Ostatnio postanowiłem oczyścić dyski ze zdjęć, o
których myślałem, że do niczego mi się nie nadają, a jedynie zajmują pamięć.
W pierwszym rzucie do cyfrowego niebytu trafiły oczywiście nieostre. Robota nudna, więc
wykonywałem ją całkowicie bezmyślnie. Myśleć zacząłem dopiero
kiedy baczniej przyjrzałem się jednej z takich nieostrych fotek. Przyjrzałem
się i zacząłem zastanawiać, czy na pewno dobrze zrobiłem pozbywając się
większości takich zdjęć.
o bracie, to ja takich mam najwięcej:)))
OdpowiedzUsuńale poważnie rzecz biorąc to wydaje się, że jest baaardzooo cienka granica między nieostrym fajnym, a niefajnym.
Pierwsze podoba się dla mię się, bo światło skrzy się artystycznie i piękne to jest i ma znamiona efektu zamierzonego. Nie o każdym tego typu zdjęciu da się to powiedzieć. Ale prawo nieoznaczoności Heisenberga w wielkim skrócie mówi, że albo możemy poznać formę obiektu albo jego prędkość. Króko mówiąc na ostrych zdjęciach widać wyłącznie formę, natomiast nic nie wiemy prędkości czapli, dajmy na to. Na zdjęciach nieostrych, znając czas pracy migawki możemy określić prędkość z jaką czapla (powiedzmy) leciała. I teraz po tym wstępie mogę Ci powiedzieć, że pięknie pokazałeś prędkość obiektów. Bo widzisz, gdybym nie znał prawa nieoznaczoności, musiałbym uznać, że całkiem potrzebnie robiłeś porządki, choć tych gęsiaków byłoby szkoda ;)
Dziękuję serdecznie, choć jako humanista z całego komentarza zrozumiałem tylko tyle, że szkoda Ci jakiś gęsiaków. Jedno jest jednak pewne. Teraz usuwając cokolwiek, dwa razy się temu przyjrzę! Albo trzy!
UsuńMyślę, że "nieostre" to taki fotoimpresjonizm, świat widziany trochę przez mgłę i w dodatku po swojemu. Obraz gęsi brodzących w złotosrebrnym brokacie jest wyjątkowo piękny.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Mało tego, zastanawiam się, czy w zalewie dokfotek, takie zdjęcia (nie myślę tu absolutnie o swoich) nie będą przyszłością fotografii przyrodniczej :)
UsuńWaszczuk poszedł właśnie w tym kierunku. A ja miesiąc temu wyrzuciłam swoje podświetlone żurawie bo ... były bardzo nieostre.
UsuńNie widziałem ostatnich zdjęć Szczurka, więc muszę gdzieś dorwać jego ostatni album. Ciekaw jestem ogromnie!
UsuńOstre nie miałyby takiego cudnego artystycznego bokehu :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję, chyba jednak pomajstruję trochę przy AF:)
UsuńWojciechu, przyglądaj się nawet cztery razy przed wyrzuceniem. Gęsi na pierwszym, dudek i żurawie podświetlone szkoda byłoby gdyby naśmietnik trafiły.
OdpowiedzUsuńDzięki Beata, ale mądry Polak po szkodzie. Od zawsze planuję robić kopie zapasowe zdjęć i od zawsze tego nie robię.
UsuńBo uradzaj u Ciebie fotograficzny jest. I pewnie tak sobie w zadufaniu wielkim myślisz, że w każdej chwili następne równie piękne zdjęcie zrobisz.
UsuńBeata. Jakie zadufanie?! Od trzech tygodni bryndza potworna. Jak mam czas, to nie ma pogody. Jak jest pogoda, to nie mam czasu. W sobotę czas mam, więc ma lać. W niedzielę jadę do 3-miasta, więc będzie słonecznie. I znowu będzie trzeba kurczące się archiwum przekopać.
UsuńAle jak przyjdzie wiosna to sobie nadrobisz!
UsuńJeżeli przyjdzie!
Usuńpierwsze słowa Kybalionu, tajemnej księgi wiedzy o wszechrzeczy spisanej przez Greckich filozofów Hermentyków, a opisujące wiedzę staroarabskich filozofów mówią: KIEDY USZY UCZNIA SĄ GOTOWE, ZNAJDĄ SIĘ USTA MĘDRCA, KTÓRE NAPEŁNIĄ JE MĄDROŚCIĄ ... to a'propos zrozumienia mojego wpisu ;)
OdpowiedzUsuńZatem Mędrcze napełniaj, choć ucznia talenta znawszy, szanse Twe widzę nikczemne!
UsuńUwielbiam Panów dialogi! Są takie subtelne ;-)))
UsuńStaramy się :)
UsuńPierwsze zdjęcie jest powalające, choć i pozostałym niczego nie brakuje!
OdpowiedzUsuńW pewnym momencie, robiąc wiele zdjęć, człowiek (czyli ja, chciałoby się napisać ;-) dojrzewa do uznania, że niekoniecznie trzeba pokazywać tylko oczywiste obrazy.
PS. Może z trasha da się coś odzyskać ;-)
Dziękuję. Myślę dokładnie tak samo. A kosz niestety opróżniam na bieżąco.
Usuń