Właśnie się zastanawiam, czy ja w całym swoim długim życiu widziałam w sumie tyle jeleni, ile jest w tym stadzie? To spotkanie musiało być emocjonujące :-)
Było, gdyż było niezaplanowane i nieoczekiwane jeżeli chodzi o miejsce i czas. Szkoda tylko, że jelenie znajdowały się dosyć daleko, a miedzy nami było rozlewisko. Ale darowanemu koniu itd. :)
Dziękuję, ale: A) to Leśny zaczął pierwszy, włażąc bez pytania mnie o zgodę na bagna. B) w trakcie robienia tych fotek nie spędziłem w lesie, nawet pół pacierza. C) uczciwie stałem po drugiej stronie rozlewiska.
Ale tak dokładnie było! Zacisnąłem zęby i zamknąłem oczy. Tyle tylko, że jak już otworzyłem, to okazało się, że nic nie widząc, przez przypadek zacisnąłem zęby na spuście migawki. I taka to historia.
I ja zamiast pracować nad tym, nad czym ślęczeć dziś muszę, zachwycam się u Ciebie jeleniami... Super zdjęcia! Szczególnie pierwsze, a to zasługa tego ciemnego leśnego fragmentu, który tworzy taki nieodgadniony klimat... :-)
Ależ te gęsi są podobne do jeleni! ;) Poważnie rzecz biorąc - arcyfajne stado kawalerskie młodziaków, które ciągle są przed zrzutem poroża. Jeszcze 4-6 tygodni wcześniej, za tymi chłystami podążałby poważniejszy Jegomość. Ale w tej chwili jest tzw. gomułą, czyli jest po zrzucie. Zawstydzony takim obrotem sprawy kryje się w ostojach i ciężko go spotkać. Zazdroszczę obserwacji, spotkanie z jeleniami zawsze jest dla mnie szczególnym przeżyciem. Gratki!
Młodziaki ponoszą poroże do kwietnia. A co do zrzutów, to w tej kwestii szczęścia nie mam za grosz. Kilkanaście lat nad Biebrzą, prawie 30 na Warmii i nic.
Właśnie się zastanawiam, czy ja w całym swoim długim życiu widziałam w sumie tyle jeleni, ile jest w tym stadzie? To spotkanie musiało być emocjonujące :-)
OdpowiedzUsuńByło, gdyż było niezaplanowane i nieoczekiwane jeżeli chodzi o miejsce i czas. Szkoda tylko, że jelenie znajdowały się dosyć daleko, a miedzy nami było rozlewisko. Ale darowanemu koniu itd. :)
UsuńWlazłeś na teren Leśnego i super fajnie Ci to wyszło. Banda nastolatków na gigancie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale: A) to Leśny zaczął pierwszy, włażąc bez pytania mnie o zgodę na bagna. B) w trakcie robienia tych fotek nie spędziłem w lesie, nawet pół pacierza. C) uczciwie stałem po drugiej stronie rozlewiska.
UsuńTy się tak nie tłumacz. Trzeba było zęby zacisnąć, oczy zamknąć i pomyśleć: wytrzymam w imię przyjaźni wytrzymam!
UsuńAle tak dokładnie było! Zacisnąłem zęby i zamknąłem oczy. Tyle tylko, że jak już otworzyłem, to okazało się, że nic nie widząc, przez przypadek zacisnąłem zęby na spuście migawki. I taka to historia.
UsuńFajne migawki Panie Wojciechu !
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i zapraszam częściej.
Usuńgit !
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o jelenie, a nie zdjęcia, to zgadzam się w 100% :)
UsuńI ja zamiast pracować nad tym, nad czym ślęczeć dziś muszę, zachwycam się u Ciebie jeleniami... Super zdjęcia! Szczególnie pierwsze, a to zasługa tego ciemnego leśnego fragmentu, który tworzy taki nieodgadniony klimat... :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Husky. Masz stuprocentową rację. My tylko pstrykamy, a tak naprawdę wynik jest wyłącznie zasługą modeli i miejsca.
OdpowiedzUsuńTakie spotkanie z jeleniami to gratka. Gratuluję i życzę więcej. Igor
OdpowiedzUsuńDzięki Igor i do zobaczenia w Kapicach.
UsuńAleż te gęsi są podobne do jeleni! ;)
OdpowiedzUsuńPoważnie rzecz biorąc - arcyfajne stado kawalerskie młodziaków, które ciągle są przed zrzutem poroża. Jeszcze 4-6 tygodni wcześniej, za tymi chłystami podążałby poważniejszy Jegomość. Ale w tej chwili jest tzw. gomułą, czyli jest po zrzucie. Zawstydzony takim obrotem sprawy kryje się w ostojach i ciężko go spotkać. Zazdroszczę obserwacji, spotkanie z jeleniami zawsze jest dla mnie szczególnym przeżyciem. Gratki!
Dzięki Panie Leśny:) Mam nadzieję, że kiedyś dorwę i Gomułę, oczywiście zanim stanie się Gomułą.
UsuńJelenie jeszcze mają poroże? powinny już zrzucać :D może znajdziesz jakieś
OdpowiedzUsuńMłodziaki ponoszą poroże do kwietnia. A co do zrzutów, to w tej kwestii szczęścia nie mam za grosz. Kilkanaście lat nad Biebrzą, prawie 30 na Warmii i nic.
OdpowiedzUsuńA co tu pisać, zazdroszczę i już.
OdpowiedzUsuńE tam. Przypadek i już :)
Usuń