„A ja myślałam, że to maki, że ogniste
lecą ptaki, a to ułani …”
Edmund Niziurski – Osobliwe przypadki
Cymeona Maksymalnego
Ten post, to trochę takie - rozłożone w czasie - pożegnanie się z rozlewiskiem i ptakami, choć te drugie będę pokazywał pewnie do pierwszych śniegów.
Kiedy przeglądałem zrobione w tym roku
zdjęcia, przyszła mi do głowy pewna myśl. Nie, żeby tam od razu głęboka. Ot taka,
mniej więcej, półmetrowa (ale o tym na końcu postu).
Jesień, to czas wędrówek. To czas przemieszczania się ptaków na zimowiska, na których pozostaną, aż do wczesnej
wiosny. Także nasi rozlewiskowi kumple wybiorą się w drogę, która powiedzie ich do krain ciepła i obfitości, choć czasem także i do zguby.
· kaczki (nie wszystkie), perkozy i tracze polecą na zimowiska w zachodniej Europie i północnej Afryce.
· czaple białe skierują się
w stronę krajów Basenu Morza Śródziemnego i Czarnego, zaś siwe na południe Europy i do
Środkowej Afryki.
· nasza jedyna, rodzima gęś,
czyli gęgawa (na zdjęciach) ma do dyspozycji dwa szlaki. Atlantycki (przez Niemcy, Holandię i
Francję) poprowadzi ją do Hiszpanii, zaś Śródziemnomorski (przez Czechy, Węgry,
Słowenię i Włochy) na północ Afryki.
· żuraw, podobnie jak
gęgawa, wybiera dwa kierunki wędrówki. Szlakiem zachodnim kieruje się do Europy
zachodniej i północnej Afryki, a południowym - na Bliski Wschód.
· maluchy, czyli czajki,
kszyki, kuliki wielkie, samotniki, kierują się na zachód i południe Europy lub
na północne obszary Afryki.
No dobrze, starczy tego. Afryka, Śródmorze i na dodatek jeszcze jakieś
baseny. Wszystko to brzmi za bardzo skomplikowanie. Dlatego
opracowałem innowacyjną teorię migracyjną, która jest dużo bardziej przystępna i moim zdaniem - za
przeproszeniem - trzyma się kupy. Otóż według niej, ptaki odlatują po prostu do ciepłych krajów. Oczywiście
nie lecą wszystkie w to samo miejsce, gdyż jest ich zbyt dużo i zwyczajnie
byłoby im tam za ciasno. Natura rozwiązała jednak sprytnie ten problem. I tak, mniej zamożne ptaki lecą do
Chorwacji i Bułgarii, te bogate, duże i kolorowe na Dominikanę i do Emiratów
Arabskich, a te szare i niepozorne pod Elbląg. Oczywiście są również wyjątki. Jak zapewne pamiętacie, jaskółki i pliszki siwe nigdzie nie lecą, tylko zagrzebują
się w mule i tam trwają do wiosny, zaś żurawie (o czym wspominałem już
kilkukrotnie) lecą do Wyraju (a nie na żaden Bliski, czy Odległy Wschód!). Skomplikowane? A skądże! Wiarygodne? Jak
najbardziej!
Wracam teraz do, wspomnianej na początku, myśli. Otóż zacząłem się zastanawiać, co byłoby, gdyby ptaki jednak nie odlatywały. Wbrew pozorom, nie jest to niemożliwe. Zim (przynajmniej tych
srogich) prawie już nie ma i wszystko wskazuje, że tak już będzie stale. Brak
mrozu, to niezamarznięta woda, a niezamarznięta woda, to dostęp do pokarmu (roślinnego
i częściowo zwierzęcego), więc po co tłuc te kilometry? Przykładem są łabędzie nieme, krzyżówki, łyski i
kormorany, czyli gatunki, które kiedyś migrowały, a potem zmądrzały i już tego
nie robią.
Przyjmijmy więc, że którejś jesieni ptaki postanowią jednak nie lecieć. I co dalej? No cóż. Zaczniemy fotografować gęsi, żurawie i kszyki przez cały rok, czyli teoretycznie - powinno być lepiej. Niby tak, ale ... chyba jednak wolę, żeby było, tak jak jest, bo wiem, że czegoś by mi brakowało. Może i zimą jest mniej ptasio, ale to przecież tylko 4 miesiące. Po tym czasie ciepłolubni zdrajcy zaczną powracać, a wtedy ponownie na niebie pojawią
się klucze i rozlegnie się klangor i gęganie. A ja znowu, jak co roku, pomyślę, że warto było czekać.
PS. Zainteresowanych komplikowaniem sobie życia, odsyłam do publikacji pn. "Monitoring ptaków wodno-błotnych w okresie wędrówek"
Świetne ujęcia, fajną miejscówkę macie, choć najfajniejsze jest to od dołu z dwoma gęsiami w locie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki, miejscówka niestety w tym roku wyjątkowo słabiutka, ale coś tam udało się wyciągnąć:)
UsuńŚwiatło prima sort się udało złapać!
OdpowiedzUsuńZ tym jedzeniem to jedno, ale w grę wchodzi też i długość dnia - im dłuższy, tym dłuższe żerowanie. Tu mamy zależność tego typu, że im bliżej koła podbiegunowego, tym latem dzień dłuższy, żeby nie powiedzieć, że słońce wcale nie zachodzi, gdy przekroczymy krąg polarny. Z kolei w zimie jest odwrotnie, noc jest długa. Długi dzień to szybsze dorastanie piskląt i ich szybszy wylot, a co za tym, samodzielność. Wiedza o tym farmerzy i świecą kurczakom cały czas! :)
Dzięki:) Zgadza się, choć zimą nie ma to, aż takiego znaczenia, gdyż nie ma mowy o lęgach:) Co do farmerów, to chyba świecą bardziej dla ciepła, a nie dla światła, ale pewien nie jestem.
UsuńDla ciepła tylko do pewnego stopnia, szczególnie dla pisklaków. Najważniejsza jest długość dnia. Oczywiście ptaki nocne mają nieco inaczej! :D :D :D
UsuńTa, czy siak, dobrze że odlatują, a potem wracają! PS. Fakt, nocne wprowadzają trochę zamieszania:)))
UsuńGęsi ciągle są poza moim zasięgiem, a takie piękne. W tym roku przez moje okolice nie wracało ani jedno stado. Żurawie owszem, a gęsi ani jednej, może leciały nocą? Naj gęsi w amarantach i czwarte od końca.
OdpowiedzUsuńDzięki:) Mam wrażenie, że od kilku lat gęsi poruszają się zmodyfikowaną trasą. Kiedyś leciały bezpośrednio nad Olsztynem, a teraz już nie. Nocą zapewne byś je słyszała, więc, to także nie to. Są jeszcze na rozlewiskach. Trzy godziny temu Iwona widziała duże stada w Sątopach.
UsuńA u mnie gęsi nocowały i jak co roku posłuchałam sobie wieczornych ploteczek wygęganych w ucho. I chyba masz rację, że czasami lepiej jest czekać na coś niż codziennie mieć nieograniczony dostęp. Radość większa. Piękne pierwsze gęsi światłem ubarwione i te gimnastyczne wygibasy kulika i gęsi.
OdpowiedzUsuńOch i zapomniałam napisać, że z Twoje rozważania o kierunkach migracji ptaków tak mi jakoś do współobywateli pasują (zamożni na...., ubodzy - agroturystyka)
UsuńDziękuję w imieniu Rozlewiskowej Sekcji Gimnastycznej :) Szczęściara! A gdzie konkretnie nocują, bo jakoś nie kojarzę większych bagien w Tuławkach? PS. Pewnie, że warto poczekać, bo wiosennego gęgania żaden koncert nie zastąpi! PS.2. Ptaki też ludzie, tyle że ptaki)
UsuńMnie też dziwi, że przy braku większych bagien ja słyszę gęsie gęganie jesienią. Czasami za moim ogródkiem a w tym roku chyba na podmokliskach Koli
UsuńA nie jest przypadkiem tak, że słyszysz gęsi w powietrzu? Gęsi nie nocują na polu, a podmokliska Kolaczka (z całym szacunkiem), to nędzne bajorko (o ile w ogóle jest tam jeszcze woda):)
UsuńNo nie, bo dźwięk dochodzi z tego samego miejsca przez dłuższy okres czasu i nie przemieszcza się. Moga to nie być gęgawy?
UsuńTo już głupi jestem. Oprócz gęgaw o tej porze mogą być jeszcze zbożowe i białoczelne, ale one również wolą nocować na wodzie, bo bezpieczniej. W przyszłym roku przyjadę i spróbuję dowiedzieć się o co chodzi.
UsuńGęgawy w locie rewela :) Co do ich wiosennych powrotów,to masz absolutną rację,gdyby ich nie było to wiosna by była taka nijaka.A tak z dnia na dzień oczekujemy,wypatrując kluczy na niebie.I gdy je się zobaczy to już wiemy,tak to wiosna :)))
OdpowiedzUsuńDzięki:) Ja już zacząłem oczekiwać, choć jeszcze nie odleciały i kto wie, czy w ogóle odlecą:)
UsuńA ja dziękuję za edukację na temat wędrówek ptaków napisaną ciekawie i poglądową lekcję w postaci zdjęć ptaków w locie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Cała przyjemność po mojej i ptaków, stronie:)
UsuńMi wystarczą "ciepłe kraje", po co bardziej komplikować sobie i tak niełatwe życie?
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Myślę z resztą, że w tym kierunku podąży kiedyś cała ornitologia:)
UsuńZresztą, ostatnimi czasy "ciepłe kraje" chciały migrować do nas, do Europy. To mogło ptaki zdezorientować, dlatego też coraz częściej zostają tu. Czy tylko ja widzę korelację? :D Jak nie spojrzeć globalne ocieplenie... ;)
UsuńSzczepan! A gdzie poprawność polityczna?! I jeszcze niewinne ptaki w to wplątałeś?!
UsuńPoprawność polityczna to oksymoron ;)
UsuńOK, wygrałeś:)
Usuń