Tym
razem krótko, gdyż pogoda nie zachęca do pisania, a poza tym właśnie wróciliśmy z terenu i kulinaria bezapelacyjnie wygrywają z grafomanią.
Poniższe
fotki, to rezultat przechadzki po tym samym, co zawsze, lesie. Nie był to
planowany plener, gdyż tego dnia chcieliśmy tylko sprawdzić, co dzieje się na stawach
w okolicach Pasymia (a dzieje się niewiele). W drodze powrotnej stwierdziliśmy
jednak, że szkoda nam wracać do miasta, zwłaszcza że las był po drodze, a do
zachodu słońca zostały jeszcze dwie godziny.
Tak,
jak już kilkakrotnie pisałem, fotografowanie w tym lesie, to czysta rekreacja. To
takie połączenie leniwego spaceru z możliwością bliskiego obcowania ze zwierzakami. Satysfakcja
z takich fotek nie jest może największa, ale przecież nie zawsze chodzi o zdjęcia.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJestem w szoku. Wychodzisz na leniwy spacer, a tymczasem co rusz spotykasz grubego zwierza, sarenki, dziki. Ale najciekawsze zdjęcie ma lisek z dwubarwnym umaszczeniem. Mam nadzieję, że mówi się maść, a nie sierść...
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam.
Również jestem w szoku, niesamowite spotkania :)
UsuńUitra: Bo taka jest właśnie Warmia i ten specyficzny las. Tam trzeba poruszać się niespiesznie, więc nazywam to spacerem:) Ten lisek traci właśnie zimowe futro i dlatego tak wygląda. Za jakiś czas będzie już typowym rudzielcem :) PS. Maść to kolor, a sierść, to ... sierść:). Marcin: To fajne miejsce i tam jest tak praktycznie zawsze.
UsuńNie mieć satysfakcji z takich wielogatunkowych spotkań to grzech. I spacer piękny i zdjęcia udane, chyba, że to stylowe narzekanie, to najmocniej przepraszam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i jednocześnie prostuję, że ze spotkań satysfakcję mam i to wielką, choć za zwierzakami łażę już 30 lat! Mniejszą mam ze zdjęć, bo te robi się wyjątkowo łatwo lub czasami wręcz za łatwo:)
UsuńWitam, piękne zdjęcia, ja miałabym wielką satysfakcję :-)
OdpowiedzUsuńCzasami na wyjazdach udało nam się coś ciekawego pstryknąć, ale u Ciebie to prawdziwy cymes...
w wolnej chwili poczytam więcej.
Pozdrawiam:-)
Cieszę się, że zajrzałaś i zapraszam częściej. Mam nadzieję, że będzie po co:)
UsuńJeśli na jednym spacerku można tyle zobaczyć to jestem pod wrażeniem i tez tak chce, bo ten teren to istne Serengeti :) Uważaj na dzika, bo jednak jest dziki - w świętokrzyskim niedawno dzik zabił staruszkę.
OdpowiedzUsuńNie zawsze w jednym miejscu, ale faktycznie można. To trzy polany połączone systemem linii oddziałowych i leśnych dróg. Nie wiem dlaczego akurat ten teren jest tak lubiany przez zwierzaki, ale mniejsza z tym - najważniejsze, że tam są. Z dzikami uważamy, zwłaszcza teraz, gdy prowadzą młode. Najważniejsze, żeby ich przesadnie nie zaskakiwać i, żeby miały gdzie zwiać, gdy już nas wyczują (najlepiej w przeciwnym kierunku od nas:))
UsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś uchwycić (aparatem) takiego liska :)
Myślę, że to nie jest takie trudne. Trochę ich łazi po naszych lasach, choć zapewne nie tyle, ile mieszka w Londynie:)
UsuńFajna ta sarna z dzikami. Choć podejrzanie wygląda, jakbyś ja tam wstawił. A i jeszcze ta ciemno umaszczona łania podobna jak dwie krople wody do borowikowej Leśnego.
OdpowiedzUsuńBo wstawiłem. Zawsze chodzę po lesie z wypchaną sarną, bo to taka rodzinna tradycja. Dziad chadzał z sarną, Ojciec chadzał i Olka kiedyś będzie chadzała :)
UsuńPatrz Pan jaką intuicją się byłam wykazałam! Brawo ja!
UsuńBrawo Ty!
UsuńJa tam bym miał nielichą satysfakcję jak by mi się takiego dzika zmutowanego (z wyglądu całkiem jak sarna...) spotkać udało ;-).
OdpowiedzUsuńRudzielec liniejący nader smakowity...
Tak, jak napisałem wyżej, to atrapa. Żadna szanująca sarna, ani nawet liniejący rudy, nie prowadzają się z dzikami:)
UsuńFajne spotkane zwierzaki na tym od niechcenia spacerku :) ale takie są nasze tereny - pikne :)
OdpowiedzUsuńGdybym napisał, że dopadłem je po kilkugodzinnym czołganiu się w trawach, to byłoby to zapewne ciekawsze, ale ... nieprawdziwe:) Dla mnie chodzenie po liniach oddziałowych, to zawsze będzie spacerek. A że przy okazji można coś tam pstryknę, to już - jak słusznie zauważyłeś - wyłącznie zasługa Warmii:)
Usuń