Prawie każda religia ma swój Raj.
Lepiej lub gorzej opisany, czy zdefiniowany, ale ma.
Według Katolików jest to kraina szczęścia,
miłości, spokoju i obcowania z Bogiem. Normanowie wierzyli, że po bohaterskiej śmierci
trafią do Valhalli, gdzie całe dnie będą spędzać na walkach, a wieczory na
miodowych libacjach. Wyznawcy Judaizmu przyznają, że nie wiedzą, jak wygląda
ich Raj, ale wychodzą ze, słusznego skądinąd, założenia, że musi być to coś
dobrego. Według Azteków, zmarli przenoszeni byli do zasobnej we wszystko (oczywiście
w azteckim, tego słowa, znaczeniu) krainy Tamoanchan, zarządzanej przez boską
parę – Tonacateuctli i Tonacacihuatl. Prasłowianie lądowali w Wyraju, a wierni
wyznawcy Islamu trafiają do Dżannah, gdzie oczekują ich perłowe domy, złote
drzewa i hurysy.
Ja, choć nie wyznaję żadnej z tych religii,
również trafiłem do Raju. Nie czekały mnie tam, co prawda, domy z pereł, ani
miodowe libacje (tego drugiego trochę żałuję, gdyż było zimno). Nie było tam chyba
również hurys, gdyż spotkani tam Paweł Figlant i Zbyszek Gauden - z całym
szacunkiem – dziewic nijak nie przypominali (no chyba, że to jakiś mazurski,
dziewiczy podgatunek, ale myślę, że wtedy chętnych do Raju, byłoby raczej niewieluJ).
Opisywane przeze mnie miejsce położone jest
niedaleko od, nomem omen, wsi Raj. To rozległe, ponad 120 hektarowe rozlewisko.
Kiedyś w tym miejscu znajdowało się Jezioro Morąskie, zwane w wiekach średnich
– Morin. W roku 1867, ówczesny właściciel tych ziem osuszył zbiornik,
prawdopodobnie z powodu jego zanieczyszczenia i zarastania. Po latach teren ten
ponownie pokrył się wodą i znany jest dziś, jako użytek ekologiczny -
„Rozlewisko Morąskie”.
I teraz najważniejsze. Według mnie, to co
zaprząta umysły fotografujących przyrodę, możemy z grubsza podzielić na obiekty
fotograficzne i … takież westchnienia. Do tych pierwszych zaliczam wszystkie
gatunki ptaków i ssaków, które sfotografowałem lub wiem na 99%, że prędzej, czy
później sfotografuję. Tak było np. z wodnikiem, z jeleniami, bobrami, wydrami i
tak pewnie będzie wiosną z żołnami. Westchnienia, to jednak całkiem inna kategoria.
To gatunki, które bardzo chciałbym spotkać, ale z jakiejś, być może irracjonalnej,
przyczyny nie wierzę, żeby było to możliwe.
Takim gatunkiem była, do niedawna, wąsatka. Śmiem
twierdzić, że to jeden z najpiękniejszych przedstawicieli rodzimej awifauny. Zawsze
z zazdrością oglądałem zdjęcia tych ptaków na różnego rodzaju portalach
internetowych i byłem pewien, że sam nigdy takich nie zrobię.
Tymczasem okazało się, że są i to w zasięgu
ręki. Oczywiście nie poradziłbym sobie, gdyby nie Zbyszek i Paweł. To oni,
znając doskonale rozlewisko, pokazali nam, gdzie kręcą się stadka wąsatek.
To nie są, tak do końca, zdjęcia, o które mi
chodziło. Światło było marne, a na dodatek, część ptaków przesunęła się gdzieś
w głąb rozlewiska. Samo fotografowanie wielce ruchliwych ptaków w gęstym gąszczu
trzcin, też nie należało do najłatwiejszych. Starczy jednak tych rąbków, bo nie
w tym rzecz. Darowanym wąsatkom nie patrzy się przecież w wąsy. Ważne, że
spotkałem ptaki, których miałem nigdy nie spotkać i zrobiłem im pierwsze fotki.
A westchnienia? A tych, to mam jeszcze kilka i niech tak zostanie!
PS. A teraz, pierwszy w dziejach tego bloga, konkurs.
Na ostatnim zdjęciu Pan Wąsatka przypomina (przynajmniej tak mi się wydaje) pewną
postać z książek. Tym, którzy odgadną, o jakiego
stwora chodzi, wyślę (po podaniu adresu), dwa dowolnie wybrane wydruki w
formacie 30x40 lub, dla tych którzy sobie tego nie życzą - nie wyślę.
Że ja i Zbyszek dziewice ? Ha ha rodzimy podgatunek ;)może być ale jakby wszyscy poznali nas bliżej to wrota do Raju zamykałbym już po dwóch godzinach,tak dużo kobiet chciało by z nami być ;).A tak na poważnie,fajne że mogliśmy zrealizować jedno z Twoich westchnień. Co do konkursu dla mnie to lord Vader.
OdpowiedzUsuńTa, chciałbyś! A za westchnienia - bardzo dziękuję!
UsuńFantastyczne!!! Właśnie napisałam u GŁosia, że to moje marzenie, przeszukuję trzcinowiska i nic, poczekam do wiosny. Z książek nie wiem, z filmu to raczej Lord W.
OdpowiedzUsuńW imieniu morąskich chłopaków zapraszam do Raju. Z tego, co od nich wiem, powinny być również wiosną.
UsuńU Ciebie można poczuć naturę, jak zawsze z resztą :)
OdpowiedzUsuńPS.... Mi Wąsatek kojarzy się z Zagłobą :P
Dzięki za tę Naturę. To gruby komplement:)
UsuńZnam odpowiedź. Czy mogę prosić odbitki ze swojego bloga?:)
OdpowiedzUsuńNie:)
UsuńTO CTHULHU
OdpowiedzUsuńNie!
UsuńTen wąsatek to mi jakiegoś typa z Gwiezdnych Wojen przypomina. Ale nie wiem, jakiego, bo nie oglądałam ;-)
OdpowiedzUsuńA jeśli książka nie była zekranizowana, to jak rozpoznać?
Ech, chyba niezbyt mądre książki czytam...
to davy jones
OdpowiedzUsuńj.w.
Usuńto chyba przez to, że dziś Gwiezdne Wojny wiecorem w TV i wszędzie widzę Lorda Vadera! Jego postać zatem obstawiam. Wąsatek nigdy nie fociłem, ale słowo honoru, gdy Paweł opublikował swoje wąsatki, wiedziałem, że się do Niego pofatygujesz :) Serio! Cudne ptaki! Na szczęście w rywalizacji wciąż wygrywaą westchnienia i marzenia i niech tak będzie jak najdłużej. Dopóki są cele, chce się żyć :)
OdpowiedzUsuńBolesław Chrobry ?;) nie no żartuje, Pan Wołodyjowski ewentualnie Lord Vader przyszedł mi na myśl :) świetne jest to ostatnie spojrzenie
OdpowiedzUsuńMożliwe, ze Pan Wąsatka przypomina kogoś z prozy Dostojewskiego, ale chyba Autor jest realistą i nie podejrzewa swoich czytelników o takie skojarzenia. Pasowałby też podstarzały i zapasiony Legolas, ale zdaje się, że elfy nie starzały się i nie tyły. Zostaje więc tylko jedna możliwość - Buka z Doliny Muminków! Jeżeli to prawda (a wiem, że to prawda) gratuluję Autorowi (i sobie) trafnego doboru lektur pozostających w pamięci na całe życie.
OdpowiedzUsuńRany, ale pięknoty! Wstydź się Bagienny za narzekanie, że nie masz takich zdjęć jakie chciałbyś tego właśnie gatunku. Są odlotowe. A na ostatnim (i od razu zaznaczam że muszę wygrać konkurs bom zachłanna jest w gromadzeniu zdjęć Twoich)Pan wąsatek wygląda jak lord V i Zagłoba
OdpowiedzUsuńTym razem odpowiem hurtem na wszystkie komentarze, jednocześnie zamykając, i tak długo trwającą, moderację.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale nikt nie zgadł, za wyjątkiem niejakiego Marcina. Chodziło mi o BUKĘ, czyli potwora z sagi o Muminkach. No dobrze. Prędzej, czy później wyjdzie na jaw, że ten niejaki Marcin jest moim młodszym bratem. Mogę się jednak zaborzyć (to tak z podlaska), że nie podałem mu właściwej odpowiedzi. Jego, prawidłowe skojarzenie wynika zapewne z prostego faktu, że nasi rodzice długotrwałym i systematycznym biciem, wymusili na nas lekturę tych samych książek. Tak, czy siak, wygrał jedną z dwóch głównych nagród, czyli (jak sam zdecydował) NIEWYSYŁKĘ wydruków. Wygranemu serdecznie gratuluję i życzę zadowolenia z nieposiadania ww.
Na skojarzenia już z tobą nie gram. Sama uwielbiam BUkę, ale przez myśl mi nie przeszła podczas wpatrywania się w wąsatke na ostatnim zdjęciu. Słowo.
Usuńjakby co, to około 40-u kilku wejść masz ode mnie ... sprawdzałem we w miarę długich interwałach, czy może jest już mój komentarz i twoja do niego odpowiedź. Hmmm ... no odpowiedź jest, trudno zaprzeczyć. Zastanawiam się właśnie jak założyć Spółdzielnię z komentujących tu i następnym razem udzielić Ci komentarza ... hurtem! :)))
UsuńPóźno było, więc nie bardzo miałem czas odpowiadać na wszystkie komentarze, choć bardzo chciałem. To jednak jednodnorazówka, więc więcej się nie powtórzy. Zlikwidowałem też moderację (mam nadzieję, że nie będę zmuszony jej przywrócić), więc teraz wszystkie komentarze będą na bieżąco. A teraz odpowiadam na komentarz. Nie, to nie Vader. Trudno było się nie pofatygować po takie skarby, zwłaszcza że za chwilę nie będzie lodu i nie będzie jak się do nich dostać.
UsuńNo co ty Beata. Wpisz w gogle słowo Buka i popatrz na pierwsze grafiki. Toć wąsatek to skóra zdarta! A nagrodę i tak dostaniesz:)
UsuńŚwietne zdjęcia, szkoda że nie ma jej w Dolinie Noteci. Bardzo fotogeniczy ptak, albo świetny fotograf, chyba jednak jedno i drugie :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Wiesz, ja też myślałem, że ich u nas nie ma, a tu proszę. Zapytaj na forach miejscowych ornitologów. Powinni pomóc.
UsuńZaręczam Ci że wizja Raju Katolików nie odbiega specjalnie od wizji Raju Żydów - co innego np. Świadkowie, oni widzą się jako taką żyjącą wiecznie amerykańską klasę średnią...
OdpowiedzUsuńMnie się kojarzy ze ślimakiem lub morsem, ale z bohaterem książek?
Mors mógłby być, gdyby nie była to BUKA! Co do Rajów, to niestety nie jestem w tym mocny, a wręcz w ogóle nie jestem. Mam tylko nadzieję, że w moim będą ptaki i to mi wystarczy:)
UsuńNo tak - Buka na 100 %.
UsuńW sumie to sam tyle razy już Muminki czytałem (sam mam "Małą Mi" za żonę, z całym "dobrodziejstwem inwentarza" ;-)) że najoczywistsze skojarzenie mi uleciało, choć przez sekundy właśnie kombinowałem w kierunku jakieś postaci stamtąd.
Miałeś szansę nie wygrać wydruków, a tak? Muminki są ponadwiekowe i myślę, że to będzie pierwsza książka, jaką kupię potencjalnym wnukom:)Pozdrowienia dla Małej Mi:)
UsuńMała Mi się ucieszy z pozdrowień - wzajemnie ;-)
UsuńWyjątkowe zdjęcia,piękny ptak,jeszcze takiego naocznie nie widziałam.
OdpowiedzUsuńDzięki Modraszko. Mam nadzieję, że tak jak ja, jeszcze kiedyś ją zobaczysz!
UsuńOstatnia fotka mistrzowska! Ja na Mazury przyjadę dopiero w połowie tygodnia :( Pół tygodnia w mieście ... :(
OdpowiedzUsuńDziękuję. Niestety, nie spodziewaj się przyrodniczych fajerwerków, choć znając Twoje szczęście ..., kto wie? Mazury są teraz (po ustąpieniu zimy) mało ciekawe, ależ i tak życzę Ci ciekawych spotkań i mnóstwa fotografowania!
Usuń