W którymś z ostatnich postów obiecałem, że przybliżę Wam odpowiedź na pytanie, PO CO SĄ PTAKI? i stąd właśnie ten tekst. Z uwagi jednak na obszerność tej tematyki,
zmuszony jestem potraktować ją bardzo skrótowo i wybiórczo, co mam nadzieję, będzie mi
wybaczone.
Zacznijmy zatem od tego, że to fundamentalne pytanie nurtowało ludzkość od
zarania dziejów. Gdy 24 tysiące lat temu, H. sapiens sapiens wyniszczył swoich
kuzynów - Neandertalczyków, czas przeznaczony do tej pory na eksterminację, przeznaczył na rozmyślania. I - o czym świadczą chociażby
rysunki naskalne - to właśnie ptaki były tym, co głównie zaprzątało umysły
naszych protoplastów. Niestety, z tego okresu, poza wspomnianymi malunkami, nie
zachowało się zbyt wiele i tak oto przemyślenia pierwszych awifilozofów
zaginęły w pomroce dziejów. Na szczęście, jakiś czas potem zaczęła się epoka,
której świadectwa przetrwały do naszych czasów, czyli Starożytność.
W 4 w p.n.e. ekofilozof Spurius
Palus w swoim słynnym traktacie pt. „Ego
similis manducare pullum” napisał: „… zaiste
wiem, po co jest wół i wiem po co jest
niewolnica. W jakim jednak celu Bogowie stworzyli ptaki? Przyznaję! Tego akurat nie
wiem”. Jak się zapewne domyślacie, te cztery zdania wywołały prawdziwą histerię wśród współczesnych Palusowi intelektualistów, której szerszy opis - z braku miejsca - pominę.
Wspomnę tylko, że kilka miesięcy później, wybitny myśliciel oraz autor takich, ponadczasowych
dzieł, jak „Hilaris amantes spiritus avium”
i „Et sicut aves hostias coxerunt” - Titus Oktavian Carex Lurida w swoim
płomiennym wystąpieniu na Forum Romanum oznajmił – „strepere anser adipem bono gustavit”, co w wolnym tłumaczeniu
oznacza: „O Bogowie! O Ludzie Rzymski! Jakże
pragnąłbym by wiedza ta zstąpiła z niebios i zagościła między nami”.
Co ciekawe, rzeczony problem praktycznie nie zaistniał w antycznej Grecji.
Co prawda pewne wzmianki, dotyczące kwestii istnienia (i pocobycia) ptaków,
można znaleźć chociażby w pracach Presokratyków
(przykładem mogą być tu wczesne rozważania Heraklita
z Efezu, który jednak koncentrował się wyłącznie na ptakach siedlisk rzecznych),
ale to tylko wyjątek wspierający regułę. Jak twierdzą współcześni historycy, pewne
nadzieje wiązano z niejakim Pelaryosem,
ale ten, szybko zmienił swoje zainteresowania biofilozoficzne na te, związane z
winem i wkrótce po tym, powędrował do komnat Persefony.
W średniowiecznych wiekach ciemnych - podobnie, jak w Grecji - na ogół pomijano kwestię „Quid enim avium?”. Wyjątkiem są tylko,
szerzej nieznane, prace Galileo Galilei i Mikołaja Kopernika. W 1958 roku w podziemiach kościoła Fraumunster w Zurichu, odnaleziono kilka manuskryptów, świadczących o tym, że obaj we wczesnej młodości, potajemnie zajmowali się awifilozofią. Wskazują na to zwłaszcza dwa, rękopiśmienne artefakty.
Pierwszy z nich, to notatki do niewygłoszonego przez Kopernika wykładu
pt. ”Gli uccelli sono stupidi”, który
miał się odbyć w 1500 roku na Uniwersytecie Sapienza w Rzymie. Drugi zaś, to rozprawka
Galileusza z 1614 r., pod wiele znaczącym tytułem: „Bruciarmi sul rogo, e cosi che cosa fatto che gli uccelli sono”. Wielka szkoda, że po stworzeniu tych tekstów obaj uczeni, wiedząc że połączenie ornitologii i filozofii, to stąpanie po kruchym lodzie, porzucili fascynujący, ptasi świat i zajęli się, najbardziej bezpieczną w owych czasach nauką, czyli - astronomią.
I na razie tyle. W którymś z kolejnych postów opowiem Wam o ptakach w
czasach renesansu i baroku, co - mam nadzieję - przybliży Was do poznania odpowiedzi na
pytanie „Po co są ptaki?”
PS. Poniżej, konsekwentnie monotonnie.
PS. Z ostatniej chwili. Wyjeżdżam nad Biebrzę, więc wybaczcie, ale dostęp do sieci będę miał dopiero we wtorek.
PS. Z ostatniej chwili. Wyjeżdżam nad Biebrzę, więc wybaczcie, ale dostęp do sieci będę miał dopiero we wtorek.
Bardzo pouczająca odpowiedż na wyżej postawione pytanie.Tak w ogóle nigdy nad tym się nie zastanawiałam.Ale przyroda bez ptaków byłaby nudna,a my blogowicze nie mielibyśmy co obserwować i kolorowe ,pięknie upierzone ptaki nie byłyby na zdjęciach. .A ptak na Pana zdjęciach fajny i tak uparcie,wytrwale buduje wyjątkowe gniazdko,super.
OdpowiedzUsuńBo nie warto :) Ten ptak, to remiz i faktycznie, gniazdo ma wyjątkowe:)PS. Modraszko, w sieci wszyscy jesteśmy "na Ty", więc daruj sobie tego "Pana" :)
UsuńTak, jasne, a ksiądz Kordecki dowodził obroną Jasnej Góry.:) P.S.Mam nieco inne zdanie na temat gęsiego tłuszczu.
OdpowiedzUsuńHistoria niejedno ma imię :))))) PS. Jeszcze je kiedyś zmienisz!
UsuńCiekawe, czy ptaki zastanawiają się po co są ludzie? Miało być o remizie niezgule, a temu idzie całkiem dobrze, chociaż wyraz twarzy mocno filozoficzny :)))
OdpowiedzUsuńPewnie nie i dlatego są szczęśliwe:))) Miało być i ... jest. Przyjrzyj się wielkości ptaka i porównaj z wielkością gniazda:)
UsuńPtaki i filozofia nie idą z sobą w parze...wolę je podziwiać, niż zastanawiać się, po co istnieją, może po to by nas zachwycać...
OdpowiedzUsuńWszystko wyjaśni się w następnym poście, chyba że ... w którymś z komentarzy :)))))
UsuńGotkiewicz a ty naprawdę wymyśliłeś te piękne tytuły? oraz oczywiście awifilozofię jako taką? Wyśmienite, szczególnie cytat z Galilea. No i oczywiście awifauna rzeczna w zainteresowaniach Heraklitowych. Co cię napadło? Właściwie nie ważne, ważne że to fajne jest. Podobnie jak remiz. Choć przyznam się, że chyba nawet fajniejszy:)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że awifilozofia, to moje, że tak się wyrażę, dziecko, ale cała reszta, to rezultat lat strawionych w archiwach i bibliotekach całego świata oraz - oczywiście - na kursach językowych :)))))) PS. Szkoda mi tego remiza. Trudził się na tej budowie okrutnie, a wyszedł mu, jak widać ... domek dla lalek :))
OdpowiedzUsuńEee tam on po prostu trendy chłopak jest i wie że w małym domku oszczędności na ogrzewaniu, oświetleniu masz a jeszcze przytulność zagwarantowaną:))
OdpowiedzUsuńTylko, co ten trendziak zrobi, jak mu się w chałupie pojawi piątka drobiazgu, że o żonie i teściowej nie wspomnę ? :))
UsuńWiesz Wojciechu mały dom to jakiś argument by z teściową zniechęcić do przeprowadzki:))
UsuńCzyli masz dobre doświadczenia z powyższą! :))
UsuńO widzę że kolega za długo w czatowni siedzi skoro za tak filozoficzne tematy się bierze :))) Ja myślę że można by rozwikłać te zagadkowe od zarania dziejów ludzkości pytanie,przy świerzym soku z młodych ziemniaków ;)
OdpowiedzUsuńW czatowni nie siedziałem już od wieków. To raczej wina słońca, torfowych oparów i braku czapeczki:)))) PS. Wyśmienita idea!
UsuńNo tak, tylko człowiek wpatrzony w ciała niebieskie mógł tak stwierdzić, bo pewnie mu sowy przelatywałay w tę i nazad i ważne momenty załaniały :)))) osobiście zaprzeczam teorii Kopernika :)
OdpowiedzUsuńZ ekofilozofem Palusem mogę się zgodzić, gusta kulinarne mamy podobne :)))
Rzymianom się dziwię, bo przeciez ostatecznie to ptaki Rzym uratowały, a że gęsi, trudno, trzeba to zaakceptować :)
A tak w ogóle to prawie się herbatą udławiłam, w szkole łaciny uczono :)))))
Na poważnie, to spiew ptaków o świcie stymuluje wzrost i plenność roślin. Im więcej ptaków, lub muzyki o podobnej tonacji tym lepszy plon.....ale to w XX wieku dopiero odkryli, więc czeka z niecierpliwością na teorie baroku :))))
Zdjecia piękne i pouczające, nie każdy widzi jak dom powstaje, a tak nawet na szybko da się sklecić.
Remiz cudny i fazy budowy solidnie udokumentowane
Tak się zastanawiałem, czy ktoś to sobie przetłumaczy, a tu proszę! Wyrazy szacunku, gdyż w naszych czasach znajomość łaciny jest równie częsta, jak wygrywanie w grach liczbowych, czyli nie bardzo :)))) Barok będzie, ale na razie usiłuję zapanować nad brakiem czasu, nawałem zdjęć i kolejnymi wyjściami w teren:) PS. Szkoda, że nie starczyło nam czasu, żeby zajrzeć do cudnego i zobaczyć, co mu wyszło (lub nie) :))))
UsuńWitaj, Wojtku.
OdpowiedzUsuńBardzo wciągające zagadnienie, więc z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy:)
A remiz mógłby się ubiegać o tytuł Pierwszego Plecionkarza Sródlądowego:)
Pozdrawiam:)
Cieszę się bardzo, że Cię wciągło :)) PS. On się nie musi ubiegać. On jest PPS! :)))
UsuńSposób rozumowania ludzi budzi mieszane odczucia, skoro Bóg stworzył niewolnice...
OdpowiedzUsuńNo cóż, wszystko człowiek chce sobie podporządkować, by służyło jemu, a nie ziemi, która go żywi. Tymczsem ptaki przenoszą ziarenka w różne miejsca, rozsiewają, wydalają, czyniąc bioróżnorodność. A taka kawa kopi luwak najdroższa na świecie.
Pozdrawiam serdecznie
Świat zwariował już dawno temu, a teraz tylko ulepsza swoje dzieło, co niechybnie doprowadzi nas nad krawędź, a chwilę później - za.
UsuńSię deczko nie zgodzę!
OdpowiedzUsuńJuż w starożytnej Gracji, najbardziej znany φιλόσοφος πουλί Sedes z Ebonitu zastanawiał się (gmerając pod tuniką) na co ludziom ptaki?
A w hebrajskiej księdze Exitus (לשקע) odnajdziemy szczere wyznania Ben Kapłona o tym że we śnie objawił się mu Azazel pod postacią pieczonej gęsi oznajmiając: "nie będziesz tłuszczu gęsiego jadł od zachodu do wschodu słońca, albowiem wtedy ja przyjdę do ciebie i trzewia twoje napełnię odgłosami piekielnymi, a ciało twe wstrząsać będą konwulsje".
Warto też wspomnieć o Gilu w Gameszu ale to innym razem.
Niby zgoda, ale widzę tu kilka nieścisłości. Owszem Sedes miał takie przemyślenia, ale przecież wyemigrował z Grecji, poprosił o azyl, został Jadźwingiem i jako taki zapisał się na kartach (do pokera, gdyż znany był również, jako zawołany hazardzista!)Co do Exitusa, to znasz nienajlepsze tłumaczenie. W oryginale nie ma "tłuszczu gęsiego", gdyż są "grillowane, małpie ogony" (בגריל, זנבות קוף). O Gilu napisałem kiedyś pracę inżynierską, ale zjechał mnie recenzent i nic z tego nie wyszło. Z wyrazami szacunku!
UsuńBardzo, ale to bardzo chciałabym poczytać o poglądach Gila Gamesza na zasadność istnienia ptaków:)))))))
UsuńBeato - to stara historia, częściowo już legendy, nie sądziłem że kogoś zainteresują...
UsuńPrzekazy są dość zgodne Gil z Gameszu był władcą miasta Uruk (nieporadny anagram słowa kura rzecz jasna - ale nas nie oszukają), zasłynął tym że objadał swoich poddanych z drobiu, objadani jako żywo na to przystać nie mogli i wymodlili u boga Anu (ale my wiemy że Emu) by ten zesłał nań pogromcę w osobie Enkidu (wiele wskazuje że chodzi o Kazuara którego miano uległo przez tysiąclecia zniekształceniu) - doszło do straszliwej walki drobiożercy z drobiem i Enkidu wprawdzie przegrał, ale zaskarbił sobie szacunek Gila z Gameszu. Odtąd wyrzekł się on jedzenia ptasiny a przerzucił na niebiańskie byki bogini Isztar... w sumie dość banalna historia.
Można by oczywiście jeszcze opowiedzieć o ptaku Feniksie uratowanym od przypalenia ale to znów innym razem.
Dzięki Makro za wyjaśnienie. Dzięki Tobie nie musiałem konfabulować :))))
UsuńDziękuję Makro za pięknie opowiedzianą odkurzoną historię:)
UsuńWojciechu, jesteś genialny :)))
OdpowiedzUsuńJak to po co są ptaki? Ptaki powstały po to, aby można było stworzyć samoloty.
PS Fajny hamak sobie ten remiz zbudował :)
Etam! Owszem, taka teoria jest mi znana, ale kompletnie się z nią nie zgadzam. To samoloty powstały, żeby można było stworzyć ptaki (Księga Rodzaju Żeńskiego). PS. A widzisz! Obstawiałem domek dla remiziątek, a to hamak :)))
UsuńDziękuję za wykład panie profesorze.
OdpowiedzUsuńAle ten remiz w koszyczku przebija wszystko!!!!
:-)
Nie ma za co! W końcu za to mi płacą :)))) PS. Fakt!
Usuń