O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

niedziela, 17 stycznia 2016

Dlaczego nie posiadam ogona?


Dlaczego ludzie nie posiadają ogonów (oczywiście nie chodzi mi o jakąś hipsterską kitę, ale o zwykły narząd z rodzaju chwytnych)? Takie właśnie, biologiczno-filozoficzne, pytanie zadałem sobie podczas ubiegłotygodniowego penetrowania zamarzniętego rozlewiska niedaleko Raju (nie, nie tego). Dlaczego? Ano dlatego, że w wielu sytuacjach dwie ręce to zdecydowanie za mało. Dowodem może być zabawa w fotografię przyrodniczą, zwłaszcza zimą. Na rzeczonym rozlewisku miałem ze sobą aparat z ciężkawym obiektywem (bo zdjęcia), komórkę (bo wabiłem), grube rękawice (bo zimno), butelkę z wodą (bo refluks) i papierosy (bo nałóg). Nie miałem tylko plecaka i w tym rzecz. Po godzinie łażenia wśród trzcin, postanowiłem wreszcie zapalić. Wiem, że brzmi to wyjątkowo banalnie, ale niestety, w opisanych wyżej okolicznościach, nie było to takie proste. Próby przekładnia wszystkich ww. przedmiotów z ręki do ręki nie były wbrew pozorom łatwe (nawet z wykorzystaniem zębów), chyba, że zaryzykowałbym wypalenie dziury w siatkówce oka lub w którejś z jedynek.

Przyznam, że nie po raz pierwszy, dotarło wtedy do mnie, jak niesprawiedliwie obeszła się z nami Pani Ewolucja w porównaniu do innych przedstawicieli Królestwa Zwierząt. Kotowatym dała zręczne ciało, noktowizory i moc ostrych zakończeń, psowatym węch, wytrzymałość i pchły, małpom wspomniane ogony (w ramach premii dorzuciła jeszcze chwytne stopy). Szczurom dała umiejętność pokonywania labiryntów, gołębiom bezproblemowe wypróżnianie, a karaluchom możliwość przeżycia sytuacji, w którejś jakiś debil-stażysta z elektrowni atomowej, naciśnie nie ten przycisk, co trzeba. Dzięki Pani Ewolucji, ryby wytrzymują dłużej od nas pod wodą, kameleon zawsze wygrywa w chowanego, a hieny i sępy nie muszą sprawdzać daty przydatności do spożycia.

A my co dostaliśmy? Wysoce niedoskonałe ciało i (teoretycznie) wyjątkowy mózg. Powiecie, że to bardzo dużo, biorąc zwłaszcza pod uwagę, to drugie. Tylko, czy, aby na pewno? Bo jak się nad tym głębiej zastanowić, to jednak mózg wcale nie musi być czymś takim wspaniałym. Taki pierwotniak nie ma go w ogóle, a żadne badania nie wykazały, żeby był z tego powodu nieszczęśliwy. Z drugiej strony, kaszalot ma mózg o wadze 8 kg, a jakoś sobie nie przypominam, żebym podczas wielu lat pracy w zawodzie nauczyciela, miał styczność z jakimś wybitnym wielorybokształtnym. Nawet my, obdarzeni (podobno) mózgiem wyjątkowym, jakoś nie stworzyliśmy idealnego świata, o czym przekonuję się każdego ranka, przeglądając internetowe wydania gazet. I dlatego czasem (tak jak to miało miejsce na wspomnianym rozlewisku) myślę sobie, że gdybym - dawno, dawno temu - miał coś do powiedzenie to, zamiast wyjątkowego mózgu, poprosiłbym jednak Panią Ewolucję o - ten tytułowy ogon.



























33 komentarze:

  1. Qrcze, Bagienny, nie miałem pojęcia o Twoich zaparciach! Jak chcesz o tym pogadać to wbijaj do mnie na kwadrat!
    Kolejna sprawa, która nie daje mi spokoju ... chciałbym poznać sekret wabienia z wykorzystaniem komórki! Rozrzucasz je przed czatownią czy co?!? No i na koniec porada, może jakbyś przestał jarać, to okazałoby się, że dasz sobe radę bez tego ogona;). Foty ZAJEBISTE!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Jarać postaram się przestać wkrótce, a komórek nie rozrzucam, tylko wydobywam z nich dźwięki przecudne, którym ptaki oprzeć nijak się nie mogą:)

      Usuń
  2. Przekonałeś mnie, gdyż dotychczas, cywilizacyjnie szantażowana obowiązkiem multizadaniowości, to jednak stawiałam na dodatkową parę rąk ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieprawdaż? Dodatkowe ręce, ogon, chwytne stopy, czepliwe wąsy (u facetów rzecz jasna). Życie było piękne. A tak noś człowieku te plecaki, torby i inne mieszki:)

      Usuń
  3. Niemniej jednak mimo wszystko to dzięki temu mózgowi i cudownie zręcznym palcom (nikt takich nie ma!) jest nas najwięcej i staliśmy się największą plagą na ziemi. I chyba właśnie palce grają tutaj największą rolę - myślę że gdybyśmy zamiast nich mieli psie łapy to raczej takiej inteligencji byśmy nie rozwinęli.Wszystko rozbija się o narzędzia - jedno prymitywne pociąga za sobą rozmyślania, jak zrobić lepsze. Ach, no i ta nasza bezbronność - myślę, że gdyby człowiek miał kły, pazury i siłę niedźwiedzia, to nie musiałby tak bardzo myśleć, jak w ogóle przeżyć... No, a tak w ogóle to nasze ciała są w rozkładzie, bo mamy za dobrze - jak się człowiek zaweźmie to i silny może być, i nawet stosunkowo szybki, i zwinny... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem biologiem, ale nie przeceniałbym palców. Taki szop pracz ma chyba zręczniejsze od nas, a jakoś nie słyszałem o szopim wynalazcy, czy myślicielu. A co do narzędzi, parę gatunków z nich korzysta i też jakoś nie idą do przodu, gdyż pewnie wystarcza im to, co osiągnęły:)

      Usuń
    2. Szop? Zręczniejsze? A gdzie tam! Już bardziej zręczne ręce mają małpy, ale mają kciuk ustawiony nie tak, jak trzeba, albo ręce za grube i zbyt toporne. Co do narzędzi - naczelne są szybkie, zwinne i silne, więc jedyne czego potrzebują to kij do rozwalenia orzecha/ głowy kolegi. Już krukowate są inteligentniejsze, ale weź coś bardziej skomplikowanego zrób za pomocą dzioba i stopy... My mieliśmy duże potrzeby, bo ani nie latamy, nie umiemy biegać, a żyć też się chce. A tak swoją drogą to ta dysputa jest bez sensu, naukowcy też nie wiedzą do końca czemu akurat my :p Podrawiam

      Usuń
    3. Może daliśmy komuś w łapę:) Mglista Stopo, zgadzam się, że ta dysputa jest bez sensu, zwłaszcza, że Ty i Beata K. jesteście zawodowcami w tej materii, a ja nie. Pozwólcie więc, że skończę się kompromitować w przestrzeni publicznej i zajmę się czymś innym:)

      Usuń
  4. Mając chwytny ogon mógłbyś sobie Wojciechu zrobić selfi z cudownie złapanymi w tym poście łosiami, tylko nie wiem czy bez mózgu wiedziałbyś jak. Bez mózgu miałbyś oczywiście trochę mniej rzeczy do dźwigania, bo papierosy nie stanowiłyby obiektu Twojego zainteresowania (koniec z nałogami). Zyski z posiadania ludzkiego mózgu, choć nieoczywiste, pozwalają nam jednak cieszyć się i doceniać Bagienne marudzenia okraszone rozczulającymi fotami bezogoniastych łosi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, z biologiem nie podyskutujesz! A co do autofotek, to ludzki mózg wcale nie jest konieczny. Jeden z najbardziej znanych selfików, pstryknęła sobie małpa, która zaiwaniła fotografowi sprzęt (jakoś wiedziała, jak). Fota zrobiła furorę w internecie, więc gość zaczął się domagać apanaży. I co? I dowiedział się, że te należałyby się wyłącznie małpie, ale małpy nie podlegają prawu autorskiemu:)PS. Powiadasz, że tracąc mózg rzuciłbym palenie? Ciekawe! A robicie coś takiego w Waszych kazamatach?

      Usuń
    2. Usunięcie mózgu nie jest bardzo trudne. Trudniej jest pozbawić kogoś tego zbytecznego narządu tak by mógł jednak trochę jeszcze pozyć i nacieszyć się profitami z zabiegu. W kazamatach na pewno pierwszą wersję da się zrobić, co do drugiej moga wystąpić drobne trudności. Autofoty małpie, natomist, wogóle nie są niczym zdumiewającym, gdyż małpy mózg posiadają i to spory i całkiem do naszego podobny. Plus oczywiście chwytny ogon u części z nich. Bagienny pisałeś o braku mózgu, lub zastąpieniu go ogonem. I w takiej sytuacji robienie zdjęć - to jest dopiero wyczyn.

      Usuń
    3. "-to jest dopiero wyczyn"? Nie takie rzeczy się robi na Podlasiu, po uprzednim przyjęciu miejscowego, magicznego eliksiru:)

      Usuń
    4. No tak, eliksir i podlasie mogą wszystko

      Usuń
  5. Rozważania o ogonie dobre. Zdjęcia też. Te drugie extra! Pozdrawiam. Igor

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny tekst i kapitalne łosie, szczególnie zbliżenia, a najbardziej 4 i 7 od dołu. Chciłabym zobaczyć jak podaje pan sobie fajurę do ust ogonem i się zaciąga i ciekawa jestem, czy miałby być owłosiony, bo w tych temperaturach z nagim to by było kiepsko, ale z owłosionym palić to też kiepsko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Fakt, nad owłosieniem lub jego brakiem, jakoś się nie zastanawiałem. Rozwiązaniem byłby chyba łysy, ale w gustownym wdzianku z eksportu:

      Usuń
  7. Nie no Wojtek miałeś ze sobą Zbyszka nie mogłeś go zagonić do roboty ? Wiesz jak chcesz zajarać to fajeczkę poda,wypić wodę to samo.No i mam dowód na karcie że doskonale sobie radziłeś bez ogona,przy wyżej wymienionych czynnościach :) Pokazać ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież nie mogę traktować kolegi-fotografa jak jakiegoś Szerpy! Jakość sobie poradziłem bez większych szkód na ciele. A fotki możesz chętnie obejrzę na FB (tym prywatnym ma się rozumieć:))

      Usuń
    2. Zbyszek to bardzo uczynny człowiek i byłby zadowolony z niesionej Tobie pomocy.Fotki pokarzę przy najbliższych odwiedzinach :)

      Usuń
    3. Zaczyna mnie to coraz bardziej interesować. Mam na myśli oczywiście te fotki :)

      Usuń
  8. Ale zazdroszczę Wam tych łosi, piękne zwierzęta, szkoda że tak rzadkie w Dolinie Noteci :( pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcin, nie zazdrość, tylko wybierz się kiedyś w Dolinę Biebrzy. Trochę ich tam jest i najłatwiej dopaść je właśnie teraz, gdy nie ma jeszcze zielonej dżungli. Co prawda poza łosiami, to trochę pustynia, ale myślę, że i tak warto!

      Usuń
  9. A ja sobie nawet próbowałam wyobrazić, jak Pan pali papierosa, trzymając go ogonem, ale nie napiszę, co mi wyszło... ;-)))

    Zdjęcia łosi, jak zwykle z resztą, cudne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może rzeczywiście lepiej nie:) Z łosiami na razie się żegnamy, chyba że jakiś wylezie w czasie wiosennych przelotów gęsi, a to już (muszę to sobie wmawiać) niedługo!

      Usuń
  10. i coś w tym jest...
    Z drugiej strony, zawsze są sposoby partyzanckie bądź harcerskie - papierosa wtyka się w rozszczepiony kijek zatknięty w ziemi... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacny patent, ale pamiętaj, że byliśmy na zamarzniętym rozlewisku, więc wbicie patyka nastręczałoby nieco trudności:)

      Usuń
    2. No to jest jeszcze metoda ekstremalna, podpatrzyłem onegdaj u robotnika; robisz otwór w maseczce przeciwpyłowej, wtykasz weń papierosa i możesz palić cały czas chroniąc się przed inchalacją pyłów ;-). W wersji mniej robotniczej można zaadaptować silikonową maseczkę do resuscytacjiusta usta ;-)

      Usuń
    3. Dobrze to określiłeś. Metoda chyba rzeczywiście jest arcyekstremalna i podejrzewam, że po spędzeniu całego dnia z rzeczoną maseczką, nie miałbym już chyba nigdy problemów z paleniem. Myślę, że z niczym nie miałbym już problemów :)

      Usuń
  11. Żeby spodnie było łatwiej założyć ;)

    Łosie wspaniałe!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to przemawia do mnie bardziej, niż wszystkie możliwe teorie naukowe:)

      Usuń
  12. ahh ten nałóg... bez niego nie wyleżałbyś tyle czasu w trawie, ba nie wyszedłbyś z domu, żeby dobrowolnie marznąć obserwując wytwory ewolucji...wszystko to zrodziło się w mózgu- wykreował potrzebę, chęć podglądania..a tym samym skorzystania z uciechy kolejnego uzależnienia (papierosa) co uruchomiło lawinę postępowych rozważań nad cudem/ułomnością stworzenia ... Bardzo fajny tekst, a zdjęcia... nie wypowiem - podsumuję podlaskim specjałem :) 22! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Odkąd zlikwidowałem moderację, nie zauważam nowych komentarzy. Przepraszam za zwłokę. A co to jest 22?

    OdpowiedzUsuń