O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

piątek, 27 maja 2016

Przedwieczorny spacer.


         Tym razem krótko, gdyż pogoda nie zachęca do pisania, a poza tym właśnie wróciliśmy z terenu i kulinaria bezapelacyjnie wygrywają z grafomanią.
         Poniższe fotki, to rezultat przechadzki po tym samym, co zawsze, lesie. Nie był to planowany plener, gdyż tego dnia chcieliśmy tylko sprawdzić, co dzieje się na stawach w okolicach Pasymia (a dzieje się niewiele). W drodze powrotnej stwierdziliśmy jednak, że szkoda nam wracać do miasta, zwłaszcza że las był po drodze, a do zachodu słońca zostały jeszcze dwie godziny.
         Tak, jak już kilkakrotnie pisałem, fotografowanie w tym lesie, to czysta rekreacja. To takie połączenie leniwego spaceru z możliwością bliskiego obcowania ze zwierzakami. Satysfakcja z takich fotek nie jest może największa, ale przecież nie zawsze chodzi o zdjęcia.

















20 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem w szoku. Wychodzisz na leniwy spacer, a tymczasem co rusz spotykasz grubego zwierza, sarenki, dziki. Ale najciekawsze zdjęcie ma lisek z dwubarwnym umaszczeniem. Mam nadzieję, że mówi się maść, a nie sierść...
    Serdeczności zasyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również jestem w szoku, niesamowite spotkania :)

      Usuń
    2. Uitra: Bo taka jest właśnie Warmia i ten specyficzny las. Tam trzeba poruszać się niespiesznie, więc nazywam to spacerem:) Ten lisek traci właśnie zimowe futro i dlatego tak wygląda. Za jakiś czas będzie już typowym rudzielcem :) PS. Maść to kolor, a sierść, to ... sierść:). Marcin: To fajne miejsce i tam jest tak praktycznie zawsze.

      Usuń
  3. Nie mieć satysfakcji z takich wielogatunkowych spotkań to grzech. I spacer piękny i zdjęcia udane, chyba, że to stylowe narzekanie, to najmocniej przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i jednocześnie prostuję, że ze spotkań satysfakcję mam i to wielką, choć za zwierzakami łażę już 30 lat! Mniejszą mam ze zdjęć, bo te robi się wyjątkowo łatwo lub czasami wręcz za łatwo:)

      Usuń
  4. Witam, piękne zdjęcia, ja miałabym wielką satysfakcję :-)
    Czasami na wyjazdach udało nam się coś ciekawego pstryknąć, ale u Ciebie to prawdziwy cymes...
    w wolnej chwili poczytam więcej.
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zajrzałaś i zapraszam częściej. Mam nadzieję, że będzie po co:)

      Usuń
  5. Jeśli na jednym spacerku można tyle zobaczyć to jestem pod wrażeniem i tez tak chce, bo ten teren to istne Serengeti :) Uważaj na dzika, bo jednak jest dziki - w świętokrzyskim niedawno dzik zabił staruszkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawsze w jednym miejscu, ale faktycznie można. To trzy polany połączone systemem linii oddziałowych i leśnych dróg. Nie wiem dlaczego akurat ten teren jest tak lubiany przez zwierzaki, ale mniejsza z tym - najważniejsze, że tam są. Z dzikami uważamy, zwłaszcza teraz, gdy prowadzą młode. Najważniejsze, żeby ich przesadnie nie zaskakiwać i, żeby miały gdzie zwiać, gdy już nas wyczują (najlepiej w przeciwnym kierunku od nas:))

      Usuń
  6. Piękne!
    Chciałabym kiedyś uchwycić (aparatem) takiego liska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to nie jest takie trudne. Trochę ich łazi po naszych lasach, choć zapewne nie tyle, ile mieszka w Londynie:)

      Usuń
  7. Fajna ta sarna z dzikami. Choć podejrzanie wygląda, jakbyś ja tam wstawił. A i jeszcze ta ciemno umaszczona łania podobna jak dwie krople wody do borowikowej Leśnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo wstawiłem. Zawsze chodzę po lesie z wypchaną sarną, bo to taka rodzinna tradycja. Dziad chadzał z sarną, Ojciec chadzał i Olka kiedyś będzie chadzała :)

      Usuń
    2. Patrz Pan jaką intuicją się byłam wykazałam! Brawo ja!

      Usuń
  8. Ja tam bym miał nielichą satysfakcję jak by mi się takiego dzika zmutowanego (z wyglądu całkiem jak sarna...) spotkać udało ;-).
    Rudzielec liniejący nader smakowity...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak napisałem wyżej, to atrapa. Żadna szanująca sarna, ani nawet liniejący rudy, nie prowadzają się z dzikami:)

      Usuń
  9. Fajne spotkane zwierzaki na tym od niechcenia spacerku :) ale takie są nasze tereny - pikne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym napisał, że dopadłem je po kilkugodzinnym czołganiu się w trawach, to byłoby to zapewne ciekawsze, ale ... nieprawdziwe:) Dla mnie chodzenie po liniach oddziałowych, to zawsze będzie spacerek. A że przy okazji można coś tam pstryknę, to już - jak słusznie zauważyłeś - wyłącznie zasługa Warmii:)

      Usuń