Kiedyś zacząłem zastanawiać się dlaczego właściwie zainteresowałem się
tzw. przyrodą, a chwilę później (ta chwila to w rzeczywistości baaaardzo długi
czas) fotografią tejże. Wydaje mi się, że tak naprawdę najważniejszą rolę
odegrały tu dwa czynniki. Pierwszy jest najbardziej oczywisty. Urodziłem się w Dolinie
Biebrzy, co w znaczący sposób musiało wpłynąć na moje zainteresowania. Bo tak naprawdę w
mojej miejscowości, o wdzięcznej nazwie Biebrza, nie było zbyt wielu rozrywek
poza eksplorowaniem okolicznych łąk, rozlewisk i lasów.
Potem były lektury. Zacząłem czytać książki o przyrodzie i
ludziach którzy z nią obcowali. Pierwszą była „Lato leśnych ludzi” Marii Rodziewiczówny. Muszę przyznać że książka ta,
pomimo "lekturowego" nazwiska Autorki, zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie. Pod jej wpływem
zacząłem obserwować ptaki i zbierać ptasie jaja (przypominam, że jest to
obecnie nielegalne). Wkrótce poznałem też całą serię książek Teodora
Goździkiewicza, który w niesamowity (jak dla nastolatka) sposób opisywał swoje
kontakty z przyrodą.
Choć w owych czasach nie było to łatwe, zacząłem gromadzić książki i atlasy
poświęcone przyrodzie, a zwłaszcza o ptakach. Władysław Taczanowski, Jan
Sokołowski, Ludwik Tomiałojć, Jerzy Gotzman, Władysław Siwek, wszystkim im
zawdzięczam to, co wiem o ptasim świecie.
Po jakimś czasie przyszedł czas na albumy z fotografią
przyrodniczą. Zacząłem, tak jak wszyscy, od Włodzimierza Puchalskiego, a potem
zwróciłem uwagę na zdjęcia Zdzisława Wdowińskiego, Leszka Sawickiego,
Włodzimierza Łapińskiego, braci Kłosowskich i Wiktora Wołkowa. Oglądałem też
filmy. Choć w polskiej telewizji dominowały produkcje spod znaku National
Geographic, czasem można było natknąć się na stare filmy Joanny Wierzbickiej ze
zdjęciami, nieżyjącego już, pochodzącego z Olsztyna, operatora Ryszarda
Czerwińskiego, czy dorównujące najlepszym światowym standardom – dokumenty Jana
Walencika.
I to chyba byłoby wszystko. Choć jest i wisienka na torcie.
Tą wisienką jest książka Freda Bodsworth`a „Odmieniec”. I ją polecam
szczególnie tym, którzy jeszcze nie zdecydowali, czy chcą polubić przyrodę.
PS. A na zdjęciach kwokacz i kulik wielki.
Takie mam wrażenie, że te moje gąsiorki, kosy, szczygły to takie ptactwo domowe a prawdziwie dzikie, wolne, niezależne ptaki to te z wielkich rozlewisk. Te moje prędzej czy później dają się obłaskawić ale taki kulik już nie. Sąsiad ornitolog chodzący z lornetką widuje go co roku a ja go tylko słyszę bo chodzę za nim z aparatem i kulik to wie. Bez czatowni sie nie obejdzie. Piękne zdjęcia i piękne okoliczności przyrody.
OdpowiedzUsuńPani Grażyno. Pozwolę sobie nie zgodzić się z Panią :). To fakt, że kuliki są ekstremalnie płochliwe o czym przekonałem się niejednokrotnie nad Biebrzą. Tyle tylko, że kulicze zdjęcia już mam, a gąsiorka i szczygła ciągle nie. Na te dwa gatunki (zwłaszcza na szczygły) poluję od dawna i figa z makiem. Tak więc nie wiem, które ptaki są bardziej domowe. A czatownię tak czy siak polecam.
UsuńPanie Wojtku, szczygły na figi i mak raczej nie przylecą ale, na łopianowych kulkach właśnie teraz siedzą stadami i pozwalają bardzo blisko podejść ale, jak się idzie tylko ze 100-300 a 400 zostaje w domu to się nie ma nowych pięknych zdjęć. Łopiany w tym roku obrodziły więc myślę, żę się Panu uda.
UsuńDziękuję za informacje. Kiedy tylko pojawi się coś na kształt słońca poszukam ich na 100%.
UsuńOch rozmawialiśmy o Odmieńcu i wiesz że dla mnie też była to wspaniała lektura. Teraz myślę, że zbytni antropomorfizowała bernikle kanadyjskie, ale od tej pory żywię głębokie i niczy nieuzasadnione przekonanie, że bernikle kanadyjskie to magiczne ptaki. A kwokacz i kulik na twoich zdjęciach też magicznie wyglądają i mimo jakichś cech wspólnych z kszykiem brak im takiego nieinteligentnego całokształtu. Powiem nawet, że na zdjęciu kwokacz i niemy ptaszysko wygląda niezwykle żwawo.
OdpowiedzUsuńPamiętam. Czytałem Odmieńca po raz któryś całkiem niedawno i ciągle jest fajny. A co do intelektualnej przewagi kulików i kwokaczy nad kszykami, to wymaga to szeroko zakrojonych badań. Może tak Szanowna Koleżanka, jako specjalista, podjęłaby wyzwanie?
OdpowiedzUsuńMusiałbyś dostarczyć mi więcej materiału porównawczego i to równie wybitnej jakości jak już opublikowane zdjęcia, gdyż osobiście w realu to ja nawet nie byłabym w stanie rozpoznać czy to kszyk, kwokacz, czy inna zaraza
UsuńJak zmieni się prawo dot. pozyskiwania ptaków materiał zostanie dostarczony :)
UsuńRzeczywiście, "Odmieniec" to piękna książka i teraz się zastanawiam, czy by nie przeczytać raz jeszcze :-)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam!!
Usuń