W tym miejscu miał być ciekawy post, ale muszę
uczciwie przyznać, że opanowała mnie grafomańska niemoc i to z tych przez duże NIE.
Dlaczego? A kto to może widzieć panie dyrektorze … że posłużę się klasykiem. Być
może to sprawka znienawidzonego przeze mnie lata, a być może efekt przedziwnej aury,
która robi wszystko, żeby podlaskie przysłowie „lipiec lipiec, bo przeplata, trochę tego, trochę tego” nie straciło
na aktualności? Przyznaję, że nie mam pojęcia, chociaż pogodowy trop jest chyba
najbardziej prawdopodobny o czym świadczy ostatni weekend ... ale po kolei.
To, że ewolucja bywa daleką od doskonałości, jest – w pewnych
kręgach - rzeczą znaną. Nie wierzycie? To przypatrzcie się mrówkojadowi lub aktywności
dobowej krajowych zwierząt zwanych – w tych samych kręgach - dzikimi. Jeżeli
patrzyliście uważnie, zapewne wychwyciliście, że mrówkojad wygląda, tak jak Wy z pewnością nie chcielibyście wyglądać, a miejscowe zwierzaki z jakiegoś powodu, szczególnie
upodobały sobie najgorszy czas, czyli godziny pomiędzy wczesną nocą, a świtem. Dopiero wtedy stają się wyjątkowo frywolne, dużo i bezrefleksyjnie żrą, biegają z celem oraz bez
celu, płodzą kolejne zwierzaki i … takie tam. Z naukowego punktu widzenia, głupie to jest bez dwóch zdań,
ale co zrobić? Jak mawiał Darwin, jaka planeta, taka ewolucja, więc nie ma się co przejmować!
Tyle tylko, że Darwin z rzadka fotografował przyrodę, więc mógł sobie mnożyć takie porzekadła do woli. Tym, którzy się tym zajmują, durne nawyki zwierzaków już takie obojętne nie są, gdyż latem - zważywszy na
proporcje długości nocy do dnia - jest to ekstremalnie niewygodne. Jak zatem żyć i
fotografować w sytuacji, gdy wraca się z porannego terenu i, po dwóch pacierzach dosypki,
trzeba iść do pracy? Skąd u licha wiedzieć, jaka będzie pogoda, kiedy każdy portal pokazuje coś innego? Jak rozwiązać problem zakleszczanych ubrań?
Kiedy wreszcie stanieje masło? Te i setki podobnych pytań cisną się na usta każdego amatora fotografii przyrodniczej.
No dobrze, ale co to wszystko ma wspólnego ze - wspomnianymi na początku – niemocą, aurą i ostatnim weekendem? No cóż. Podtrzymuję to, co napisałem na początku. Nie wiem.
PS. Jelenie jeszcze niestety będą, gdyż aktualnie mamy na nie wysoki sezon, podobnie jak na pomidory i fasolkę szparagową. W kolejnym poście zabiorę Was jednak nad Biebrzę, gdyż zostało mi trochę fotek z wiosny, a i od czasu do czasu przyda się jakaś odmiana od warmińsko-mazurskich płowych.
PS.2. W blogu o tym jeszcze nie wspominałem, więc pozwolę sobie wspomnieć. Jeżeli wakacyjne plany zawiodą Was do miejscowości Krutyń, zapraszam na naszą wystawę w Dyrekcji Mazurskiego Parku Krajobrazowego.
PS.2. W blogu o tym jeszcze nie wspominałem, więc pozwolę sobie wspomnieć. Jeżeli wakacyjne plany zawiodą Was do miejscowości Krutyń, zapraszam na naszą wystawę w Dyrekcji Mazurskiego Parku Krajobrazowego.
Tyle uroku,piękna w tych zdjęciach.Jelenie umiały pozować.Przyroda na Warmii jest cudowna.
OdpowiedzUsuńTo prawda, Warmia i Mazury, to szczególne Krainy, zwłaszcza o tej porze roku :) Jelenie niestety pozują niechętnie, ale mamy na nie kilka sposobów, więc jakoś się nam udaje:)
UsuńŚwietna seria zdjęć. Powiem szczerze, tekst ominęłam (sorki) ... za szybko zjechałam myszką w dół i jak zobaczyłam fotkę to już tylko oglądałam ... i oglądałam i oglądałam zdjęcia. Bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Co się podobają:) PS. Tekst mogłaś spokojnie ominąć, gdy tym razem jest całkowicie o niczym:)))
UsuńTaaaak.....niemoc powiadasz..... a tresowane jelenie to też z tej niemocy? ;)))))
OdpowiedzUsuńPOdobaja mi się wszystkie, ale ta ustawka na 10 i 11 zdjęciu....od razu widać kto gdzie ma chody :))))
Też mnie NIEmoc ogarnęła, ale ja myslę, że to chemtrails.....
Pisząc o niemocy miałem na myśli raczej warstwę tekstową, chociaż ostanie dni ze 100% wilgotnością, dały się we znaki również w kwestiach fotograficznych, gdyż i ja i sprzęt słabo znosimy warunki saunowe :)))) PS. Oczywiście, że to wina smug! Zastanawiam się nawet nad powołaniem komisji śledczej, ale to dopiero, jak zrobi się chłodniej :))
UsuńWitaj, Wojtku.
OdpowiedzUsuńTaaak... To powiadasz, że TO się niemocą nazywa?:)
Już sam fakt, że udało Ci się udokumentować istnienie legendarnych stworów (ósme od góry - Dwugłowy Jeleń, szóste od dołu - Jednorożec) powinno powstrzymać Cię od narzekania;)
A poważnie - drugie zdjęcie od dołu jest piękne - stado wygląda jak na rysunkach naskalnych. I ta kolorystyka... Bajka. A nawet - baśń:)
Pozdrawiam:)
Dziękuję, udało nam się trafić w światło:) PS. Ja nie narzekam! Ja tylko stwierdzam fakty :))) A co zaś tyczy zmutowanych byków, to zajrzyj do komentarzy, piętro wyżej, gdzie znajdziesz przyczynę tych anomalii:)))
UsuńAleż piękne zdjęcia jeleni...Podziwiam...
OdpowiedzUsuńDziękuję, to jak zawsze zasługa zwierzaków, krajobrazu i światła (albo braku takowego) :)
UsuńTo prawda, aura jest przedziwna już od kilku miesięcy chyba ;). Tym bardziej za takie jelenie gratulacje się należą.
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale to jeszcze nie koniec:) Pogoda w Polsce (a przynajmniej u nas) zaczyna być przedziwna, gdyż przypomina tę z Azji lub Ameryki Pd. Przed świtem mamy kilkanaście stopni, mgły i wilgotność, jak w basenie:)
UsuńNaśmiewają się z rogaczy, a to samo piękno i dostojność...
OdpowiedzUsuńTak jak Ty masz zaległości w zwiedzaniu południa Polski, tak ja nie byłam na Warmii i Mazurach, nawet nie wiem czemu?
Mnie niemoc ogarnia gdy oglądam obrady sejmu, niestety. A zdjęcia możesz wrzucać nawet zimowe, wszystkie są piękne:-)
Musisz koniecznie przyjechać, ale tylko i wyłącznie po wakacjach. Teraz mamy lekkie piekiełko turystyczne, więc warto to przeczekać. Jeżeli się zdecydujecie, służę wszelką pomocą:) PS. Zimowych nie planowałem, ale kto wie? PS.2. To nie obrady i nie sejm. To jakaś wojna plemienna, jak w paleolicie!
UsuńNo no tak jak wspominaliście, wygląda to niczym Yellowstone :) Piękne widoczki serwujemy :) Co do niemocy mam podobnie ostatnio radośnie zrywałem się o 3 rano po to tylko ,aby wyłączyć budzić, który nastawiłem z myślą o zdjęciach :)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to jeszcze trochę potrwa i wpadniesz przed pracą na małą wycieczkę :) PS. Ja mam budzik, którego nie da się wyłączyć (można najwyżej zakneblować), więc nie mam wyjścia i wstaję :))))
UsuńNo to z tym budzikiem ci współczuję, mój to mi mówi "znowu leziesz, lepiej byś pospał " ;)))
UsuńTy nie współczuj, Ty ratuj!
UsuńZdjęcia jak zwykle urzekające światłem, uchwyceniem tego jedynego momentu, wyjątkowe. A zwierzęta patrzą tak ufnie w obiektyw, muszą czuć sympatię do autora.
OdpowiedzUsuńNotatka nie dość że dowcipna, to jeszcze zmusza do refleksji. Myślisz, że tylko zwierzęta mają durne nawyki?
Podrawiam
Dziękuję Ultro:) Nie wiem, czy zwierzaki nas lubią, ale przyjemnie pomyśleć, że tak właśnie jest. PS. Ja nie myślę. Ja wiem.
UsuńDlaczego zaraz durne..., zresztą z tego gorąca ja też nie wiem :)) Jelenie, a szczególnie stada bardzo bardzowskie i wiem, że u mnie chodzą, ale za nic o tej porze na łąkę nie pójdę bo mnie własnie w tej kwestii noc w noc dopada niemoc.
OdpowiedzUsuńDurne, gdyż jak sama przyznałaś, kiepsko wstaje się o 2.30. Gdyby były aktywne o 10 życie byłoby łatwiejsze ... ale czy lepsze? Tego już nie jestem pewien :)
UsuńNie uwierzysz - ale 15 lipca byłam w miejscowości Krutyń. Ale niestety w Dyrekcji Mazurskiego Parku Krajobrazowego nie byłam. Za to płynęłam pychówką rzeką Krutyń.
OdpowiedzUsuńI spotkałam przepiękne ptaki.
Będzie o tym na moim blogu niebawem.
A zdjęć jeleni nie będę chwalić, bo to się może stać podejrzane.
:-) :-)
Uwierzę, gdyż to ładne miejsce i (chyba) jeszcze nie zadeptane przez turystów:) Krutyń (rzeka) jest przepiękna, ale my poczekamy do września lub, jeszcze lepiej, do stycznia. PS. Piszę to zupełnie poważnie. PS.2. Nie chwal. Będą jeszcze fajniejsze :))))
UsuńŁadne! :D :D :D
OdpowiedzUsuńA z niemocą to jest tak jak i z latem - mija. :)
Oby! Dzięki:)
UsuńMatko święta, jak się to robi? Jak robi się takie fotografie? Zasadza się na nie, jelenie znaczy, bladym świtem, czeka i pstryka?
OdpowiedzUsuńMniej więcej:) Z tą różnicą, że świt jest raczej bladoróżowy i raczej się podchodzi, niż czatuje, ale poza tym wszystko zgadza się w 100%! :)))
UsuńOj tam, chyba trochę kokietujesz z tą niemocą do pisania. Nadal jesteś w dobrej formie, parę smaczków jest np. "jaka planeta taka ewolucja" ;))) to mnie urzekło, albo takie egzystencjonalne pytanie "kiedy wreszcie stanieje masło ?" . No .. nie jest tak źle, co prawda bywało lepiej ;)))
OdpowiedzUsuńA te jelenie to tak Ci pozują do zdjęć jakby Cię znały ;)
Uwierz mi Knitolożko, że nie kokietuję:) Nienawidzę lata (pomijając świty i przednoce) i słabo znoszę te cholerne, dodatnie wahania temperatur, tak źle wpływające na świeżość rzeczonego masła :))) PS. Już trochę znają:)
UsuńJa to podsumuję jednym zdaniem - jaki minister, takie zwierzaki :-) Za nienawidzenie lata żółta kartka, ale zdjęcia rekompensują wszystko. Jak zwykle rewelacyjne! I dzięki za przypomnienie fasolki - zaraz pójdę na rynek i sobie kupię :-)
OdpowiedzUsuńDzięki:) Mam nadzieję, że to Twoje zdanie już wkrótce będzie mocno nieaktualne:)) Żółtą kartkę przyjmuję z przyjemnością, gdyż tak naprawdę należy mi się czerwona!PS. Rychło w czas! :)))
UsuńNa wszystko można znaleźć sposób. U mnie wprawdzie lato trwa cały rok, ale noc I dzień mają po 12 godzin. Może tu porobisz zdjęcia? Chociaż ani jeleni, ani światła nie gwarantuję.
OdpowiedzUsuńSpędziłem kiedyś trzy tygodnie w kraju, gdzie jest dokładnie tak samo. Było świetnie, ale przyznam, że z ulgą wróciłem do Polski :))) To kompletnie nie moja bajka i pewnie dlatego nie jeżdżę już w takie miejsca, choć okazji mi nie brakuje.
UsuńJak sobie pomyślę ile surowca na guziki się marnuje... ;)
OdpowiedzUsuńA swoją drogą, kupił bym tonę marchwi, wykladał regularnie w jakimś miejscu (najlepiej na zapleczu jakieś wygodnej agroturystyki), do tego czujnik ruchu i ... pełen komfort, mogę robić zdjęcia nawet nie wstając z łóżka ;)
Makro, nic się marnuje! Zimą zrzucą, zbieracze podniosą i guzikarnie ruszą pełną parą:))) To o czy piszesz już jest. W Rosji mają czatownie z fotelami z Ferrari, toaletami i oczywiście barkiem ... tzn. BAREM. Wystarczy zapłacić 10 tysi i nie wstając ze stołka barowego fotografujesz niedźwiedzie :))))
Usuńliczone w rublach czy dolarach?
UsuńW złotówkach, czyli bardzo drogo, a do tego cena NIE ZAWIERA napojów!
OdpowiedzUsuń