poniedziałek, 27 lutego 2017

MdDiUS.

Kiedy zaczynałem prowadzić blog, obiecałem sobie, że:
1.   Nie będzie to pamiętnik,
2.   Nie będę pisał tylko i wyłącznie o przyrodzie,
3.   Politykę będę omijał najszerszym z łuków.
Okazuje się jednak, że realizacja punktu trzeciego nie jest tak prosta, jak mi się wydawało, a wszystko to za sprawą Ministerstwa ds. Demontażu i Utylizacji Środowiska.
Nie wiem, jak oni – ci ministerialni rzecz jasna - to robią, ale co chwila wyskakują z czymś, co budzi nie tyle – jak to się ładnie mówi - kontrowersje, co raczej bezbrzeżne zdumienie, że z takimi pomysłami może występować akurat ten resort. Zakusy na Puszczę Białowieską? Oczywiście MdDiUS! Powołanie i uzbrojenie po zęby Straży Geologicznej – naturalnie MdDiUS! Wygnanie z lasów (i częściowo z własnego podwórka) wszystkich, którzy nie polują – a jakże MdDiUS! Uniemożliwienie akcji protestacyjnych organizacji ekologicznych – nieocenione MdDiUS! Podporządkowanie Ministerstwu WFOŚ-ów - wiadomo. Masowa wycinka drzew na prywatnych posesjach – jak wyżej i wyżej, i wyżej!
Ostatnio, zupełnie przypadkowo dotarła do mnie jeszcze jedna, ciekawa informacja związana z ww. Ministerstwem. Dlaczego przypadkowo? Ano dlatego, że media prawie kompletnie to pominęły. Chodzi mianowicie o to, że wójt nadmorskiej gminy Smołdzino, kiedyś tam postanowił sobie, że postawi kaplicę. Jego zdaniem jest to idealna odpowiedź na wakacyjne zapotrzebowanie Polaków, czyli turystykę pielgrzymkową. I bardzo dobrze. Jeżeli taka potrzeba istnieje, to dlaczego nie? Tyle tylko, że w tej całej, wydawać by się mogło, banalnej sprawie jest jeden problem. Problem ten nazywa się Słowiński Park Narodowy, gdyż to na jego terenie ma powstać rzeczona kaplica. Ale co tam jakiś głupi obszar chroniony. Wójt sprokurował pismo z prośbą o zgodę na budowę i oczywiście takową otrzymał. Bez konsultacji z Radą Naukową, bez oceny oddziaływania na środowisko itp.
No dobra – myślę sobie. W sumie budowla niewielka (37 m2), Słowiński PN, to nie Licheń, więc może przyroda jakoś sobie z tym poradzi. Tyle tylko, że wójt nie zamierza poprzestać na samej kaplicy i ma kolejne, architektoniczne pomysły. Jak zdradził dziennikarzom, w przyszłości będzie wnioskował o zgodę na wybudowanie kapliczek drogi krzyżowej i coś mi się mówi, że ją dostanie. Jak znam życie, pewnie zaraz dojdą do tego przenośne budy ze wszystkim, co turyście do szczęścia potrzeba i w Parku zrobi się wesoło. Jedyna nadzieja w archeologach, którzy przed rozpoczęciem budowy spenetrują ten teren. Jeżeli znajdą coś cennego, będą mogli inwestycję zablokować. O ile znajdą.
Żeby było jasne. Nie uważam, że wszystkie decyzje Ministerstwa są wyłącznie złe, a z niektórymi po części się zgadzam. Uważam jedynie, że jeżeli ma się na szyldzie słowo Środowisko, to do czegoś to chyba zobowiązuje

PS. A na zdjęciach, pożegnanie zimy.















49 komentarzy:

  1. No to ten, ostatnio miałem pomysł na post zaangażowany politycznie chociaż na inny temat (jestem w trakcie researchu na temat żurawia), a widzę że nie tylko mi takie niecne pomysły po głowie chodzą.

    Co do Twojego tematu, sam pomysł z kapliczką niegłupi (krajobraz kulturowy zawsze w cenie). Jednak, samo obejście wszystkich niezbędnych instytucji (bo kapliczka) to już głupota władzy w czystej formie i ktoś beknąć powinien. Niestety jest to wina całego pionu decyzyjnego, nie tylko rzeczonego ministerstwa głupich wypadków. Tak się u nas w kraju od lat załatwia sprawy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety masz rację. Problem nie w tym, czy wójt chce stawiać kaplicę, czy hipermarket, ale w tym, że chce to zrobić na terenie parku narodowego. Powstanie niebezpieczny precedens i być może za chwilę wszyscy wójtowie wszystkich gmin parkowych zechcą coś wybudować. No bo jak? W Smołdzinie było można, a u nas nie? PS. Czekam na ten zaangażowany o żurawiach:)

      Usuń
    2. Żurawie mają stanowić tylko tło do rozważań na temat :)

      Usuń
  2. Witaj, Wojtku.

    Zbyt wiele niecenzuralnych uwag ciśnie mi się na usta, więc...
    Piękne zdjęcia. Moimi faworytami są dziś: 4-sosna (chyba) w blasku księżycowego słońca, 5-trzcinowe płomienie na śniegu i 6-las na tle kobaltowego granatu.
    A taki widok jak na drugim zdjęciu mam z okien latem, tylko zamiast śniegu jest jezioro.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję, że kolejne posty będą już tylko o przyrodzie, chyba że ... pojawi się coś nowego. PS. Dziękuję:) Zimy miałem już dosyć, ale wiem, że jeszcze zatęsknię. PS.2. Chciałbym mieć taki telewizor, jak Ty! W Olsztynie mamy 11-15 jezior, a ja mam za oknem ... w każdym razie, nie mam jeziora:)))

      Usuń
  3. Co Ci tu napisać, własnie przeczytałam, że jeden młody myśliwy zabił drugiego, starego myśliwego, bo myślał, że to dzik. To wyczerpuje opis stanu polskiego łowiectwa. Zbliża się sezon lęgowy i znowu zacznie się ignorowanie terminów, bo jedyna okazja by zarobić kasę trwa. Co do kapliczki, jeśliby była ze św. Franciszkiem, jestem za. Załatwiactwo jest paskudne i jeśli ów wójt stawia to jako wakacyjne zapotrzebowanie to też jest paskudne.
    PS
    Niewinna biel łabędzi piękna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Wielokrotnie pisałem, że nie jestem przeciwnikiem łowiectwa. Zastanawiam się tylko, dlaczego sami myśliwi nie zlikwidują patologii, która jest w PZŁ. Przecież tak naprawdę, to działa wyłącznie na szkodę tych, którzy do polowań podchodzą na tyle etycznie, na ile mogą. PS. Tak, jak napisałem w poście sama kaplica nie jest problemem. Problemem jest niepotrzebny precedens. Parki są również dla ludzi i powstaje na ich terenie wiele inwestycji związanych np. z turystyką. Do tej pory jednak, każda taka inicjatywa była konsultowana przez Radę, a tu - figa z makiem.

      Usuń
  4. Nazwa ministerstwa adekwatna do ich głupich decyzji Wojtku. Co do Smołdzina ,ja tam upatruję za jakiś czas naszego biznesu kiełbasianego ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ministerstwo robi wiele dobrego dla polskiej przyrody i to trzeba uczciwie przyznać. Szkoda jednak, że kilka nieprzemyślanych pomysłów, niweczy to wszystko. PS. Przed, czy w czasie rykowiska?

      Usuń
    2. Przed ,po i w czasie ,dziewczyny się postawi w budzie i będzie kasowało mamonę :)))

      Usuń
    3. Już widzę gŁosia w budzie! Chyba, że od zaplecza będzie miała miejsce na obiektyw i wyłożoną zanętę:) PS. I buda oczywiście poza parkiem!

      Usuń
  5. Rzeczone ministerstwo zobowiązuje nawet bardziej słowo ochrony, ale cóż! Duża część zdjęć, dramatyczna niezwykle, oddaje klimat postu. Natomiast te słońcem prześwietlone skrzydła Anielic łabędzich - to chyba takie nie traćcie nadziei.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Beata, ale to zwykły zbieg okoliczności tekstowo-zdjęciowych:) Co do Anielic, to poobserwuje je w czasie walki o terytorium, a czar pryśnie :))

      Usuń
  6. Zdjęcia oczywista przecudnej urody, te rude trawy na tle śniegu...
    Zwiedziliśmy kiedyś okolice Smołdzina, wydmę Czołpino i Kluki, byłam oczarowana. Jeśli zbudują tam miejsce pielgrzymek i pewnie powstanie też targowisko dewocjonaliów, to będzie koszmar i katastrofa....zadepczą to, co piękne i chronione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Mam nadzieje, że jednak tak się nie stanie. Jeździmy tam jesienią i dobrze byłoby, gdyby to miejsce pozostało, takie jakie jest teraz:)

      Usuń
  7. Dokładnie tak! Prezes się przyrodą ne interesuje więc Szyszunia buja się ile wlezie. Zauważ że ostatnio do "wodza" dotarła wieść o rzezi drzew i natychmiast MdDiUS zapowiedziało zmianę decyzji... przynajmniej wiadomo do kogo pisać skargi.

    Kapliczki i drogi krzyżowe w PeeNach to nic złego, sam po takich często wędruję, problem w tym żeby ne wybudowano tam drogi i parkingu bo wtedy tabuny bałwaństwa zadepczą teren na amen, jak jednak będzie trzeba przejść kawałek to wielu się zniechęci. Tym samym zniknie problem jarmarcznych budek z chińskim szajsem, bo tych turyści nie tolerują (co innego wczasowicze, którzy tym się różnią od turystów czym birdwatcher różni się od gostkaktóry kupił sobie album z ptakami w księgarni).
    Oczywiście kwestia "obróbki formalnej" tematu kapliczka w PeeNie budzić musi silne zaniepokojenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pewnie o to właśnie chodzi. Makro, ja nie mam nic do kapliczek, schronisk, wież widokowych o czym mogą świadczyć nasze kłótnie z gŁosiem :))) Tak, jak napisałem wyżej, park narodowy jest także dla ludzi, nawet jeżeli nie są turystami. Chodzi tylko o to, żeby robić to wszystko z głową, a wtedy i turysta będzie syty i przyroda cała :)

      Usuń
  8. Jak zwykle co do tekstu - trudno się nie zgodzić... To już nie jest precedens, to już się robi jedyna słuszna wykładnia.... I również uważam, że sprawa nie zakończy się tylko na kaplicy, niestety.... Zdjęciowe faworyty to nr 4 i łabędzie :) Powoli łapiemy oddech po przechorowanych feriach :)
    Pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będzie inaczej, ale to raczej nadzieja z gatunku tych płonnych. O całej sprawie doinformowały zaledwie dwa media: Trójmiejska Wyborcza i Radio Gdańsk. PS Pozdrawiam Najmłodszą Część Rodziny i rozumiem, że w tej sytuacji nakłanianie na odwiedziny biebrzańskich rozlewisk, absolutnie mija się z celem :)

      Usuń
    2. Ależ oczywiście, że nie :) nakłaniaj, nakłaniaj :), a tak poza tym to okazało się że dzieciaki wyszły w sumie obronną ręką. No Córa może mniej..., ale najgorzej dopadło nas rodziców. Zmiotło równo - najpierw męża potem mnie.....
      A tak na marginesie - czy 14-latka (183 cm wzrostu) to jeszcze uznaje się za dziecko?

      Usuń
    3. To nakłaniam!!:) Zapowiada się dobry sezon. Wody jest bardzo dużo (przynajmniej na razie), więc będzie ptasio i kaczyńcowo! PS. Dobre pytanie. A czy 20-latka, to osoba dorosła, czy dziecko? Otóż mam wrażenie, że wszystko zależy od tego, jaki interes ma ów osobnik w danej chwili :))))

      Usuń
  9. Mam prywatna działkę na wsi - generalnie zarasta chaszczami i pewnie by zarosła całkiem, gdybyśmy jej nie oczyszczali z tych zarośli i pokrzyw. Sami sadzimy różne chabuzie i pozwalamy rosnąc dziczkom-samosiejkom. Co jakiś czas muszę wycinać to i owo bo to jest teren kształtowany przez nas.
    Narzekam na "szkudne sarenki i zajączki", ale przecież nawet nigdy ich nie straszyłem. Co prawda z 30 jabłonek, które posadziliśmy przeżyło 3, ale przecież to miejsce jest dla nas i jeżeli przychodzą tam zwierzaki, to znaczy że jest dobre. Cieszy mnie gniazdująca kaczka czy drozd, zostawiamy spróchniałe pnie z dziuplami dla sikorek. Działka żyje i my przy tym nie mamy najgorzej.
    W tym roku muszę wyciąć dwie ogromne wierzby, więc wiewiórka nie będzie już miała skąd na mnie nakrzyczeć - może niech idzie sobie na kasztanowiec! :)
    Trzeba też będzie ogłowić starą lipę, bo inaczej się rozedrze w rozwidleniu konarów i uszkodzi dom. Tak w miarę normalnie to wszystko wygląda. Płotów nie ma, bo po co? Nic tam w szkodę nie wejdzie. :)
    Jakoś nie rozumiem tego parcia na "porządkowanie", budowanie w środku lasu czy urządzaniu wszystkiego po swojemu. Ale czy ja wiem? Pewnie nie dbamy właściwie o własna działkę? Rzecz bardzo względna. :)
    Myślę, że to rzecz pewnej świadomości. Niektórzy tak mają, że jak nie postawią kapliczki, nie wybetonują okolicy i nie ustawią tabliczek na zbednych płotach, to uważają, że jest bałagan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och jaki piękny opis i działki i dobrosasiedzki relacji ze zwierzętami Gratuluję

      Usuń
    2. Ludzie wolą zamiast chabazi wystrzyżone trawniki, bo mniej roboty. Przeleci się kosiarką raz w tygodniu i tyle. Moi rodzice mają podobny ogród do Waszego. Tyle tam tego zielonego dobra, że praktycznie nie ma już miejsca dla ... ludzi :)) Jest w zamian urocze kleszczowisko, co doceniają ptaki, gdyż kilka gatunków zakłada tam gniazda. Tyle tylko, że za chwilę takich ogrodów pewnie nie będzie już wcale i wszędzie będzie, jak na amerykańskich filmach. Beata: rozumiem, że gratulujesz głównie tych relacji:))))

      Usuń
    3. Przecież, jeżeli oczywiście pominąć dziki o ogrodniczym zacięciu, to masz takie same:)))

      Usuń
    4. Beato, pod koniec wakacji zrobiłem kilka fotek okolicy i zaczepiłem obiektywem o działkę. Jeżeli masz ochotę, to zapraszam do obejrzenia :)

      Usuń
  10. W tym roku nie widziałem łabędzi krzykliwych jeszcze w Dolinie Noteci, a Twoje ujęcia Wojciechu w locie świetne, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie z krzykliwcami było słabo. Tam, gdzie zwykle zimuje kilkadziesiąt w tym roku było ich kilka. Na szczęście są u nas lęgowe, więc jeszcze nic straconego:)

      Usuń
  11. Ja jak zwykle dokonam dziwnego wyboru - zdjęcie ze Słońcem na horyzoncie najbardziej mnie pobudza i rozpala wyobraźnię :-) O działaniach ministerstwa nie chcę pisać, bo nerwów dość tracę w innych miejscach... ale to co widzę jadąc kilka przystanków do pracy tramwajem, to horror. Firmy wypożyczające piły łańcuchowe muszą teraz zarabiać kokosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta fotka, to w zasadzie mój jedyny efekt zasiadki na wilki:)))) PS. W Olsztynie jest trochę lepiej, bo co mieli wyciąć, to już wycięli. PS.2. Obiecuję, że więcej nie będę poruszał już takich tematów bo i tak w gazetach ich nie brakuje.

      Usuń
  12. Ależ zróżnicowanie na zdjęciach... 2-superowe, wielobarwne jak fiołek - 5i6, sarenki i 4 od dołu, 2,3 - z ,,przymglonym,, tłem i wyostrzeniem ,,obiektów latających,,- a ostatnie - zdaje się wskazywać na I etap znikania w przestrzeni nadbiebrzańskiej zidentyfikowanych obiektów latających/IFO :)/
    Mam podobne zdjęcie kota biało-czarnego /było zamieszczone kiedyś na blogu/- były widoczne tylko czarne elementy... :)
    A co do stawiania nowych kapliczek w terenie -to wygląda to na ciąg powiązań biznesowych, ale idących w niewłaściwą stronę/czyli kilka osób na tym bezpośrednio zarobi/. Gdy brak jest wiary - modlitwy i 10 kapliczek nie pomoże...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo takie są właśnie Mazury (widoczki)i Warmia (łabądki). Co chwila coś innego:))) PS. Być może jest tak, jak piszesz. Nie mam pojęcia, bo jakoś nikt się tym na poważnie nie zainteresował. PS.2. No właśnie na blogu. Zajrzałem tak już jakiś czas temu i w dalszym ciągu jest zakończony. Nie szkoda?

      Usuń
    2. Kotek był w części której już nie ma/blog prowadziłam od IV 2012 z przerwami na dorywczą pracę/. Wystarczająco długo /i w różnej formie/i przez moment był drugi żartobliwo-erotyczno-filozoficzno-zawodowy /słownictwo/ ;)

      Usuń
    3. Byłoby o czym pisać, oj byłoby...ale to nie moja ,rola,;)

      Usuń
    4. Etam. Zawsze można wrócić! Przyznam jednak, że trochę Cię rozumiem,gdyż czasem sam mam dosyć:)

      Usuń
  13. Ministerstwo przemilczę, bo nie ma jeszcze 22:00, a tylko niecenzuralne słowa mi się cisną...
    Też muszę zimę pożegnać, bez żalu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pewnych przypadkach można (a nawet trzeba) rzucać rąbaniną również przed 22:) PS. Czekam na to pożegnanie:)

      Usuń
  14. Ależ Ci się udała ta nowa nazwa, bardzo adekwatna do poczynań tego pseudo ministerstwa (celowo małą literą).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Inko:) Mam nadzieję, że w przyszłości nie będę musiał używać takich nazewnictw:))))

      Usuń
  15. Ministerstwo jest rzeczywiście wybitne, a jak się okazuje pan minister jest największym właścicielem ziemskim w tym kraju, więc już wiadomo pod czyim kątem i kto na tym skorzystał najbardziej.
    Natomiast dziwi mnie głupota i niedoinformowanie ludzi, którzy protestują, bo wszystko podciągają pod tę ustawę. Tymczasem patrze dzisiaj w gazeta.pl a tam protesty w Krakowie przy al. Pokoju, na miejscu wycinki pod kolejna galerie czy centrum handlowe. Protest jest przeciwko ministerstwu i ustawie, tymczasem powinien być przeciwko miastu, jego wydziałowi ochrony środowiska, Radzie Miasta i prezydentowi!!! Nikt nie prostuje, nikt nic nie mówi, media walą nie w tego co trzeba, protesty w kosmos - ludzie, więcej rozumu!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dreptaku, tak naprawdę protesty powinny być wymierzone przeciwko nam samym. To prawda, ministerstwo stworzyło potworny bubel, ale to nie ministerialni tną, tylko MY! Kiedy rozciągnięto sezon polowań na dziki i cały rok i pozwolono strzelać do wszystkiego na D., niektórzy myśliwi odmówili. W dalszym ciągu trzymali się starych norm, gdyż nie chcieli zostać rzeźnikami. Podobnie jest z drzewami. Są tacy, którzy mogą wycinać, ale w dalszym ciągu nie chcą, bo im szkoda.

      Usuń
  16. Ze względu na późną porę i niewskazany wzrost ciśnienia powiem tylko, że za zimą nie tęsknię, zdjęcia piekne wszystkie , ale najbardziej zachwycę się błękitem bieli skrzydeł :)

    a nazwa taka prawdziwa...niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Błękit bieli skrzydeł? Dlaczego to ja na to nie wpadłem?! Ale OK. Wykorzystam za kilka miesięcy, jak ludziska zapomną :))))))

    OdpowiedzUsuń