O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

poniedziałek, 16 stycznia 2017

Transgraniczne Kresy Wschodnie.

       Ponownie żubry, ale proszę się nie martwić, gdyż to już naprawdę ostatnie, tegokońcozimowe zdjęcia tych zwierząt. Sfotografowane przez nas stado liczy sobie podobno 136 osobników, a przynajmniej tyle liczyło, gdy przebywaliśmy na tym terenie. Najłatwiej fotografować je zimą, gdy kłusują w oziminach, latem bowiem zapadają się w - sobie tylko znanych - zakamarkach Puszczy Knyszyńskiej. Co ciekawe, od czasu do czasu zdarza im się powędrować także na Białoruś, skąd na szczęście wracają w komplecie, a przynajmniej na razie. I o tym właśnie jest ten post.
       Prawie nigdy w historii (sam znam tylko jeden taki, szczególny przypadek) nie wyznaczano granic międzypaństwowych, kierując się kwestiami przyrodniczymi. Zawsze najważniejsze były kwestie polityczne, gospodarcze i militarne. I to niestety jest właśnie geneza wielu problemów i konfliktów, ze środowiskiem naturalnym w tle. Popatrzmy na pierwszy z brzegu przykład, czyli Puszczę Białowieską. Ten ostatni w Europie las pierwotny (czy też, jak twierdzą niektórzy, jego szczątkowe fragmenty) został przedzielony granicą, która na domiar wszystkiego od 2004 roku stanowi wschodnią flankę Unii Europejskiej. W takim układzie geopolitycznym, ochrona całej Puszczy jest niezmiernie trudna. Jeden ekosystem, ale dwa państwa i dwa - często odmienne - spojrzenia na kwestie środowiska naturalnego. Przykładem mogą być tu chociażby wilki, głuszce i cietrzewie. W Polsce podlegają całkowitej ochronie, ale na Białorusi już nie, co łatwo stwierdzić przeglądając oferty naszych firm, zajmujących się organizacją polowań.
       Zbliżona sytuacja ma także miejsce w Karpatach, u zbiegu granic Polski, Ukrainy i Słowacji. Ów teren, to główna ostoja polskich niedźwiedzi i żbików, ale także wilków, żubrów i rysi. W naszym kraju, wszystkie te gatunki podlegają ochronie, ale u sąsiadów już niekoniecznie. Na takiej np. Ukrainie, polowania na niedźwiedzie są teoretycznie zakazane, ale wystarczy przejrzeć Internet, by przekonać się, że bywa różnie i niekoniecznie dotyczy to łowiectwa. Na Słowacji niedźwiedź podlega ochronie całorocznej, ale można to uchylić, gdy np. drapieżniki zbyt mocno zainteresują się zwierzętami hodowlanymi. Wilk u naszych południowych sąsiadów jest zwierzęciem łownym (choć posiada okresy ochronne). Dopiero w 2015 r., ku oburzeniu słowackich hodowców, wprowadzono limity oraz zakaz polowania na te zwierzęta w pasie przygranicznym, co pozwalałoby mieć nadzieję na, przynajmniej częściowe, ocalenia naszych watah, gdyby nie fakt, że na sąsiedniej Ukrainie polowania na wilki są w 100% legalne. Żeby to dobrze zrozumieć, wystarczy popatrzeć na mapę.
       Nie chcę przedłużać tego tematu, gdyż nie w tym rzecz, a i chciałby wrócić do niego za czas jakiś. Chodzi mi głównie o to, że chcąc skutecznie chronić przyrodę, powinniśmy zapomnieć o polityce i o granicach. Niedźwiedzie, cietrzewie i wilki nie znają takich pojęć. Puszcza i góry to dla nich dom, niezależnie od tego, czy gdzieś tam wkopano, pomalowane w kolorowe pasy, słupki. Zwierzęta nie rozumieją, że przed takim palikiem są bezpieczne, ale za nim - już nie. Dlatego też, bez konkretnych, międzynarodowych i - co najważniejsze - PRZESTRZEGANYCH porozumień, nie ma żadnych szans na całkowitą ochronę najcenniejszych, zagrożonych gatunków. A przynajmniej, tak mi się wydaje.

PS. Polecam wszystkim rejon Puszczy Knyszyńskiej i całego pogranicza polsko-białoruskiego. To tereny odmienne od tych, spotykanych np. w Dolinie. Ci z Was, którzy czytają ten blog, wiedzą że uwielbiam Podlasie i tak rzeczywiście jest. Przyznaję jednak, że jeżeli miałbym kiedyś opuścić Warmię, to - pomijając obszary bezpośrednio przylegające do Biebrzy, Wissy i Narwi (tereny położone nieco dalej, to taka nieco mniej nudna odmiana rolniczego Mazowsza) - osiedliłbym się właśnie tutaj. 
      Zachęcam do odwiedzenia współczesnych nam Kresów, nie tylko ze względu na środowisko naturalne. Ten Region, to również jedyna, w swoim rodzaju, mieszanka historii i kultury. Jedyna, gdyż jak to bywa na rubieżach, sąsiadowały i sąsiadują tu ze sobą przeliczne nacje. Ich dzieje, tradycje i wyznawane religie, stworzyły odmienne, ale jednak przenikające się nawzajem wartości, których nie sposób znaleźć gdzie indziej.





















39 komentarzy:

  1. Sprostowanie: w zdaniu numer 1 znajduje się błąd merytoryczny. Jeśli pogoda dopisze, nowe zdjęcia żubrów na pewno pojawią się jeszcze tej zimy:). Pozdrawiam, z wyrazami szacunku. gŁOŚ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawy komentarz, ale niestety niemający pokrycia w rzeczywistości :)

      Usuń
    2. Ja bym się raczej doczepiła "tegokońcozimowe" boć to raczej początek zimy.....mam nadzieję.....u mnie przynajmniej końca nie widać :)))

      No i liczę, że gŁOŚ ma rację :)))))

      Usuń
    3. A ja mam nadzieję, że zima powoli odchodzi. Lubię ją bardzo, ale tęsknię za wiosennymi przylotami, a i ciemności mam już powyżej uszu:)) PS. Ja liczę odwrotnie, ale znam gŁosia i wiem, że jak się uprze ... :))))

      Usuń
  2. Dostojne wielkoludy Pięknie wygląda to stado odświeżone,zamrożone choć tylko zady widać. I to zdjęcie bio-gory na wzgórzu. W sprawie ochrony proponuję powołanie ogolnoswiatowego rządu przyrodniczego. Z udziałem zubrzej rady mędrców

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, robią wrażenie, a zwłaszcza z bliższej odległości. To jednak, było nie było, kilkadziesiąt ton bio-mocy:) PS. Bardzo dobry pomysł, zwłaszcza z tą Radą. Jak zabraknie argumentów merytorycznych, zawsze można zadeptać:)))

      Usuń
    2. No i wreszcie można z kimś konstruktywnie pogadać o polityce:)

      Usuń
  3. Tak to właśnie jest Wojtku my chronimy oni to niszczą.Jedyna nadzieja w tym że zwierzyna nie jest głupia i tam gdzie do niej strzelają unika takowych miejsc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety bywa z tym różnie. W serialu dokumentalnym "Przystanek Bieszczady" ludzie z parku szukają wadery i znajdują ją po słowackiej stronie, niestety martwą. Teraz teoretycznie powinno być lepiej, ale jakoś w to nie wierzę.

      Usuń
    2. Bądźmy dobrej myśli :)

      Usuń
  4. Pogoda na żubry dopisała, szkoda że to już "ostatnie w tym sezonie", fani domagają się więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda była, jak przysłowiowy drut! Słońce i -22. Czego więcej chcieć? Może tylko lepszego akumulatora i lepszych akumulatorków :)))

      Usuń
  5. Mieliście niewątpliwie fptoucztę, jedynka doskonała i cała reszta też. Jestem za pomysłem Pani Beaty, Światowy Rząd, przedstawiciele wszystkich gatunków zwierząt, skała narady itd...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę udawał. Mieliśmy! Dobry zachód i takiż wschód. A wszystko to dzięki gŁosiowi. Jak zwykle :))

      Usuń
  6. Bardzo ciekawy post na ważny temat.
    Zdjęcia żubrów - fantastyczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Wilgo. Przyznam, że najchętniej pisałbym wyłącznie o głupotach, ale czasem się nie da. PS. Polecam wyjazd na zimowe żubry, choć znalezienie ich nie jest takie proste, jak się wydaje:)

      Usuń
  7. Witaj, Wojtku.

    Też czasami zastanawiam się, jak potoczyłyby się losy Europy, gdyby w X w. została zawarta Unia między Sclavinią, Germanią, Galią i Romą :)

    Jeśli to jednak gŁOSia proroctwa się spełnią, to pozdrów ode mnie Żuberka-Poganiacza Z Irokezem, proszę :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielokrotnie zastanawiałem się nad podobną kwestią, tyle tylko, że w innych realiach historycznych. Nie chcę jednak o tym pisać, gdyż obawiam się, że miałbym poważne problemy:))) PS. Jeżeli, w co wątpię, pozdrowię z przyjemnością :))!

      Usuń
  8. Bardzo ważny temat. Niestety, nie jestem optymistą. Dogadanie się polityków na jakikolwiek temat jest trudne, tym bardziej w przypadku czegoś tak mało ważnego jak jakieś tam wilki czy inne paskudy. A Kresy chętnie odwiedzę, ale w bardziej sprzyjających termicznie warunkach :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nie pałam optymizmem, chociaż ów przykład, o którym w końcu nie napisałem, pokazuje że czasem dogadać się mogą nawet ekstremalni dyktatorzy:) PS. Odwiedź koniecznie, gdyż to przepiękna Kraina. Krajobrazy, zwierzaki, drewniane wioseczki, cerkwie, meczety, kościoły, synagogi ... czego tam nie ma? Wszystko tam jest!

      Usuń
  9. Jak z kopytnymi to nie wiem, ale psowate i dinozaury pierzaste błyskawicznie łapią na jakim terytorium do nich strzelają, dlatego tak ochoczo migrują w okolice ludzkich siedzib. Tu nikt nie strzeli, bo strach, co najwyźej psem poszczuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca. Nasze największe psowate raczej omijają nas szerokim łukiem (choć czasem znajdujemy ich tropy w okolicach wsi). Pierzaści zaś są zwykle tradycjonalistami w wyborze miejsc lęgów, odpoczynku itp., co pozwala np. każdego roku polować na gęsi tuż przy granicach PN "Ujście Warty".

      Usuń
    2. Wilki - dlatego są wilkami że ludzi unikają, jak który nie unikał, to go na burka przewekslowali. O pierzastych pisałem w kontekście takich miejsc jak odstojniki z hudroodpopielania czy podobne - miąższość szlamu to kilkanaście metrów - nawet pies nie wejdzie a jak wejdzie to go archeolodzy znajda po milionie lat. Na środku wysepki a na wysepkach kolonie kaczek... całkiem "bezkarne" - strzelali do nich w okolicach stawów, całkiem niedaleko - a tu się nie da, bo raz że teren przemysłowy, dwa że w pobliżu wieś i przypadkiem można komuś krzywdę zrobić.
      ps. gęsi za symbol inteligencji nie służą... ;-)

      Usuń
    3. W przypadku odstojników masz rację. Tego typu obiekt funkcjonował kiedyś przy cukrowni w Łapach. Połowa Polski jeździła tam na ptaki. Niestety z jakiegoś powodu zlikwidowali te baseny i ptaki zniknęły. Tam akurat nie wolno było polować, a nawet gdyby ktoś chciał, to jak niby miałby podjąć ofiarę? Nijak. Co do gęsi, to stanowczo się nie zgadzam! Musze kiedyś napisać post o stereotypach przyrodniczych, które nijak mają się do rzeczywistości :))

      Usuń
  10. Wojtku, niech się zdjęcia żubrów ukażą. Myślisz, że jak często mogę je oglądać, a jeszcze do nich strzelają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałbym, ale to nie takie proste:) Raz, że daleko, a dwa, że zima znowu zrobiła się paskudna. Kto jednak wie, co się jeszcze wydarzy :))

      Usuń
  11. ...i pomyśleć, że drzewiej takie widoki były powszednie.... dobrze, ze chociaż tyle nam zostało.....
    Nie wiem, czy byłeś na Ukrainie, ale ja tam ani jednego dzikiego zwierza nie widziałam :((( co prawda w Karpatach nie byłam, ale przemierzyłam set kilometrów i czasami to jechało się i jechało i ani domu, ani człowieka, ani samochodu i ani zwierzęcia żadnego. U nas gdzie byś nie pojechał, to sarny spotkasz i lis przemknie i dziki a jak miejsce odpowiednie to i jelenie i łosie mogą się trafić, a tam to nawet większych ptaków nie uświadczysz :((( Niefajne to i smutne bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajne zdjęcia :))) Cielak z rodziną pozujący sympatyczny bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ukrainy nie znam, ale kilka razy byłem służbowo na Białorusi i faktycznie, gdy jechałem tam pociągiem lub samochodem, pola wydawały się martwe. Co ciekawsze, jeden z Białorusinów przyjechał kiedyś do Polski i stwierdził, że u dawno nie widział tylu zwierząt, gdyż "u nas to już wszystkie zjedli" :)) PS. To chyba raczej starsi bracia:))

      Usuń
    2. Mówisz, że bracia, to nie rodzina :))))
      Ja tam laik jestem, żubr jak wygląda wiem, ale płci po facjacie nie odróżniam :)))

      Usuń
    3. Masz rację. Wygląda na to, że i na mnie odcisnęła swoje piętno wszechobecna propaganda jedynego, słusznego modelu rodziny :))) PS. Krowy, czyli dziewczęta, mają bardziej subtelne, za przeproszeniem, pyski :)

      Usuń
  13. Piękne złotawe światło. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdjęcia piękne , ale jakbym je miała robić przy temperaturze -22 to bym się chyba dobrze zastanowiła. U mnie ostatnio jak było -6 , to nie byłam w stanie wyciągnąć aparatu i robić zdjęć ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyśmy się nad tym zastanawiali, to pewnie by nas też tam nie było:) Pojechaliśmy całkowicie bezmyślnie i jakoś się udało :))))

      Usuń
  15. Jak dla mnie żubry mogą być cyklicznie, oboje z mężem zachwycamy sie Twoimi fotkami. W tych rejonach nigdy nie byłam. Nie przepadam za zimowym podróżowaniem, ale twoje prace zachęcą chyba każdego zmarzlaka...

    OdpowiedzUsuń
  16. Strasznie mi miło! :) Bardzo chciałbym, żeby żubry były cykliczne, ale to okropnie daleko od Olsztyna i wrócimy tam zapewne dopiero przed kolejną zimą:) Teraz szykujemy się na wiosenne przyloty, czyli to, co najpiękniejsze w całym roku!

    OdpowiedzUsuń