O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

poniedziałek, 1 lutego 2016

Subiektywna klasyfikacja.


No nie da się! Nie da się i już, choćby to był setny (czyli trzeci) raz w ciągu tego samego tygodnia. To taki mój wewnętrzny przymus, czy wręcz nałóg, na który kompletnie nie mam wpływu. Przyznam. Próbowałem z tym walczyć, ale chyba prędzej rzucę palenie, niż TO. O czym piszę? A miedzy innymi o tym, co poniżej, czyli o fotografowaniu łabędzi krzykliwych i innych zwierzaków.
Już dawno temu zauważyłem, że cykając fotki przyrodzie (ożywionej i tej niespecjalnie) bezwiednie kieruję się własną, swoistą klasyfikacją. I nią właśnie chciałbym się z Wami podzielić, czyli - innymi słowy - napisać o moich, w pełni subiektywnych, preferencjach zdjęciowych, które oczywiście, z braku miejsca i czasu,  potraktuję ekstremalnie wybiórczo.
Zacznę od żywych istot, które:
1.    Muszę fotografować (bo coś mi tak każe i basta!) – m.in. kszyk, rycyk, wszystkie gatunki gęsi, bocian czarny, czapla biała, rybołów, spotkana ostatnio wąsatka itp. Mam już naprawdę dużo zdjęć części ww. (niektórych z pewnych względów nie mogę już pokazać), a i tak wiem, że kolejny kszyk, czy rycyk na kołku spowodują, że nawet śmiertelnie zmęczony, wzuję wodery i powlokę się, żeby zrobić dokładnie takie same zdjęcia, jakie zrobiłem rok wcześniej.
2.   Fotografuję prawie zawsze – m.in. łoś, jeleń, lis, zając, bielik, rybitwy maści wszelakiej, kaczki (poza krzyżówką), czajka, kulik wielki, bóbr, wydra, remiz, żuraw, gągoł (ale wyłącznie samiec!) i wiele innych. Ta kategoria, to zwierzaki, które uwielbiam fotografować, ale czasem zdarza się że, bez większego żalu, rezygnuję z fotek.
3.   Fotografuję czasem – m.in. batalion, niektóre gatunki kaczek (zwłaszcza po przepierzeniu), sójka (wiem, że Głoś się właśnie wkurzył) itp. Przyznam, że to trochę dziwna (czasem nawet dla mnie) kategoria. Bo przecież taki np. batalion przyciąga nad Biebrzę armie ptasiarzy z całej Europy, a mnie jakoś nigdy nie zaczarował. Wiem, że jest, spotykam go często, ale jakoś wtedy, wolę tej no, ... herbaty zaparzyć. PS. Przyznaję. Mam w zanadrzu post o tym gatunku, ale czyż wyjątek nie potwierdza reguły?
4.    Fotografuję, ale nie w sytuacjach typu – "siedzi lub stoi, ewentualnie się patrzy" – m.in. bocian biały, dzięcioł duży, sierpówka, łyska, krzyżówka, sikora bogatka (pozostałe sikory należą do kategorii 2 i 3), wróbel, gawron, kawka, sarenka, łabędź niemy, kormoran. Wbrew temu, co piszę, to w większości fotogeniczne gatunki, ale ...  gdy tylko po prostu są, to jakoś mi (pdl. dla mnie) ta fotogeniczność zanika.
5.   Nie fotografuję nigdy – wiewiórka (zwana też w pewnych kręgach - Basią), jeż (no chyba, że kiedyś spotkam takiego,prawdziwego z rumianym jabłkiem na kolcach), zwierzęta z parków miejskich, ZOO-ów, hodowli, lad chłodniczych itp. I rzecz jasna - mewa śmieszka.

Podobnie rzecz ma się z tzw. plenerami. Oczywiście mam tu na myśli wyłącznie tereny naturalne, gdyż w miastach czuję się, jak mały Zhang w smogu, co dobitnie pokazał wyjazd do Berlina i Pragi, dwa lata temu. Z tej wycieczki przywiozłem może z dziesięć, wykonanych na siłę, kaprawych fotek, które nawet nie wiem, gdzie są.
W przypadku plenerów naturalnie-przyrodniczych, moja osobista klasyfikacja, jest zdecydowanie mniej rozbudowana, gdyż składa się tylko z trzech kategorii:
1.   Miejsca, w których zawsze będę pstrykał – szeroko pojęta Dolina Biebrzy, Suwalszczyzna, Warmia i Mazury, Pomorze.
2.    Miejsca, w których dotąd nie pstrykałem, ale kto wie? – wybrzeże Bałtyku, Dolina Dolnej Odry.
3.    Miejsca, w których nie pstrykałem, nie pstrykam i raczej nie będę pstrykał – reszta Polski, a zwłaszcza południe kraju. Oczywiście oglądając zdjęcia na zaprzyjaźnionych blogach, w przepełni doceniam uroki tych Krain, ale - wybaczcie - jakoś mnie do nich nie ciągnie. 

PS. Oczywiście nie twierdzę, że ta klasyfikacja jest wieczna i kiedyś zostanie wyryta na słoiku po ogórkach, w którym - w sproszkowanej postaci - wyląduję w leniwych odmętach pewnej nizinnej rzeki. Na razie jednak jest taka, jaka jest. I tyle.

















 

 Kilka wydrzych dokfotek.






A na zakończenie - łabędzi wesołek z Łyny.


41 komentarzy:

  1. No to się różnimy:) Może chodzi o to - ja poważnie fotografuje odkąd mam lepszy aparat. Hmm... A to równa się połowie kwietnia 2015. To stosunkowo niedługo i chodzi o to, że jestem trochę mniej wprawiona. I jeszcze: Pewnie te "klasyfikacje" różnią się od zamieszkania i sprzętu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku również fotografowałem wszystko, co weszło mi w obiektyw i nie znam lepszej metody nauki robienia dobrych zdjęć przyrodniczych, Uczy Cię to cierpliwości, znajomości zwierzęcych zwyczajów i samej obsługi aparatu. Potem przychodzi czas, że staniesz się bardziej wybredna i zrozumiesz o czym napisałem. PS. Miejsce zamieszkania i sprzęt pomagają, ale dobry fotograf poradzi sobie i bez tego. Poczytaj trochę biografie najlepszych i pewnie wtedy zrozumiesz:)

      Usuń
  2. Qrde ale zamąciłeś ... ja się pogubiłem :) czyli jak rozumiem gdybyś spotkał wiewiórkę wędrującą na grzbiecie jeża, to absolutnie nie! To ja mam inaczej, fotografuję wszystko i wiewiórka jak najbardziej tak. Nawet zwykła taka na gałęzi. :)) fajny wyder, kaczki też, nawet te wielkie białe. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Etam namąciłem. Po prostu napisałem o tym, co pociąga mnie w fotografii, a co niekoniecznie. Wiewiórka kojarzy mi się z parkiem w Kortowie, czy innych Łazienkach, czyli ze swojaczkiem. Mogę to oczywiście pstrykną, ale satysfakcja jest dla mnie porównywalna z wielogodzinny podchodzenie broilera w hipermarketowym dziale mięsnym. Co innego jednak wiewiór wbity siekaczami w gardło kolcowatego. Tego bym raczej nie odpuścił:)

      Usuń
  3. O jaaaaa zdjąłeś cenzurę!!! Nareszcie!!! Precz z komuną!!! A już myślałem, że nigdy na to nie wpadniesz. Nic mnie chyba tak nie irytuje jak moderacja. Nareszcie zaufałeś swojej inteligencji!!! Huraaaaa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeeee tam .... Ja pozostawiam moderejszyn ... Za dużo dziadostwa w komentarzach, a ja nie trawię hejterki ;) .... No, i moderacja pomaga w odpisywaniu na komentarze. Inaczej wiele nowych dodawanych na wcześniejsze wpisy po prostu umyka :P

      Usuń
    2. Moderacja ma swoje dobre i złe strony. Do tych pierwszych zaliczam to, o czym napisał Grzegorz, czyli nieprzegapianie komentarzy. Z drugiej strony anonimowość wyzwala w ludziach niespodziewane pokłady odwagi w obrzucaniu ludzi błotem lub własnymi kompleksami. I nawet nie chodzi mi o typowych hejterów, tylko o dziwne istoty, na których komentarzy nie da się nijak odpowiedzieć, gdy stwory te i tak wiedzą lepiej:)

      Usuń
    3. Dlatego ja zostawiam moderację, a zarazem pozwalam na anonimowe komentarze ;)

      Usuń
  4. Wybacz ... nie mam siły czytać, chyba jeszcze się nie obudziłem ;)
    Ale zdjęcia cacane :) .... Pikne Paniocku! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ moc mają łabędzie na tych zdjęciach. Szał. Z drugiej strony tracz samotny na kamlocie robi wrażenie choć zupełnie inaczej je osiągnąłeś Bagienny. I krzyżówki ślicznie słoncem wybarwione i gągoł urodą uderza. A wydra-3 do warana z komodo bardziej podobna niż do tej cudnej zarazy, do której na zdjęciach i filmach i nawet w rzeczywistości z daleka widzianej się przyzwyczaiłam, też się dla mnie (pdl) podoba niezmiernie. No to jeszcze poobgaduję tekst okraszony zdjęciami. Ty strasznie dużo chyba przemyśliwujesz na temat fotografowania (czyli nie jesteś fotografem kompulsywnym). Takie klasyfikowanie wymaga przecież popatrzenia zimnym "szkiełkiem i okiem" na to co się czyni i dlaczego. A to jest ciekawostka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do łabądków, krzyżówek i gągoła i nawet wydry (choć to taka dokfotka)nawet się zgadza. Mam jednak pytanie, co oznacza "choć zupełnie inaczej je osiągnąłeś" w przypadku tracza? Co do kompulsywności to raczej się nie. Tak działałem zawsze i nie przypuszcza, żeby się to mogło zmienić:)A co to tekstu, to faktycznie czsem przchodzą mi do głowy takie, fotograficzne myśli:)

      Usuń
    2. Chodziło mi o to, że uzyskałeś bardzo mocne w przekazie emocjonalnym zdjęcia pokazując zupełnie różne sytuacje z życia ptasiego (patrz: klata łabędzia podczas startu lub samotność na kamlocie traczowa). I czy mógłbyś mi przypomnieć, z jaką bajką dla dzieci kojarzy mi się tekst " przychodzą mi do głowy takie, fotograficzne myśli". Pamiętam tylko,że był to tekst o psich myślach (przychodzą mi do głowy różne psie myśli, że na przykład mój sąsiad Bartek........)

      Usuń
    3. Ok. z traczem już kumam. A co do myśli, to przecież nieodżałowany Pankracy! Swoją drogą "Teodor", też wziął się z tego programu.

      Usuń
    4. No dziękuję Ci za przypomnienie. Faktycznie Pankracy

      Usuń
    5. Ech, kiedyś to były programy!

      Usuń
  6. No to na jakimś wspólnym dwutygodniowym plenerze może dość między nami do ostrego sporu co kto chce focić he he.Mam trochę inne zdanie co do gatunków i wiele z Twoich niższych kategorii uwielbiam fotografować. Ale nic to wspólne wieczorne biesiadowanie pozwoli nam znaleźć dobre rozwiązanie problemu 😉

    OdpowiedzUsuń
  7. Obiecanki, cacanki! Umawiasz się jak zwykle i jak zwykle do spotkania nie dochodzi. Ale ok. mam czas, to i poczekam. Tyle tylko, że ja przygotuję tematykę dyskusji, a Ty za karę, przygotujesz napoje w ilościach ponadwystarczających (i alibi dla Gosi, w którym ni diabla Ci nie pomogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojtek a po co Gosi alibi,przeca ona wie ,że pod Twoim patronatem nic mi nie będzie.Ostatnio byliśmy grzeczni jak aniołki:))) Co do napojów nie ma problemu,ale obawiam się że z całego pleneru przy tej ilości trunków możemy mieć karty zapełnione na poziomie Twojego wypadu do Pragi i Berlina ;)))

      Usuń
    2. I dobrze! Niech dalej Gosia wierzy, że jestem takim na półminichem. Przyzwyczai się do tej myśli, a wtedy my ...:) PS. Fotki zrobi się wcześniej, albo skubnie cudze z netu:)

      Usuń
    3. No dobra nikczemny plan się ma :))) Co do zdjęć to zajumamy z netu,będzie więcej czasu na imprezę :)

      Usuń
    4. Kiedyś wspominałeś o końcu kwietnia i wyjazdu nad Biebrzę.

      Usuń
    5. Pojedziemy, może nawet wcześniej.

      Usuń
  8. Ważne jest Wojtku przede wszystkim to, że fotografujesz dobrze. Pomaga Tobie też i wiedza. Pozdrawiam. Igor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Igor, w fotografii przyrodniczej bez "wiedzy", to można najwyżej wróble poganiać. Problem tylko w tym, że uczę się tej przyrody i uczę i nawet trochę nauczam i wydaje mi się, że dalej guzik wiem:)

      Usuń
  9. Ja ciągle jeszcze jestem w fazie wszystkiego, choć powoli zaczynam nie cierpieć sikor wszelakich, ale jak głód przyciśnie to, wiadomo. Ale dzięki takim wpisom zaczynam rozumieć sens siedzenia w czatowni, tylko w moim przypadku byłoby to nieustanne czekanie na sytuację jak w poście o kodeksie Boziewicza. Nieme najpiękniejsze a 8 szał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Grażyno, jak głód przyciśnie, to i niedzielnego kurczaka człowiek machnie. Napisałem tylko tyle, że po latach łażenia z lornetką, a potem z aparatem, zaczynamy szukać czego innego. I dzięki temu życie jest ciekawsze:) Dziękuję za szał:)

      Usuń
  10. No tak rozumiem - sam nie fotografuję wszystkiego - choć u mnie fotografia ma zawsze znaczenie służebne - jest dokumentacją (najczęściej przebytych szlaków)lub znalezionych ciekawostek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fotografować wszystkiego się nie da z różnych powodów. A to zwierzak niefotogeniczny, a to zbyt pospolity, a to wreszcie ... migawki szkoda, bo wymiana kosztuje:)

      Usuń
  11. Świetne ujęcia w fajnym świetle, no ta wydra, brawo. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcin, ta wydra nawet się nie umywa do Twojego żabojada!

      Usuń
  12. Wyjątkowe,piękne zdjęcia,tak wiosennie się trzepały o taflę wody łabędzie,kaczki,cudowne,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Mam nadzieję, że wykrakałaś wiosnę, gdyż zima zrobiła się już wyjątkowo nudna:)

      Usuń
  13. A ja tylko dodam, że uwielbiam Twoje zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję. Mam nadzieję, że wiosna będzie łaskawsza, niż ta podróbka zimy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale żeby taka trauma wiewiórcza? Chociaż, z drugiej strony, jak się robi takie piękne zdjęcia, to można i wybrzydzać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwa lata temu miałem przygotowanych do zdjęć 5 (słownie: pięć) gniazd kapturek. Wszystkie wykończyły wiewióry!!

      Usuń