O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

czwartek, 13 kwietnia 2017

Inwazja.

O turystycznej inwazji w Dolinie Biebrzy, pisałem już zimą. Wtedy była to jednak zaledwie przygrywka do tego, co obserwowaliśmy podczas ostatniego pobytu i pewnie nic nie znaczący epizod, gdy pomyślę o tzw. majówce.
Nasz ostatni, biebrzański weekend zaliczał się do tych zwyczajnych. Nie był, ani długi, ani krótki. Nie przypadał w żadne święto kościelne, ani też w państwowe. Nie wiązała się z nim ani jedna z rozlicznych rocznic. Ot, taki sobie typowy i nudny przerywnik między jednym, a drugim tygodniem pracy. Szatan tkwi jednak – jak zawsze - w szczegółach. W tym przypadku owym szczegółem była słoneczna aura i niezwykła, jak na marzec – temperatura.
Współczesna nauka jest zdania, że ludzie są stworzeniami stałocieplnymi i, jako takie - w odróżnieniu od np. muchy - nie powinny zapadać w zimowe odrętwienie. Ponadto nasza, środkowoeuropejska nacja miała dużo czasu na przystosowanie się do smętnej wegetacji w słocie i zimnie i porzucenie mrzonek o zbijaniu bąków pod palmą. Niby to wszystko prawda. Odnoszę jednak wrażenie, że gdzieś tam w zakamarkach naszych genotypów, tli się mimo wszystko wspomnienie afrykańskiej kolebki, gdyż wystarczy, że słupek rtęci powędruje w górę i natychmiast budzi się w nas przyczajona bestia. Bestia, która wraz z nadejściem ciepła musi i chce migrować! Chce migrować i chce wypoczywać.
Wiadomo, że odpoczynek jest ważny. Wiadomo również, że większość z nas najchętniej uwaliłaby się na plaży lub w kosodrzewinie. Problem jednak w tym, że zwykły weekend, to zaledwie dwa dni, Pendolino kosztuje, a przepustowość zwykłych dróg jest taka, jaka jest. Wybieramy się zatem tam, gdzie jest relatywnie blisko, czyli m.in. nad Biebrzę. Bo pogoda cudna, bo podobno dużo tych, no … ptaków, a i w telewizji jedna taka ładna pani mówiła, że koniecznie trzeba zobaczyć.
Żeby było jasne. Uważam, że parki narodowe są dla nas wszystkich i wszyscy mają prawo w nich przebywać. Nad Biebrzę ludzie przyjeżdżali odkąd pamiętam, czyli raczej od dawna. Kłopot polega jednak na tym, że kiedyś było ich tam jednak zdecydowanie mniej i przeważały osoby mające jakieś pojęcie o przyrodzie, czyli mniej inwazyjne. Od jakiegoś czasu zaczęło to się jednak zmieniać i teraz to jest już totalna masówka. W zasadzie brakuje jeszcze tylko straganów z drewnianymi łosiami i chińską tandetą i będzie jak na Krupówkach, albo w innej Łebie.
Jak już wspomniałem, to normalne, że w słoneczny dzień ludzie nie chcą gnić w mieszkaniach, tylko wolą ruszyć w plener. Szkoda tylko, że całe to zamieszanie odbywa się tuż obok lub wręcz wśród stad batalionów i innych płytkobrodzących, które powinny w spokoju najeść się do syta, zaszaleć z płcią przeciwną, zbudować gniazda lub polecieć dalej. 
Nie mam pojęcia, jak rozwiązać ten konflikt interesów (może ktoś z Was ma jakiś pomysł?). Nie da się przecież wprowadzić limitów, które obowiązują np. w przypadku wiosennych kajakarzy. Miejsca, o których piszę nie do końca podlegają parkowej jurysdykcji, więc w praktyce może tam wejść (i wjechać) każdy, kto zechce. 
Cała nadzieja w najmłodszej generacji, czyli w dzieciach z epoki procesorów. Te tylko z rzadka interesują się czymś, co nie jest ciekłokrystaliczne, więc - ciągle jeszcze zacofana technologicznie - Biebrza, większości z nich raczej nie przyciągnie.

PS. Poniżej widoczki. Na szczęście o tych porach dnia wycieczek, albo jeszcze nie ma, albo już nie ma.













  







57 komentarzy:

  1. No ale Wojtku, po takich widoczkach to nawet ja wsiadłabym w pendolino, gdybym miała w pobliżu. :D
    Jest cudnie. Zawsze jak oglądam Twoje zdjęcia, to mi się wydaje, że już nie może być ładniej, a tu ttlko mi pozostaje marzyć o dużych przedpokojach. :)

    Nie wiem jak Cię pocieszyć, mogę tylko trzymać kciuki, żeby nie postawili Wam straganu z łosiem i kiełbaskami, bo od straganu turysty nic nie odciągnie. No i żeby tych pokemonów, czy co to było, nie wsadzili w Biebrzę, bo procesorowi też się zjadą. Przykre jest to, że ludzie w większości nie potrafią się zachować. Jako turystka wybieram zawsze niesłynne i biedne rejony. :)

    I jeszcze o Afryce - za krótko siedzimy w zimnie, żeby o niej zapomnieć. Widziałeś może jakiś film duński albo skandynawski? Nie wyglądają na przystosowanych. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Czajko:) Mam również mniejsze formaty:))) Niestety mam wrażenie, że to tylko kwestia czasu. Sprawdzimy to z resztą sami, gdyż ze względu na pogodę pojedziemy nad Biebrzę powtórnie, dopiero w weekend majowy (po raz pierwszy od trzech lat). Oczywiście znamy tam miejsca, do których nie dociera inwazja, ale szkoda nam tych, znanych od lat. PS. Czy ja wiem? Mam przyjaciela w Norwegii i ten jakoś nie narzeka. Nawet na noc polarną :)))

      Usuń
  2. Widoczki piękne Wojtku. Co do masówki to niestety masz rację,wygląda na to że jeszcze trochę i aby mieć spokój trzeba będzie fotografować i obserwować faunę tylko w nocy ;))) Ale jest jak piszesz promyk nadziei,dwadzieścia lat i nowe pokolenie będzie oglądać parki jedynie w tabletach,zleci moment,zobaczysz :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Paweł. Obyś miał rację, tyle tylko że za dwadzieścia lat, to i ja będę oglądał parki na szpitalnym tablecie, o ile w ogóle :)))

      Usuń
  3. Nie do pojęcia, że płaski teren i płytka woda mogą być aż tak piękne :) Inwazja zawsze jest koszmarem, nawykła do samotnej obecności nad żurawim stawem, do południa nie mogłam wyjść z szoku, że o 6 rano przyszedł tam jakiś myśliwy, a co dopiero cała wycieczka. Współczuję i Wam i Dolinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie dlatego jestem rozdarty między Podlasiem i Warmią :))) PS. A co powiedziałbyś na postawienie czatowni, spędzenie w niej kilku godzin, tylko po to, żeby pojawił się jakiś debil z psem i wszystko zmarnował? Co ciekawsze typ po zwróceniu mu uwagi, że to park narodowy, nie bardzo wiedział o co mi chodzi

      Usuń
    2. Od dawna marzy mi się wiatrówka na sól, wiem, że to nie jest normalne, ale w takich sytuacjach ratuję się wyobrażeniem, że jej własnie użyłam
      PS
      Oczywiście mam na myśli właściciela, a nie psa.

      Usuń
    3. To jest normalne, choć chyba raczej nielegalne w Polsce :)))) Teraz żałuję, że nie zadzwoniłem po straż parkową i następnym razem, zamiast się wykłócać, będę tak właśnie robił. Może kilka stów przemówi do takiego barana, choć ... po bardzo krótkim zastanowieniu, myślę, że raczej nie.

      Usuń
  4. Jejciu, każde zdjęcie to dzieło sztuki, które chętnie powiesiłabym na ścianie :-)
    Znam problemy, o których piszesz - podobnie bywa wszędzie, zaczyna już brakować miejsc, gdzie można uniknąć wielkich tłumów. Gdy jeszcze nie można wyjechać wtedy, gdy sie chce, to wiadomo...
    Nie mam pomysłu na rozwiązanie, w Tary przestaliśmy jeździć właśnie z tego powodu, bo wszędzie gdzie można dojechać, dolecieć lub wciągnie nas kolejka to depczemy innym po pietach. Czasem ratunkiem jest zboczenie z najczęściej uczęszczanych szlaków lub odkrywanie nowych miejsc.
    Pozdrawiam świątecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki Jotko:) Jak już wielokrotnie pisałem, z przyjemnością wyślę pliki w pełnej rozdzielczości:) PS. Tatry porzuciłem w latach `90 i raczej nigdy już tam nie pojadę. Mam nadzieję, że sytuacja nad Biebrzą, to tylko przejściowe zachłyśnięcie się słońcem i ciepłem, choć zapewne sam siebie oszukuję. Napisałbym, że zbaczamy, ale z uwagi, że jest to niedozwolone, napiszę, że tego absolutnie nie robimy :)))) Spokojnych Świąt!

      Usuń
  5. No to żałuję że nie jestem miśkiem czy chociaż muchą - nienawidzę zimna!!! powinnam spać przez zimę i budzić się nie na wiosnę, ale jak będzie powyżej 20 stopni. Zdradź jakim aparatem robisz zdjęcia - zachwycona jestem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tej dwójki wybrałbym miśka. Jakoś nie widzę się w roli much, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej upodobania kulinarne :))) PS. Bardzo mi miło:) Lustrzanka Canon i obiektywy Sigmy.

      Usuń
    2. Słuchaj.... jeśli chodzi o kuchnię much to wielu ludzi jada niewiele lepiej - jedzmy gówno - miliony much nie może się mylić

      Usuń
    3. Znam, znam:) A o tym, że wielu ludzi jada niewiele lepiej najlepiej, najlepiej świadczą kolejki w MCD :)))

      Usuń
  6. Aż sobie westchnęłam patrząc na te cuda.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko fotki. Zachęcam Cię do pojechania nad wiosenną Biebrzę i noclegu wśród rozlewisk :)

      Usuń
  7. No piękne po prostu!!! Puiękne!
    Co prawda nie jestem w stanie zwiekszyć masy turystów przyjeżdżając na weekend ;) bo zdecydowanie zbyt duzo czasu zajęłaby mi podróż, ale im sie nie dziwię ;) Uwielbiam takie miejsca w środku tygodnia w sezonie niewakacyjnym....choć jak bedziecie tak rozreklamowani jak Tatry, to nie pomoże ani pora roku ani brzydka pogoda .

    Ja tę piekna pogodę spędziłam na ogarnianiu zieleni wokól mnie, nie zakłocając spokoju żadnemu ptaszkowi, poza panią kopciuszkową która uznała, że zamieszka u nas w wiatrołapie....w sumie nie miałabym nic przeciw, ale ona chyba czułaby się niezbyt komfortowo :)))
    Może spooj w weekendy przywróciłyby akcje w starym stylu: "Wszyscy mieszkańcy dbaja o piękno swojego osiedla/parku/wsi/gminy/miasta (niewłasciwie skreslić) stawiając, naprawiając i malując ławki, grabiac trawniki, sadząc nowe drzewka , pielac klomby i sadząc kwiaty....i każdy kto wziąłby czynny udział w takim czynie społecznym płaciłby np 1% PITu mniej..... Za władzy ludowej PITu co prawda nie było, ale wiedziała jak ludziom czas zorganizować, co by się po lasach nie włóczyli :)

    Powyższe cudowne zdjęcia stawiają mnie przed perspektywą coraz trudniejszego wyboru.....i myślenia, że nawet najdłuższy korytarz moze się okazać za krótki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być:
      Piękne! i
      Może spokój
      :))))

      Usuń
    2. Wratisko, 99% turystów odwiedza to miejsce w południe, czyli w najgorszy z możliwych czasów. O wschodzie (x2) byliśmy kompletnie sami, zaś o zachodzie (x3) była w tym miejscu jeszcze jedna osoba. Raz. Mam nadzieję, że Dolina nie zmieni się w góry i tak się raczej stanie. Tyle tylko, że tu wystarczy kilka razy mniej ludzi, a i tak bywa gęsto. PS. Pomysł niegłupi, gdyż dla kasy ludziska nie takie rzeczy robią :)) To z resztą nawet się dziej, ale głównie w święta kościelno-państwowe :)) PS.2. Czekam cierpliwie :))

      Usuń
  8. No ale Wojtku, po takich widoczkach to nawet ja wsiadłabym w pendolino, gdybym miała w pobliżu. :D
    Jest cudnie. Zawsze jak oglądam Twoje zdjęcia, to mi się wydaje, że już nie może być ładniej, a tu ttlko mi pozostaje marzyć o dużych przedpokojach. :)

    Nie wiem jak Cię pocieszyć, mogę tylko trzymać kciuki, żeby nie postawili Wam straganu z łosiem i kiełbaskami, bo od straganu turysty nic nie odciągnie. No i żeby tych pokemonów, czy co to było, nie wsadzili w Biebrzę, bo procesorowi też się zjadą. Przykre jest to, że ludzie w większości nie potrafią się zachować. Jako turystka wybieram zawsze niesłynne i biedne rejony. :)

    I jeszcze o Afryce - za krótko siedzimy w zimnie, żeby o niej zapomnieć. Widziałeś może jakiś film duński albo skandynawski? Nie wyglądają na przystosowanych. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj, Wojtku.

    Od dawna już nikt nie uczy jak koegzystować z przyrodą, niestety.

    Lekkim krokiem
    przechodzi
    od plamy do plamy
    od owocu do owocu

    dobry ogrodnik
    podpiera kwiat patykiem
    człowieka radością
    słońce błękitem (...)

    Tak mi przyszedł ten fragment wiersza Z. Herberta "W pracowni" do głowy.
    Trochę a propos wpisu, a trochę jako komentarz do zachodów słońca:)

    Radosnych i spokojnych Świąt Wam życzę:)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale za to dzieci wiedzą, jak zbudowana jest komórka oraz ile dopływów ma Wisła. Rozmawiałem tydzień temu na te tematy z moją bratanicą-gimnazjalistką i ręce mi opadły. Dziękuję i za wiersz i za życzenia. Słonecznych Świąt:)

      Usuń
  10. Tyle razy chciałam pojechać nad Biebrzę i nie dotarłam. Po tych zdjęciach - muszę. Choć obawiam się, że moje zwykłe oko tak pięknie nie będzie widziało, co oko artysty. Twoje, żeby było jasne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przesadzasz z tym artystą, ale przyznaję, że bardzo mi miło :) Nad Biebrzę jedź już teraz (wiem, że pogoda odstrasza), albo poczekaj do przyszłego roku, gdy rzeka ponownie rozleje i pojawią się hektary kaczyńców. Z przyjemnością doradzimy ... wszystko :)

      Usuń
  11. Żurawie w chmurzyskach - prawie jak w dreszczowcu. Świetnie komponują się z tekstem - też horror.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważ, że odlatują, a nie przylatują! Mam nadzieję, że nie stałem się właśnie ciemności prorokiem :)))

      Usuń
  12. Ech, wzdech... czy ja dożyję jakiegoś wschodu nad Biebrzą?
    Chociaż, z drugiej strony, siedzę sobie wygodnie pod kocykiem na kanapie, z kubkiem kawy i makowcem, i zachwycam się cudownymi obrazami, sfotografowanymi przez Ciebie. Piękniejszych bym nie zrobiła! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, przecież namawiamy, nakłaniamy i ... nic. Tylko ta Warmia i Warmia:)) PS. Byś!

      Usuń
    2. Ja chcę bardzo, ale organizm nie... :-(

      Usuń
    3. Ewa, Biebrza, to nie tylko taplanie się w błocie. Są tam też świetne miejsca, do których dojedziesz autem i wygodnie pospacerujesz wśród ptaków, a o świcie zobaczysz też łośki. Sami często z nich korzystamy, zwłaszcza gdy jest wysoka woda. W błoto leziemy zwykle wtedy, gdy inwazja przybiera na sile :)

      Usuń
  13. Ja mam pomysł jak uratować Biebrzę. Na samym skraju stawiamy budy z frytkami i watą cukrową, a zaraz za nimi wielką tablicę z napisem "Tu kończy się zasięg wi-fi i gsm". I voila! Żaden młodzian nie przekroczy tej linii :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł jest przeaktualny! Widziałem już z resztą coś na to podobieństwo. Rysunek baby Jagi, która przed swoją piernikową (i zapewne glutenową) chatką wbijała tabliczkę z napisem "free WI-FI":)))) PS. Ja dodałbym jeszcze, że za granicą parku nie działają selfiki:)

      Usuń
  14. I dlatego optuję za parkami rozrywki na obrzeżach Parków Narodowych.
    Duży wygodny parking, grill polowy, stragany z "ludowymi" wyrobami, trochę chińszczyzny, makiety ptaków i dla "ekstremofilów" jakaś zabagniona łączka żeby się mogli w błotku potaplać. Nazwać to "Family Adwenture Biebrza Safari Park" i jest absolutnie pewne że tałatajstwo się głębiej nie zapuści, za to przepuści trochę szmalu, który np. zainwestuje się w koszenie łąk dla Wodniczki itp.

    Serdeczności Wielkanocne.

    Ps. GŁOŚ całkiem jak Neptun z harpunem i akwalungiem (znaczy Neptun, to chyba nadpoziomowodnym odpowiednikiem akwalungu) na plecach...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem w tym, że FABSP już praktycznie funkcjonuje i to w miejscu, które kiedyś było ptasim rajem, ale i teraz nie jest źle. Niestety można tam zbyt łatwo dojechać, a dodatkowo wszyscy przewodnicy wiedzą, że to pewniak (przynajmniej na razie) i prowadzą tam swoje grupy. Łudzę się, że to przejściowe i z czasem ludziskom znudzi się oglądanie ptaków i teren wróci do formy:) PS. Może dlatego ludzie omijali ją z daleka :))))

      Usuń
    2. No właśnie! A jak by powstał w miejscu gdzie ostatni gawron wyzionął ducha dekadę temu a najcenniejsze przyrodniczo są pokrzywy to i rajskie miejsce by ocalało i turysty zadowolone bo wszak nie o obcowanie z przyrodą chodzi ale o foty na fejsa, to by se mogli cykać bez narażenia na komary,mwilgoć itp.

      Usuń
    3. Chyba muszę zaszczepić Twój pomysł wśród lokalnych przedsiębiorców :)) Już kiedyś jedna z pań sklepowych odgrażała się, że otworzy biznes kanapkowo-kawowy. Interes nie powstał, ale gdy zacznę sączyć mamonowy jad do ucha, to kto wie :))))

      Usuń
    4. Tu trzeba od razu po fundusze unijne łapy wyciągnąć i jeszcze do tego jakieś lotne przesłanie że oto nie tylko cyfryzacja moczarów ale wręcz idziemy śladami tow.Wiesława i jak on głosił że socjalizm to walka z analfabetyzmem plus elektryfikacja wsi, to tu teraz nad Biebrzą powstanie nowy lepszy socjalizm bo dla analfabetów ale za to z elektryfikacją odnawialną!!

      A tak bardziej na serio. Przykład Bałtowa w Świętokrzyskim, albo Zatorlandii w zachodniej Małopolsce świetnie pokazuje że presja turystów na okolice gwałtownie spada, za to rośnie ilość pozostawianych przez njch pieniędzy.

      Usuń
    5. Ech, to były czasy. Pochody, saturatory, samochody małolitrażowe, lole, lodówy, internaty ... rozmarzył się człowiek:))) PS. Ale kto to zrobi? I gdzie? Makro musisz pojechać na Podlasie, spędzić tam trochę czasu i sam zrozumiesz, że to specyficzny region. Tam raczej nikt nie zdecyduje się na takie inwestycje ze strachu przed bankructwem. Miast mało, wioski niby zamożne, ale i nie zamożne. Taka Polska B (podobnie z resztą, jak Olsztyn), czy się to komuś podoba, czy nie.

      Usuń
    6. Myślałem bardziej o inwestorze insytucjonalnym, Lasy Państwowe, gmina, albo konsorcjum instytucji.

      Usuń
    7. Wątpię, żeby im się chciało. Ale już taki park mógłby i nawet powinien. Na tzw. Zachodzie parki zarabiają krocie właśnie na takich inwestycjach. Mam nadzieję, że po wymianie dyrekcji, coś tam drgnie i faktycznie na obrzeżach powstanie turystyczna "śluza" :)) Oby!

      Usuń
  15. Biebrza - Safari - Park? Doskonale ujął Makroman spędy pędzących z wtyczkami na uszach i szpanerskimi kolorowymi okularami . Co taki zobaczy i co usłyszy przez te słuchawki, strach się bać.
    Życzę spokoju, odpoczynku i nabrania dystansu do spraw tego świata. Radości i wszelkiej pomyślności oraz tego brakującego optymizmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ultro i obiecuję, że postaram się ograniczyć ponure teksty :)))

      Usuń
  16. Te Twoje zdjęcia są tak piękne,budzą zachwyt.Te kolory w słoncu,każde ujęcie inne i cudowne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Modraszko:). Szkoda tylko, że z naszych planów świątecznych nic nie wyszło. Mieliśmy jechać na kaczyńce, ale chyba znowu odłożymy to do przyszłego roku:)

      Usuń
  17. Opisałeś tereny mi nieznane i trochę dalekie, ale to nic nie znaczy, bo jak się chce, to nie ma rzeczy niemożliwych. Zdjęcia fantastyczne. Świetnie wprowadzają w klimat i zachęcają do podróży w tamte strony. Pozdrawiam 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i komplement:) Pewnie, że nie ma rzeczy niemożliwych, więc ruszaj! Najlepiej teraz, gdyż im bliżej lata, tym mniej wody i ptaków, a więcej komarów i gzów:) PS. Jak zwykle służymy pomocą, gdybyś zdecydowała się na taką wyprawę:)

      Usuń
  18. aż się tli tęsknota w sercu, patrząc na te widoki :) zdjęcie Głosi super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalina, Ty się tęsknie nie tlij, tylko wsiadaj w auto i jedź! :)))) Nie wiem, jak jest teraz, ale przed świętami wody nie brakowało. My jedziemy dopiero w majówkę. Niestety.

      Usuń
  19. Zdjęcia jak zawsze wspaniałe - mam nadzieję, że i ja kiedyś zobaczę wschód słońca nad Biebrzą (i że nie będzie wtedy tam dużo ludzi, tylko ptaki i cisza ;))!

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzięki Wilgo:) Biebrza nie płynie na końcu świata, więc powinnaś kiedyś tam pojechać. Jeżeli nie chcesz tłumów, najlepiej w połowie kwietnia w środę :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Jako wyedukowany turysta systematycznie wybieram się nad Biebrzę, jak sójka za morze. Tak więc stety/niestety z mojej strony antropopresja Biebrzy nie grozi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tacy turyści, jak Ty Szczepan, są tam zawsze mile widziani. Wiesz o tym dobrze, więc nie kokietuj mnie tą edukacją, tylko pakuj plecak i jedź! :)))

      Usuń
  22. Zawsze mnie przeraża taka inwazja. I mam wtedy ochotę zakopać się pod ziemię, albo stracić słuch i wzrok. Żeby nic nie słyszeć oprócz dżwięków natury i widzieć tylko te cuda dla których przyjechałam.
    A Twoje zdjęcia to jak najwspanialsze obrazy.
    Wszak fotografia artystyczna jest Sztuką.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Stokrotko i, jak zawsze, namawiam Cię na odwiedziny moczarów. Na szczęście są takie terminy i pory, kiedy można być tam samemu, a wtedy Dolina pokazuje, to co ma najlepsze :)

      Usuń
  23. Propozycja Makromana jest godna Nobla. W okolicy, jeżeli się nie mylę, nie ma żadnego większego miejsca rozrywki dla tłumów, dlatego pchają się nad Biebrzę. Niestety, teraz inwestuje się w tak zwany produkt turystyczny i masowego turystę. Parki Narodowe, jak zauważyłem, mają interes aby taką masówkę ściągać. Czasami jest tak, że przepiękne tereny, ale leżące tuż poza parkiem nie przyciągają ludzi. Ostatnio spraktykowałem to na Roztoczu i Bieszczadach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parki mają i jednocześnie, nie mają interesu w ściąganiu mas. Zgadzam się jednak z Wami, że takie "coś" odciągnęło by ludzi, co potwierdziła pewne dziewczynka zasłyszana na grobli na Biały. Zapytała mianowicie, czy dostanie nagrodę za coś tam i usłyszała w odpowiedzi, że wyjazd nad Biebrzę, to właśnie ta nagroda. Odpowiedź dziecka była bezcenna - "jeżeli tak. to bardzo brzydka nagroda" :)))))

      Usuń