To był nie tyle ornitologiczny co,
meteorologiczny dzień nad rozlewiskiem. Podczas kilkugodzinnego pobytu, prawie cały czas w powietrzu wisiała jakaś zawiesina (wiem, że to mało
romantyczne określenie i że lepiej pasowałoby – polny tiul utkany przez bachanowskie elfy - ale to jednak BYŁA
zawiesina, a nie żaden tiul z powiatu suwalskiego).
To coś było na tyle dziwne, że
zacząłem się zastanawiałem się, czy to mgła, czy też może, wyjątkowo niskie
chmury. Kompletnie się na tym nie znam i choć potem, z ciekawości, sprawdzam takie
rzeczy, tym razem postanowiłem tego nie robić.
Po pierwsze, pomyślałem sobie, że
mgłę już dobrze znam, a tak bliskich chmur jeszcze nigdy nie widziałem (te, widziane z samolotu się nie
liczą!).
Po drugie - chyba fajnie tak sobie
pochodzić w chmurach, po warmińskich pagórkach i pogapić się na krajobraz.
I po trzecie wreszcie – jakbym sprawdził,
to być może okazałoby się, że to jednak była mgła.
Ładne.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńJak to dobrze zajrzeć do eksperta. Koło 17.00 robiłam zdjęcia żurawiowi i pomyślałam, że albo jest coś w powietrzu, albo znowu nie umiem focić, bo jakbym się nie starała foty wychodziły jak zza zasłony, a tu okazuje się, że jednak coś w powietrzu i, że można to pięknie pokazać. Dwa ostatnie najbardziej.
OdpowiedzUsuńPani Grażyno, ekspertem to jestem wyłącznie od zupy pomidorowej, bigosu i jeszcze pewnie trzech-czterech, innych potraw:) Światło w Marunach było (przynajmniej później) podobne do tego z rozlewiska (byliśmy, to wiemy:)). Problem jest chyba z ... żurawiami. Już w tamtym roku gŁoś stwierdziła, że wystarczy mikromgiełka i żurawie są niefotografowalne. Niby działa AF, a fotki są nieostre. Swoja drogą, warto by to kiedyś sprawdzić.
UsuńŚta trafiły w pogodę jak w totka! Ostatnie super, a zresztą weź sobie moją opinię dla IO również dla siebie. Należy się ;)
OdpowiedzUsuńNie takiej oczekiwaliśmy, ale dobrze, że taka była. Dzięki:)
UsuńPięknie tam u Ciebie .... Jak pisałem u gŁOŚia bagiennego u mnie brakuje jedynie takich górek, ale nie mam co narzekać ;)
OdpowiedzUsuńPS 1. Mi to wygląda na opary bagienne połączone ze smogiem. Czasem tez różnice ciśnień lub temperatur mgłę potrafią fajnie ukreować. No i nie zapominajmy, że mgła to jest chmura i za każdym razem chodząc we mgle, to chodzimy w chmurach ;)
Ja już nie mogę się doczekać pierwszych burz. Mam zamiar w tym roku upolować kilka w puszczańskim krajobrazie :)
PS 2. Magiczne zdjęcia :)
Dzięki Grzegorz. Górek faktycznie ci u nas dostatek. Może dlatego regularnie jeżdżę na Podlasie, żeby się trochę odgórczyć:) Co do mgły i chmur. Tak, jak napisałem, nie znam się na tym, ale wolę myśleć, że byłem w chmurach, a nie w jakiejś tam mgle:) PS. No to życzę Ci spektakularnych, wiosennych burz!
UsuńOby się udało i żeby mnie nic nie strzeliło ;) ....
UsuńTrzymam kciuki i czekam na zdjęcia!
UsuńMój faworyt - zdjęcie piąte. To ze Słońcem czy Księżycem - w chmurach łatwo się pomylić ;-)
OdpowiedzUsuńZe słońcem. Księżyc nie był za bardzo geometryczny, a i zdechł dosyć prędko:)
Usuńw zasadzie mogłeś skorzystać z okazji i wymienić w etykietach wszystkie gatunki gęsi, kto to sprawdzi w tej ... chmurze?!? :))))
OdpowiedzUsuńDobry pomysł, zwłaszcza że (czego nie widać na fotkach, bo mi to nie pasowało do kadru) za gęśmi leciały pelikany, głuszce i cała krajowa populacja orła przedniego:)
Usuńwiem, byłem pewny, że tak było, a nawet teraz jakby jeszcze lepiej je widzę wszystkie! Ale, że nawet ... dropie!!! ;)
UsuńDropi nie było! A to, co jadłem później na obiad to były te no ... indyki!
UsuńZasadniczo chmury i mgły to jedno, na co słusznie wskazuje Grzegorz. Czym innym jest jednak wstający (odparowujący) opar nad bagnami, ale tu chyba takiego nie było, bo słońce liche i siły by podnieść oparu raczej nie miało.
OdpowiedzUsuńMożna by to sprawdzić badając pod mikroskopem wielkość kropel, te większe to chmury typu stratus, te mniejsze mgły (no chyba że to faktycznie stratus "spadł na ziemię" i "robi mgłę" a cirrus to już w ogóle kryształki lodu, natomiast opar nie będzie miał jąder kondensacji... powodzenia ;-)
"Jądra kondensacji", "cirrus", "stratus", to brzmi bardzo poważnie. Jestem kompletnym ignorantem w tej materii, choć coś tam pamiętam z wywodów porucznika Olgierda Jarosza:). Tak, czy siak wole wierzyć, że jednak byłem w tych chmurach:)
UsuńJa pamiętam z harcerstwa, to fajna szkoła była...
UsuńNo cóż, ja wychowałem się na bagnach, a tam harcerstwa nie było:)
UsuńNo tak.
Usuńale nic straconego, współcześnie to np. prepersi podobnie do skautów działają, a nabyć u nich można np. umiejętność krzesania ognia finką (przydaje się gdy zapalniczka wpadnie do Orinoko, a cholernie chce się palić ;-) )
Poza tym prepersi w przeciwieństwie do harcerzy nie przestrzegają zakazu 3 x p ;-)(Harcerz nie pije, nie pali i nie pi... ) ;-)
I to ostatnie najbardziej mi się w nich podoba! :)
UsuńZupełnie nieważne wydaje się to w czym brodziłeś, bo pięknie wyszło. A najpiękniej marsz gęsiowy. Mam skojarzenia z relacjami o migrantach na wszelkich możliwych granicach.
OdpowiedzUsuńCiekawe skojarzenie. Tak na marginesie, napisałem nawet (i nieopublikowałem) post o tym, co by było, gdyby tak nasz bociek natrafił w Afryce Płn. na skrajnych przeciwników uchodźctwa.
UsuńMoże dobrze, że nie opublikowałeś bo by mi skojarzenie przepadło:)
UsuńNo widzisz. To jakby jasnowidzenie jakieś:)
UsuńNo Wojtek w tym roku doznajesz samych fajnych rzeczy :) byłeś już w Raju ( gdzie jak wiesz nie wszyscy mogą być ,ot tak ;)teraz wędrowałeś w chmurach i do tego fajnych fotek narobiliście :) Aha jeszcze w tym roku obiecuję że zabiorę gŁosia i Ciebie do Wenecji,a co mi tam ma się ten gest co nie ;)))
OdpowiedzUsuńJak znam swoje szczęście do podróży, to ta Wenecja, to pewnie jakaś osada pod Pasłękiem?
UsuńZnacznie bliżej 4-5 km od Raju,ale Wenecja to Wenecja co nie ;))
OdpowiedzUsuńWiedziałem! Ale teraz Cię zaskoczę. Byłem w tej drugiej, trochę bardziej znanej i gdybym miał wybierać, to jednak biorę w ciemno tę spod Raju:)
UsuńBędziesz pan zadowolony zapewniam ;)
UsuńNo to czekam na te podróż życia:)
UsuńZdjęcia urocze!
OdpowiedzUsuńJeżdżąc po Turcji (jeszcze napiszę o tym więcej w tym miesiącu), na początku myśleliśmy mgła, ale szybko, niestety się okazało, że to był taki potworny smog...
Dziękuję. Tego zjawiska akurat w Turcji nie doświadczyłem. Może dlatego, że nie byłem w żadnym dużym mieście. I bardzo się z tego cieszę:)
UsuńŚwietne zdjęcia, zwłaszcza ta atmosfera tajemniczości, super :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Było fajnie, ale teraz czekamy już na tylko słońce:)
Usuń