O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

poniedziałek, 29 lipca 2013

Jesień



Lato teoretycznie jeszcze trwa, ale jego dni są już na szczęście policzone. Wiem, że narażę się miłośnikom sportów wodnych lub po prostu wygrzewania się w słońcu, ale z przyjemnością zaczynam dostrzegać pierwsze oznaki jesieni. Szczególnie widać je na rynku/targowisku przy ul. Grunwaldzkiej w Olsztynie, ale również w przyrodzie. No właśnie, rynek. W tym miejscu jesień zagościła już na dobre. Stragany pełne są jesiennych plonów: warzyw i owoców, domowego twarogu i utuczonego późnym latem drobiu. Na ławach lub po prostu na ziemi, zbieracze runa leśnego sprzedają kurki, czerwonogłowe kozaki i prawdziwki, a przecież od dziecka uczy się nas, że grzyby zbiera się właśnie jesienią. W niejadalnej części targowiska, sprzedawcy oferują gumowe obuwie (na wypadek dżdżu), wędki (na jesienne szczupaki), stare książki (na długie jesienne wieczory), używaną odzież (na chłodne poranki i wieczory), a nawet czapki z futra i karmniki dla ptaków (na pierwsze jesienne przymrozki).
W przyrodzie jest podobnie. Owoce jarząbu pospolitego, czyli popularnej jarzębiny, pokrywają się czerwienią, a liście kasztanowca żółcią (laik oczywiście natychmiast zaoponuje, że w tym drugim przypadku, sprawcą jest szrotówek kasztanowcowiaczek, ale prawdziwy przyrodnik wie swoje). Jesień zauważalna jest także wśród ptaków. Gołębie grzywacze zbierają się w niewielkie stadka i obsiadają linie energetyczne lub kłusują w zbożach. W grupy zaczynają łączyć się żurawie, które w liczbie około 30 sztuk spotkałem przedwczoraj pod Olsztynem, oraz łabędzie nieme. A na Podlasiu, jak pisze na FB ornitolog Michał Polakowski, „Siewki migrują na całego. Poza różnymi brodźcami i czajkami (…) spotykam na północnym Podlasiu biegusy krzywodziobe i zmienne, a przed chwilą na zachodzie regionu, migrujący kierunkowo kulik mniejszy”.
I jak tu upierać się, że ciągle jeszcze mamy lato? 31 stopni w cieniu, to za słaby argument..
PS. Wiem, że znowu żurawie, ale co ja na to poradzę. Lubię je i tyle.

 
 
 
 


7 komentarzy:

  1. ...a więc sobie podglądam co się u nas dzieje...:)...jeszcze tylko dodam...piękne światło, całkowicie sierpniowe, moje ulubione:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolor niczym w ORWO w latach świetności :-). Ale rozumiem, że to sama natura, a nie sztuczka z komputera?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. no ladnie, panie dzieju, ale te zurawie jakies takie male. U nas na budowie one większe sa. Z uszanowaniem Igoruszko

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam Pana,
    mieliśmy okazję poznać się w sklepie, dziękuję za miłą rozmowę. Z ogromną ciekawością przeczytałem bloga i obejrzałem zdjęcia. Warto było.

    Gdyby szukał Pan towarzystwa na jakąś kolejną wyprawę to będę bardzo zobowiązany.

    Swoją drogą, jak bywałem nad Biebrzą to zatrzymywałem się w gospodarstwie agro Carski Trakt. Smaczne jedzenie, warunki przyzwoite, na dole deko słabo ale w górnych partiach budynku lepiej. Dość przyzwoite ceny. Mili właściciele.

    Pozdrawiam
    Tomasz

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniała kolorystyka tych zdjęć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tylu latach, ktoś wreszcie docenił. Ech, łza mi się w oku kręci!

      Usuń