Pisałem już o tym, jak rozpoznawać ptaki i jak
przetrwać w Dolinie Biebrzy. Tym razem pozwoliłem sobie przygotować krótki
leksykon poświęcony fotografii.
Cz. I.
Gadżety
Akumulatorki. Warto mieć i dobrze, jeżeli są
naładowane. Co prawda psychiatrzy radzą by czasem dać upust narastającemu w nas
stresowi i wykrzyczeć swoje frustracje, jednak niekoniecznie należy to robić w
pięknych okolicznościach przyrody, gdy okazuje się, że cholerny akumulator padł.
Aparat
fotograficzny. Na Podlasiu
powiadają, że to nie aparat robi zdjęcia. Niby prawda, ale z drugiej strony
spróbujcie zrobić dobre zdjęcie bez aparatu. Albo bez obiektywu.
Duży plecak
fotograficzny. W terenie
mało przydatny. Przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie takiego kloca
tachał po krzakach. Co innego wernisaże fotografii przyrodniczej, imprezy
okolicznościowe w Biebrzańskim PN i tego typu wydarzenia. W takich
okolicznościach jest to przedmiot obowiązkowy, podobnie jak wskazujące na profesjonalistę
ciuchy maskujące i broda.
Karta
pamięci. Już sama
nazwa wskazuje, że jest to element wyposażenia, o którym najczęściej zapominamy
wychodząc w plener. Oczywiście samo robienie „pstryk” pustym sprzętem daje dużo
radości, jednak uniemożliwia podzielenie się naszymi obserwacjami z tymi,
którzy nie zdążyli dać nogi z domu przed naszym powrotem z terenu.
Monopod/statyw. Rzeczy absolutnie niezbędne! Ten
pierwszy jest niezastąpiony gdy usiłujemy wymacać grunt na bagnach lub opadną
nas wiejskie psy. Ten drugi doskonale nadaje się do zawieszania kociołka z zupą
nad ogniskiem.
Pasek od
aparatu. Służy głównie do złośliwego zahaczania o uchwyt
hamulca ręcznego, gdy chcemy szybko zrobić zdjęcie z okna samochodu.
Pokrętełko. Każda lustrzanka wyposażona jest w
pokrętełko. Z grubsza służy ono do tego, by coś tam na nim ustawić, z czego i
tak najczęściej wybieramy AUTO lub literkę P. Zdarza się jednak, że w czasie
podróży pokrętełko przestawia się samoczynnie (lub zostaje przestawione przez
naszego kolegę – kawalarza) na inną pozycję. Oczywiście aparat dalej będzie
robił „pstryk”, ale dobrych zdjęć już nie.
Przenośna czatownia. Jak sama nazwa wskazuje służy
głównie do przenoszenia jej z miejsca na miejsce, gdyż fotografować z niej się
nie da.
Samochód. Niezbędny do przewożenia
fotograficznych gadżetów oraz zapewniania zarobku lokalnym traktorzystom.
Ubranie
maskujące. Absolutnie niezbędne!
Co prawda na otwartym terenie jesteśmy w nim tak samo widoczni, jak w stroju, w
którym brylujemy na dancingach, ale przynajmniej nikt nas nie weźmie za
jakiegoś, pożal się Boże, amatora.
Wodery. Jedyne obuwie, w którym możemy się
bez wstydu pokazać nad Biebrzą. Tłumaczenie, że jest susza, wody brakuje nawet
w rzece, a w woderach jest nam straszliwie gorąco i niewygodnie, jest po prostu
śmieszne i trąci amatorszczyzną.
To oczywiście zaledwie ułamek tego, co
powinniśmy wiedzieć i posiadać, by stać się profesjonalnym fotografem przyrody
lub - i to jest tak naprawdę najważniejsze - przynajmniej na takiego wyglądać. O
samej sztuce skutecznego fotografowania przyrody napiszę w II części leksykonu.
Mam prawie wszystko, ale skąd ja wezmę brodę? ;-)))
OdpowiedzUsuńKobiety warunkowo mogą być bez brody, aczkolwiek nie zaszkodzi pomyśleć o sztucznej : )
UsuńJeśli chodzi o leksykon to u mnie maja zastosowanie: akumulatorki, aparat fotograficzny, statyw(ale do schodzenia ze stromizny), pasek, pokrętełko, ubranie maskujące( wojskowa moskitiera służy do ochrony przed muchami), wodery( z gorąca jest w nich więcej wody niż rosy na trawie). Zdjęcia piękne, szczególnie orlik. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję. Szczerze mówiąc coraz częściej myślę o tym, że świat byłby piękniejszy, gdyby nie trzeba było tego wszystkiego nosić. Zwłaszcza statywu latem na bagnach :)
Usuńżuraw cud i dudek cud i kukułka cud
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu ww. cudów. Szkoda tylko, że dudek był wyjątkowo skromny i nie chciał pokazać czuba w całej okazałości.
Usuńniezbędny jeszcze wydaje mi się kapsel ochronny na obiektyw. Jego główną rolą jest chronić soczewkę akurat wtedy, kiedy mamy jedną sekundę na zrobienie zdjęcia życia, a zapomnieliśmy, że jest na obiektywie! Ciemność widzę, ciemność ...! :) wówczas, zanim do mózgu lub w moim przypadku obrączki okołoprzełykowej dotrze świadomość, że to co widzę, czyli ciemność, to w gruncie rzeczy druga, ciemniejsza strona kapsla, cel zdjęcia znika. Najgorsze jest to, że znika zawsze! Wtedy mówimy sobie ... ostatni raz to gówno założyłem! Wtedy zwykle dojrzałe i złośliwe trawy zasmarowują nam soczewkę pyłkami ... szczelnie :)
OdpowiedzUsuńNo fakt, zapomniałem o deklu/kapslu. Najczęściej drania nie używam (wolę filtr), ale czasem wygrzebuję go z plecaka, zakładam i wtedy ... jest dokładnie tak jak to opisałeś.
UsuńGadżety fotograficzne...hehe...(zaśmiałam się cierpko)...z lornetką i aparatem już się czuję taka obwieszona i ograniczona, że nie mogę iść..kontemplować...samą chęcią fotografowania samoograniczam się okrutnie, szczęśliwie jako amatorka mogę sobie pozwolić na brak tego i owego (przenośnej czatowni na przykład czy brody). Wiemy, nie wzięcie samego aparatu gwarantuje najciekawsze spotkania :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że targasz te klamoty, piękne fotografie, przedostatnie czarowne.
Wojtek kiedy pstryknąłeś tę żabkę?
Pozdrawiam proporcjonalnie do temperatury na zewnątrz :)
Oczywiście można iść w plener tylko z aparatem i jednym obiektywem. Wielokrotnie przekonałem się jednak, że złośliwość przedmiotów martwych istnieje naprawdę. Dlatego przeklinam, ale targam i to znacznie cięższe przedmioty, niż te z postu.
UsuńPan Moczarowy jest rodowitym Podlasiakiem i został sfotografowany wiosną tego roku wraz z setką kumpli. Nie pokazywałem go/ich wcześniej, ponieważ miałem zdjęcia innych stworzeń, a teraz jest już chyba za późno.
Tak... jeden obiektyw to zwykle za mało.
UsuńJeszcze raz dziękuję się, że dorabiając się grupy inwalidzkiej (razem z półudarową boreliozą mózgową) dźwigasz, choć to chyba już nałóg i obsesja, są efekty.
Już myślałam że anomalia i niebieskiego na początku lipca spotkałeś. Śliczna fotka.
OdpowiedzUsuńJa bym jeszcze dopisał o koledze z pracy, który wiele rzeczy wytłumaczy, pomoże wybrać, zainstaluje a i skrytykuje ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOK. Zostaniesz umieszczony w drugiej części poradnika. :)
UsuńArtykuł, który czyta się jak przyjemna podróż! Dziękuję autorowi za wspaniałe słowa. Z pewnością wrócę po więcej. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńSkorzystaj z promocji, Odkryj więcej,
Sprawdź teraz,
Zapisz się tutaj