Siwe i białe. Pełne gracji i
koloru. Takie właśnie są. Czaple.
PS. W ciągu następnych 10 dni nie pojadę w teren, tylko będę szlifował wielkomiejskie bruki. Jeżeli wypatrzę na nich coś co jest, przynajmniej w części, przyrodą, spróbuję to pokazać, jeżeli nie, zrobię sobie blogową przerwę wakacyjną.
Super foty, znam osobę, która tą lekcję odrobiła ... przepraszam, ale czuję, że też tak myślisz, lepiej ... znacznie lepiej. Mało tego, wiem, że w podobnej konfrontacji, również polegnę:)))
OdpowiedzUsuńNie ma za co przepraszać, gdyż jestem tego samego zdania. Niestety :)
UsuńW czapli białej jest jakieś krystalicznie czyste piękno. Świetne ujęcia, to z wicherkiem bezcenne. Gratuluję
OdpowiedzUsuńDziękuję. Też to tak odbieram i cieszę się, że te ptaki zadomowiły się już w Polsce na stałe.
UsuńUwielbiam zdjęcia ptaków zrywających sie do lotu. Doskonałe. Dziękuję
OdpowiedzUsuńJak też dziękuję. Myślę, że dzięki odgłosom migawki zrobię jeszcze wiele zdjęć ptaków zrywających się do lotu czyli ... ucieczki.
UsuńObejrzałam jeszcze raz zdjęcia czaplowe i oberwałam obuchem przy czapli ukrywającej się za źdźbłem czegoś zielonego. Super
UsuńŚwietne zdjęcia! A trzecie i ostatnie najlepsze!
OdpowiedzUsuńDziękuję. To zasługa pewnego podolsztyńskiego rozlewiska. Jesienią może być tam jeszcze ciekawiej, więc gdyby była Pani zainteresowana, służę lokalizacją :)
UsuńZdjęcia tak dobre, że słowa stają się zbędne. Pozdrawiam. Igor
OdpowiedzUsuńNie trzeba słów, zdjęcia bardzo plastyczne. Igor
OdpowiedzUsuńDzięki Igor. Masz rację czaple bronią się same!
UsuńTe same widziałam w Olsztynku a to już Mazury.
OdpowiedzUsuńZgódźmy się zatem, że są to czaple warmińsko-mazurskie :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia! ja nie zrobiłem jeszcze niestety dobrych zdjęć czapli :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
zapraszam na mojego bloga:
http://ptakiwgranowie.blogspot.com/