Warmińskie, czerwcowe łąki. Piękne,
kolorowe, pachnące, bezpieczne. Czy aby naprawdę? Otóż niekoniecznie. Po
pierwsze, czerwcowe łąki to śmiertelna pułapka dla alergików! W czerwcu pylą
m.in. bez czarny, babka lancetowata
oraz szereg gatunków traw, nie wspominając o zarodnikach cladosporium i alternaria!
Po drugie, czerwcowe łąki to kleszcze! Spotkanie z nimi kończy się boreliozą, kleszczowym
zapaleniem mózgu, gorączką plamistą Gór Skalistych (ang. Rocky Mountain Spotted
Fever), chorobą Conora i Bruchai, chorobą Derricka i Burneta, czy wreszcie
durem plamistym!.
PS. Warmińskie, czerwcowe łąki to również
miejsce, w którym można spotkać pokląskwy i żurawie.
Teodor, jakiego cudownego kurczaka żurawiowego zdybałeś. Jesteś miszcz Beata
OdpowiedzUsuńDzięki. Jeśli myślisz o tym, który jest sam na zdjęciu, to o mało nie doprowadził mnie do zawału serca. Upał był jak diabli, trawy po pas, a to małe coś jest tylko trochę wolniejsze od strusia.
OdpowiedzUsuńAle zdjęcie wyszło super i to z rodzinką też śliczności i takie romansowe
OdpowiedzUsuńPolskie flamingi z małym :-))) Po prostu odjazd :-))) Kurczaczek niesamowity :-)))
OdpowiedzUsuńA myślałem, że tak daleko wstecz nikt już zagląda:) Ciekawe, ale kiedy dziś przeglądałem swój ostatnie zdjęcia, dokładnie w ten sam sposób (flamingi) pomyślałem o żurawiach:))
OdpowiedzUsuńJak to nie zagląda - skoro dopiero teraz Cię znalazł w sieci, to musi zaglądać. Trafiłam tu od Knitologa w ramach wysypu dziewiarek. :)
UsuńKurczak obłędny (pierwszy raz widziałam). Pozdrawiam!
Czajka
Bardzo się cieszę, choć to już trzy lata, jak obszył:) Obłędny?! Chyba tylko dlatego, że mnie prawie doprowadził do obłędu! :)
UsuńHehe, jak widać - zagląda :). Bo i jest co oglądać! Żurawiowe kurczątko - rewelacja, też pierwszy raz widzę! I mówisz, że tak pomyka jak perszing?!
OdpowiedzUsuń