O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

środa, 30 października 2013

Widziane zza trzcin. Cz. ostatnia?



Świeci jeszcze słońce, ale niestety, zdaniem wszystkich portali pogodowych, taki stan nie potrwa zbyt długo. I jak tu iść w teren na poszukiwanie tych co skaczą i fruwają? Nijak. Taka pogoda to jednak dobry czas na przejrzenie tego, co zrobiło się w lepszych okresach, a co, z jakiś powodów zostało pominięte. Zdjęcia poniżej to kompilacja tego co udało mi się spotkać tej i ubiegłej jesieni i prawdopodobnie jest to już ostatnia w tym roku porcja widoków zza jeszcze niezaśnieżonych trzcin.
Tak swoją drogą nadchodząca zima to nieliche wyzwanie, dla kogoś kto usiłuje w miarę regularnie zamieszczać posty. Trzy czwarte fotografowanych przeze mnie stworzeń przebywa na wywczasach w ciepłych krajach, a nie mam pewności czy coś ciekawego przyleci z północy. Ponieważ do tej pory praktycznie nie robiłem zdjęć zimą, nie jestem też do niej przygotowany tekstylnie (chodzi mi oczywiście o kamuflaż). Dlatego też będę zmuszony improwizować w ramach tego co posiadam, a nie jest tego niestety za wiele. Pocieszam się jednak, że mknąc po polach i lasach w wizytowej, białej koszuli, kalesonach z demobilu i gumowcach wypożyczonych z mleczarni, zdjęć może nie zrobię, ale na pewno zapadnę w pamięć niejednemu spacerowiczowi!













środa, 23 października 2013

Ostatnia biała czapla



Końcówka października. Czas żegnać się z rozlewiskiem, na którym zostało już bardzo mało ptaków. Krzyżówki, gągoły, łabędzie nieme, kilkadziesiąt gęgaw i biała czapla. Nie, nie pomyliłem się, nie czaple, a właśnie czapla. Podobno przebywa ich jeszcze w porywach do trzydziestu, ale ja spotkałem tylko tę jedną. Szkoda. W ubiegłym roku o tej samej porze rozlewisko było całkiem inne. Drobnica co prawda odleciała, ale czaple jeszcze nie i bywały chwile, że na rozlewisku potrafiło być naprawdę biało. A jeżeli już mowa o bieli, to niepodobna nie wspomnieć o bielikach. Tych również nie brakowało. Wokół miejsc, w których gromadziły się, pozostałe jeszcze, ptaki, siedziało ich niekiedy kilkanaście, czekając na swój szczęśliwy, a czyjś pechowy, los. Niestety, chwilę potem zaczęto osuszać rozlewisko. Każdego dnia było coraz mniej wody, aż wreszcie pozostała tylko w starych rowach melioracyjnych. Sęk w tym, że bez wody ciężko żyje się rybom, a bez ryb ptakom, które się nimi żywią, a bez tych ostatnich drapieżnikom. Potem woda wróciła, ale ryby jeszcze nie. I dlatego właśnie w tym roku prawie nie ma czapli i nie ma bielików. Podobno do pełnej kondycji rozlewisko wróci za pięć lat. Rozlewisko może i wróci, ale czy wrócą czaple?

PS. Za tydzień ostatnie w tym roku zdjęcia zza trzcin.












  






 Dokfotka, czyli tak bywało w ubiegłym roku.


środa, 16 października 2013

Biebrza w październiku.



To był bardzo krótki pobyt w Dolinie Biebrzy. Ponieważ nie bardzo miałem czas na fotografię, zdjęcia zamieszczone w tym poście zostały zrobione przy okazji przemieszczania się po terenie. Tym razem postanowiłem więc zrezygnować z zamieszczenia dłuższego tekstu i ograniczyć się do krótkich opisów tego, co widać (lub nie) na zdjęciach. Być może przydadzą się one komuś, kto nigdy nie był nad Biebrzą, a chce od czegoś zacząć. Należy jednak pamiętać, że dotyczą one jedynie bardzo małego wycinka Doliny oraz że wiosną krajobraz nieco się zmieni.


Droga do Burzyna, gdzie znajduje najlepszy punkt widokowy w Dolinie Biebrzy (po prawej stronie przed samą wsią, jadąc od strony Łomży). 
Tym razem, z przyczyn oczywistych, nie skorzystałem.

Brzostowo. Wieś słynąca ze spektakularnych wiosennych rozlewisk i pływających po nich krów. Widoczna na zdjęciu droga kończy się w niewidocznej na zdjęciu Biebrzy, która jak twierdzą miejscowi i niestety musiałem wierzyć im na słowo, po wrześniowych opadach znowu wyległa poza koryto.

Wierzba w Biebrzy w Brzostowie.

W okolicach Radziłowa przebywały jeszcze stada, nieobecnych już na Warmii, żurawi wraz z towarzyszącymi im gęśmi.
 
 
 

Droga z Mścichów w kierunku Osowca. Nie, to nie łosie.

Grobla na Biały Grąd, gdzie znowu, po suchym lecie wróciła duża woda. 
Ptaki niestety nie.


Lasy przy Carskiej Szosie.