Przez chwilę zastanawiałem się, czy pokazywać te
zdjęcia. Zrobiłem je na jednym z warmińskich stawów/rozlewisk. Świetne miejsce
jeżeli weźmiemy pod uwagę rybitwy zwyczajne oraz śmieszki i
mocno problematyczne pod względem warunków do fotografowania (przynajmniej w mojej opinii).
Próbowałem tam robić zdjęcia trzy razy, jak
zwykle w godzinach wczesnoporannych. W dwóch pierwszych przypadkach było źle lub
bardzo źle. To, co widać poniżej jest efektem trzeciej i chyba ostatniej w tym
roku próby.
Z podobnym zjawiskiem spotkałem się już
kilkakrotnie nad Biebrzą, zawsze bezpośrednio
po wschodzie słońca. Tam również w powietrzu było to „coś”, co powodowało, że większość
prób zrobienia w miarę poprawnego zdjęcia spalała na panewce. Mało tego, często
samo ustawienie ostrości graniczyło z cudem lub było całkowicie niemożliwe. Chwilami
miałem wrażenie, że ponownie mam uszkodzony AF, ale po jakimś czasie wszystko wracało
do normy.
Prawdopodobnie cały ten ambaras jest wynikiem
połączenia poświtowego, zaostrzającego się już słońca i parującej wody.
Niestety nie jestem fizykiem kwantowym, jak niektórzy blogerzy, a szukać
wyjaśnienia zagadki w internecie nie chcę, gdyż pewnie i tak niewiele zrozumiem.
Dlatego apeluję do ludzi dobrej woli. Jeżeli ktoś wie w czym leży problem lub, jeszcze lepiej, zna
sposób na okiełznanie opisanych wyżej, nieprzyjaznych sił Natury, niech podzieli się ze mną tą
wiedzą!
PS. Chcąc rozwiać ewentualne wątpliwości dotyczące fotografowania ptaków na gniazdach, wyjaśniam że zdjęcia robiłem z dużej odległości, z drogi przylegającej do, widocznego na zdjęciach, zbiornika wodnego.
Dziwne światło? Mnie tam się podoba! Ptaszki i ich wodne odbicia wyszły cudne :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Głównie chodziło mi o to, że inny obraz widziałem przez wizjer aparatu, a inny na ekranie komputera i ten pierwszy był zdecydowanie lepszy. Ale, jak zawsze powtarzam, gdyby było łatwo nie byłoby zabawy:)
UsuńZwykle w pierwszej kolejności oglądam Twoje fotografie potem czytam, dzisiejsze zaciekawiły mnie socjologicznie, co też tam się dzieje we wspólnej siedzibie... . O czym to machanie skrzydłami i dziobami? Co myśli kurczaczek?
OdpowiedzUsuńOj dzieje się, dzieje. Niby jakoś tam współżyją, ale co chwila wybuchają awantury. I najciekawsze, że to mniejsze rybitwy zaczepiają śmieszki, a nie odwrotnie. Tak na marginesie polecam to miejsce. Wygodny dojazd i teren do obserwacji. Zainteresowanym służę adresem.
UsuńI znowu kłopoty z wpisami. Nie będę powtarzać swojej opinii
OdpowiedzUsuńpoczułem się delikatnie wywołany do odpowiedzi :) Detektory kontrastu i fazy, które analizują fragment obrazu, by wysłać impuls do systemu automatyki ostrości, są kalibrowane dla jakiejś uśrednionej wartości pasma/widma.
OdpowiedzUsuńNie wykluczone, że poranna dominacja fal czerwonych nad niebieskimi pogarsza działanie systemu. Dodatkowo światło rozproszone w mikrokroplach mgły również robi swoje. A poza tym wszystkim wytłumacz swojemu "aparatu" co jest prawdą, mewy wyżej, czy ich odbicia niżej ... jak żyć Panie Premierze ... jak żyć ... wszystko człowieku pod prąd! ;) Wszystko co napisałem powyżej to nieodpowiedzialne dywagacje fotoamatora, ale jako profesjonalny "chadzacz leśny" gratuluje tych zdjęć i oby mi zawsze tak szwankowała ostrość jak Tobie na tych zdjęciach. :)))
Acha. Dziękuję za wyjaśnienie, po którym jestem tak samo mądry, jak w momencie pisania posta/postu (?). Trochę namieszałem w opisie zjawiska. Tak, jak napisałem w odpowiedzi na komentarz Pani Ewy, nie wiem dlaczego była taka różnica pomiędzy tym co widziałem przez aparat i obrazem na ekranie komputera. A co do ostrości, to z ponad 100 zrobionych zdjęć, ostrych było tylko tych kilka, które zamieściłem w poście.
UsuńA co jest takiego ziwnego z tym światłem, czy to że woda wygląda jakoś tak młotkowo, czy że rybitwy w dziwnych miejscach granatowe się zrobiły. Niezależnie od powodu, tematyka zdjęć - super, a ja ze swoim astygmatyzmem o ostrości takiej to tylko pomarzyć mogę
OdpowiedzUsuńBeata, trafiłaś najbliżej! Dzięki!
UsuńOooooooooooooo, toż to kolejny Warjak nam się objawił, jeszcze tylko Nuria niech się dorwie do aparata to już będzie koniec świata.
OdpowiedzUsuńTa Która Nie Lubi Pieprzenia Trzy Po Trzy
Traktuję to jako komplement! Pozdrawiam serdecznie.
UsuńMnie też się to zdarza ale wtedy myślę, że kompletnie nie umiem fotografować i nie umiem się nauczyć. 8 zdjęcie od góry wydaje mi się ostre jak brzytwa. I w końcu, chyba nie jest to "Fotografia przyrodnicza na sprzedaż" a piękny fotoreportaż. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Ja myślę tak o sobie w trakcie każdego wyjścia w teren. Jeżeli kiedyś pomyślę inaczej, to będzie znak, że trzeba zająć się czymś innym:)
Usuńhttp://dobas.art.pl/pl/marcin-dobas/
OdpowiedzUsuńZnam i lubię.
Usuń