O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

poniedziałek, 9 lipca 2018

O tym, jak pokarał mnie Zły Los.

       Ten post miał zaistnieć kilka dni temu, ale Pani Przyroda do spółki ze Złym Losem czuwali i zrobili wszystko, co było w ich - niezmierzonych ludzkim umysłem - mocach, aby tak się nie stało. A wszystko to zaczęło się niby niewinnie od - obserwowanych od dawna - anomalii pogodowych, które sprawiły, że nasze ostatnie, przedświtowe wyjazdy znacznie się wydłużyły. Niestety tegoroczne lato (które trwa już od połowy marca!) jest, jakie jest, więc wegetacja zachowuje się tak, jakby była na zaawansowanych farmakologicznie prochach. Niby mamy początek lipca, ale ewidentnie w kalendarzyku P. Przyrody widnieje już sierpień. Dowody? Proszę bardzo! Zwróćcie łaskawie uwagę chociażby na jarzębiny, które pod naszą kamienicą już dobre dwa tygodnie temu pokryły się rewolucyjną czerwienią.
   Wspomniana, pędząca (jak większość mieszkańców Podlasia) wegetacja spowodowała, że po jęczmieniu ozimym, którym raczyły się pokazywane w poprzednich postach byczki, pozostało już tylko wspomnienie. Po byczkach niestety również, więc nie pozostało nam nic innego, aniżeli poszukać ich w nowych lokalizacjach, co spowodowało, że do domu zaczęliśmy wracać coraz później, a że trzeba odespać, to czasu zaczęło brakować. Tyle tylko, że to zaledwie wierzchołek mojej nieszczęsnej góry blogowej.
       Kiedy bowiem Pani Przyroda zmęczyła się kopaniem nas po tyłkach, zasiadła wygodnie w mszystym fotelu, wyciągnęła smartfon w etui z brzozowego łyka i zadzwoniła do swojego kolegi (lub, jak niesie wieść wojewódzka, baaardzo bliskiego przyjaciela) - Złego Losu. Nie było mnie oczywiście przy tej rozmowie, ale podejrzewam, że mogło to wyglądać mniej więcej tak:
- Halooo?
- Witaj mój Ty Zły Nosku-Losku, jesteś mocno zajęty?
- Przyrdziu Kochanie! Przecież wiesz, że dla Ciebie nigdy nie jestem zajęty! Mów  o co chodzi?
- W zasadzie o nic. Trzeba by tylko udupić takiego jednego przygłupa z Warmii, który włazi mi brudnymi gumiakami na posesję i udaje, że fotki pstryka. Pomożesz Misiu-Zły-Ptysiu?
- Przyrdziu! Królowo Ty Moja Zielono-Błękitna! Jeżeli tylko zgodzisz się na ... (dwa akapity usunięte po konsultacjach z moim bratem Maurycym (albo jakoś tak), który dorabia, jako prawnik) ... to ja zrobię, co tylko zechcesz. Więc jak?
- Złaku Zły! Na Peruna, na jakie Ty strony wchodzisz?! Ale zgoda, tylko zabij robaka. Nie!!! Czekaj!! No co Ty Losek!? Żartowałam przecież! Niech sobie szczurek pożyje do syta. Zrób mu coś takiego, żeby przeżył, ale jednocześnie żeby mu było przykro. Bardzo przykro!
- Szkoda, Moja Ty Caryco Ekosystemów Mokradłowych, bo akurat miałem wolną boreliozę, odmę i japońskie zapalenie mózgu, ale dla Ciebie Tajemny Kwiecie Puszczy Jaktorowskiej - wszystko! Wiesz co Przyrdziu. Zepsuję gnojowi kompa, ale tak porządnie, od serca! Ludziom podobno jest bardzo przykro, gdy zepsuje się im komputer. Tak przynajmniej czytałem ... albo ktoś mi mówił ... nie pamiętam ... często czegoś nie pamiętam ... Już jestem z powrotem Przyrdziu! Przepraszam, ostatnio źle się czuję. Podobno ta suka Fortuna ulepiła moją figurkę z pójdzich wypluwek i robi z nią takie rzeczy, że  Fatum, gdy to zobaczył, natychmiast poleciał do nocnego i pije do dziś!

       Widocznie Złemu Losowi bardzo zależało na tym czymś, co miała mu ofiarować Pani Przyroda, gdyż faktycznie zepsuł mi się komputer i to tak porządnie, czyli na amen. Na szczęście pracowe rzeczy miałem w kilku kopiach, czego jednak nie mogę powiedzieć o rzeczach niepracowych i stąd tzw. obsuwa blogowa. Dobranoc.

















46 komentarzy:

  1. W sumie nie wiadomo, czy bolerioza nie lepsza. No ale widzisz, jak to dobrze, że chociaż czas nadrabia - masz wszystko jak nie w jednym, to przynajmniej bardzo blisko - jęczmień, jarzębina i inne nie na jot.
    Bardzo bardzo jednak współczuję. Przyroda przyrodą, ale jednak komp kurcze to podstawa jest. Do czego to doszło.
    Wyrazy najszczersze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż z tych nerwów zapomniałam się zachwycić pajęczynką. Takie pajęczynki, panie dzieju, to tylko tutaj się hodują. W Przyrdzi nie uświadczysz. :D

      Usuń
    2. Boreliozę akurat posiadam, więc po co mi dwie? :)) Kompa szkoda, zwłaszcza że ten akurat służył mi do obróbki fotek i na razie nie mam pomysłu (choć mam na szczęście gotowe posty) co dalej z tym fantem:( PS. Dziękuję w imieniu łąkowych tkaczy:)

      Usuń
    3. Drugą boreliozę zawsze można oddać nielubianej osobie, np. teściowej. ;) Trzeba znaleźć odpowiedni moment, np. na rodzinnej kolacji, i soczyście się wgryźć, tak jak to robią kleszcze, choć może lepiej jak strzyżaki, żeby nielubiona osoba nic nie poczuła. ;)))

      Usuń
    4. To jest pomysł, choć akurat teściową mam super, więc w tym przypadku zarażanie odpada:)) Jest jednak parę osób, którym bardziej lub mniej chętnie się wgryzę i rzeczone choróbstwo zaaplikuję:))

      Usuń
  2. Dialog wymiata, zwłaszcza epitety do Przyrdzi. Niezłe opowiadanko mogłoby być. Ale z drugiej strony, czegoś się nawdychał, ponoć za dużo tlenu i odwodnienie takie haluny wywołuje. Ja tam szeptu lasu po winku słucham grzecznie, nie nadużywam cięższych substancyji.
    Zdjęcia miodzio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie ... raczej ... chyba:))) Pomyślę o opowiadanku, ale pewnie do zimy palcem nie kiwnę, gdyż po upalnych łazęgach w towarzystwie strzyżaków, kleszczy i pozostałych przedstawicielach szeroko pojętego robactwa, jedyne na co mam jeszcze siłę to uwalenie się przed mecz... tzn. dobrym filmem:))

      Usuń
    2. dobra dobra, mecze się za tydzień skończą to będziesz oglądał filmy:)A propos strzyżaków, ciachnął Cię jakiś Boli tak jak mówią i się nie chce goić? Ile kleszczy w sezonie łapiecie z lubą? Takie statystyki robię.

      Usuń
    3. A niech się kończą i niech wreszcie zaczną się te dobre filmy:))) Strzyżaki ciachają mnie regularnie. Problem w tym, że ich ugryzień nie czuć, więc czasem nie wiesz, że Cię ciacha. Po ukąszeniu pojawiają się takie małe, twarde guzki, ale po jakimś czasie znikają bez śladu. Co do kleszczy, to przynoszę co najmniej jednego z każdego wyjścia, a Luba - zero. Wynika to z faktu, że Iwona chodzi w teren starannie ubrana, a ja, jak ta fleja ostania:)))

      Usuń
  3. Oj ta Pani Przyroda i jej przyjaciele, trzeba ich trochę jakoś przekupić, może pokazać kilka takich pięknych zdjęć, najbardziej podoba mi się ostatnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę, gdyż to fotka z jej posesji:)) PS. To ten sam księżyc, który świeci na pierwszym:)

      Usuń
  4. A mówią, że teorie spiskowe są diabła warte, ja tam wierze w złośliwość rzeczy martwych, a jeszcze w zmowie z przyrodą ożywiona to już w ogóle.
    Bardzo współczuję, bo jakikolwiek problem z kompem powoduje u mnie panikę, której tylko mąż ze stoickim spokojem daje rade, więc się go słucham.
    Za to fotki zajefajne ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Diabła warte?! Żyję z istotą, która na drugie ma Teoria, a na trzecie Spiskowa:)) Paniki nie ma, gdyż mam drugi. Kłopot w tym jednak, że ten trup zawierał potrzebne mi oprogramowanie:(

      Usuń
  5. Wspolczuje konfrontacji z tymi dwoma ciezkimi przeciwnikami i awarii :-( Zawsze wszystkim powtarzam - robcie backupy, a juz szczegolnie swoich zdjec! U mnie rozpadla sie strona na jakis czas, ale na szczescie dalo sie ja podniesc po urlopie. Jak zwykle fantastycznie klimatyczne klimaty nam pokazales, szczegolnie, ze z pory dnia, ktorej nigdy nie widuje :-) O jedno mam tylko zal - gdzie sa dwa najciekawsze akapity??? No gdzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia na szczęście są na dyskach zewnętrznych, więc nic im się nie stało. Z tą Twoją stroną, to faktycznie kłopot. Nie wyobrażam sobie, że nagle znika mój blog, bo raczej nowego bym nie założył. Takie kłopoty mieli np. ludzie, którzy prowadzili blogi na , ale mam nadzieję, że Blogger nie odwali jakiegoś numeru. Akapity zostały komisyjnie spalone z uwagi na treść:)))

      Usuń
  6. Matka natura pokiełbasiła w tym roku terminy :D Cudowne zdjęcia <3
    Pozdrawiam bardzo serdecznie i zapraszam do zajrzenia do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. na wylocie, to komputer zbędny. może to sugestia, żeby zwielokrotnić pobyty w głuszy, dziczy i mokradłach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam Cię, że bardziej zwielokrotnić się nie da. Jesteśmy tam tak często, że niedługo oskarżą mnie o hurtową kradzież kleszczy i innego robactwa z zasobów Lasów Państwowych:))

      Usuń
    2. znaczy szmugiel. przemyt i nielegalna emigracja , a może wykorzystywanie natury, kto wie, czy nie na łonie... niedobrze... na to są paragrafy i to wcale nie w kodeksach etyki. a gdyby natura raczyła być niedojrzałą, to już dintojra.

      Usuń
    3. Raczej nielegalne pozyskiwanie runa leśnego (robactwo chyba można zaliczyć do runa?)? Co zaś tyczy wykorzystywania, to jestem raczej ofiarą, aniżeli sprawcą, choć dojrzałym!

      Usuń
  8. Może to dobrze może i nie, ale rozmowa mnie rozbawiła.
    Lato faktycznie już trwa od dawna, za chwilę zbiory będą dojrzałe i co dalej? zima we wrześniu? Kto to wie.
    Dobrze, że miałeś to i owo zapisane.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy:) Zima we wrześniu?! Odpada! Za chwilę ruszamy z czatowniami na ptactwo, więc na śnieg zgadzam się dopiero w październiku!

      Usuń
  9. Dlaczego Przyroda się na Ciebie uwzięła to nadal nie rozumiem. Gumiaki jej aż tak przeszkadzały? Fakt, mi by się nie spodobało gdyby ktoś wszedł w nich do mojego domu, ale przecież na bagnach/łąkach/rozlewiskach itp. panują nieco inne zasady. A może Przyrdzia też ma zły humor przez to dziwne lato?
    Zdjęcia przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tego nie rozumiem i bardzo mi z tego powodu przykro, zwłaszcza że nic złego Przyrdzi nie zrobiłem (chyba):))) PS. Dzięki:)

      Usuń
  10. Proszę przyjąć moje szczere kondolencje i wyrazy współczucia z powodu komputerka i dwóch borelioz.

    OdpowiedzUsuń
  11. Aj waj! Komputer kęsim und kaput for ameno i nie chu chu...
    Molto bolesno!
    Nużna ustawit jewo na szynie i smatrit kagda vlak gehen... wot, wułala bitte. Naprawić się od tego nie naprawi, ale fun choć przez uno momento będzie.
    Foto wery piękne!
    Zły los nie taki zły, albo zły bo mu milfa natura nie zrobiła tego co obiecała że zrobi, a co on sam na stronach z kwantyfikatorem XXX zobaczył więc się nie postarał i zdjęcia się nie straciły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cholera, nie wiedziałem, że z Ciebie taki poliglota! Dziękuję za poradę, ale bez znajomości słowa "Vlak" zda mi się ona, jak krowie homonto! W sumie masz rację, więc z tego miejsca pragnę uroczyście przeprosić Złaka za pełne nienawiści słowa i życzyć mu, żeby PP dała mu to o co tak ładnie prosił:)

      Usuń
    2. Więc tak.
      Wychodzisz z domu, odbierasz kierunek na południe, wytężasz wzrok (możesz wspomóc się obiektywem, byle nie makro) i patrzysz... Patrzysz... Mijasz linę Beskidów, Mijasz Karpaty, zatrzymujesz wzrok na tabliczce "pozor vlak!" I czekasz aż nadjedzie der Zug a to, to samo co vlak.

      Usuń
    3. A nie można tak było od razu?! Toż ja specjalistą od vlakowanie jestem i to od dziecka! Tuż przy przystanku PKS, z którego odjeżdżały autobusy do Biebrzy była bocznica. Wszystko się podkładało, a najchętniej plomby ołowiane, gdyż w ten sposób uzyskiwało się darmowe ciężarki wędkarskie:)

      Usuń
    4. Vlakowanie to świetna rozrywka i przy tym bardziej eko niż np rozwalenie laptopa z rewolweru czarnoprochowego (swoją droga także niezła rozrywka)bo przy strzelaniu wydziela się do atmosfery mnóstwo związków siarki ;-)

      Usuń
    5. Zgadzam się! Bardziej też eko, niż wkopywanie zużytych laptopów w żwirownię pod pretekstem walki o zmniejszenie emisji CO2:)))

      Usuń
  12. Witaj, Wojtku.

    Współczuję Ci tak bardzo, że gdybym była mniej zmęczona (nie śpię już z pięćdziesiąt godzin z dwugodzinną przerwą na letarg:)), wysmarowałabym soczysty nekrolog, a tak tylko nędzny epigramacik:
    "Okrutne złego losu koleje!
    I okrutnie nad niemi boleję!
    Do przedwczoraj razem, a pojutrze
    już bez Ciebie, nadobny Komputrze!"
    albo:
    "Do zabaw z Tobą chętnych było wielu,
    A śmierć Twą opłakuję sam, Przyjacielu!"

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję Leno:))) Wyryję to na kompowym nagrobku, gdy tylko zbiorę odpowiednio okrągłą sumkę:)) PS. A dlaczego nie śpisz?

      Usuń
    2. Najpierw pracowałam za siebie, a potem za schorzałego kolegę. Teraz musi się mną nacieszyć Rodzina, która właśnie wyszła z Psiunią:)

      Pozdrawiam:)

      Usuń
    3. Zatem zamknij drzwi i idź spać. Jeszcze nie pada, więc dłuuugi spacer z Psiunią dobrze im zrobi:)

      Usuń
    4. Skorzystałam z Twojej sugestii, zanim ją przeczytałam:)

      Zdjęcia piękne i nie umiem wybrać faworyta:)

      A co do epigramów, to warto może podkreślić także Twoją ofiarę:
      "Nad Twoim grobem sam stoję! Sam płaczę!
      Sam też za nagrobek, Przyjacielu, płacę!"

      Pozdrawiam:)

      Usuń
    5. Zuch! :)) Dziękuję! Przede wszystkim za projekt nagrobka:))

      Usuń
  13. Generalnie chyba nie jest źle. A przynajmniej masz prognozy dobre, bo Fatum pije:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywało gorzej, ale jako osoba pozytywnie nastawiona do życia, wróg pesymizmu, przeciwnik narzekactwa, bojownik o uśmiech całą dobę (w nocy trochę głupio to wygląda) nie marudzę:))) PS. Już przestał i teraz je.

      Usuń
  14. No powiem Ci że nie wiem co napisać....
    Więc krótko - szacun wielki za tę rozmowę Przyrdzi ze Złym Losem....
    A zdjęcia - no co ja mam powiedzieć????
    Wiesz, że .... oblecą :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, ale ja tylko przepisałem to, co kumpel policjant wyciągnął z systemu operatora:) PS. To niech oblatują:)))

      Usuń
  15. Złoto, pajęczyny, na bogato.
    Szczególnie lubię pajęczyny, wszak szczęśliwy to dom, gdzie one są.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak świty to najlepsze pory dnia. Szkoda, że od jakiegoś czasu tak zepsuły się w Dolinie Biebrzy, ale na szczęście na Warmii nie jest jeszcze tak źle:)

      Usuń