O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

poniedziałek, 4 września 2017

Rewolucja w świecie nauki.

Ostatnio ponownie zrobiło się głośno o tzw. Ministerstwie Środowiska, a to za sprawą sanitarnego odstrzału dzików-nosicieli w parkach narodowych i planowanym (po raz kolejny) zniesieniu moratorium na rujnujące gospodarkę i będące przyczyną prawie wszystkich, podlaskich kolizji drogowych - łosie.
To jednak nie koniec radosnej twórczości wspomnianego resortu. Kolejny pomysł dotyczy gatunku, który od niedawna zaczął pojawiać się w naszym kraju, czyli szakala złocistego. W lipcu tego roku, Ministerstwo przygotowało dwa projekty szakalich rozporządzeń, ale na próżno szukać w nich informacji o witaniu złocistego umajoną myszami i padliną bramą. Pierwszy dotyczy bowiem wpisania szakala na listę zwierząt łownych, drugi zaś doprecyzowuje terminy polowań. Co prawda początkowo ma obowiązywać moratorium na odstrzał, ale po pierwsze, niewiele to zmienia, gdyż wilkowaty dopiero stuka do naszych drzwi, a po drugie, zapytajcie łosie, jak działa takie coś. Najciekawsze w tym wszystkim jest jednak ministerialne uzasadnienie zaliczenia szakala do zwierząt łownych. Chodzi mianowicie o to, że obecność przybysza na liście pomoże „poznać biologię tego gatunku w Polsce”.
         Przyznam szczerze, że koncepcja użycia broni palnej w celu pośmiertnego poznania biologii jakiegokolwiek gatunku wprawiła mnie w zachwyt. Toż to prawdziwa rewolucja w nauce, godna Nobla, a przynajmniej Listu Gratulacyjnego Do Rodziców. Mam tylko nadzieję, że na przeszkodzie w realizacji tego ponadczasowego eksperymentu, nie staną znowu tzw. „przyrodnicy” skamlący coś na temat innych, mniej śmiercionośnych metod badawczych, jak chociażby analiza odchodów, czy telemetria. Ludzie! Bądźmy poważni! Mamy XXI wiek, więc grzebanie się w łajnie lub jakaś prymitywna obroża z nadajnikiem, to średniowiecze, zabobon i szeptunizm! Poza tym trzeba pamiętać, że taka obroża kosztuje od kilku do kilkunastu tysięcy, a pocisk śrutowy – tylko nieco ponad złotówkę! Jednym słowem, dwa E w jednym, czyli idealne wręcz połączenie ekologii i ekonomii!

         Mam nadzieję, że to tylko początek i w przyszłości pójdziemy jeszcze dalej, wpisując na listę zwierząt łownych wszystkie żywe organizmy zamieszkujące lub mające w planach zamieszkać nasz kraj, nie wyłączając drożdży (tych zdziczałych i tych, półoswojonych, które zasiedlają nasze spiżarnie, cukiernie i bimbrownie). Dzięki temu za jakiś czas będziemy dysponowali pełną wiedzą na temat biologii krajowych ssaków, ptaków, gadów, jednokomórkowców itp., czego nie będą mogli o sobie powiedzieć tacy np. Niemcy, czy inni - pożal się Światowidzie - Flamandowie! A, że wspomnianych i tak świetnie poznanych, zwierzaków już nie będzie? No cóż. Nie od dziś wiadomo, że - jak mawiał pewien austriacki etnograf - prawdziwa Nauka wymaga ofiar!
































57 komentarzy:

  1. Trzecie zdjęcie od dołu dla mnie zjawiskowe...
    Na temat rzeczonego środowiska już mi brak słów, a jeszcze dziś mignęła mi informacja, że pan Szyszko pragnie zostawić Polskę drewnianą, więc lasów wkrótce chyba nie będzie.
    Mam tylko nadzieję, że pośmiertne poznanie nie będzie dotyczyło ludzkiego gatunku...bo wiać nie ma gdzie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że ta fotka nie oddaje tego, co tam się naprawdę działo:) Tak, teraz będziemy wszyscy mieszkać w drewnianych domkach, blokach i kamienicach:)) Pomysł przewrotny, gdyż trochę taki ... ekologiczny:)))) PS. Też mam taką nadzieję:)

      Usuń
    2. Tak, my będziemy mieszkać ekologicznie, a siedliska zwierząt znikną...

      Usuń
    3. I o to może właśnie chodzi. Normalnie bym uwierzył i popierał, ale teraz jakoś nie mogę. Za dużo tego wszystkiego.

      Usuń
  2. Wojtek pomyśl co było gdyby jaśnie panujący nam minister dewastacji środowiska był ministrem zdrowia i miałby ochotę poznawać biologię takich np. górali czy warmiaków? Zdjęcia uspokajają po przemyśleniach o tym ministrze, czuć w nich magię poranka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście pochodzę z Podlasia, więc mnie to nie dotyczy, ale Tobie serdecznie współczuję :))). PS. Mam nadzieję, że jeszcze te poranki wrócą, bo na razie tragedia goni dramat!

      Usuń
    2. Z tym dramatem to się zgadzam, od jutra urlop , byki nie ryczą , buda rozwalona, a pogoda do bani. Chyba zacznę pić ;)))

      Usuń
    3. To bardzo dobry pomysł! Byki sfotografujesz w przyszłym roku, budę zamienisz na budkę z piwem i cały urlop spędzisz na bani! Zaręczam, że będzie Pan zadowolony!

      Usuń
    4. Ja zapewne tak , ale Gosia już pewnie mniej :)))

      Usuń
    5. No cóż, jest to pewien problem, ale coś się wymyśli:)) PS. Po 20 ma już być lepiej, więc mikroszansa na ryki jest!

      Usuń
    6. Weź mnie nie załamuj po 20 ja wracam do pracy.

      Usuń
    7. Może nie będzie tak źle. Ten weekend ma być w miarę przyzwoity, tylko że jest trochę za ciepło.

      Usuń
  3. Ptaki... dumne, dostojne, zamyślone i skupione przed podróżą...
    Patrząc na nie czuję pokorę i szacunek i... zachwyt
    O ministrze nie chce mi się nawet myśleć, żeby nie zaburzał celebracji zdjęć;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnaś kiedyś spędzić świt w takim miejscu. Tak, jak napisałem wyżej, żadna fotka nie dorówna rzeczywistości, a ta jest niesamowita. PS. Przepraszam, więcej nie będę, a przynajmniej spróbuję :)

      Usuń
  4. Witaj, Wojtku.

    Wiem, że lobotomia jest zakazana, ale przywrócenie jej w niektórych przypadkach nie byłoby takim złym pomysłem. Ciekawe, czy różnice "przed i po" były zauważalne...

    Piąte zdjęcie od dołu...
    Dziewiczy brzeg, nie skalany ludzką stopą... Spokojnie... gnuśnie... bezpiecznie...

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę! Poza tym lobotomia wiąże się z posiadaniem pewnego organu, więc raczej nie ma o czym mówić:))) PS. Lepiej bym tego nie określił.

      Usuń
  5. Bajkowo i onirycznie (na zdjęciach)
    Heroikomicznie w tekście.
    W zasadzie mozna by połączyć MON i MŠ w jeden super resort Ministerstwo Totalnej Rozwałki. Czujesz jaki czad... napierniczać do łosi z czołgów a po szakalach z CKMów pociągać?!

    Nie ma się co oszukiwać, o ile poprzedni rząd traktował myśliwych i leśników jak dojne krowy to ten jak krowy święte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Makro:) Ale zaraz potem napalm?! Proszę!!! Widziałem na filmach o Wietnamie i to jest TO! Boję się tylko, że ktoś to przeczyta, weźmie na serio i wdroży! PS. Nic dodać, nic ująć! Ciekawe jest, co będzie następne?

      Usuń
    2. Zakaz wstępu do lasu dla fotografów, podatek łowiecki (na koszty zakupu amunicji), wprowadzenie Karty Drwala, św. Hubert jako święto narodowe (dzień wolny, zakaz handlu itp.) ... Uznanie zrębu całkowitego za nowatorskie osiągnięcie w dziedzinie ochrony przyrody i orzyznanie sobie z tego tytułu nagrody Nobla... Mozna długo.

      Usuń
    3. Ten pierwszy o mało nie stał się faktem, a reszta, to pewnie kwestia czasu, zwłaszcza ten zręb całkowity. Nie wiem, czy śmiać się, czy raczej składać podanie o wizę do Norwegii?

      Usuń
  6. Twój poemat heroikomiczny równy I. Krasickiemu. Jak barany, jak łosie, jak szakale i my pójdziemy na rzeź dla zaspokojenia ambicji chorych ludzi.
    P.S A możesz sam wybrać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja i Krasicki, to dwa nieporównywalne bieguny, ale z drugim członem zdania zgadzam się niestety w 100%! PS. Ultro, bardzo chciałbym pomóc, ale nawet nie wiem o czym będzie Twój post! Jeżeli fotki są Ci potrzebne do bloga, to wystarczy je skopiować bezpośrednio z moich postów, gdyż są zmniejszane, tak aby pasowały do sieci:)

      Usuń
    2. Dziękuję, sporo piszę o naturze, więc chętnie skorzystam, jeśli nie masz nic przeciw temu. Niestety, na swoim blogu mam limit prawie wyczerpany, więc jedno usuwam, by zamieszczać drugie. Postaram się sprawdzić w najbliższym czasie, może się uda.
      Serdeczności zasyłam

      Usuń
    3. Oczywiście, że nie mam! Korzystaj do woli:) PS. Trochę zaniepokoiłaś mnie tym limitem. Muszę sprawdzić, jak to jest w przypadku Bloggera, gdyż publikuję prawie same zdjęcia.

      Usuń
  7. Brak mi słów. Ja jestem za zwierzętami. Może lepiej się nie wypowiadać, bo jeszcze wpadnę w szał, a wtedy piszę całe powieści. hehe Super napisane, koniec jest powalający. Zajęcia, powiem Ci, a raczej napisze, że mi normalnie brak słów. Zdjęcia są jak marzenie jak z baśni. Bardzo mnie motywujesz do nauki o fotografii i nie tylko. Wspaniały post. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Agnieszko:) Postaram się już więcej nie pisać o takich tematach, choć pewnie trudno będzie mi dotrzymać słowa. Co zaś tyczy zdjęć, to już umiesz to robić. Fotografowanie zwierzaków, to raczej wiedza na temat ich zwyczajów i zachowań, a tę najłatwiej zdobyć w terenie:)

      Usuń
  8. No to fotki, czy dokfotki? ;)

    Zdjęcie numer siedem zrobiło na mnie duże wrażenie, zwłaszcza 3 ptaszory w przestworzach. Przypominają trochę przedszkolne wyobrażenie ptaka w locie. Takie zaokrąglone " M " lub całkiem ostre " V ".

    Co do treści wpisu, etyka zawodowa wymusza na mnie absolutny zakaz zajmowania oficjalnego stanowiska, a można by rzec wiele, a napisać jeszcze więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto to może wiedzieć Panie Kierowniku? :)) Każdy widzi coś innego i fajnie:) PS. Zostałeś wiceministrem w MŚ??

      Usuń
    2. Skończyło się rumakowanie :D

      Usuń
    3. Wszystko się kiedyś kończy, nawet rumakowanie:)

      Usuń
  9. Czasami mam ochotę poznać biologię niektórych polityków w Polsce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zdecydowana większość myślących, choć podejrzewam, że to wyjątkowo obrzydliwe zajęcie.

      Usuń
  10. "Poznanie biologii martwego osobnika" nasunęło mi taki pomysł: Może pan ministrant środowiska przerżnąłby swoją przełożoną, a potem policzył słoje i sprawdził, czy jej nie zaatakowały korniki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to kwestia późnej pory, ale przeczytałem "zwoje" i ... też pasuje :)))

      Usuń
    2. Ja z kolei, jako b. elektronik, te zwoje skojarzyłem z transformatorem, ale zaraz potem (jako b. psycholog) założyłem, że chodziło Ci o zwoje mózgowe ... i też pasuje. Dziwnymi drogami chadzają skojarzenia ... ;)

      Usuń
    3. Prawda? :))) PS. Trochę miałeś tego b. :)

      Usuń
  11. Przerażające jest to co wyrabia pan minister.
    A jeszcze bardziej to, że nikt go za to nie zdejmie ze stanowiska. Czyli ogólna zgoda na "wierchuszce".
    A żurawie przecudne!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, przerażające. Chyba jeszcze takiego w historii nie mieliśmy, a przynajmniej ja nic takiego nie pamiętam. PS. Dziękuję:)

      Usuń
  12. Powiedz mi co łatwiej :
    Odstrzelić, czy stworzyć rezerwat.
    Rozumie, gdyby były nosicielami wścieklizny ale tak???
    Jakieś "niedorzectwo"!
    https://goodmorning73.blogspot.com/
    https://zolza73.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli rezerwat ma chronić w sposób skuteczny, to łatwiej ... odstrzelić. Rezerwat nie gwarantuje ochrony w 100% o czym świadczą ostatnie zakusy MŚ na odstrzał jeleni w rezerwacie "Las Warmiński". Z dzikami jest kłopot, ale nie taki jakim przedstawiają go urzędnicy. Swoją drogą, mówią o tym nawet myśliwi.

      Usuń
    2. Ze wścieklizną jak i z każdą epidemią dobrze walczy się poprzez rozgęszczenie populacji. Dla lisów są szczepionki, dla łosi? Nie wiem.
      Rezerwat jest dla zwierząt, tu jednak nie chodzi o ochronę ale o gospodarkę. Wbrew gadaniu wielu Szyszko to po prostu gospodarz, który kieruje się maksymalizacją zysku.

      Usuń
    3. Też nie wiem, gdyż nie słyszałem, żeby łosie chorowały na wściekliznę:) Poza tym dane o ich liczebności są tak wiarygodne, jak złoty pociąg. Co roku podawana jest inna liczba, a stosowane metody są mało wiarygodne, gdyż błąd wynosi nawet 20%. Po prostu paru gości nie ma jeszcze łosiowego łba na ścianie i tyle. PS. I wszystko byłoby OK, gdyby ten człowiek stał na czele Ministerstwa Gospodarki, a nie Środowiska.

      Usuń
    4. Co rzecz jasna nie znaczy że jestem za odstrzałem (myśliwych to nie dotyczy) natomiast dobrym pomysłem jest rozlokowanie łosi w inych rejonach, lub ułatwienie im naturalnej migracji.

      Usuń
    5. Myślano o tym, ale po pierwsze leśnicy z innych regionów kraju baaardzo ich nie chcą, a poza tym (i to jest najważniejsze) nie bardzo jest gdzie. Łosie mają specyficzne upodobania siedliskowe (mokradła + suche lasy sosnowe, gdzie zimują). Nawet w takim Narwiańskim PN jest ich tylko kilkanaście, a niby to bagna:) Myślę, że problem sam się rozwiąże dzięki dyspersji i tyle.

      Usuń
    6. Dokładnie.
      Ps. Niedawno skonał pomysł "pojezierza tarnowskiego" (fakt że u nas nie ma jezior, pomysłodawcom nie przeszkadzał), więc moze łosie do nas,bo bagno mamy konkretne ;) a i jakieś sosenki też się znajdą ;)

      A tak na serio. Można sobie wyobrazić świat bez myśliwych, "szkody" wyrządzane przez zwierzynę mozna rekompensowač ze środków unijnych, a Lasom Państwowym ująć podatków w zamian za rozszerzenie stopnia ochrony przyrody.
      Można. Tylko wizja jest inna, a fakt że robi się z tego akcję polityczną zamiast dyskusji merytorycznej tylko pogarsza sytuację.

      Usuń
    7. Pojezierze Tarnowskie brzmi tak samo dobrze, jak Wyżyna Podlaska :)) Lubię takich aktywistów. Pod Olsztynem kilku z nich usiłowało zbudować sztuczną wyspę dla rybitw i to w rezerwacie. To tak, jakby nad Biebrzą zbudować skałę, żeby sępy miały gdzie zakładać gniazda:)) Co zaś tyczy myśliwych i leśników, to wielokrotnie pisałem, że nie jestem przeciwny, ani jednym jednym, ani drugim. Chodzi mi tylko o zdrowy rozsądek i o nic więcej.

      Usuń
  13. A ja proszę pana, jestem całym sercem za zlikwidowaniem niektórych "Parków Narowowych" i odstrzału w nich wszelkich ssaków, na pierwszy ogień: Sejm i Senat a potem siedziby wszystkich partii przewalajacych się przez wyżej wymienione....i coś mi się wydaje, że nie tylko mnie takie myśli do głowy przychodzą :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Żebyś wiedziała, że nie tylko Tobie ...

    OdpowiedzUsuń
  15. "Horyzonty" proponuja w październiku wyjazd na Wegry z tematem " Obserwacja żurawi na puszcie.Rozważam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałem tę ofertę. Z jednej strony fajna sprawa, bo faktycznie dużo tych żurawi. Z drugiej jednak, wszystko sprowadza się do obserwacji z wież widokowych, więc to raczej wyjazd dla niefotografujących:)

      Usuń
  16. Czyli dla takich jak ja. .....Watra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie życzę, jak najlepszych wrażeń. Znajomy ornitolog opowiadał mi, że bywa ich tam więcej, niż 80 tys., więc musi być niecodzienne zjawisko. Pod Olsztynem maksymalnie bywa do 1000 sztuk, ale przyznam, że takiej liczby w jednym miejscu nigdy nie widziałem:) PS. Mam nadzieję, że jeżeli zdecydujesz się na wyjazd, to mimo wszystko zrobisz jakieś zdjęcia i dasz nać, gdzie można je obejrzeć:)

      Usuń
  17. Komentarz techniczny.

    OdpowiedzUsuń
  18. A dlaczego te "wyścigowe gęsi" jeszcze nie znalazły się na liście do odstrzału? Tyle dobra się marnuje!!!
    Zdjecia jak zawsze super! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że sam się dziwię? Producenci kukurydzy najchętniej utopiliby je w łyżce wody, bo potrafią wydłubać każde, posiane ziarno i nawet nauczyły się, jaki jest rozstaw siewnika:))) PS. Dzięki:)

      Usuń
  19. Wojtek przepiękne są te zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Emm:) Żurawie są piękne, a zdjęcia to tylko zdjęcia:)

      Usuń