O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

niedziela, 19 kwietnia 2015

Czeski błąd.


Cestovat jit do bažin řekli, uvidite losu, řekl1. Niestety uczestnicy czeskiej wycieczki, którzy pojawili się w tym roku nad Biebrzą, łosi nie zobaczyli i rozgoryczeni wrócili do domu. Dlaczego tak się stało? Wydaje mi się, że przyczyny niepowodzenia mogły być trzy2:
1.       Nie znali terenu i nie pomyśleli o wynajęciu przewodnika.
2.       Wynajęli przewodnika, który co prawda skończył jakieś tam kursy, ale o Biebrzy guzik wie i łosia nie znajdzie, chyba że się zwierzak ulituje i wylezie mu centralnie przed maskę samochodu.
3.       Wynajęli przewodnika, ale sami nie byli przygotowani do wyprawy na bagna.
Najbardziej prawdopodobnym jest powód ostatni. Żeby było jasne! Nie piszę tego po to, by pokazać, jakim to ja jestem znawcą Biebrzy, bo ciągle nim nie jestem. Chodzi mi o to, że jeżeli wybieramy się na wycieczkę/wakacje/rajd itp. powinniśmy posiadać, choć szczątkową, wiedzę na temat miejsca, do którego jedziemy i odpowiednio się do takiej wyprawy przygotować. I tak, jeżeli ruszamy w góry, zabieramy dobre buty, polar, coś przeciwdeszczowego, naładowany telefon itd. Jedziemy na weekend do Niemiec? Zabieramy krótkie skórzane spodenki, białe podkolanówki, kapelusik i musztardę. Wybierając się do Czech pakujemy do plecaka poezję Jan Žižki, sztuczną blond brodę i takiż piwny brzuch. Pchamy się na bagna - zabierzmy gumowce!
Wydawać by się mogło, że to, co napisałem wyżej, to stek banałów doprawiony solidną porcją truizmu. Niby tak, ale moje tegoroczne obserwacje, dowodzą, że może jednak niekoniecznie. Na dziesięć spotkanych przeze mnie grup, osiem kończyło wyprawę na Biały Grąd, dwa kilometry przed celem. Dlaczego? Bo uczestnicy tych wycieczek nie mieli ... gumowców. Zabrali lornetki, lunety, aparaty, statywy i stroje maskujące. Wszystko zabrali, ale głupich kaloszy już nie! Kiedy przyglądałem się kolejnej ekipie bagiennych eksploratorów uczulonych na wyroby z soku kauczukowca, zacząłem się zastanawiać, o co w tym wszystkim chodzi? Przecież na stronach przewodników biebrzańskich, oprócz programu wyprawy, zamieszczone są informacje o tym, co trzeba zabrać ze sobą w teren i rzeczone gumiaki są tam wymienione na jednym z pierwszych miejsc. Poza tym, planując wyjazd na Bagna Biebrzańskie, można założyć, z dużą dozą prawdopodobieństwa, że będę tam … bagna.
Trochę szkoda mi tych ludzi, bo przejechali szmat drogi w nadziei na przyrodnicze fajerwerki, a tu figa z makiem. Z drugiej jednak strony, im mniejszy tłum nad Biebrzą, tym lepiej dla mnie. Ponieważ jednak jestem z natury dobrym człowiekiem, apeluję do wszystkich, wybierających się w Dolinę. Zawsze, ale to zawsze zabierajcie gumowce! Może się Wam nie przydadzą, ale może też zdarzyć się sytuacja, że bez nich zwiedzicie co najwyżej siedzibę Parku, a i to tylko podczas wyjątkowo suchego roku :)
No dobrze, a Czesi? A kto ich tam wie! Jedno jest pewne. Może nie umieją podchodzić łosi, ale za to mają najlepsze piwo na świecie!
_______________________________________________________
1"Jedźcie na bagna mówili, zobaczycie łosie, mówili“
2 Opcja czwarta, czyli - nie było łosi, raczej nie wchodzi w grę, chyba że Czesi, jak to Czesi, pomylili Grzędy w Dolinie Biebrzy, z wsią Grzęda na Warmii.

 



 






 

16 komentarzy:

  1. Niedługo jadę nad Biebrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie odwiedź Biały Grąd. Szlak zaczyna się w miejscowości Mścichy. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Od jesieni wozimy dwie pary gumowców w bagażniku, a łosia, jak nie widzieliśmy, tak nie widzieliśmy... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Są dwa wytłumaczenia tego przyrodniczo-gumowego paradoksu. Albo macie Państwo złe gumowce, albo powinniście wreszcie pojechać nad Biebrzę, do czego nieustannie namawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. czwarta fota extra! ale ... kalosze kurde ?!? wiesz jak potem nogi ... eeee

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, dlatego od dawna nie zaprasza się mnie na rauty i ogólnie do tzw. dobrych domów.

      Usuń
    2. Czwarte super ale szóste z przepięknym dzianiem się w tle. A noga w onucy trochę mniej eeeee.

      Usuń
    3. Co Wy z tymi gumowcami, onucami i skarpetami? Czy to uraz z dzieciństwa, czy ogólna niechęć do tych przepięknych buciąt?

      Usuń
    4. No co ty Bagienny. Ja niezwykle szanuję wszelkie gumowe obuwie, szczególnie po sprawozdaniu kolegi z Antarktydy. Roczny pobyt na Arctowskim okazał się możliwy do przeżycia dzięki obuwiu organizacyjnemu, czyli gumofilcom.

      Usuń
    5. Czyli z koleżanki bratnia dusza. A gumofilce, to w ogóle obuwie ponadczasowe! W wiejskich sklepach wielobranżowych, te klasyczne (czarno-szare) są zawsze, choć ostatnio pojawiła się konkurencja w postaci ocieplanych gumiaków typu Leśnik.

      Usuń
    6. Kolega z okolic Lublina opowiadał jak na wsi uzyskał poważanie bo nabył gumofilce z wyższej pólki jakościowej i to zostało natychmiast we wsi zauważone. Na pierwszy rzut oka.

      Usuń
    7. Też, nie chwaląc się, takie posiadałem, ale teraz, z racji na posiwiałe skronie, mam zamiar wrócić do klasyki.

      Usuń
  6. Można z Morskiego Oka iść przaz Świstówkę do Doliny Pięciu Stawów w lakierkach, to i na Biebrzańskie Bagna można. A te łosie coś podejrzanie wesołe, czy one wiosną nie nadużywaja czegoś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem nadużywają bagna (taka roślina), ale te na zdjęciach ewidentnie nadużyły wiosny :)

      Usuń
    2. Czy to, to bagno zbierane przez ludzi przeciw molom, może łosie uzywają go na jakieś swoje robale?

      Usuń
    3. To samo. Myślę, że, nie chodzi tu o robale, ale o smak :)

      Usuń