O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

środa, 18 maja 2016

Gniazda.


Zawsze, kiedy przyglądam się gniazdu remiza zachodzę w głowę, jak daleko nam do takiej perfekcji. Jak takie niepozorne coś, potrafi wykonać tak misterną konstrukcję? Przecież takiego zmyślnego woreczka z przedsionkiem, nie dałoby rady wydziergać jakieś trzy czwarte ludzkości. Na domiar wszystkiego remiz dysponuje wyłącznie dziobem i pazurkami. To trochę tak, jakby wynajęta przez nas ekipa próbowała zbudować dom używając jedynie zębów i palców stóp. I to na trzeźwo!. Zresztą nie chodzi mi nawet o to, jak ptak to robi, a bardziej o fakt, że przecież od początku musi mieć w głowie gotowy projekt architektoniczny. Pomyślcie, jakie to jest wyzwanie. Przylecieć z zimowiska, znaleźć odpowiednią gałązkę i rozpocząć prace budowlane, z góry wiedząc, jak będzie wyglądać finalny produkt. I to czasem kilkukrotnie! W tej kategorii człowiek również przegrywa z kretesem. Wystarczy popatrzeć na nasze osiedla domków jednorodzinnych, zwłaszcza na prowincji i szacunek do remiza wzrasta o kilkaset procent. Swoją drogą miałem kiedyś pomysł na post złożony ze zdjęć przedstawiających perełki nowoczesnej, podlaskiej architektury jednorodzinnej, ale brat prawnik uświadomił mi, że po takiej publikacji resztę życia spędzę na tournée po sądach rejonowych ściany wschodniej.
Wracając jednak do gniazd. Remiz to budowlany nadperfekcjonista i w tej materii (przynajmniej w Polsce) prym dzieli jedynie z raniuszkiem i czasem ze strzyżykiem. Tak naprawdę jednak większość ptaków, to urodzeni architekci. Taka np. prosta sroka. Laik widząc jej gniazdo pomyśli, że to chaotyczna zbieranina patyków upchanych gdzieś między gałęziami drzewa lub krzewu. Nic bardziej mylnego. Srocze gniazdo, to wyjątkowo zmyślnie zaplanowana konstrukcja mieszkalna i to na dodatek wyposażona w dach! A pokrzewki i ich misterne, ażurowe koszyczki? Toż to przecież miniaturowe dzieła sztuki, których nie powstydzili by się jubilerzy ze słynnej pracowni Petera Faberge!
Idźmy dalej. Widzieliście kiedyś gniazdo drozda śpiewaka? To również zgrabna konstrukcja, ale najciekawsze jest jej wnętrze. Śpiewak nie wyściela gniazda tak jak inne ptaki mchem czy pierzem, tylko wylepia tekturą własnej produkcji. I muszę przyznać, że jest to materiał zdecydowanie lepszej jakości, niż ten, którym dysponowałem na lekcjach plastyki w praczasach szkoły podstawowej.
Kolej na ptaki drapieżne. Popatrzcie, co się dzieje z budynkami podczas trzęsienia ziemi. Wystarczy trochę więcej na skali Richtera i całe dzielnice walą się, jak przysłowiowe domki z kart do gry w trzy karty. A teraz przenieście wzrok na gniazdo rybołowa, usytuowane na szczycie sosny w wietrzny dzień. Miota nim, niczym febra Nel na spotkaniu Anonimowych Chininistów i … i wszystko w porządku. Ptaki spokojnie wysiadują, nic sobie nie robiąc z wichury. To samo dotyczy z resztą takich np. gawronów.
A teraz ptaki gniazdujące w norach. Przyjrzyjcie się dziobowi jaskółki brzegówki, a potem pomyślcie, że takim narzędziem kopie w twardym piasku kanał o długości nawet do 1,5 m (podobnie, jak żołna). Nieco lepiej wyposażony jest kolejny kopacz, czyli zimorodek, ale przecież jego okazały (jak na ptaka) dziób, to także nie łom, ani tym bardziej laska dynamitu. A do tego dochodzą jeszcze dzięcioły!
        No dobrze. Powiecie teraz, że ptaki, to zwierzęta i jako takie posiadły te umiejętności w drodze pasywnego dziedziczenia, czyli za pośrednictwem genów. Okazuje się, że jednak tak nie jest. Badania ornitologów ze Szkocji i Botswany dowiodły, że ptaki całej tej sztuki po prostu się … uczą. Mało tego, sztukę tę doskonalą przez całe swoje życie, więc gniazda dojrzałych samczyków są dużo bardziej dopracowane, aniżeli młodzików przymierzających się do swojego pierwszego M.
      Czy zatem powinniśmy zacząć mieć kompleksy wobec ptaków na niwie budownictwa mieszkaniowego? Na szczęście ratuje nas niejaki lelek. To prawdziwy fachowiec w ludzkim tego słowa znaczeniu. Nie robi gniazda, znosi jajka, gdzie popadnie i … pewnie jest szczęśliwy.

PS. Oczywiście ten post, to tylko wierzchołek góry gniazdowej Zainteresowanych tym tematem odsyłam do nieśmiertelnej (i z jakiegoś, niezrozumiałego powodu niewznawianej) książki pt. „Gniazda naszych ptaków” autorstwa Jerzego Gotzmana i Bolesława Jabłońskiego (powinna być na Allegro).















        Poniżej fazy budowy gniazda remiza. Mam nadzieję, że ta ilustracja choć  w niewielkim stopniu pozwoli zrozumieć, jak powstaje ta unikalna konstrukcja (www.biol.uni.wroc.pl/czyz/index.php/blog/51-blog/109-gniazdo)







35 komentarzy:

  1. Odnośnie zdania nr 6.Na trzeźwo z pewnością nie da rady. Foty ekstra,jak zwykle. Talent po stokroć. A najpiękniejsza architektura,którą widziałam to z pewnością gniazda wikłaczy ...projekty z górnej półki...zagraniczne niestety

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgooglowałam te budujące afrykańskie osiedla mieszkaniowe wikłacze - niezwykłe, formidable i w ogóle, ale i tam wypada nam cenić bardziej tę wełnianą architekturę jednorodzinną ;)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję, ale chyba to przesadzony komplement:) Wikłacze, to faktycznie najwyższa półka, zwłaszcza że to budownictwo megawielorodzinne:) Te badania, o których napisałem dotyczyły m.in. właśnie ich. Ale co tam. My mamy swojego mistrza i tu w pełni zgadzam się z Ekolandią:)

      Usuń
  2. Dobrze napisane!

    PS. Szacun dla remiza ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się uśmiałam :)))
    Bardzo mi się spodobało czwarte zdjęcie, taniec na rurze ;)
    Tym gniazdem jestem zachwycona, w życiu czegoś takiego nie widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy:) PS. Ptaszyna jest tak szybka, że wyszło mi tylko to jedno zdjęcie. Gniazdo to naprawdę majstersztyk. Szkoda, że po lęgach jest szybko zabierane przez lokalnych zbieraczy, bo chętnie widziałbym je w swojej "kolekcji":)

      Usuń
  4. Z czego on to tka, z puchu pałek wodnych i kwiatów trzcin? Nie znalazłam ich u siebie, za to już drugi raz spotkałam w niskim krzewie gniazdeczko z uschłych traw, a boki od środka obwiedzione włosami z końskiego ogona. Nie wiem kto mi skubie konie.
    Tekst świetny i foty doskonałe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) PS. Dokładnie. Wykorzystuj jeszcze kwiaty wierzby i topoli. To gniazdeczko, to prawdopodobnie jakaś pokrzewka.

      Usuń
  5. może przynudzam: przepiękne fotografie, prze - pię - kne i ciekawe, Remiz miszcz :)
    dobry masz sprzęt i to widać i fajnie:) (oczywiście to fotograf robi foty nie aparat)

    Mam pytanie, jeśli można, do pewnego archiwalnego posta, temat - szpak w dziobie bociana.
    Na fotach Ciconia okrutnie memla młodego szpaczka, czy widziałeś moment 'schwytania'? Czy on tak po prostu złapał żerującego obok ptaka, czy były jakieś oznaki osłabienia, niedomagania lub agresji ze strony Sz.
    Wiem, że skurkowańce jedzą stworzenia jakie znajdą i zdołają połknąć, interesuje mnie ta konkretna sytuacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Emm:) Jeżeli chodzi o szpaka, to nie widziałem momentu samego schwytania. Na tej łące (tuż przy wsi) żerowało bardzo dużo młodych szpaków i kilka bocianów. Podejrzewam, że młody po prostu się zagapił i bociek skorzystał. Przyznam, że wyglądało to dosyć ponuro, bo szpak długo próbował się uwolnić.

      Usuń
  6. Inżynier poligamista zdaje się niejedno takie cudo w sezonie buduje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem faktycznie buduje dwa lub trzy, ale wykorzystywane jest tylko jedno. Trzy sztuki wisiały kiedyś przy Warszawskiej tuż przy stacji Shell:)

      Usuń
  7. To gniazdo przypomina mi futerkowe szarpaki dla psów ;-). Rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz. Mamy kolejne zastosowanie:) Kiedyś na wsiach robiono z nich kapcie dla dzieci, a teraz miejscowi kradną je na potęgę, bo podobno przynoszą szczęście:)

      Usuń
  8. Przysięgam, że mam taki sam jak to gniazdo sweter na zimę! To znaczy - był większy, ale dałam do uprania mamie... chyba w końcu jej wybaczę ;)
    Dzięki za kolejny namiar na lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej zawieś ten sweterek na jakimś drzewie. Tobie się już nie przyda, ale może przynajmniej jakiś remiz skorzysta, albo inna żywioła:) PS. Lekturą bym tego nie nazwał, ale publikacja przydatna i to bardzo.

      Usuń
  9. O żesz Ty Wojciechu! AK - nie tylko historycznie ale i dziś zabija. Ze zdjęcia A to i nawet fototapetę na ścianie bym p....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że drugiego zdania nie rozumiem, a co do trzeciego, to obiecuję że tym razem nie zapomnę:)

      Usuń
  10. Przepiękne fotografie :) Uwielbiam patrzeć na przyrodę, a jeszcze w takim wydaniu.. miód na serce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) A może tak spróbować samemu? Z Białegostoku nad Biebrzę tylko kawałeczek (zazdroszczę:)), a ptaki czekają:)

      Usuń
  11. Tak jak ptaki są mistrzami w budownictwie to ty jesteś mistrzem w pisaniu wciągających czytelnika tekstów, (ale przysłodziłem nie ma co ;) ) ale taką jest prawda Wojtku . Remiz i jego gniazdo to kolejny z gatunków na mojej liście do poznania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Paweł, ale przesadzasz:) Poszukaj remizów nad morąskim rozlewiskiem. Muszą tam być, skoro przez trzy sezony gniazdowały 2 metry od chodnika przy al. Warszawskiej w Olsztynie:)

      Usuń
  12. Świetny tekst i zdjęcia nic tylko się zgodzić.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zmyślna konstrukcja, zdjęcia fajnie oddają jej złożoność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo zmyślna! Chciałbym kiedyś zobaczyć, jak powstaje samego od początku do końca:)

      Usuń
  14. Ja również zawsze jestem pod ich wrażeniem!

    OdpowiedzUsuń
  15. Niesamowite zdjęcia!
    Co do gniazd - choć jestem z wykształcenia biologiem - mikro i genetykiem, to nie potrafię sobie wyobrazić stopniowej ewolucji tak złożonego systemu zachowań jak budowa takich gniazd. No nie potrafię po prostu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Rado:) Ja również, a to, jak napisałem dopiero wierzchołek góry. I pewnie właśnie dlatego, ptaki są takie fascynujące.

      Usuń
    2. Genetyk to nie ewolucjonista - zresztą być może wcale nie mamy do czynienia z powolną ewolucją budowy takich gniazd, ale z rewolucja po której w ciągu kilku pokoleń dominacje w gatunku zdobyły osobniki wykazujące tę umiejętność, nabytą być może całkiem przypadkowo (czy ktoś badał zróżnicowanie genetyczne remizów?)
      Możemy też mówić o potrzebie kulturowej budowy takich gniazd, na co wskazuje fakt iż osobniki nie od razu umieją to robić dobrze i pięknie, tak aby zaintrygować nimi samiczkę.

      Usuń
    3. Ciekawa teza. Pewnie nigdy się nie dowiemy, czy to ewolucja, czy rewolucja. Może coś wyjaśni projekt pt. "Genetyczne pokrewieństwo w lęgach" realizowany przez Polską Grupę Badawczą Remiz (http://www.biol.uni.wroc.pl/czyz/) o ile to to w nim chodzi:)

      Usuń
    4. Raczej o to ilu samczyków lata z rogami ;-).

      Usuń
    5. To na 100%, ale ponieważ nie znam założeń projektu, to ufam, że zajmują się i tym:)

      Usuń