O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

sobota, 10 września 2016

The Power of More.


Kiedy wczoraj wieczorem wychodziłem z czatowni, pomyślałem sobie, że gdyby zajrzał do niej ktoś postronny, to stwierdziłby niechybnie, że to nasze, stałe miejsce zamieszkania. Nawet nie dlatego, że osoba ta może widywać nas na rozlewisku prawie codziennie, ale dlatego, że w trakcie tych paru czatowań, zgromadziliśmy tam całkiem pokaźną liczbę przedmiotów. I o tym właśnie jest dzisiejszy, krótki post.
         Dawno, dawno temu, przeczytałem artykuł o Ludziach-Minimalistach, dla których ideałem jest posiadanie, jak najmniejszej liczby rzeczy. Ojcem duchowym tego ruchu jest niejaki Leo Babauta, zaś Biblią - jego książka pt. „The Power of Less”. Nie, nie zamierzam opisywać tej, skądinąd interesującej, ideologii (jeżeli kogoś to zaciekawi, odsyłam do artykułu: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,80530,12207198,Zminimalizowani__Malo_przedmiotow__duzo_swobody_.html?disableRedirects=true), tylko zastanowić się nad samym, fotograficznych rzeczy, posiadaniem.
Fotografia przyrodnicza, to przyroda, jeszcze raz przyroda i ... niestety sporo gratów. Żeby to unaocznić, poniżej zamieściłem listę tego, co znajduje się w naszym samochodzie, podczas większości wyjazdów w teren:

1.   Aparaty + obiektywy +   telekonwertery + wężyki + filtry.
2.   Utensylia do pielęgnacji ww.
3.   Zapasowe karty pamięci i akumulatorki.
4.   Plecaki do noszenia ww.
5.   Laptop + czytnik kart + dysk zewnętrzny + mapy + atlasy do rozpoznawania ptaków.
6.   Zapasowy komplet ciuchów (bo przymusowe kąpiele, kleszcze i zimno).
7.   Monopody + statywy +   głowice do ww.
8. Siatki maskujące (kilka różnych) + szaliki snajperskie + parasol maskujący.
9. Siatki ogrodnicze (takie coś plastikowe sprzedawane na metry, co można wykorzystać do budowy przedniej ściany czatowni).
10.Opaski zaciskowe (do kabli elektrycznych) do łączenia patyków i przymocowywania chabazi + drut + sznurek.
11. Maczeta (genialny sprzęt do cięcia gałęzi, wycinania trzciny i zielska, oraz  porcjowania ... różnych rzeczy) + toporek (ten znaleziony nad Biebrzą) do ogniskowego opału.
12. Łopat(k)a (do śniegu i piachu).
13. Latarki (czołowe i inne).
14. Ładowarki samochodowe.
15. Namiot do spania + przenośna czatownia.
16. Maty samopompujące i karimaty + śpiwory (polecam demobil) + wełniany koc + poduszki pompowane.
17.Świece (a dokładnie - wkłady do zniczów, bo tanie i kto wie do czego to ma się ostatecznie przydać) + podpałka w płynie.
18.Gumowce + wodery + jakieś zapasowe buty.
19. Repelenty (dużo różnych) + apteczka + gaz pieprzowy (na dziki:)).
20.Termosy + zestaw (maszynka, kartusze i naczynia) do gotowania + grill jednorazowy + woda + coś kalorycznego (np. likiery:)) + rzeczy osobiste, gdy wyjeżdżamy na trochę dłużej.

         Nie jest oczywiście tak, że po przyjeździe na miejsce ładujemy sobie to wszystko na plecy i pogwizdując wesoło ruszamy w teren. Po pierwsze nie mamy wytrzymałości muła, a po drugie nie wszystko jest nam potrzebne w danej, konkretnej sytuacji. Wielokrotnie jednak przekonaliśmy się, że brak którejś z ww. rzeczy, prędzej czy później, wyszedłby nam bokiem, gdyż złośliwy los tylko na to czeka. Przykłady można by mnożyć w nieskończoność, poczynając od nieplanowanych noclegów w aucie, poprzez nieplanowane kąpiele w bagnie, po planowaną (lub nie) budowę prawie każdej z naszych budek.
        Jeżeli będziecie czytać wspomniany przeze mnie artykuł, zerknijcie na pierwsze zdjęcie. O ile dobrze zrozumiałem, przedstawia ono cały dobytek pewnego fotografa. Nie mam pojęcia, jakim cudem ten człowiek jest w stanie żyć i na dodatek wykonywać swój zawód, ale jeżeli jest, to cholernie mu zazdroszczę.
       













       

35 komentarzy:

  1. Teraz rozumiem dlaczego gładko ogoleni panowie paradują z maczetą, cyt. "...genialny sprzęt do cięcia gałęzi, wycinania trzciny i zielska, oraz porcjowania ... różnych rzeczy." :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ażebyś wiedział! Mogę jutro zademonstrować, tylko przyjdź do pracy nieogolony:)

      Usuń
  2. W terenie zwyczajowo mam jedynie cyfrówkę i żyję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że można i tak, tylko powiedz mi, jak przy pomocy samej cyfrówki zrobisz czatownię, nocujesz w terenie, przygotowujesz sobie jedzenie, łazisz po rozlewiskach, odganiasz insekty itp. Chyba, że masz jakieś nieznane mi, japońskie multicudo:))PS. Tak już poważnie, wszystko zależy od tego, co, jak i gdzie fotografujesz:)

      Usuń
    2. Powiedzmy, że moje umiejętności surwiwalowe są niedoścignione (buszkraft i korzystanie z zastanych zasobów), a tak poważnie to masz rację :-)

      Usuń
    3. W to akurat nigdy nie wątpiłem:))) Przyznam, że chętnie zrezygnowałbym z większości tych gratów, ale raczej się tak nie da:) Dlatego zawsze zazdrościłem ptasiarzom. Nie muszą niczego budować, nigdzie się skradać, bo mają kosmiczne lunety, dzięki którym obserwują ptaki z odległości kilometra i są szczęśliwi:))

      Usuń
  3. Nie mam doświadczenia z nocowaniem, tylko chodzę i czasem jak jest na czym, przysiądę, czasem jaką trzcinkę odchylę by nie zasłaniała, a nosząc dwa obiektywy, statyw, telefon i zapasową baterię oraz wodery na nogach i tak czuje się obładowana jak wielbłąd:)) Nigdy nie widziałam dojrzewających szpaków, piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Grażyna, sama wiesz najlepiej, jako to jest:) My mamy trochę gorzej, bo mieszkamy w oddaleniu od miejsc, w których fotografujemy, więc na wszelki wypadek wozimy ze sobą wszystko, co powoduje, że z combi zrobiło nam się auto dwuosobowe. PS. Stołki, zapomniałem o stołkach! :)))

      Usuń
  4. Zainteresował mnie parasol maskujący, jak go używacie? Po prostu kucacie za nim?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten parasol (https://www.decathlon.pl/czatownia-parasol-3d-kamo-r-id_8282544.html) dostaliśmy w prezencie od naszych biebrzańskich przyjaciół. Początkowo faktycznie siedzieliśmy za nim, ale Iwona wpadła na lepszy pomysł. Wbijamy go pionowo w ziemię, zawieszamy na nim siatki maskujące i w ten sposób mamy dach i ściany. Wygodna rzecz o ile nie trzeba daleko łazić:)

      Usuń
  5. Podejrzewam, że dopóki nie kupie sobie (nawet nie wypasionego) sprzętu, ale z manual focusem, to nici z moich ewentualnych "polowań". Powiedzmy, że w dzieciństwie przeszedłem dobra szkołę podglądania natury, więc nie marzę o wielkich teleskopach, ale też pewne minimum by się zdało.
    Czego używam gdy potrzebuje coś zmajstrować w terenie? Zwykłej siekiery, sznurka "od snopowiązałki" i noża "szefa kuchni". Mam też oryginalną maczetę "made in Ghana", ale prawdę mówiąc to jakiś niewydarzony sprzęt do dłubania w miękkiej ziemi, przez kobiety!? A na razie czytam i usiłuje się przymierzać - zobaczymy na wiosnę!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No fakt, bez sprzętu fotografuje się raczej trudno:) A już poważnie. Sprzęt nie musi być bardzo wypasiony, żeby robić przyzwoite zdjęcia. To z resztą temat-rzeka, gdyż nie wiem co Cię interesuje? Lustrzanka, bezlusterkowiec, czy dobry kompakt? Wśród tych ostatnich bywają naprawdę udane modele z dobrymi i bardzo dobrymi zoomami optycznymi (cyfrowe, to beznadzieja!). Jeżeli dojrzejesz do zakupu, chętnie posłużę radą (oczywiście w miarę posiadanej wiedzy). Przy majstrowaniu w terenie również używaliśmy podobnych akcesoriów, jednak z czasem zdobyliśmy jakieś tam doświadczenie i już wiemy, jak zrobić to w miarę szybko (to dosyć ważne, żeby nie wypłoszyć wszystkiego wokół) i skutecznie. Moim zdaniem maczeta (np. Fiskarsa) to narzędzie o niebo przewyższające wszystkie noże i siekiery świata! A tak naprawdę, jak teren jest dobry, to wystarczą dwa patyki, kawałek siatki maskującej i trochę szczęścia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie tak mi nadojadał mój kompakcik, z powodu autofokusa, że nawet nie próbuję gniada na drzewie sfotografować!!! To co mi w zasadzie wystarczy to "ręczny" zoom i manualny focus - czyli w moim zasięgu są Fuji HS, ewentualnie jakiś Cannon. Nie mam zamiaru inwestować w lustrzanki, bo mnie zwyczajnie nie stać. Oprócz tego potrzebuję stopkę, bo czasami robię też zdjęcia z lampą i to co jest na aparatach woła o pomstę do nieba! A że mi właśnie padła w mojej zabawce, to będzie okazja się rozejrzeć za czymś odpowiednim. No i to tyle. Zoom nie musi być 50x, a co do cyfrowego, to nie mam najmniejszych złudzeń - wiem co to jest rozdzielczość! Zdecydowanie nie polecę focić czegokolwiek smartfonem ani tabletem! ;) :)

      Usuń
    2. Zanim kupisz cokolwiek, zerknij na Optyczne.pl. Świetny portal z profesjonalnymi testami aparatów, obiektywów itp. Są tam m.in. porównania aparatów tej klasy, o których napisałeś (jeżeli nie interesuje Cię wyższa fizyko-optyka, polecam ostatni podrozdział Podsumowanie (sam właśnie tak robię:). Co do smartfonów i tabletów, to ... nie mam, ani jednego, ani drugiego i mieć nie chcę, co nieodmiennie dziwi Panie dzwoniące z propozycją zawarcie nowej umowy:))

      Usuń
    3. Kupię używany kompakt, koniecznie z wizjerem, manual focusem, gniazdem lampy i rozsądnym obiektywem. Cena przede wszystkim!!!! Na optyczne.pl zaglądam, podobnie jak na stronę producenta i opinie.
      Oczywiście, że najchętniej kupiłbym lustrzankę z zestawem obiektywów i dobrym światłem zewnętrznym, ale nie ma o czym mówić. Będzie hybryda w rozsądnej cenie. Jedynym ustępstwem są te manuale, bo po prostu mam już dość!!! :)

      Usuń
    4. Hybryda to też aparat! Zajrzyj na FB na profil Zbyszka Gaudena. Robi doskonałe zdjęcia przyrodnicze, właśnie takim sprzętem, o którym piszesz. Jeżeli chodzi o używany sprzęt, to zajrzyj na stronę http://www.interfoto.eu/. To sklep-komis w Wa-wie. Sprzedałem im kiedyś obiektyw i widziałem, jak go dokładnie sprawdzali. Iwona, czyli "gŁoś z bagien" kupiła u nich używaną 300-tkę i jest bardzo zadowolona. Polecam, bo to naprawdę solidna firma (przysięgam, że nie jestem spokrewniony, ani nawet zakolegowany z właścicielami:))

      Usuń
    5. Prawdę mówiąc to ja mam jeszcze 300-tke ze starym fotosniperem,w komplecie z Zenithem, ale to jest jednak sprzęt bardzo anachroniczny w naszych czasach!!! :D :D :D
      Za namiar na sklep dzięki - będę na pewno zerkał!!! Do tej pory przeglądałem oferty allegro i lombardów. Mój staruszek nadal działa, ale czas już na wymianę. :)

      Usuń
    6. To fakt, bo nie mam pojęcia, czy istnieją jeszcze wywoływalnie filmów:) Fotosnajper, to jednak fajny sprzęt kolekcjonerski, więc ja bym go sobie zatrzymał. Allegro i lombardy, to chyba nie jest dobry pomysł, bo nigdy nie wiesz co kupujesz:)

      Usuń
    7. Oczywiście że mam w komplecie, z metalową skrzynką i uchwytem pistoletowym - to jest super sprawa - szkoda że nie mogę zamontować tego do kompaktu!!! :)
      Z tego co wiem, to nadal można filmy wywoływać. Czarno białe, nawet w domu, bo to technologia bardzo prosta i zarówno sprzęt jak i chemia do tego są dostępne. :)

      Usuń
    8. Kiedyś za coś takiego - zabiłbym! Kurczę, kiedyś miałem ciemnię w domu, ale to było przed wszystkimi przeprowadzkami:)

      Usuń
    9. Czasem żałuję, że tego już nie ma. Pamiętam dobrze te chwilę, gdy na papierze fotograficznym zaczynał pojawiać się obraz. Magia!!

      Usuń
  7. Wojtek tak sobie myślę że czas pomyśleć o zmianie fury na większą,z każdym sezonem wasz dobytek rośnie to w skodzie miejsca zabraknie jak nic :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już zabrakło:)) Na szczęście mamy wszystko, czego potrzebujemy, więc zmiany auta nie będzie. Z drugiej jednak strony, jak coś tam wygramy w gry liczbowe, to kto wie :)))

      Usuń
  8. Jak zaczynałem moją przygodę z łazikowaniem, też miałem w plecaku jedną czekoladę i butelkę... piwa. Teraz taszczę pełen plecak. Doświadczenie i szkoła z harcerstwa.
    Z minimalistami jest jak z weganami i innymi którzy znaleźli "sposób na życie", fajnie to wygląda gdy nie ma rzeczywistych wymagań. Każdy minimalista szybko stanie się maksymalistą gdy mu zimno woda i głód w oczy zaglądną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Poza tym nigdy nie twierdziłem, że jestem fanem survivalu, tylko fotografii przyrodniczej, a to zupełnie inna zabawa:)

      Usuń
  9. No ja też zdecydowanie minimalistką nie jestem. Ta ilość rzeczy, którą zabieracie mnie lekko zadziwiła. Nie wiedziałam, że te fotograficzne wyjazdy to aż taki sport ekstremalny ;) A te piękne ptaszki na pierwszych zdjęciach to kto ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sport ekstremalny byłby, gdybyśmy NIE zabierali:) Ta lista i tak jest niekompletna, ale wstydziłem się wymieniać dalej:) PS. To czajki. Jak widać nie są czarno-białe, choć tak sądzi 68% społeczeństwa:)))

      Usuń
  10. Ja na wyprawy biorę aparat i lornetkę, bo są to jednodniowe wycieczki nie mam takiego dobytku jako amatorka fotografii ;) Na razie to mi wystarcza :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie!:) My też tak zaczynaliśmy, ale potem to już przestaje wystarczać:)

      Usuń
    2. I człowiek stacza się w szpony nałogu...;)

      Usuń
  11. Super czajki! I to co za nimi. I tak uważam, że jestes minimalista. Ja bym musiała jeszcze zapakować połowę chałupy z odciskiem stopy wilka wlącznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super i wcale to nie moja zasługa, tylko onych czajek i trzcin i słońca! Tam od razu minimalista, nie wymieniłem wszystkiego, bo mi było wstyd:)

      Usuń