To były ostatnie dwa dni jesieni, choć oczywiście
kalendarzowa będzie trwała jeszcze trzy tygodnie. Wszystko wskazuje jednak, że
zima stała się faktem. Minus osiem, to nie już przymrozki, ale raczej regularny
mróz. Śnieg na polach też raczej do jesiennych nie należy.
Pierwszy z tych dwóch dni spędziłem w lesie w okolicach
Lidzbarka Warmińskiego, a drugi na rozlewisku. I tu i tu nie było fajerwerków,
ale było bardzo przyjemnie, głównie za sprawą pogody. Rozlewisko wręcz
zaskoczyło. Skute lodem, powinno być ptasią pustynią. A jednak nie było.
Pomijam, widocznego na zdjęciach, myszołowa, ale czaple i gęsi? Nie powinno ich
tu być o tej porze roku.
Choć ostatnio chyba nikt na świecie, z meteorologami na
czele, nie umie powiedzieć, jaka będzie pogoda za godzinę, ja swoje wiem i
uroczyście oświadczam. Panie i Panowie, zimę uważam za otwartą!
Nikt na świecie prócz czapli i gęsi. Gdyby mróz miał zostać na dłużej to one by o tym wiedziały. Piękne zdjęcia szczególnie czapli.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mam nadzieję, że mróz jednak zostanie. Gęsi i czaple to chyba wyjątek potwierdzający regułę. Rozlewisko jest już konkretnie skute lodem, więc nie bardzo jest gdzie żerować. Myślę, że kiedy pojadę tam w przyszły weekend, po jednych i drugich nie będzie nawet śladu.
OdpowiedzUsuńmyszak cudowny, może dodam, że to myszołów zwyczajny. Piękny gatunek, którym niezmiennie zachwycam się od dziecka. To myszołowy sprawiły moją wieloletnią przygodę z drapolami. Liczenia na przelotach itp.
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zwykle super, ale mnie najbardziej zachwyca "droga". To obraz! Las w wodzie też jest OK.
Dzięki za komentarz i ... pokazanie kiedyś tej drogi:)
UsuńMyszak suoer i las też bardzo urodziwy, choć las pod wodą jakiś taki bardziej na zimę ogłoszoną
OdpowiedzUsuńWszystko na tych zdjęciach jest już zimowe. Słabo to widać, ale i myszak i czaple lecą nad lodowiskiem. I to takim konkretnym.
UsuńPtaki cudne, choć zbuntowane i zimy nieuznające :-) Ale zdjęcie trzecie i czwarte - dla mnie - poezja!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Sam zastanawiałem się nad tym zbuntowaniem. O ile jeszcze gęsi mogą żerować na oziminach, a myszak na myszach, o tyle nie mam pojęcia, co je taka czapla siwa, skoro wszystko jest skute lodem.
UsuńCzapla odleci nad rzekę :-) Widziałam zimujące czaple w lesie miejskim nad Łyną.
UsuńFakt. Łyna za miastem niekoniecznie musi zamarznąć. Wieki temu brałem udział w zimowych liczeniach ptaków i to była jedyna, niezmarznięta woda w okolicy. O ile to była woda :)
UsuńNr 4 - jakieś takie niepokojące i piękne zarazem :-)
OdpowiedzUsuńNr 5 - z nutą tajemnicy, co znajduje się na końcu, gdzie zaczyna się światło.
Przedostatnie - moje ulubione z tej serii - perfekcyjne pod względem kadrowania, dynamiki, tła i modela!
Co do pomysłu z wymianą odbitek, odpowiadałam u siebie, ale napiszę jeszcze tu: pomysł mi się bardzo podoba! Trzeba nad nim się głębiej zastanowić i z początkiem nowego roku może w tej kwestii coś zdziałać :-).
Dziękuję. Model niestety nie chciał długo współpracować, więc tylko te dwa zdjęcia. Pomysł z odbitkami przyszedł mi do głowy po kontemplacji pustej ściany. Swoich zdjęć nie wieszam, a to co widzę na Waszych blogach bardzo chętnie widziałbym u siebie :)
Usuń