Bez liku jest miejsc na Warmii, gdzie drzewa z narcystycznym wręcz upodobaniem przyglądają się swojemu odbiciu.
To śródleśne jezioro jest jednym z takich dendrologicznych zwierciadeł, choć nie tylko taką rolę wyznaczyła Mu Pani Przyroda.
Nie, nie jest tym, czego zapewne oczekiwaliście. Nie jest zagubionym w - niezbadanej ludzkim szkiełkiem i okiem - dziczy, gdyż ten kto wie, gdzie szukać, odnajdzie je bez trudu. Nie jest dziewiczym, gdyż niejeden kajak i niejedna łódź rybaka skradła jego niewinność. Nie jest też ptasim rajem, gdyż ptaki gości rzadko.
Czym zatem jest?
Jest Miejscem. Fragmentem Ziemi, który lubię. Nie zawsze, ale bywa, że bardzo.
PS. Rzadko widywany przykład przyjaźni międzygatunkowej. Norka amerykańska (czyli wizon) na spacerze ze swoim najlepszym przyjacielem - rakiem błotnym.
Eeee tam nie jest ptasim rajem a jednak fajne ptaszki zarejestrowane�� Jednak rzeczywiście głównie Miejsce.
OdpowiedzUsuńTyle tylko, że w praczasach to BYŁ ptasi raj i nie bardzo wiem dlaczego to się zmieniło. Nie powstały żadne inwestycje (gdyż to rezerwat), ludzi jest mniej więcej tyle samo, a ptaków prawie nie ma. Są za to ważki, więc niedługo zapolujemy:))
UsuńPochwal mnie bom tracza nurogęś rozpoznała i gągoła też. Nie wspominająć o tym zimorodku w locie
UsuńTracz - bdb, gągoł - bdb, zimorodek - bdb. Zaliczyłbym z przyjemnością, ale została nam ta nieszczęsna czajka, czyli do zobaczenia we wrześniu. Mam nadzieję, że pouczy się Pani w wakacje, gdyż to trochę wstyd.
UsuńPotworze, żadnej czajki w tym secie zdjęć nie zamieściłeś. Znalazłam nawet coś co wydaje się raniuszkiem albo czymś podobnym, jakieś kaczki dwie i nartnika. A czajki brak, Kłamczuszku.
UsuńNo i łabędź niemy oczywiście
UsuńNie zamieściłem, ale niestety liczą się wcześniejsze potknięcia. No, ale dobra. Uratował Cię ten raniuszek, bo chyba nie liczyłaś na wiwaty z powodu niemego? :))) PS. A tak na marginesie, na żadnym ze zdjęć nie ma (pomijając gągoły) żadnych kaczek dwóch (diaboliczny śmiech w tle + pioruny!)
UsuńOby Cię te pioruny trafiły:))))
UsuńDiaboliczny śmiech po raz drugi!!
UsuńSuper miejsce! Też takie uwielbiam. Są bardzo niepozorne, ale to wielkie, przyrodnicze skarby. Musicie wpaść nad takowe w moje okolice! :)
OdpowiedzUsuńChętnie. Niedługo będziemy mieli więcej czasu, więc na 100% się skontaktujmy:)
UsuńA to się rak naspacerował ;-)
OdpowiedzUsuńPS. Piękne zdjęcia!
Z dwieście metrów na pewno:) I to bez żadnego wysiłku, dzięki pomocy kumpla. A że był to spacer w jedną stronę, to już inna historia:) PS. Dziękuję:)
UsuńŚlicznie tam jest. Światło też się tam przegląda. :)
OdpowiedzUsuńNorka pełna poświęceń - jak go taszczy mimo niewygód. Rak zresztą też się poświęca. Najwyższa forma przyjaźni chyba. :)
Najpiękniej jest tam o świcie. Nie ma absolutnie nikogo i dlatego jest magicznie:) Rak poświęcił się zdecydowanie bardziej ku uciesze małych norek. No cóż, bywają różne przyjźnie:)
UsuńBardzo przytulne to Twoje miejsce, a ile w nim życia!
OdpowiedzUsuńDrzewa nie tylko w wodzie się przeglądają, ale i ramiona moczą, by ich upał nie zmęczył:-) Ptaki pewnie dziwią się, co ta woda taka ciepła w tym roku?
Spacer międzygatunkowy równouprawnionym nie nazwałabym, oj nie!
Przytulne, ale tak jak napisałem wyżej z tym życiem bywało kiedyś lepiej. Mio wszystko lubimy tam jeździć i jest to jedyne miejsce w okolicy, gdzie można spokojnie poplażować, mimo że nie ma tam plaż:)) PS. Oj tam:)
UsuńPrzepiękne obrazy malowane światłem, a na dodatek wodowanie nartnika.
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Miejsca. PS. Przyznam się, że ten nartnik, to trochę z nudów i braku innych obiektów:))
UsuńTeż bym się chciała tak nudzić, może za jakieś dwa tygodnie...
UsuńRadziłbym poczekać do jesieni. Za dwa tygodnie w przyrodzie rozpęta się piekło:))
UsuńDo jesieni czekać za długo coś na pewno znajdę.
UsuńTrzymam kciuki:)
UsuńWitaj, Wojtku.
OdpowiedzUsuńTwoje jeziorko bardzo przypomina nasze Sucharki (jeziorka dystroficzne), na których jedynym śladem, że czas istnieje są właśnie wizyty ptaków:)
Dodam (choć, w przeciwieństwie do Ciebie, nie posiadam dokumentacji), że norki przyjaźnią się także z węgorzami, młodymi łabędziami i dorosłym kaczęctwem. Wiem, bo od wielu lat pewna norcza rodzina posiada swój apartament w naszym domku nad Jeziorem:)
Dziś powiało Monetem:)
11 od dołu to impresjonizm w najczystszej postaci, kolorystyka jak z "Mostu nad stawem lilii", a 3 od dołu - jak ze "Wschodu słońca nad portem w Hawrze" :)
Pozdrawiam:)
Oboje mieszkamy w najpiękniejszej części Polski, więc nie dziwota, że mamy takie skarby pod nosem:) Wiem, gdyż norka nie pogardzi niczym, co da się schwytać. I dlatego z jednej strony lubię nicponia, ale z drugiej - niekoniecznie:)) PS. Zawstydzasz mnie Leno!
UsuńPiękne zdjęcia :) fajne kolory. Pozdrawiam, Łukasz
OdpowiedzUsuńDzięki:) Taki dzień się trafił.
UsuńChyba większość miłośników przyrody ma takie swoje Miejsca, które nie charakteryzują się niczym niezwykłym, a mimo wszystko cieszą oczy. Pięknie!
OdpowiedzUsuńPS. Takie przykłady przyjaźni międzygatunkowej zawsze wywołują uśmiech... Rozbawienia ;).
Pozdrawiam!
Jestem o tym przekonany. Szkoda tylko, że część z nich, jak np. Biały Grąd, to już przeszłość. PS. Bo przyjaźń powinna być radosna:)
UsuńJo tam żadny norki nie widzę (no bo gdzie ta dziura?), zwłaszcza amerykańskiej (bo by była z flago) ino zwirza jakiegoś czornego co w kuszy cóś niesie i niechaj Ci bedzie że to skorupiok.
OdpowiedzUsuńChciałem odszczeknąć się po podlasku, ale niestety w piśmie się nie da. Do zaś to kwestii merytorycznych, to owszem, to coś w kuszy (?), to skorupiok:)))
UsuńKusza - to z ruśińskiego od kuszania czyli jedzenia, powiedzmy paszcza.
UsuńA nos to niucha, zęby to kiela ... proste.
No godom że skorupiok, ino z cengami.
W sumie mieszkasz niby na południu, ale jednak trochę także na wschodzie:)) Tylko skąd ta śląska gadka?!
UsuńNie ślunsko ino naszo pogórzańsko. Tyle że trudno transkrypcję akcentów i sposobu wymowy zapisać.
UsuńNo właśnie. I tego najbardziej mi szkoda:))
UsuńNo ciekawe gatunki tam masz, bardzo ciekawe, chociaż wolałabym norkę europejską, bo mnie Ameryka już nudzi.
OdpowiedzUsuńKażdy by wolał. Problem tylko w tym, że w Europie prawie ich nie ma, gdyż wygryzła ją amerykańska i szkoda, że nasza nie wygryzła w rewanżu amerykańskiej w USA. Pani Przyroda bywa czasem niesprawiedliwa:))
Usuńzapodziane miejsca, w których czas nie istnieje, to coś pięknego. pewnie o każdej porze roku potrafi zauroczyć
OdpowiedzUsuńCzasem czas istnieje. W tym jeziorze znalazłem kiedyś monetkę o wartości 5 fenigów z 1936 roku, którą zgubił zapewne ktoś. kto tak, jak ja (a przynajmniej lubię tak sobie pomyśleć) stał sobie i patrzył na tę samą wodę:)
Usuńdo tej samej wody wejść się nie da. podobno. a inny czarodziej mówił panta rhei - że niby płynie.
UsuńW jeziorze się da! W rzece w sumie poniekąd też, bo skąd niby wiadomo, że woda, do której wchodzisz, to nie jest ta sama woda, tylko inna? To, że popłynęła nie oznacza, że po drodze nie mogła wyparować, zamienić się w chmurę, powrócić nad źródło, opaść w formie deszczu i voila :))
UsuńCudnie:) W takich miejscach czas płynie wolniej, a życie nabiera głębszego sensu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepiękne zdjęcia:)
Ja również dziękuję:)
UsuńA ja bym się chciała dowiedzieć czy ta norka to się z Wami podzieliła tym rakiem czy sama go zeżarła???
OdpowiedzUsuńA zdjęcia - no cóż..... Nobelek co najmniej alboco:-)))
Sama zeżarła, amerykańska przybłęda! Swoją drogą muszę wybrać się na raki. Nie jadłem ich z ćwierć wieku, albo i jeszcze lepiej:)) PS. Dziękuję:)
UsuńJak zimorodek jest, to jest wszystko.
OdpowiedzUsuńCiekawy i ładny klimat nad tym jeziorem.
Klimat i owszem, ale ptasio to już nie to, co kiedyś, czyli bez bielików, bez rybołowów i bez kań.
UsuńPiękne to miejsce, też kiedyś podobne miałam...ale je ludzie zagospodarowali i juz tak pieknie nie jest.
OdpowiedzUsuńZatęskniłam przez to pierwsze zdjęcie straszliwie za Warmią i Mazurami...
Na szczęście nieopodal znajduje się ośrodek rządowy, jezioro jest na terenie rezerwatu, więc ufam, że nic złego z tym miejscem się nie stanie i - choć już nie jest ono takie, jak niegdyś - to w dalszym ciągu urzeka:)
UsuńO klimacie w klimatycznym miejscu i najpiękniejszym w Polsce bez dwóch zdań, w miarę czyste, naturalne i pełne życia. Tylko tu takie cuda. A zdjęcia ilustrują to piękno przyrody.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Nawet nie w miarę. To miejsce jest czyste, gdyż na szczęście nie odwiedzają go przesadne tłumy:)
Usuńdla mnie bomba ! nie wiedziałem że to takie proste
OdpowiedzUsuń