O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

czwartek, 27 marca 2014

Wiosna!




Ostatnie dni spędziłem, co dla wielu będzie pewnie dużym zaskoczeniem, na Podlasiu. I choć pogoda nie rozpieszczała, znowu poczułem się oczarowany. Marcowo-kwietniowa Biebrza ma bowiem w sobie, że się tak metaforycznie wyrażę, to COŚ. Niby wiosna, ale ciągle jakby zimowa. Niby słonecznie, ale z szalejącymi frontami atmosferycznymi. Niby są rozlewiska, a można chodzić po łąkach. Niby post, a się pije. Itd. Itd.

Wracając jednak do ptaków. Tegoroczne przeloty gęsi nie były tak spektakularne, jak to drzewiej bywało. Może przyjechałem zbyt późno, a może za wcześnie. Może przejadły im się podlaskie oziminy i poleciały w inne rejony, szukać czegoś nowego. Może przestraszyły je, stawiane na polach, gęsiostrachy. Nie mam zielonego pojęcia. Coś tam jednak widziałem, więc wielkiej biedy nie było.

Pozostałe, mokradłowe gatunki także powróciły do Doliny. Są moje ukochane rycyki. Są bataliony, Są wyjątki ortograficzne, czyli kszyki, których specyficzne, znienawidzone przez niektórych fotografów, beczenie jest najlepszym dowodem na to, że zima na dobre opuściła Biebrzę. Są kuliki wielkie, których nadpłochliwość może doprowadzić do rozpaczy. Są czaple białe i są te posiwiałe. Są czajki i są, wbrew nazwie, wegetariańskie brodźce krwawodziobe. Są łabędzie krzykliwe i są te mniej gadatliwe. Są żurawie, bieliki i błotniaki stawowe. Są chyba już wszyscy. Może nie imponują liczebnością, ale są!

Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak ogłosić, że nad Biebrzą zaczęła się wiosna!

 
 

 
 
 
 
 
 
 
 


6 komentarzy:

  1. W tej przedwiosenno-pozimowej kolorystyce i protestanckiej powściągliwości form i barw jest coś, co mnie szczególnie szarpie za serducho. Każdy ptak, każde stworzenie takiego ascetycznego kadru wydaje się być perłą. Skupia na sobie uwagę w sposób szczególny, którego daremnie szukać w letniej ferii. Jak Cię nie podziwiać, kiedy kreujesz taki kadr jak z białoczelnymi, czy wysublimowany obraz z brzozą ... świetna robota! Dla formalności zauważam, że ta kolorystyka wraz z jesiennym wybarwieniem liści, trwają w roku ... najkrócej! Cieszmy oko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybrać to jedno najładniejsze...niemożliwe. Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wiem, zupełnie nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego w komentarzu nie wspomniałem nic na temat przedostatniej pracy. Chyba mnie opuściła czujność harcerska, chyba duch wszelki uleciał z mego ciała. Teraz, gdy mój przyjaciel Kopov obudził mnie z przyczyny fizjologiczno-prozaicznej, objawiając tym samym "zanicmanie" sen człowieka sprawiedliwego, patrzę na ten obraz, a mózg mam spowity mgłą niedobudzenia. To wbrew pozorom stan czystego umysłu, bo nie rozpraszam się myśleniem o jedzeniu i sexie, a to myśli natrętne i fundamentalne. No więc patrzę na to dzieło i myślę sobie "cozagośćztegoWojtka" bo umysł czysty nie dba o formę stylistyczną i inną, a o emocje jedynie. I ściska mnie coś gdy tak patrzę na tą odwróconą gradację, bo ile razy widzieliście ją taką? Chodzi mi o to, że u góry ciemno i ciężko, a na dole jasno i lekko i to co lata do tego jest na dole i nie lata ... Może powinieniem spać, skor mój umysł to robi gdy piszę, ale zakochałem się w tej pracy, bo mnie "przeniosła" co jest w ustach mych komplementem największym. I łka szczęśliwie dusza moja gdy patrzę na radosny smutek tego zdjęcia. Podziały ... perspektywy, podziały, enigma drugich planów ... cudowne! Dobranoc!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fotografie niesamowite, gratuluję! Mokrokolorowa głębia ostrości klimat trzyma odrealniony, ostatnia cudo baśń, ta wiosna już już zaraz... Nie dziwne iż tak natchnęły Pana Krzysia Niedobudzonego, jestem pod wrażeniem (również komentarza wymyślnej pióra lekkości).

    OdpowiedzUsuń
  5. Uważny czytelnik bloga stwierdzi, że wiosna w Dolinie miała wrócić już 5 marca :-).
    Zdjęcia ładne, chociaż coś melancholijna ta wiosna biebrzańska (no, może poza wesołkowatym łosiem i rozgadanym ptactwem na zdjęciu nr 4 od dołu).

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję wszystkim za komentarze. Jeszcze raz powtórzę, że niewielka w tym moja zasługa. To Biebrza pospołu z wiosną wyczarowały te cuda. Ja tylko naciskałem migawkę.

    OdpowiedzUsuń