O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

czwartek, 25 czerwca 2015

Taka, wredna mgła.


Wspominałem już o tym, że świt z roku na rok staje się coraz krótszy, pozostawiając coraz mniej czasu na fotografowanie. Bywa jednak i tak, że świtu nie ma w ogóle. Tak było i tym razem. Nie było brzasku i nie było świtu, bo była mgła. W Dolinie Biebrzy taki poranek to specyficzny spektakl dźwiękowy urozmaicony niespodziankami, które ukazują się wraz z unoszeniem się ponad rozległości torfowisk, przesiąkniętej różową poświatą, mgielnej cukrowej waty.

Ok., kończę ponieważ podejrzewam, że od czytania powyższego, zaczęły Was boleć zęby. Prawda jest taka, że mgła bywa fajna, ale ta akurat, taka nie była. W dniu, w którym powstały te zdjęcia była bardziej upierd …., tzn. wredną przeszkodą, niż jakimś tam spektaklem. O czwartej rano była tylko wilgoć, zimno i stado krów, które wylizały samochód, podeptały wodery, rozszarpały worek ze śmieciami i rozniosły je po całym Białym Grądzie. Zdjęć robić się nie dało, bo światła było tyle, co na lekarstwo. Trzeba było czekać godzinę, żeby cała ta cholerna zawiesina podniosła się na tyle, że można było dostrzec własne buty. Na szczęście, po kolejnej godzinie, zrobiło się jako tako i wtedy z krzaków wylazły żurawie i boćki widoczne na zdjęciach.

Kiedy wreszcie paskudne resztki szarych kłaków zniknęły definitywnie, można było ruszyć na zdjęcia, z których i tak nic nie wyszło, bo żurawie odleciały, boćki i krowy odeszły (śmieci oczywiście nie posprzątawszy), a nic innego się nie pojawiło.

Wiem, że po przeczytaniu powyższego, można odnieść wrażenie, że znowu tylko marudzę i narzekam. Nic bardziej mylnego! Może i poranek był lekko parszywieńki, ale w myśl powiedzenia - że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – popołudnie i wieczór, już niekoniecznie. A wszystko to za sprawą mojego ulubionego, ekskluzywnego klubu pod sklepem, ogniska, kiełbasy z radziłowskiego Lewiatana i takich tam :).
 




 





A to taki, warmiński dodatek :)

22 komentarze:

  1. Ja bym tam nie narzekała, może jaka kikimora z mgły wylezie i zauroczy, a przecież foty nomen omen czarowne, wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
  2. no więc właśnie (zaczynam od "no", żeby nie zaczynać od "właśnie") zdecydowanie wolę dziwne zdjęcia, czyli wszystkie, które powstają w nieoczywistych warunkach pogodowych, tym samym serię żurawio-mglistą doceniam jako szczególnie udaną. Zdjęć zrobionych w słoneczna pogodę jest milion terabajtów w sieci, a te w deszczu, mgle, wieczorne, wichrowate, te co skaczą i fruwają ... aaa zagalopowałem się, ale te są znacznie ciekawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Zgadzam się w 100%, szkoda tylko że te warunki tak rzadko nam się przytrafiają. A może by tak wyemigrować do Teksasu? Cyklony, trąby powietrzne, tornada ... ech, rozmarzył się człowiek :)

      Usuń
  3. Te irysy na dziewiątym bardzo malownicze :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Totalnie zmarnowany temat. Zamiast zatrzymać się i pofotografować, cyknąłem dwie fotki z okna i pojechałem dalej. A następna taka okazja za ponad 300 dni.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zapraszam częściej :)

      Usuń
    2. Wojtku, zaglądam od dawna, i jestem pod wrażeniem Twoich spotkań z dziką zwierzyną. Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Bardzo mi miło. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Ciekawe ujęcia inne niż zazwyczaj pojawiają się w sieci:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wojtek ja bym się cieszył z takiej sytuacji :) nie dosyć że samochód miałeś wylizany na błysk to jeszcze fajowych fotek natrzaskałeś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cholera na to nie wpadłem! Od tej pory zamiast do myjni, będę jeździł na Biały Grąd. I zdjęć narobię i samochód będzie czysty. Dzięki Paweł!

      Usuń
  8. Lubię mgliste poranki, nadają miejscą tajemniczości. Bardzo podobają mi się zdjęcia żurawi. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Marcin. Też je lubię. Szkoda tylko, że jakoś ostatnio mało jest takich świtów. Na Warmii, albo ponuro, albo słońce jak w Grecji.

      Usuń
  9. Widzisz Wojciechu, pomarudzisz i zaraz wszyscy zaczną Cię pocieszać i wskazywać dobre strony. Czy to nowa strategia marketingowa? Wiesz, że zurawie wzbudzą zachwyt zawsze, a takie cuda rozglądające się we mgle do spółki z bockami - to na bank pienia wywołają. Więc się nie kryguj kolego. Choć muszę przyznać, że lapa uniesiona warminskiego żurawia też urodziwa. A irysy boskie

    OdpowiedzUsuń
  10. No i przejrzałaś mnie, a tak dobrze mi szło :) A swoją drogą, czy ja narzekam? W ostatnich słowach postu napisałem przecież, że popołudnie i wieczór były szampańskie, choć bez szampana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojciechu, Ty marudzisz zawsze. Nie tylko na swoim blogu, lecz również w realu. Taka stylówa. Ale i tak Cię lubię.

      Usuń
    2. To stek oszczerstw i pomówień. Może na blogu i czasem zamarudzę, ale w Realu? Ja proszę Koleżanki kupuję wyłącznie w Lidlu, gdzie jestem powszechnie znany z optymizmu. Załoga tego zacnego dyskontu z chęcią to potwierdzi!

      Usuń
  11. wredna , wredna mgła !

    OdpowiedzUsuń