Już dawno zauważyłem, że moim
przypadku tzw. fortuna do leniwych nie należy. Nie ma tak, że jednego dnia
wszystko jest dobrze, a dopiero drugiego źle. Nie. U mnie toczy się znacznie szybciej,
czego przykładem może być ostatnia niedziela. Wstaję rano i wiem, że będzie słonecznie
(bardzo dobrze). Jadę na niedawno poznane stawy przez niemal puste miasto (dobrze). W
pierwszym stawie nie ma wody, więc nie ma ptaków (źle), ale w kolejnym są białe
czaple (dobrze). Żeby się do nich dostać muszę pokonać świeżo zaorane,
gliniaste pole (źle), ale potem idę już łąką, a do stawu przylega stary, suchy rów,
w którym mogę się ukryć (dobrze). Niestety przy samym rowie ktoś wyrzucił
kilkadziesiąt ryb, które zaczęły już potwornie cuchnąć (źle). Samo miejsce jest
jednak prawie idealne do fotografowania, a na dodatek, wypłoszone przez ludzi
kręcących się przy stawach, przylatują czaple (bardzo dobrze). Zaczynam robić
zdjęcia i orientuję się z aparatem dzieje się coś dziwnego. Migawka uruchamia
się raz na kilka prób lub wcale (bardzo źle). O zdjęciach nie ma mowy, wracam
więc do samochodu. Przejeżdżam kilkaset metrów polną drogą i widzę rosnące przy
niej krzaki tarniny z owocami, z których już dawno chciałem zrobić leczniczą
nalewkę (bardzo dobrze). W samochodzie wożę tysiące rzeczy, ale oczywiście nie mam żadnej
torby, wiadra itp. (źle). Mam za to plandekę antyśnieżną (dobrze). Po drodze z
czystego obowiązku zaglądam na rozlewisko, pewny że będzie puste. Tymczasem
okazuje się, że siedzi na nim kilkaset kaczek, różnych gatunków w towarzystwie
gęgaw, gęsi zbożowych i kormoranów (bardzo dobrze). Na dodatek nad rozlewisko wybrał
się też bielik, którego obecność powoduje, że całe to ptactwo zaczyna latać
we wszystkie możliwe strony (dobrze). A ja, jak wspomniałem, mam dziwnie działającą
migawkę (bardzo źle). Itd., itd.
Na kilkadziesiąt zrobionych zdjęć,
jako tako, wyszło kilka (źle). I tych kilka zamieściłem poniżej (dobrze?).
ogólnie dobrze
OdpowiedzUsuńPierwsze i szóste zdjęcia najbardziej mi się podobają, mają klimat i kolory jesieni. Piękne. Pozdrowienia. Igor
OdpowiedzUsuńDziękuję. Szkoda tylko, że akurat tego dnia aparat nie do końca chciał współpracować.
OdpowiedzUsuńProsta matematyka: 9 "dobrze" do 7 "źle"+ 1 "dobrze" za fajne zdjęcia...więc jak na zwykły listopadowy dzień myślę, że całkiem niezła proporcja:)
OdpowiedzUsuńNo dobra, trochę pomarudziłem, ale z drugiej strony awaria aparatu = źle x 10!
Usuńdobrze
OdpowiedzUsuńNie ma co marudzić, bo zdjęcia ładne, zwłaszcza 6 i 7
OdpowiedzUsuńNo to nie marudzę, zwłaszcza że aparat wrócił chyba do formy.
Usuńhahahahaha uśmiałam się - choć to może nie za dobrze o mnie świadczy, że z czyjegoś hmmm w sumie nie wiem, w końcu szczęścia czy nieszczęścia? ale jak zdjęcia dobre, bo dobre, nie ma co marudzić :) to chyba szczęścia? - a i zdjęcia jak najbardziej ok :)
OdpowiedzUsuńDobrze. A nawet super. Na zdjęciach nie widać, że było coś źle :)
OdpowiedzUsuńKurcze, dzięki za przypomnienie o tym miejscu!!! :))
Usuń