O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

niedziela, 19 listopada 2017

Pięć zdań i jeden zamazaniec.

Chyba nigdy nie zaniedbywałem tak bloga, jak ostatnimi czasy. Usprawiedliwia mnie jednak fakt, że skupiam się bardziej na odcinku dewelopersko-wtórnomieszkaniowym i nie mam nawet czasu na przygotowanie zdjęć z października, a co tu deliberować o listopadzie.  Wstyd przyznać, ale mam też fotki z lata i wczesnej jesieni. Ponieważ jednak chronologiczność  nigdy nie była domeną tego bloga, w środę listopad, potem październik, potem lipiec itd. 
       Tymczasem, tak na szybko, ostatni zamazaniec z Warmii. 


34 komentarze:

  1. Taki zamazaniec stwarza ciekawe pole dla wyobraźni. Sektor deweloperski potrafi wyssać siły, fundusze i obniżyć poziom optymizmu.
    Zatem jest Ci wybaczone, byle wszystko zakończyło sie pomyślnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj potrafi! Mam jednak nadzieję, że to już końcówka:) PS. Dziękuję:)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dzięki Ewa:) Tak jakoś podejrzewałem, że Ty akurat maziaj docenisz:))

      Usuń
  3. W zeszłym miesiącu udało mi się zobaczyć takiego zamazańca w Bieszczadach w samo południe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie fotka!?! Z resztą wieczorem zajrzę do Ciebie na stronę i sam poszukam:))

      Usuń
  4. Witaj, Wojtku.

    Zamazaniec? Kolorystyka jak u Piazzetty, więc ja bym nie narzekała:)

    A w związku z perypetiami opisanymi w pięciu zdaniach - łączę się w bólu. Niegołosłownie - prawie od roku usiłuję zrobić porządek z pewnymi sprawami...

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leno, ja nie narzekam, gdyż w innym wypadku wykasowałbym tę fotkę:) PS. Mam nadzieję, że Nowy Rok przywitamy ze spokojniejszymi głowami, czego nam bardzo życzę.

      Usuń
  5. Te "zamazańce" najciekawsze, ponieważ dają najwięcej przemyśleń, w tych ulotnych załamaniach najlepsze pole do popisu wyobraźni.
    Mężczyzna w pierwszej kolejności odpowiedzialny za swój dom, a potem dopiero mogą być przyjemności w postaci np. blogowania.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlatego wilczysko pojawiło się na blogu:) Masz rację i dlatego ostatnio blog podupadł. Mam jednak nadzieję, że w międzyczasie coś tam się jeszcze pojawi:)

      Usuń
  6. No nie! Nie doczytałam tytułu i jak srodze się zawiodłam. Ledwie zasiadłam do Twojego posta jak zwykle, z kawą i wygodnie, a tu koniec. Zgłaszam sprzeciw. Zamazaniec mi trochę rekompensuje (ale tylko jeden, jak minimalistycznie ;)).
    Powodzenia mieszkaniowego Ci życzę i wracaj na bloga. ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję, że następnym razem będzie więcej zdań i więcej zdjęć:))) Dziękuję!

      Usuń
  7. A może zamiast mąk deweloperskich kupisz mój domek wśród pól? Z drugiej ręki, bez męki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałem i o chałupie, zwłaszcza że i tak mało korzystam z uroków miasta. Problem jednak w tym, że Iwona pracuje od-do, a poza tym w Olsztynie mieszkają moi Rodzice. PS. Już widzę, jak sprzedajesz to cudo!

      Usuń
    2. A jednak. Przymierzam się. Łatwo nie będzie, więc jeszcze tu pobędę.

      Usuń
    3. Łatwo nie będzie, to prawda. Wiem coś o tym, gdyż ostatnio sprzedałem swój strych. Życzę powodzenia i znalezienia czegoś równie pięknego :)

      Usuń
  8. Zamazaniec jest uroczy ! Rozumiem, że interpretacja dowolna ? Pozdrawiam i czekam na październik, lipiec i listopad :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowna wiadomość, że choć zamazaniec to jednak warmiński wilk i to żywy daje się znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daje się, daje. W tym roku na Warmii mieliśmy cztery takie spotkania. Problem w tym, że wszystko działo się zbyt szybko, więc to jedyne świadectwo, że nie konfabuluję:))

      Usuń
  10. Najprawdziwszy zamazaniec.
    :-)
    Chronologiczność nie jest ważna.
    Wszystko jedno co - byle było.
    Wytrzymam jakoś.:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klasyczny wręcz:))) PS. Będzie! Co prawda trochę się waham w przypadku tekstu, ale co mi tam:)))

      Usuń
  11. Życie jest chronologiczne, reszta nie musi :))) W srodkyu zimy fotki z lata ułatwiają przezycie i dają nadzieję :)))
    Zamazaniec jak ze snu.....zazdroszczę :)))
    Mąk deweloperskich współczuję i szybkiego końca życzę :))
    Też mi wyszło pięć zdać :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie lipiec trzymam na grudzień:))) Dziękuję!

      Usuń
  12. Tak się zastanawiam czy o tym pisać, czyli o tym czego się nie zrobiło - coś jak ryba, która mogła się złapać na haczyk, a nic z tego nie wyszło. :)
    W piątek, pod Nowogrodem zobaczyłem wielkie ptaszydło na przydrożnym drzewie. I nawet miałem w samochodzie sprzęt do zdjęć, ale że było paskudnie zimno, mokro i warunki oświetleniowe paskudne, to sobie odpuściłem. Prawdę mówiąc to też wcale nie miałem ochoty ptaszora wystraszyć, bo pewnie nieprzypadkowo tam siedział? Ale od tamtego czasu zachodzę w głowę, co to też mógł być za stwór, bo rozmiar znaczny, pióra ciemne, z nakrapianym białymi brzuchem. W sumie mogłem cokolwiek strzelić i teraz pewnie nie miałbym dylematów? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie. Poruszamy się po tych samych szlakach, gdyż w Nowogrodzie byliśmy dwa tygodnie temu:) To ptaszydło wygląda mi na myszołowa, choć wielkość wskazywałaby na orlika. Sęk w tym, że orlików już nie ma, więc pozostaje ... jednak myszołów:)

      Usuń
  13. Chupacabra istnieje!!!! Hurra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Istnieje i ma się dobrze! To już czwarte spotkanie w tym roku, a ten przecież się jeszcze nie zakończył!

      Usuń
  14. Lubię takie zamazańce, bo przypominają malarstwo impresjonistyczne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, gdyż fotografią przyrodniczą toto raczej nie jest, chociaż ... :)))

      Usuń
  15. Gratuluję pięknego Wilkora, tego z polowania zwłaszcza, doigraliście się zwierza na fotkach :) brawo! Jeden śmignął mi ostatnio lecz o fotach nie było nawet mowy. P.S. Ja też z listopada, jeszcze lubię, z kalendarza nie zniknie przecież.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Emila. Musimy kiedyś odwiedzić Twoje tereny:) Wiem, że nie zniknie, chyba że ... przygotujemy swoje, własne kalendarze! I oczywiście wszystkiego najlepszego:)

      Usuń
  16. Zamazaniec... piękny! To jest dzieło, współpraca po obydwu stronach obiektywu i mam wrażenie, że model też miał tego świadomość;)
    Urzędowe sprawy mam własnie za sobą i tylko natura mogła mi pomóc w odzyskaniu wyssanych sił;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba miał, gdyż uciekał wyjątkowo niespiesznie:) PS. I dlatego w przyszły weekend ruszamy, choćby się miało palić!!

      Usuń