Już kiedyś pisałem, że niespecjalnie cenię sarny,
jako obiekty fotograficzne, a to z tej przyczyny, że spotykam je zbyt często i prawie
wszędzie. Dla mnie ten gatunek, to ta sama półka, na
której przesiadują wróble, szpaki, sroki i cała reszta przydomowego ptactwa.
Czasem
jednak okoliczności przyrody sprawiają, że jednak je fotografuję. I tak właśnie
było w przypadku tego, rodzinnego rudelka spotkanego na wzgórzach okalających
stawy w Kondradowie.
No jak nie fotografować kiedy śliczne toto jak nie wiem co. Piękne beżowe foty, wszystkie.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Właśnie te beże to, wspomniane, okoliczności przyrody :)
UsuńSarenki na polu są też moimi częstymi widokami i dlatego w tym poście najbardziej zaskoczyła mnie gładź trawy w tle. Czy w tej okolicy dzików brak i późną jesienią trawę skoszono?
OdpowiedzUsuńZdjęcia robiłem pod koniec marca w okolicach Kondradowa. Tam są niesamowite wzgórza, trochę w szkockim stylu. I faktycznie, ani kretowisk, ani śladów po dzikach. Może im lojalny czakram nie pasuje?
UsuńI widzisz gdzieś jednak można te dzikie tłumy ode mnie wywieźć
UsuńMoże jednak nie. To ostatni, wolny od kretów i dzików, skrawek Warmii!
UsuńWolałabym żeby u mnie ta wolność się objawiła
UsuńNadejdzie taki dzień. Zaprawdę powiadam Ci!
Usuńa ja kobiety widzę codziennie i nie przeszkadzałoby mi ich fotografowanie, a też są przydomowe ;) Aby uniknąć wszelkich ataków, spieszę dodać, że uwielbiam kobiety, nie jestem szowinistą, sam siebie uważam za przydomowego, a cały komentarz miał być zabawny, a że wyszło jak zawsze, to nie moja wina, bo intencje miałem dobre! ;)
OdpowiedzUsuńPokazałem ten komentarz koledze i na jego twarzy wykwitł uśmiech, czyli wyszło zabawnie. Potem co prawda okazało się, że usiadł na widelcu (na Podlasiu w kwietniu zwyczajowo przystrajamy nimi fotele) i rzekomy uśmiech okazał się grymasem bólu, ale i tak liczy się pierwsze wrażenie :)
UsuńOsobiście facetów też widuję codziennie i nie wszystkich chciałąbym fotografować. Trochę jesteś Leśny szowinistą. Widać po wyborze obiektu na przykład
UsuńTen młodziak, z różkami, jak u żyrafy, na ósmym zdjęciu jest moim faworytem :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu żyrafy :)
OdpowiedzUsuń