Przedporanna kawa na progu
starej, podlaskiej chaty w towarzystwie uwodzących się szpaków. Błękitne
rozlewiska poprzecinane żółtymi pasami trzcin. Kra przebijająca się przez rzeczne koryta. Korytarze powietrzne wypełnione kluczami
zbożowych i białoczelnych. Czajcze piruety nad głowami żurawi. Gęganie gęgaw i
poświstywanie świstunów. Toki gągołów. Trzask coraz cieńszego lodu na śródłąkowych
jeziorkach. Zapach uwolnionej spod lodu, zbutwiałej roślinności.
Do Doliny wróciła wiosna!
Fajne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDzięki.
Usuńprzedostatnie 13 zdjęć każe mi się pakować dziś i jechać na twoje tereny, ostatnie zdjęcie każe zrobić mi to natychmiast! Jak zwykle niezawodny. Malarskie.
OdpowiedzUsuńDolina zaprasza! Tamtejsze lasy, choć nie tak malownicze, jak warmińskie też są całkiem interesujące.
UsuńDrugie oraz trzecie od góry...enigmatyczne...o ostatnim już wszystko napisano powyżej...
OdpowiedzUsuńCiekawe określenie. Swoją drogą, sam najbardziej lubię to drugie.
Usuńdziś 8,9,10 a 11 szczególnie, kolorystycznie
OdpowiedzUsuńDlatego warto jeździć nad Biebrzę wczesną wiosną, kiedy, kiedy nie ma jeszcze zieleni, tylko niebieskości i żółcie.
UsuńMój hit - wierzba, choć ostatnie - widoczek 3 - wychwalane przez wszystkich komentujących też zachwycajace. A z wieści okolicznych: gęsi leciały i nocą chyba przysiadły gdzieś obok domu, bom pogaduszek wysłuchała. Żurawie o ktorych rozmawialiśmy to faktycznie trójka a nie para i jeden samotny
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że za chwilę zrobi się ciepło i takie widoczki znikną do kolejnego przedwiośnia. Dlatego za 2 tygodnie ruszam znowu.
Usuń