Końcówka
października. Czas żegnać się z rozlewiskiem, na którym zostało już bardzo mało
ptaków. Krzyżówki, gągoły, łabędzie nieme, kilkadziesiąt gęgaw i biała czapla. Nie,
nie pomyliłem się, nie czaple, a właśnie czapla. Podobno przebywa ich jeszcze w
porywach do trzydziestu, ale ja spotkałem tylko tę jedną. Szkoda. W ubiegłym
roku o tej samej porze rozlewisko było całkiem inne. Drobnica co prawda
odleciała, ale czaple jeszcze nie i bywały chwile, że na rozlewisku potrafiło
być naprawdę biało. A jeżeli już mowa o bieli, to niepodobna nie wspomnieć o
bielikach. Tych również nie brakowało. Wokół miejsc, w których gromadziły się, pozostałe
jeszcze, ptaki, siedziało ich niekiedy kilkanaście, czekając na swój szczęśliwy,
a czyjś pechowy, los. Niestety, chwilę potem zaczęto osuszać rozlewisko. Każdego
dnia było coraz mniej wody, aż wreszcie pozostała tylko w starych rowach
melioracyjnych. Sęk w tym, że bez wody ciężko żyje się rybom, a bez ryb ptakom,
które się nimi żywią, a bez tych ostatnich drapieżnikom. Potem woda wróciła,
ale ryby jeszcze nie. I dlatego właśnie w tym roku prawie nie ma czapli i nie
ma bielików. Podobno do pełnej kondycji rozlewisko wróci za pięć lat. Rozlewisko
może i wróci, ale czy wrócą czaple?
PS.
Za tydzień ostatnie w tym roku zdjęcia zza trzcin.
Dokfotka, czyli tak bywało w ubiegłym roku.
Super jak zwykle. I jeszcze trudniej będzie mi wybrać te naj
OdpowiedzUsuńprzedostatnia?
OdpowiedzUsuńZłote światło sprzyja fotografowaniu Czapli. Pozdrowienia. Igor
OdpowiedzUsuńDzięki Beata, ale super to jest czapla, jako ptak. Co do przedostatniej, to akurat ta wygląda jakoś tak dinozaurowato.
OdpowiedzUsuńTa ósma w kolejności od góry ...taka nostalgiczna...dlatego nawet lepsza niż "Biała w czerwonym":)
OdpowiedzUsuńBardziej głodna, niż nostalgiczna. Na szczęście dostałem informację, że parę kilometrów dalej czaple mają co jeść i jest ich więcej niż jedna!
UsuńJa chyba wybieram sekwencję: dziób ppod wodę i powrót. Ale tylko wszystkie cztery razem
OdpowiedzUsuńI znowu - magia...
OdpowiedzUsuń:)
Usuń