O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

piątek, 31 maja 2013

(Za) krótko nad Biebrzą


Udało mi się wreszcie wyjechać nad Biebrzę. Niestety tylko na niecałe dwa dni, ale przynajmniej bezdeszczowo. Krajobraz Doliny zmienił się od mojego ostatniego popytu. Poziom wody jest ciągle wysoki czy wręcz, jak twierdzą miejscowi, nawet wyższy. Problem tylko w tym, że zakrywa ją bujna już roślinność. Zakrywa też przy okazji ptaki, nawet rozmiarów kulika wielkiego. No właśnie, ptaki. Koniec maja to niestety schyłek ornitologicznego karnawału. Większość ptaków, których tysiące harcowały na rozlewiskach Biebrzy wczesną wiosną, odleciała już na swoje lęgowiska na północy Europy i dalej. Są jeszcze rycyki, wspomniane kuliki, kszyki i wszechobecne rybitwy białoskrzydłe. Oprócz wymienionych, jest jeszcze trochę ptasiego drobiazgu i tyle. Pewnie gdybym miał czas na odwiedzenie wszystkich, znanych mi miejsc, obserwacje byłyby bogatsze. Mimo to cieszę się, że mogłem tu trochę pobyć. Za chwilę Dolina zmieni się jeszcze bardziej i na dwa letnie miesiące stanie się zieloną dżunglą, w której władzą podzielą się solidarnie komary i gzy. Ale za to jesienią!














poniedziałek, 27 maja 2013

Obrazki z Olsztyna i okolic


      Pogoda i brak czasu zawiesiły aparat na kołku. Dopiero wczoraj udało mi się wygospodarować trzy godziny na małą wycieczkę wokół Olsztyn. Wiosna niestety zaczęła przeradzać się już w lato, czyli z mojego punktu widzenia, najciekawsza część roku powoli dobiega końca. Jakieś zdjęcia udało się mimo to zrobić, przy czym najciekawszy "obiekt" znalazłem pięć metrów od domu.


Kiedyś jeden z najczęściej widywanych zwierzaków na naszych polach. Potem populacja zajęcy, z rożnych przyczyn, zaczęła gwałtownie maleć. Teraz sytuacja zaczęła się poprawiać, ale w dalszym ciągu, przynajmniej w moich okolicach zające do pospólstwa nie należą. Tego szaraka spotkaliśmy w okolicach wsi Silice pod Olsztynem.



Wczesną wiosną wokół kamienicy, w której mieszkam, zaczął kręcić się dzięcioł zielony (w moim przekonaniu jeden z naszych najładniej ubarwionych ptaków). Wczoraj okazało się, że jesteśmy bardzo bliskimi sąsiadami. Zdjęcia robiłem szybko i z ręki, gdyż nie chciałem sąsiada spłoszyć.

niedziela, 19 maja 2013

Dziwna wiosna

     "Rok 1647 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne wydarzenia". Tak zaczyna się Ogniem i mieczem Henryka Sienkiewicza. Ja patrząc na to co dzieje się w przyrodzie, a zwłaszcza wśród ptaków, powtarzam za pisarzem, że rok 2013 to dziwny rok. Zdjęcia do tego postu zrobiłem podczas dwóch krótkich wypadów za Olsztyn. O ile czajki zachowują się "normalnie", to gęsi i żurawie w dalszym ciągu trzymają się w większych lub mniejszych stadach, zamiast połączyć się w pary i zadbać o ciągłość rodu. Tymczasem 10 km za miastem na powierzchni hektara, żeruje, tańczy i bierze udział w towarzyskich bójkach około 300 żurawi, zaś nieco dalej na małym rozlewisku wśród pól obozuje 20 gęgaw.


















 

 
 

poniedziałek, 13 maja 2013

Czaple

Pogoda w dalszym ciągu nie dopisuje, więc znowu sięgam do szuflady. Tym razem CZAPLE. Lubię je i zawsze gdy widzę, próbuję fotografować. Słowo „próbuję” jest tu bardzo na miejscu. Mało jest bowiem tak płochliwych ptaków. Czasem mam wrażenie, że czapla to nie ptak, tylko jeden wielki detektor ruchu. Każdy, kto próbował fotografować je z podchodu, wie o czym piszę. Kolejny problem to kolor. O ile czapla siwa (nazwa wielce myląca, gdyż to bardzo kolorowy ptak) nie sprawia wielu problemów, o tyle biała jest koszmarem. Wypalenia to u mnie niestety prawie standard.
Jedno z moich pierwszych spotkań z czaplą białą. Deszczowy dzień w okolicach Dolistowa nad Biebrzą.
Konsumpcja karasia.

Lądowanie
Siwa z czajkami
Powyżej i poniżej - Biały Grąd i czapla też biała
Bąk czyli też poniekąd czapla. Zdjęcie słabe bo robione przy kiepskim oświetleniu. Ptak wyrwał mi się nagle spod nóg, tak że udało mi się zrobić tylko to jedno zdjęcie.
Kuzynki
Czapla biała w okolicach Olsztyna

sobota, 11 maja 2013

Rokitniczka i żuraw-guma

Okazuje się, że z ptakami jest jak z butami sportowymi. W obu przypadkach o popularności i randze decyduje liczba pasków. W ptasim świecie najlepszym tego przykładem są wodniczka i rokitniczka. Ta pierwsza to królowa Doliny Biebrzy, o czym świadczy chociażby fakt, że rok 2010 poświęcono w tutejszym parku narodowym właśnie jej. To dla wodniczki każdej wiosny zjeżdżają nad Biebrzę ornitolodzy i fotografowie z całej Europy. A rokitniczka?  Myślę, że większość ludzi nigdy nie słyszała tej nazwy. A wszystko przez paski na głowie. Wodniczka ma dwa, a biedna rokitniczka tylko jeden.

Rokitniczka
Rokitniczka w trzcinach. Prawie mimikra
 
Prawie mimikra cd.

 



czwartek, 9 maja 2013

Rycyk



Wiosna trwa, ale pogoda jest w tym roku wyjątkowo złośliwa. W tygodniu świeci piękne słońce, ale to końcówka semestru i o wyprawach z aparatem raczej nie ma mowy. Czekam więc na weekend, wiedząc niestety, że już w piątek pojawią się pierwsze chmury i taki stan potrwa, a jakże, do niedzieli wieczorem. Dlatego znowu post nie o tym,  co aktualne (za wyjątkiem pierwszego zdjęcia), ale o moim kolejnym ptasim faworycie. Rycyk, bo o niego chodzi, w mojej hierarchii ptasiej fotogeniczności znajduje się na jednym z pierwszych, o ile nie na pierwszym miejscu. Spotykam go wyłącznie w Dolinie Biebrzy i z nią najbardziej mi się kojarzy. Swoją drogą, szkoda że to nie on znalazł się w logo Biebrzańskiego Parku Narodowego, tylko jakiś batalion.

To oczywiście nie jest rycyk, ale jedno z niewielu aktualnych zdjęć. Zdaję sobie sprawę z jego niedoskonałości, ale umieszczam je mimo to.



   

Krajobraz Doliny Biebrzy był przez wieki niezmienny. Ostatnio jednak ta niezmienność zaczęła się chwiać. Razem z Igorem Iwaszko, biebrzniętym fotografem, bolejemy nad zanikaniem starych, krzywych płotów czy zwykłych kołków (o stogach nie wspominając), które były niezwykle ważnym elementu biebrzańskiego krajobrazu. Za kilka lat takiego zdjęcia, nikt już nie zrobi chyba, że ... przywiezie i wbije własny kołek.



niedziela, 5 maja 2013

Dlaczego warto zmienić sygnał w telefonie czyli żuraw c.d.

Zawsze irytowały mnie sytuacje, w których słysząc sygnał telefonu komórkowego, sięgałem do kieszeni, żeby przekonać się, że dzwoni telefon osoby siedzącej obok. Dlatego zamiast standardowej melodyjki, wgrałem sobie klangor żurawia. Rozwiązanie prawie idealne. Prawie, gdyż wielokrotnie słysząc okrzyk żurawia, zadzierałem głowę do góry, po czym rozczarowany sięgałem do kieszeni. W przypadku, który przedstawiają poniższe zdjęcia (niestety oświetlenie pozostawiało wiele do życzenia) telefon oddał mi jednak przysługę.


czwartek, 2 maja 2013

Żurawie


Chciałem pisać i pokazywać zdjęcia chronologicznie, ale wiosna w tym roku nie rozpieszcza światłem. Zarzucam (mam nadzieję chwilowo) chronologię i wklejam zdjęcia ptaków, które lubię najbardziej. Są to gatunki, które fotografuję zawsze, ilekroć je widzę, nawet wtedy, kiedy wiem że efekt będzie marny, lub nie będzie go wcale.