Zawsze, kiedy przyglądam się gniazdu
remiza zachodzę w głowę, jak daleko nam do takiej perfekcji. Jak takie
niepozorne coś, potrafi wykonać tak misterną konstrukcję? Przecież takiego
zmyślnego woreczka z przedsionkiem, nie dałoby rady wydziergać jakieś trzy
czwarte ludzkości. Na domiar wszystkiego remiz dysponuje wyłącznie dziobem i
pazurkami. To trochę tak, jakby wynajęta przez nas ekipa próbowała zbudować dom
używając jedynie zębów i palców stóp. I to na trzeźwo!. Zresztą nie chodzi
mi nawet o to, jak ptak to robi, a bardziej o fakt, że przecież od początku musi mieć
w głowie gotowy projekt architektoniczny. Pomyślcie, jakie to jest wyzwanie.
Przylecieć z zimowiska, znaleźć odpowiednią gałązkę i rozpocząć prace budowlane, z góry
wiedząc, jak będzie wyglądać finalny produkt. I to czasem kilkukrotnie! W tej
kategorii człowiek również przegrywa z kretesem. Wystarczy popatrzeć na nasze
osiedla domków jednorodzinnych, zwłaszcza na prowincji i szacunek do remiza
wzrasta o kilkaset procent. Swoją drogą miałem kiedyś pomysł na post złożony ze
zdjęć przedstawiających perełki nowoczesnej, podlaskiej architektury
jednorodzinnej, ale brat prawnik uświadomił mi, że po takiej publikacji resztę
życia spędzę na tournée po sądach rejonowych ściany wschodniej.
Wracając jednak do gniazd. Remiz to
budowlany nadperfekcjonista i w tej materii (przynajmniej w Polsce) prym dzieli
jedynie z raniuszkiem i czasem ze strzyżykiem. Tak naprawdę jednak większość ptaków,
to urodzeni architekci. Taka np. prosta sroka. Laik widząc jej gniazdo pomyśli,
że to chaotyczna zbieranina patyków upchanych gdzieś między gałęziami drzewa
lub krzewu. Nic bardziej mylnego. Srocze gniazdo, to wyjątkowo zmyślnie zaplanowana konstrukcja
mieszkalna i to na dodatek wyposażona w dach! A pokrzewki i ich misterne, ażurowe
koszyczki? Toż to przecież miniaturowe dzieła sztuki, których nie powstydzili
by się jubilerzy ze słynnej pracowni Petera Faberge!
Idźmy dalej. Widzieliście kiedyś
gniazdo drozda śpiewaka? To również zgrabna konstrukcja, ale najciekawsze jest
jej wnętrze. Śpiewak nie wyściela gniazda tak jak inne ptaki mchem czy pierzem,
tylko wylepia tekturą własnej produkcji. I muszę przyznać, że jest to materiał zdecydowanie
lepszej jakości, niż ten, którym dysponowałem na lekcjach plastyki w praczasach
szkoły podstawowej.
Kolej na ptaki drapieżne.
Popatrzcie, co się dzieje z budynkami podczas trzęsienia ziemi. Wystarczy
trochę więcej na skali Richtera i całe dzielnice walą się, jak przysłowiowe
domki z kart do gry w trzy karty. A teraz przenieście wzrok na gniazdo rybołowa,
usytuowane na szczycie sosny w wietrzny dzień. Miota nim, niczym febra Nel na
spotkaniu Anonimowych Chininistów i … i wszystko w porządku. Ptaki spokojnie wysiadują, nic
sobie nie robiąc z wichury. To samo dotyczy z resztą takich np. gawronów.
A teraz ptaki gniazdujące w norach.
Przyjrzyjcie się dziobowi jaskółki brzegówki, a potem pomyślcie, że takim
narzędziem kopie w twardym piasku kanał o długości nawet do 1,5 m (podobnie, jak
żołna). Nieco lepiej wyposażony jest kolejny kopacz, czyli zimorodek, ale przecież jego okazały (jak
na ptaka) dziób, to także nie łom, ani tym bardziej laska dynamitu. A do tego
dochodzą jeszcze dzięcioły!
No dobrze. Powiecie teraz, że ptaki, to zwierzęta i jako
takie posiadły te umiejętności w drodze pasywnego dziedziczenia, czyli za pośrednictwem
genów. Okazuje się, że jednak tak nie jest. Badania ornitologów ze Szkocji i
Botswany dowiodły, że ptaki całej tej sztuki po prostu się … uczą. Mało tego, sztukę
tę doskonalą przez całe swoje życie, więc gniazda dojrzałych samczyków są dużo bardziej
dopracowane, aniżeli młodzików przymierzających się do swojego pierwszego M.
Czy zatem powinniśmy zacząć mieć kompleksy wobec ptaków na
niwie budownictwa mieszkaniowego? Na szczęście ratuje nas niejaki lelek. To
prawdziwy fachowiec w ludzkim tego słowa znaczeniu. Nie robi gniazda, znosi
jajka, gdzie popadnie i … pewnie jest szczęśliwy.
PS. Oczywiście ten post, to tylko
wierzchołek góry gniazdowej Zainteresowanych tym tematem odsyłam do
nieśmiertelnej (i z jakiegoś, niezrozumiałego powodu niewznawianej) książki
pt. „Gniazda naszych ptaków” autorstwa Jerzego Gotzmana i Bolesława
Jabłońskiego (powinna być na Allegro).
Poniżej fazy budowy gniazda remiza. Mam nadzieję, że ta ilustracja choć w niewielkim stopniu pozwoli zrozumieć, jak powstaje ta unikalna konstrukcja (www.biol.uni.wroc.pl/czyz/index.php/blog/51-blog/109-gniazdo)
Odnośnie zdania nr 6.Na trzeźwo z pewnością nie da rady. Foty ekstra,jak zwykle. Talent po stokroć. A najpiękniejsza architektura,którą widziałam to z pewnością gniazda wikłaczy ...projekty z górnej półki...zagraniczne niestety
OdpowiedzUsuńZgooglowałam te budujące afrykańskie osiedla mieszkaniowe wikłacze - niezwykłe, formidable i w ogóle, ale i tam wypada nam cenić bardziej tę wełnianą architekturę jednorodzinną ;)
UsuńBardzo dziękuję, ale chyba to przesadzony komplement:) Wikłacze, to faktycznie najwyższa półka, zwłaszcza że to budownictwo megawielorodzinne:) Te badania, o których napisałem dotyczyły m.in. właśnie ich. Ale co tam. My mamy swojego mistrza i tu w pełni zgadzam się z Ekolandią:)
UsuńDobrze napisane!
OdpowiedzUsuńPS. Szacun dla remiza ;-)
Dziękuję:) PS Szacun, jak diabli!
UsuńAle się uśmiałam :)))
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobało czwarte zdjęcie, taniec na rurze ;)
Tym gniazdem jestem zachwycona, w życiu czegoś takiego nie widziałam :)
Bardzo mnie to cieszy:) PS. Ptaszyna jest tak szybka, że wyszło mi tylko to jedno zdjęcie. Gniazdo to naprawdę majstersztyk. Szkoda, że po lęgach jest szybko zabierane przez lokalnych zbieraczy, bo chętnie widziałbym je w swojej "kolekcji":)
UsuńZ czego on to tka, z puchu pałek wodnych i kwiatów trzcin? Nie znalazłam ich u siebie, za to już drugi raz spotkałam w niskim krzewie gniazdeczko z uschłych traw, a boki od środka obwiedzione włosami z końskiego ogona. Nie wiem kto mi skubie konie.
OdpowiedzUsuńTekst świetny i foty doskonałe.
Dziękuję:) PS. Dokładnie. Wykorzystuj jeszcze kwiaty wierzby i topoli. To gniazdeczko, to prawdopodobnie jakaś pokrzewka.
Usuńmoże przynudzam: przepiękne fotografie, prze - pię - kne i ciekawe, Remiz miszcz :)
OdpowiedzUsuńdobry masz sprzęt i to widać i fajnie:) (oczywiście to fotograf robi foty nie aparat)
Mam pytanie, jeśli można, do pewnego archiwalnego posta, temat - szpak w dziobie bociana.
Na fotach Ciconia okrutnie memla młodego szpaczka, czy widziałeś moment 'schwytania'? Czy on tak po prostu złapał żerującego obok ptaka, czy były jakieś oznaki osłabienia, niedomagania lub agresji ze strony Sz.
Wiem, że skurkowańce jedzą stworzenia jakie znajdą i zdołają połknąć, interesuje mnie ta konkretna sytuacja.
Dziękuję Emm:) Jeżeli chodzi o szpaka, to nie widziałem momentu samego schwytania. Na tej łące (tuż przy wsi) żerowało bardzo dużo młodych szpaków i kilka bocianów. Podejrzewam, że młody po prostu się zagapił i bociek skorzystał. Przyznam, że wyglądało to dosyć ponuro, bo szpak długo próbował się uwolnić.
UsuńInżynier poligamista zdaje się niejedno takie cudo w sezonie buduje.
OdpowiedzUsuńCzasem faktycznie buduje dwa lub trzy, ale wykorzystywane jest tylko jedno. Trzy sztuki wisiały kiedyś przy Warszawskiej tuż przy stacji Shell:)
UsuńTo gniazdo przypomina mi futerkowe szarpaki dla psów ;-). Rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńA widzisz. Mamy kolejne zastosowanie:) Kiedyś na wsiach robiono z nich kapcie dla dzieci, a teraz miejscowi kradną je na potęgę, bo podobno przynoszą szczęście:)
UsuńPrzysięgam, że mam taki sam jak to gniazdo sweter na zimę! To znaczy - był większy, ale dałam do uprania mamie... chyba w końcu jej wybaczę ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za kolejny namiar na lekturę.
Najlepiej zawieś ten sweterek na jakimś drzewie. Tobie się już nie przyda, ale może przynajmniej jakiś remiz skorzysta, albo inna żywioła:) PS. Lekturą bym tego nie nazwał, ale publikacja przydatna i to bardzo.
UsuńO żesz Ty Wojciechu! AK - nie tylko historycznie ale i dziś zabija. Ze zdjęcia A to i nawet fototapetę na ścianie bym p....
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że drugiego zdania nie rozumiem, a co do trzeciego, to obiecuję że tym razem nie zapomnę:)
UsuńPrzepiękne fotografie :) Uwielbiam patrzeć na przyrodę, a jeszcze w takim wydaniu.. miód na serce ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) A może tak spróbować samemu? Z Białegostoku nad Biebrzę tylko kawałeczek (zazdroszczę:)), a ptaki czekają:)
UsuńTak jak ptaki są mistrzami w budownictwie to ty jesteś mistrzem w pisaniu wciągających czytelnika tekstów, (ale przysłodziłem nie ma co ;) ) ale taką jest prawda Wojtku . Remiz i jego gniazdo to kolejny z gatunków na mojej liście do poznania :)
OdpowiedzUsuńDzięki Paweł, ale przesadzasz:) Poszukaj remizów nad morąskim rozlewiskiem. Muszą tam być, skoro przez trzy sezony gniazdowały 2 metry od chodnika przy al. Warszawskiej w Olsztynie:)
UsuńŚwietny tekst i zdjęcia nic tylko się zgodzić.
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńZmyślna konstrukcja, zdjęcia fajnie oddają jej złożoność.
OdpowiedzUsuńBardzo zmyślna! Chciałbym kiedyś zobaczyć, jak powstaje samego od początku do końca:)
UsuńJa również zawsze jestem pod ich wrażeniem!
OdpowiedzUsuńMiło mi:)
UsuńNiesamowite zdjęcia!
OdpowiedzUsuńCo do gniazd - choć jestem z wykształcenia biologiem - mikro i genetykiem, to nie potrafię sobie wyobrazić stopniowej ewolucji tak złożonego systemu zachowań jak budowa takich gniazd. No nie potrafię po prostu!
Dzięki Rado:) Ja również, a to, jak napisałem dopiero wierzchołek góry. I pewnie właśnie dlatego, ptaki są takie fascynujące.
UsuńGenetyk to nie ewolucjonista - zresztą być może wcale nie mamy do czynienia z powolną ewolucją budowy takich gniazd, ale z rewolucja po której w ciągu kilku pokoleń dominacje w gatunku zdobyły osobniki wykazujące tę umiejętność, nabytą być może całkiem przypadkowo (czy ktoś badał zróżnicowanie genetyczne remizów?)
UsuńMożemy też mówić o potrzebie kulturowej budowy takich gniazd, na co wskazuje fakt iż osobniki nie od razu umieją to robić dobrze i pięknie, tak aby zaintrygować nimi samiczkę.
Ciekawa teza. Pewnie nigdy się nie dowiemy, czy to ewolucja, czy rewolucja. Może coś wyjaśni projekt pt. "Genetyczne pokrewieństwo w lęgach" realizowany przez Polską Grupę Badawczą Remiz (http://www.biol.uni.wroc.pl/czyz/) o ile to to w nim chodzi:)
UsuńRaczej o to ilu samczyków lata z rogami ;-).
UsuńTo na 100%, ale ponieważ nie znam założeń projektu, to ufam, że zajmują się i tym:)
Usuń