O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

piątek, 6 czerwca 2014

Martwa (?) natura.



Czasem, podczas zdjęciowych wypraw bywa tak, jak w prawie każdym polskim filmie – kompletnie nic się nie dzieje i w zasadzie nie wiadomo dlaczego. Miejsce dobrze wybrane, pora dnia odpowiednia, zasiadka chytrze przygotowana, a zwierzaków jak nie ma, tak nie ma. Pół biedy, kiedy taka sytuacja trwa godzinę, czy dwie. Gorzej kiedy przeciąga się to na cały dzień. I co wtedy ma począć nieszczęsny fotoamator? No cóż, wyjścia są dwa. Można spakować sprzęt i wrócić do miasta. Można też pogodzić się z brakiem biegających i latających i skupić się na martwej (pozornie) naturze. I tak właśnie ostatnio zrobiłem.


 
 
 
 
 
 
 




10 komentarzy:

  1. Po oglądzie onych, pozostaje mi szczerze życzyć Ci, aby jak najczęściej nie pojawiały się przed twoim obiektywem żywiołki boże! I było to pokazywać ... było?!? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martwa fajna, ale żywiołki też fajne, więc najlepiej gdyby i jedno i drugie pojawiało się jednocześnie lub w ostateczności wymiennie :)

      Usuń
  2. Jak w chińskich filmach o kung-fu. Zagajniki bambusowe i prędkość nadświetlna bohaterów. Ma klimat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga. W końcu spędziłem trochę czasu w kinie na różnych Kung-Fu Pandach i innych stworach, a to latających, a to przyczajonych!

      Usuń
  3. Nie mogę się zdecydować, od kilku dni patrzę... chcę posiadać odbicie 2 a to 1, dziś znowu 7 i ostatnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Przy lesie, ale później nabrałem odwagi, wszedłem miedzy drzewa i o dziwo żyję:)

      Usuń
  5. Dla mnie rewelacja! Uwielbiam takie zdjęcia! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Muszę przyznać, że zrobiłem je całkowicie przypadkowo, ale od tego czasu nie mogę już przestać patrzeć w wodę :)

      Usuń