Warmia i Podlasie. Dwie
niezwykłe krainy, z których każda ma swoich oddanych wielbicieli. Jedni
daliby się pokroić za tę pierwszą, drudzy zaś za to drugie. Ja na szczęście, będąc
podlasko-warmińskim kundlem, nie mam z tym kłopotu. Ba, jestem wręcz zdania, że
oba te miejsca są do siebie bliźniaczo podobne.
Weźmy takie chociażby
ptaki. Ostatnich kilkanaście dni, to czas migrujących gęsi – gęgaw, zbożowych,
białoczelnych i różnego autoramentu rzadkich, gęsich perełek.
Obserwowałem je na podolsztyńskich polach, po czym pojechałem do Biebrzańskiego
Parku Narodowego. I co? I dokładnie to samo – gęgawy, zbożowe, białoczelne i
perełki (tych ostatnich co prawda osobiście nie widziałem, ale jak wynika z relacji
licznych obserwatorów - są).
A inne gatunki? W tym
przypadku również jest prawie identycznie. Chcecie popatrzeć na rycyki, kszyki,
kuliki i bataliony? Jedźcie wiosną nad Biebrzę. Nie chce się Wam tłuc tych dwustu
kilometrów, albo jesteście uczuleni na torf? Nic straconego. Poczekajcie do sierpnia i
wszystkie te gatunki pojawią się na Warmii.
Podobnie rzecz ma się z
ssakami. W przeszłości Warmia słynęła z jeleni, a Biebrza z łosi. Obecnie oba te
gatunki są i tu i tu (o ssaczym drobiazgu w postaci saren, lisów, dzików,
jenotów, norek itd. nawet nie będę wspominał).
Ale co tam świat
zwierząt. Nawet jedzenie jest podobne! Przed wojną kartaczami, zwanymi też cepelinami
lub kołdunami (nie mylić z, nadziewanymi baraniną lub wołowiną, pierożkami), zajadano
się wyłącznie na wschodzie. A obecnie? A obecnie za przyczyną powojennej
wędrówki ludów, można się nimi konkretnie zapchać także na Warmii (babką i kiszką ziemniaczaną zresztą też).
Tę wyliczankę mógłbym ciągnąć w nieskończoność, ale nie chcę nikogo zanudzać.
Tę wyliczankę mógłbym ciągnąć w nieskończoność, ale nie chcę nikogo zanudzać.
Oczywiście wiem, że wiele osób nie zgodzi się z tym, co napisałem, wskazując na różnice w budowie geologicznej, klimacie, stosunkach wodnych, szacie roślinnej itp. No cóż. Powiem tak. To tylko nieistotne detale. Budowa geologiczna? Kolejne zlodowacenia pokazały, że dziś może być taka, a jutro inna. Podobnie jest z klimatem i całą resztą wspomnianych wyżej, naciąganych argumentów.
Chciałam napisać, że trzecie od końca mnie zauroczyło, gdy ukazało się kolejne świetne zdjęcie - przedostatnie! Zresztą wszystkie fajne - ptaki mogę oglądać bez końca.
OdpowiedzUsuńPodlasie znam słabo, a Warmia - cóż, bliska sercu :-)
Dziękuję i, jak zawsze, zapraszam na Podlasie. Za kilkanaście dni powinno zacząć się mikromisterium!
UsuńGęganie i klangor na Warmi brzmią inaczej niż w Dolinie...echo inaczej się rozchodzi. Taki tam drobiazg, a zmienia wszystko:)
OdpowiedzUsuńEtam! Klangor, to klangor i żadne echo nic tu nie zmieni!
UsuńGęsi idące na Sumę świetne i ten późnowieczorny wartownik na 4 od końca. Czy Warmia nie jest bardziej pagórkowata?
OdpowiedzUsuńDziękuję. Trochę było kłopotu z tym wartownikiem, jak to bywa z czujnymi wartownikami. Oczywiście, że jest, ale to wyjaśnię dwie odpowiedzi niżej :)
Usuńwłaśnie fajnie, że dałeś te z architekturami, są świetne!
OdpowiedzUsuńDzięki Krzychu, już kiedyś dawałem zdjęcia z architekturą, ale chyba jeszcze poeksploruję ten temat.
UsuńTrzecie od końca dla mnie osobiście najpiękniejsze z nich. Co do porównania to każdy ma własne zdanie. Myślę, że otwarta przestrzeń turzycowisk, z mozaiką brzezin czynią nadbiebrzańskie Podlasie niepowtarzalnym. Rozlewiska, jeśli oczywiście są, to nie to samo co jeziora. Strefowość doliny nie ma swojego pejzażowego odpowiednika na Warmii. To są inne pejzaże. Nie chodzi tu o ilość gęsi i ich obecność, ale o szeroki podlaski oddech i nisko zawieszone niebo oraz światło. To dlatego Wojtku nie znajdziesz na Warmii Białego Grądu ani takich brzezin. Tak myślę, ale nie upieram się w przekonywaniu Ciebie. Igor
OdpowiedzUsuńIgor, przecież cały ten post, to jeden wielki żart! A tak na marginesie, przestrzenie warmińskie są równie rozległe, a nawet rozleglejsze, gdy patrzysz na nie z naturalnych punktów widokowych, czyli pagórków. Co do brzezin, to również je tutaj znajdziesz i ręczę, że na zdjęciach wyglądają tak, jak te podlaskie.
UsuńGęsi przy kościele super. Miałam nadzieję na ujrzenie ich w realu, alem zaległa na ciężie przeziębienie w domu i cały weekend dogorywałam. A dziś rozpoczynam z martwych wstawanie. Dyskusja o wyższości świąt wielkiejnocy nad bożego narodzenia może doprowadzić do poważnych konsekwencji międzynarodowych. Ja osobiście też taki prawie kundel warmińsko-podlaski (tylko trochę bardziej nadburzanski) i muszę powiedzieć, że pagórowatość warmińska wyróżnia te dwie krainy. Igor zwrócił uwagę na oddech i przestrzeń podlaską. Dla mnie plaśkaty krajobraż wydaje się jakiś nienaturalny.
OdpowiedzUsuńBeata, to szutka taka była z tymi krainami, a większość wzięła to na poważnie. A co do krajobrazu, to lubię i plaśkaty i pagórkowaty byleby coś żywego było. PS. Na zdjęciu truchło, PS.2. Wracaj do zdrowia i jedź do Świątek, bo gęsie towarzystwo zbiera się już do odlotu.
UsuńWłaśnie od dwóch dni nad chałupą lecą gęsi, więc pewnie już się spóźniłam. Nic to katary i inne rząchania kiedyś miną i może jesienny ciąg zaliczę
UsuńPatrz chłopie ty tu sobie dworujesz a przy okazji całkiem poważna kwestia się objawiła co emocje budzi i małe nacjonalizmy. A wizytę w gęsim raju będę chyba musiała odłożyć do jesieni, bo od dwóch dni lecą mi nad chałupą stada. Pewnie to oznacza pustoszenie miejsca tajnego/poufne
UsuńŻałuj, żałuj. Na jesieni już tak spektakularnie nie będzie. Z żurawiną owszem, ale z gęsiną już nie. A co nacjonalizmów. Co ja biedny poradzę, że patriotyzmy lokalne w ludziach grają, miast poczucia humoru :)
UsuńA i jeszcze na zdjęciu z krukiem czy to lis, czy też jeno jego truchło?
OdpowiedzUsuńPierwsze - "zalotne"?
OdpowiedzUsuńZnak równości stawiam pomiędzy odległymi mi bardzo Krainami :) Piękne Obie!
Takie już bardziej pozalotne. Dlaczego odległymi? Polska nie jest taka wielka, więc można odwiedzić i jedną i drugą, do czego gorąco namawiam!
UsuńDziękuję. W listę wpisuję wyjazd chociażby weekendowy w owe krainy :)
UsuńW razie potrzeby służę informacjami nt. kwater, jadłodajni itp.
UsuńDziękuję za pomoc, bardzo mi miło.
UsuńCieszę się, że tu trafiłam...
Powracam z przyjemnością.
Dziękuję i pozdrawiam.
UsuńUczę się na południu Podlasia, a mieszkam na krańcu zachodnim Warmii i Mazur. Osobiście odczuwam, duże różnice, może dlatego, że zbyt duża rozbieżność odległości
OdpowiedzUsuńTo masz tak jak ja, tylko, że odwrotnie. Pochodzę z Podlasia, a mieszkam na Warmii.
UsuńI tak wolę Mazury
UsuńCała północno-wschodnia jest fajna!
Usuń