O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

niedziela, 21 września 2014

Po prostu wodnik.

Napisałem w poprzednim poście, że ze względu na ponadnormatywną ruchliwość wodnika, udało mi się zrobić mu tylko jedno, jedyne zdjęcie. I kiedy prawie pogodziłem się już z faktem, że sfotografowanie tego ptaka to dla mnie za wysokie progi, poczyniłem pewną obserwację. Zauważyłem mianowicie, że wodnik, oprócz zdolności sprinterskich ma jeszcze jedną, ważną cechę, a mianowicie powtarzalność zachowań.
Znakomita większość znanych nam ptaków jest całkowicie nieprzewidywalna, by nie powiedzieć chaotyczna. Przeciętny przedstawiciel awifauny spędza dzień na łażeniu, jedzeniu, spaniu, ablucjach, nie mając przy tym żadnego konkretnego planu. Zupełnie inaczej jest w przypadku wodnika. Ten ptak nie uznaje improwizacji lecz działa według precyzyjnego harmonogramu. I w tym zacząłem upatrywać szansy na zrobienie więcej, aniżeli jednej fotografii.
Już po kilku zasiadkach udało mi się poznać rozkład dnia mojej ofiary:

745 – wodnik ostrożnie wysuwa się z zarośli po lewej strony czatowni.
746 – wodnik chowa się w zarośla.
751 – wodnik ponownie wychyla się z zarośli i przesuwa się w stronę błotnistej łachy, pozostając jednak cały czas w cieniu.
752 – wodnika nie ma i nawet nie zauważyłem kiedy drań zdążył zniknąć z powrotem w zielsku.
800 – wodnik wychodzi ostrożnie na środek łachy i zaczyna żerować.
801 – wodnik kończy żerować i poruszając się z prędkością światła znika w zaroślach po prawej stronie czatowni.
957 – coś przelatuje przez łachę i znika.
        
Analizując powyższe, łatwo się domyśleć, że wszystkie, zrobione przeze mnie zdjęcia powstały pomiędzy 800, a 801. Jednak nie zdjęcia są tu najważniejsze. Najcenniejsze jest to, że obcowanie z wodnikiem pozwoliło mi na stworzenie kolejnej klasyfikacji polskich ptaków. Tym razem kluczowym kryterium podziału nie jest biotop, ale dynamika. Biorąc zatem pod uwagę ten czynniki, ptaki dzielimy na:
1.        Statyczne,
2.        Częściowo statyczne,
3.        Ruchliwe,
4.        Bardzo ruchliwe,
5.        Bardzo, bardzo ruchliwe,
6.        Wodniki.
















14 komentarzy:

  1. Szacun wodnik to trudny zawodnik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Nie da się ukryć, że skubany skutecznie się ukrywa. Polowałem na niego od dłuższego czasu i dopiero w tym roku udało mi się go namierzyć, choć tak naprawdę to kompletny przypadek.

      Usuń
  2. Eee tam! Na tych zdjęciach wygląda tak dostojnie!

    A poważnie pisząc - przepiękne portrety wodnika :-) A i wpis pouczający ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale dostojny to on jest tylko, gdy zatrzyma się na ułamek sekundy. Niestety, najczęściej występuje w postaci rozmazanej smugi :)

      Usuń
  3. o, to już wiem! Strzyżyk, to też Wodnik! :))))
    swoją drogą, rozumiem ptaka, jak miał zachować spokój i poruszać się powoli gdy zapewne odbierał to tak:
    7.45 – nachalny obiektyw "wjeżdża mi na łeb z prawej strony!
    7.46 – stosuję fortel ze znikaniem w zaroślach, a ta lufa wciąż na mnie czeka ...
    7.51 – wychylam się z zarośli i przesuwam się w stronę błotnistej łachy, pozostając jednak cały czas w cieniu, a ten cholerny teleobiektyw podąża za mną!
    7.52 – nareszcie schowałem się niezauważony w zielsku, ale On tam ciągle siedzi i się wylampia na mnie!
    8.00 – zaczynam żerować, udając, że jak gdyby nigdy nic, udaję, że nie widzę drania!
    8.01 – nie wytrzymuję ciśnienia, daję dyla co sił w nogach, bo nie wiadomo czym ta rura strzeli we mnie!
    9.57 – spierniczam, mam dość tego natręta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ptasi behawiorysta się znalazł! To jak wytłumaczyć to, że następnego dnia pomimo "lufy" i natręta, pojawił się znowu? Tylko tym, że wodnik ma tzw. parcie na szkło! Może krótkotrwałe, ale ma!

      Usuń
    2. to proste, tak jak ludzie - uzależnił się od stresu! :)))

      Usuń
  4. Ciekawe co tam w tym błotku było, że w ciagu minuty, całkiem spory ptak zdążył sie najeść? No chyba, że to tylko jakiś deser a danie główne w zaroślach. Świetne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję. Szczerze mówiąc nie wiem, co wodnik znajduje w tym, konkretnym błocie, ale przyciąga go ono jak magnes. Myślę zatem, że trafiła Pani w sedno i rzeczywiście musi to być jakiś wyszukany (z wodnikowego punktu widzenia) deser :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Time table wodnika bezcenne. Aleś dumny z siebie jest chłopie i na dodatek masz pełne prawo. Gratuluję. Tak z innej beczki, to podejrzenie jakieś mi się wkradło, że tylko jedną serię nerwowych działań wodnika spisałeś, gdyż na zdjęciach jednak ta minuta o różnych porach doby wydaje się zachodzić. Spowiadaj się Kolego natychmiast!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt pierwszy: Trochę wodnikowy dzień uprościłem, ale generalnie tak to mniej więcej wyglada. Bestia jest wyjątkowo ostrożna i wyjątkowo szybka. Fakt drugi: A i owszem, trochę dumny jestem :) Fakt trzeci: Dzięki!

      Usuń
  7. Ale wodnik 3 i 13 oraz 14 moc ma porażającą

    OdpowiedzUsuń
  8. Wojciechu, a propos wodnika przypomnial mi się kwokacz z poprzedniego postu. Nie znalazłam go w atlasiku ptasim. Co to za cudo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudo pochodzi z północy Euroazji, a u nas pojawia się tylko na przelotach. A swoją jakiż to atlasik posiadasz?

      Usuń