Tym razem wyjątkowo poważnie, gdyż sprawa jest
poważna. Wczoraj dokonano zrzutu wody z tamy we Włocławku. Po co? Ano po to,
żeby zbudowany w stoczni w Płocku statek (wraz z holownikami), mógł dopłynąć do
Gdańska. Problem w tym, że na skutek zrzutu woda w Wiśle podniosła się o blisko
metr i zalała wszystkie łachy piaszczyste wraz ze znajdującymi się na nich
jajami i pisklętami kilku gatunków ptaków. I to na odcinku 150 km rzeki!
Aktywiści z WWF i Towarzystwa Przyrodniczego
ALAUDA, próbowali zastopować ten poroniony pomysł, ale niczego nie wskórali. I
tak oto, przy praktycznie biernej postawie bydgoskiej Regionalnej Dyrekcji
Ochrony Środowiska, która zareagowała zdecydowanie zbyt późno, czyjś partykularny
geszefcik spowodował poważną katastrofę ekologiczną. Pikanterii dodaj fakt, że
wspomniane łachy znajdowały się w granicach obszaru Natura 2000 „Dolina Dolnej
Wisły”.
Ponieważ ten blog czytają również nieletni,
powstrzymam się od przekleństw, choć cały post powinien się od nich skrzyć. W
zamian zadam jedno, retoryczne pytanie. Czy w tym, coraz dziwniejszym, kraju
ktoś jeszcze myśli?! Przecież całą operację można było zaplanować tak, żeby ten
durny statek dotarł do miejsca przeznaczenia bez zabijania ptaków. Można było
zaczekać do lipca i wszystko byłoby OK. Sieweczki rzeczne, rybitwy białoczelne
i rzeczne odchowałyby pisklęta i wszyscy byliby zadowoleni.
Sprawa trafiła już na policję i do prokuratury.
Mam nadzieję (naiwność, to niestety moje drugie imię), że zostanie potraktowana
poważnie i osoby odpowiedzialne za to, co się wczoraj stało, dostaną po dupie i
to mocno. Skoro za zabicie psa można dostać dwa lata bezwzględnego więzienia, to powinno dotyczyć to również
ptaków.
Szkoda, że po raz kolejny Polska pokazuje Światu,
że ochrona środowiska w naszym kraju, to kwestia - co najwyżej - dziesięciorzędna.
Może i wstajemy z - jakiś tam - kolan, ale dalej na wielu polach (w tym
zachowania dziedzictwa przyrodniczego) tkwimy w szambie po szyję!
PS. Przepraszam za emocje, ale to, co się dzieje
od pewnego czasu z naszą przyrodą, to już się ku… nie mieści w
głowie!