O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

wtorek, 3 października 2017

Październik - Ogólnopolskim Miesiącem Planowania.

To chyba ze wszech miar naturalne, że po tekście podsumowującym, następuje tekst dotyczący planów na następny sezon, który - tak swoją drogą - właśnie się rozpoczął, gdyż mamy już przecież październik? Gwoli wyjaśnienia. Nie wiem, jak Wy, ale ja już od dłuższego czasu mam szereg wątpliwości dotyczących kalendarza gregoriańskiego. I nie chodzi nawet o to, że jestem zwolennikiem rozdziału Kościoła od Państwa (oczywiście mam na myśli polityczną organizację społeczeństwa, a nie Was), ale o to, że – tak zwyczajnie, po ludzku – nie godzę się na to, żeby ktoś, nie znany mi osobiście, arbitralnie zadecydował kiedy będzie marzec. Myślę, że doskonale rozumiecie o co mi chodzi, więc mogę wrócić do sedna, czyli – jak mawiają na głębokim Podlasiu – do meritum.
Pierwszy plan dotyczy wybudowania czatowni zimowej. Co prawda nie jestem zagorzałym fanem fotek przedstawiających porcję rosołową z zaślinionym myszołowem w tle, ale nie mam wyjścia. W pewnych kręgach fotografowanie z własnej czatowni zimowej jest tym samym, czym w innych - gra w golfa, wizyta na Royal Ascot Racecourse, polowanie z chartami, czy zatrudnienie modystki. Jednym słowem, jeżeli chce się należeć do elity, trzeba zacisnąć budżetowego pasa i budę postawić.
Drugi plan, to pstryknięcie wilków w ich naturalnym otoczeniu. Oczywiście w dzisiejszych czasach dużo łatwiej o to drugie, aniżeli o te pierwsze, więc prawdopodobnie ograniczę się do pokazania habitatów, w których bytują wilki i wmówienia Wam, że właśnie za tamtą (drugą od lewej i przedwcześnie zrudziałą) paprocią ukrywa się moja, wyśniona wataha.
Trzeci plan jest taki, żeby przytulić konkretną sumkę w grach liczbowych i uciec z modystką do Ostrołęki. Ponieważ jednak nie zalicza się to do - nawet szeroko pojętej - fotografii przyrodniczej, a gŁoś czasem czyta moje posty, nie będę rozwijał tego wątku.
      Czwarty plan związany jest z fotografowaniem żołn, o których wspomniałem w poprzednim poście. Nie wiem jeszcze, jak tego dokonać, gdyż zaminowanie okolic nor jest chyba nielegalne (jak mawiają w Barczewie  - dura lex, sed lex), a bez tego trudno będzie mi się do nich dopchać. Optymalnym rozwiązaniem byłby zakup całej żwirowni, ale w tym celu musiałbym najpierw zrealizować plan nr 3, rezygnując jednak z kosztownej ucieczki do wspomnianego, Mazowieckiego Raju na Ziemi.
      Piąty plan, podobnie, jak i szósty z pewnych względów pozwolę sobie utajnić.
      Siódmy plan zakłada brawurową eksplorację zimowego wybrzeża Bałtyku w poszukiwaniu fok. Przyznam szczerze, że noszę się z tym zamiarem od chwili, gdy dotarło do mnie, że te zwierzaki naprawdę żyją w Polsce, a nie tylko na Biegunie, czy jak tam nazywają to miejsce, gdzie rozmnażają się Eskimosi.
     Ósmy plan, to prawdziwa wisienka na torcie. Tam wisienka! To ociekająca fruktozą czereśnia na moim prywatnym, fotograficznym smakołyku. Postanowiłem bowiem UWAGA, UWAGA! dowiedzieć się wreszcie do czego służy pozostałych siedemnaście przycisków, znajdujących się na korpusie mojego aparatu, gdyż jak podejrzewam, umieszczono je tam w jakimś, określonym celu, który jednak jak dotąd pozostaje dla mnie słodką tajemnicą.
      Dziewiąty plan sprowadza się do rozszerzenia fotograficznej działalności na inne, poza ssakami i ptakami, grupy zwierząt, a zwłaszcza na te najmniejsze. Dlatego też, jeżeli ktoś z Was posiada zbędny obiektyw makro, chętnie go przyjmę lub wymienię na ... jednak po prostu przyjmę.
     Dziesiąty plan jest najprostszy ze wszystkich. Generalnie chodzi w nim o to, by w rozpoczynającym się właśnie sezonie zrealizować choć jeden z wyżej wymienionych planów, a jeżeli nie, to przynajmniej rzucić palenie. I tyle.






















34 komentarze:

  1. Jakie ambitne plany! Jeśli mogłabym mieć jakieś malutkie życzenia, to baaardzo proszę o te wilki i foki, choć z małych zwierzątek także się uraduję, życzę wie urzeczywistnienia wszystkich planów, a szczególnie ostatniego.
    Za czatownie zimowa podziwiam, bo gdy temperatury spadają na łeb, na szyję, mózg mi zamarza...
    17 przycisków? ja nawet połowy aplikacji w telefonie nie używam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam sobie życzyłbym oba te stworzenia, ale proste toto nie będzie. Polskiej folki nie widziałem nigdy, a wilka nawet ostatnio, ale tylko przez ułamek sekundy:) W czatowni zimowej rzeczywiście bywa różnie, choć od mrozu zdecydowanie gorsza jest niemożność zapalenia papierosa przez kilkanaście godzin:)))

      Usuń
  2. Zazdroszczę, a nawet zazdraszczam takich możliwości w przyszłej realizacji własnych pasji. Osobiście polecałbym genialną prostotę, którą widzę w planie nr 3. Ale jak znam życie, to albo wygrasz kasę a tu będzie modysta (a słowo się rzekło), a jak będzie modystka to nie doczeka się spodziewanej wygranej. Ale..."nie traćcie ducha" :-) Gratuluję wpisu. Nie pamiętam kiedy tak dobrze bawiłem się czytając jakiś blog. Nie bójmy się tego słowa… śmiałem się w głos :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko, że większość z nich mieści się w niezwykle pojemnej kategorii pn. "pobożne życzenia". Oczywiście, że nie tracę ducha. Pokaźna sumka sprawiałaby, że mógłby być to nawet modysta. Jak mawiał czarownik w pewnej bajcie "ludzie trochę pogadają, a potem przywykną". Chociaż nie jestem pewien na 100%, czy ta sentencja odnosi się również do Ostrołęki? :)) Dzięki i na zdrowie :)))

      Usuń
  3. Wojciechu a co ty masz do Barczewa tej warmińskiej stolicy sprawiedliwości? I po drugie jak ty chcesz nad Rozlewiskiem, w lesie, czatowni zimowej znaleźć modystkę Przecież nie masz nawet czasu na pogawędki przed CB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kompletnie nic nie mam, a użyłem nazwy tego szlachetnego grody nad Pisą wyłącznie z powodu, który sama podałaś :))) Co zaś tyczy modystki, to są przecież rzeczy na ziemi, o których nie śniło się politologom i nie mam na myśli pracy w zawodzie:) PS. Przysięgam, że znajdę!

      Usuń
  4. Wojciechu a co ty masz do Barczewa tej warmińskiej stolicy sprawiedliwości? I po drugie jak ty chcesz nad Rozlewiskiem, w lesie, czatowni zimowej znaleźć modystkę Przecież nie masz nawet czasu na pogawędki przed CB

    OdpowiedzUsuń
  5. Ambitnie, ambitnie ;-) Zwłaszcza te przyciski ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boję się, czy nie za ambitnie. W końcu to siedemnaście sztuk!

      Usuń
  6. Na początku przeczytałam, że będziesz żony fotografować. I zdziwiłam się, No ale dobrze że to żołny - ale one są pod ochroną to uważaj żeby im nie zaszkodzić.
    Ucieczka z modystką do Ostrołęki wykluczona. Tylko taką z gŁosiem akceptuję :-)
    Wilki obowiązkowo - i to takie twarzą w twarz. Jedna z tych twarzy ma być Twoja.
    A rosołek to pewnie z torebki, więc myszołów raczej odwrócony nie zaśliniony.
    Powodzenia!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są kraje, w których to zdanie nie byłoby pozbawione sensu, ale na szczęście nie należy do nich Polska:)) PS. Gdybyś zobaczyła te tłumy przed norami, to zapewne pomyślałabyś, że nie tylko są pod ochroną, co raczej przeznaczono je do eksterminacji. PS.2 A czyż gŁoś nie może być jednocześnie modystką? Oczywiście, że może! PS.3. Te wilki i rosołki, można raczej między bajki można włożyć, choć niedoszła modystka uważa inaczej:))) Dziękuję:)

      Usuń
  7. Rzuć palenie, za zaoszczędzoną kasę kup obiektyw makro, zakupionym obiektywem zrób zdjęcia fok nad Bałtykiem, które sprzedasz jakiemuś erotycznemu magazynowi wydawanemu w Skandynawii (tytuł foldera "foczki nad Bałtykiem", pewnie się polaszą, a chwila minie nim sprawdzą tylko pamiętaj platne z góry). Za zarobione pieniądze wynajmij modystkę do gry w golfa i w ten sposób wejdziesz do elitarnego półświatka celebrytów. Jak będziesz już znany z tego że jestes znany, to w TV opiszesz straszny los molestowanych fotooptycznie żołn podglądanych w takim to a takim miejscu i napuścisz hordy "ekologów" na kolegów po migawce (legalne, a efekt lepszy niż pole minowe) a potem będziesz mógł do woli fotografować samemu.
    Czatownię sobie wybudujesz po znajomości (który to polityk odmówi przysługi celebrycie?) gdzieś w sercu parku narodowego i sciśle chronionego obszaru natura 2001, oczywiście z materiałów pozyskanych z rozbiórki czatowni wykonanych przez kolegów po migawce na których napuściłeś "ekologów". Nazwiesz to bioekorecyklingiem i staniesz się w ten sposób obercelebrytą i trendsetterem...
    Wszystkiego Najlepszego!
    Powiesz "dobrymi radami... Jakeś Maciuś taki mądry to czemu sam tego nie zrobisz?" i miał będziesz rację. Niestety smutna prawda jest taka ze za wcześnie rzuciłem palenie i teraz nie mam na czym zaoszczędzić!
    ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś GENIUSZEM!!!! W ramach rewanżu zaproponuję Ci, żebyś jednak powrócił do nałogu i wciągnął do niego M i M i M i A (gdy pies czuł wstręt do dymu, to zawsze pozostaje tytoń do żucia). Potem wchodzicie w alkohol, zaś finalnie w kokainę. Po dziesięciu latach rzucacie to wszystko w diabły i ruszacie w świat głosząc pochwałę abstynencji. Ja porzucam fotografię przyrodniczą i żyję ze sprzedaży cyklu reportaży z cyklu "z dna na piedestał". Odpalam Wam należne 2% zysku i wszyscy jesteśmy zadowoleni:))

      Usuń
    2. Do przemyślenia!!!! Ale brzmi nieźle - tylko pamiętaj przy zdjęciach lewy profil mam gorszy od prawego a prawy do niczego (no chyba że lekkie zasinienie od denaturatu doda mi kolorytu?) ;-)

      Usuń
    3. Nie przejmuj się. Wynajmie się aktora i po sprawie :)))

      Usuń
  8. Zdjęcia bardzo przepiękne i majestatyczne i to nawet bez owych siedemnastu guziczków. Tym większy mój podziw. Bo z guziczkami, to wiadomo - nie sztuka pstryknąć. ;)
    No i się nie zgodzę poza tym, lepiej żeby siłą arbiter zdecydował, niżby sam marzec miał. Drzewiej (nie za mojej pamięci jednak), tak bywało, że marzec wypadał na przykład w listopadzie i to dopiero był chaos. Ludzi się szykowali z torebką z nasionami na pole, a tu pole pod śniegiem. Co prawda organizowali sobie wtedy inne rozrywki niż siewy, i mieli cztery miesiące wolnego, ale jaki to stres tak nagle rozrywkę wynaleźć. Internetu wtedy nie było.

    Poza tym zaniepokoiłam się, czy Ty nie mylisz czasem modystki z modelką? Nie wiem czy Cię obierać z marzeń, ale wyglądać mogą drastycznie odmiennie. ;)
    Z dobrych rad napiszę, że palenie najlepiej rzuca się we wtorek. Przez pierwsze pół roku wrzucałam codziennie piątaka do pudełeczka (taka to kiedyś taniość w używkach panowała) i po tygodniu leciałam do przydrożnej księgarni. Bardzo to było pomocne i przyjemne. Trzymam kciuki za Twoje rzucanie. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ba, z guziczkami, to nawet Fiodor trzaska takie foty, że agencje fotograficzne koczują nam pod drzwiami. Co prawda mówiłem im, że wolne terminy mamy dopiero w lutym, ale on akurat wtedy mają żniwa i nie mają czasu koczować. Oczywiście, że nie mylę! Modystka, to taka pani, która lubi uciekać do Ostrołęki, a modelka woli Elbląg. Na Warmii każdy starzec to wie, nawet jeżeli już dawno utracił czcigodność. PS. A więc czekam na wtorek, choć akurat w październiku są same środy. To jednak miesiąc przestępny, więc w grudniu wszystko wróci do normy. Dziękuję:)))

      Usuń
  9. Witaj, Wojtku.

    Planom nic dodać nic ująć:) Pozostaje zatem tylko czekać na efekty.
    Wyobraźnia podpowiada mi, że świat w skali mikro może być fascynujący:) Taki otrupek (Byrrhoidea) z rodziną, albo czarnuch (Tenebrionoidea) w naturalnym środowisku to mogłoby być naprawdę COŚ:)

    Lena

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tylko nadzieję, że nie skończy się na pobożnych życzeniach, tak jak w przypadku ubiegłorocznych żurawi:) PS. Myślę o tym od pewnego czasu, ale niestety podczas którejś z przeprowadzek, zaginął mi obiektyw do makrofotografii, więc na razie maluchy muszą poczekać:)

      Usuń
  10. Do planów stosunek mam nieufny, to nie moja działka:)))) albo raczej jak chcesz by coś nie wyszło, namów mnie, żebym to sobie zaplanowała:))) Oczywiście nieustannie zazdraszczam tym co planują i realizują, wykup takich na przykład wakacji na Seszelach w grudniu z terminem na listopad.... podziwiam, naprawdę podziwiam

    Plan drugi i czwarty jest zachwycający i już przebieram nogami czekając na realizację :) plan siódmy jak najbardziej popieram, bo foki cudne, widziałam i też uważam, że to niesamowite, że są :)))
    W trzecim planie pomogę Ci z całych sił i nie zagram w żadną grę liczbową, ale zastanów się z tą Ostrołęką i modystką, jeszcze będziesz potem musiał w cylindrze jak w Ascot doginać :)))
    Co do planu pierwszego, życzę sukcesu, choć z chartami nie biegam i modystek nie ganiam,więc może nie powinnam się wypowiadać
    Plan ósmy brzmi przerażająco i już się denerwuję
    Co do dziewiątego, to czy masz na myśli chitynowe pancerze i owłosione nogi????
    A od dziesiątego proponuję zacząć :) kolejność pierwotnie ustalona wcale nie musi być tą właściwą :))))) i przyjąć taktykę, że w październiku są same wtorki :)))

    Zdjęcia piękne i dają nadzieje na jutro :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, więc wymieniłem tylko te plany, które z bólem, bo z bólem, ale mogę sobie odpuścić, choć te foki kuszą:))) Graj! Ostrołęka, to nie Ascot (chyba), więc nawet trójka powinna wystarczyć na beztroskie i hulaszcze życie w tamtejszych lupanarach:)) Co do reszty, to postaram się zdawać relacje na bieżąco. Problemem mogą być tylko chitynowce, gdyż te pochowały się już niestety po nieznanych mi katach, a tak w ogóle, to byle do wtorku :)))

      Usuń
  11. Niezłe plany masz do realizacji na ten sezon , będę dopingował aby ci się udało je zrealizować :) A ja w tym roku zarzucać właśnie temat budy zimowej , na rzecz zrobienia jeleni w zimowej scenerii, oczywiście o wilkach nie wspominając :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wzajemnie:) Jelenie zimowe też planujemy dorwać, pod warunkiem że w tym roku w ogóle będzie coś takiego, jak zima:)))

      Usuń
    2. Będzie, będzie zobaczysz, zapowiadają że to będzie stulecia :)))

      Usuń
    3. Po ostatnich zimach, uzyskanie tytulu "zima stulecia" wcale nie jest trudne :))))

      Usuń
    4. Mam nadzieję, choć niestety Wratiska ma duuużo racji:)))

      Usuń
  12. Ehh.... Pierwszy raz od lat mam jakiś sprzęt i zero chęci do używania. Pewnie muszę założyć fotobloga, ale zastanawiam się po co mi fotoblog???? Życie jest ciężkie! :D :D :D
    Do czego są te przyciski to mogę się nawet domyślać, ale do czego modystka???? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzadko miewam taki stan, ale miewam, więc wiem o czym piszesz:) PS. Modystka jest do ucieczki do Ostrołęki:)

      Usuń
  13. Biorąc pod uwagę Twoje planowanie - zima zapowiada się interesująco. A jedźcie sobie do tego Mazowieckiego raju na ziemi !!! Trzeba w końcu kiedyś wyjść z warowni. Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby! Na szczęście futra wilków i saren wskazują, że tak własnie być może. No dobra! Pojedziemy! :)))))

      Usuń
  14. Wszystkie plany ambitne, ale należy zacząć od tych brakujących pieniędzy, czyli zaczynasz udawać, że grasz, więc co tydzień odkładasz realną sumkę i po latach oszczędzania, a nie karmienia się nadzieją wygranej, jesteś wreszcie bogaczem, więc będzie własna czatownia z sypialnią na bogato, obiektyw makro i jeszcze zostanie na kapelusz wykonany przez modystkę.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim wieku odkładanie sumki będącej równowartością kuponu pozwoli mi co najwyżej na kupno kartonu po lodówce, używanego telefonu z aparatem i torebki foliowej, którą będę mógł zakładać na głowę podczas deszczu :)))

      Usuń
  15. Plany mają to do siebie że realizują się według własnych poczynań.
    Zacznij więc od rzucenia palenia
    Jak zwykle piękne polowanie na zdjęciach
    Pozdrawiam
    zolza73.blogspot.com
    goodmorning73.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałbym bardzo, ale ... ja tak uwielbiam to cholerne palenie, że moje chcenie nie ma tu nic do rzeczy :))

      Usuń