Żeby nie podpis to bym powiedział że to foty Leśnego Ludka:) Widzę Wojtku że ładnie udało ci się tą łanię wytresować ;) Reprezentacyjny bieg przez łąkę na drugim zdjęciu,dynamiczny zwrot na szóstym.Pokazany profil z prawej ,z lewej strony,portrecik,nieśmiała poza na ostatnim.Pachnie mi tu grubą ustawką z Krzyśkiem i jego modelami z przydomowej zagrody :)Dobra koniec żartów,migawki bardzo ładne.Ja na Twoim miejscu opisał bym całą sytuację na blogu,bo jest warta przekazania.
Dzięki Paweł. Po prostu kupujesz kilogram marchwi, podręcznik do tresowania zwierzyny płowej i już :). PS. W Migawkach nie daję tekstu, bo dwie historie tygodniowo, byłyby zbyt dużym obciążeniem psychicznym dla odwiedzających blog. PS.2. Fotki, to rezultat ustawki z samym sobą i łańkami :)
Ja kupię worek marchwi,ty weź ze sobą podręcznik do tresury i we wtorek zaczynamy u mnie.Z taka ilością żarcia będziemy mieli zdjęcia całej chmary :) O jakim obciążeniu piszesz, ja mógłbym czytać codziennie coś nowego i zawsze byłoby mi mało :) Spotkanie bardzo udane,musiałeś być bardzo blisko sądząc po zdjęciach.
Dziękuję. To fakt, takie życie jest prawdziwie szczęśliwe. Gdyby tak można było przenieść się w takie miejsca na stałe, choć w moim przypadku, niekoniecznie do lasu :)
miejsce jakby mi znajome ... czyżby ?!? ;) Rozumiem, że fotografowałeś strzyżaki i inne owady, a że w ich pobliżu zwykle są jelenie, to wlazły w kadr chciał nie chciał - zgadłem? Świetna 6-ka, a ostatnie, no zdziwisz się, mam identyczną fotę, prawdopodobnie dokładnie w tym samym miejscu!
Co do miejsca masz rację, ale mylisz się co to obiektów. Specjalizuję się w fotografii kleszczy, a nie jakiś tam strzyżaków. Pochwalę się nawet, że w tej dziedzinie jestem uznawany za klasyka. Przynajmniej tak twierdzi się we wschodniej Albanii i w jednej wsi pod Łomżą!
Żeby nie podpis to bym powiedział że to foty Leśnego Ludka:) Widzę Wojtku że ładnie udało ci się tą łanię wytresować ;) Reprezentacyjny bieg przez łąkę na drugim zdjęciu,dynamiczny zwrot na szóstym.Pokazany profil z prawej ,z lewej strony,portrecik,nieśmiała poza na ostatnim.Pachnie mi tu grubą ustawką z Krzyśkiem i jego modelami z przydomowej zagrody :)Dobra koniec żartów,migawki bardzo ładne.Ja na Twoim miejscu opisał bym całą sytuację na blogu,bo jest warta przekazania.
OdpowiedzUsuńDzięki Paweł. Po prostu kupujesz kilogram marchwi, podręcznik do tresowania zwierzyny płowej i już :). PS. W Migawkach nie daję tekstu, bo dwie historie tygodniowo, byłyby zbyt dużym obciążeniem psychicznym dla odwiedzających blog. PS.2. Fotki, to rezultat ustawki z samym sobą i łańkami :)
OdpowiedzUsuńJa kupię worek marchwi,ty weź ze sobą podręcznik do tresury i we wtorek zaczynamy u mnie.Z taka ilością żarcia będziemy mieli zdjęcia całej chmary :) O jakim obciążeniu piszesz, ja mógłbym czytać codziennie coś nowego i zawsze byłoby mi mało :) Spotkanie bardzo udane,musiałeś być bardzo blisko sądząc po zdjęciach.
OdpowiedzUsuńWchodzę w ten interes! Byłem blisko. Dobre miejsce i wiatr, sprzyjały :)
UsuńPiękne, nostalgiczne foty szczęśliwego życia w puszczy. Te z trawką szczególnie urocze.
OdpowiedzUsuńDziękuję. To fakt, takie życie jest prawdziwie szczęśliwe. Gdyby tak można było przenieść się w takie miejsca na stałe, choć w moim przypadku, niekoniecznie do lasu :)
UsuńPiąte jest moim faworytem. Łania prezentuje minę smakosza ;-)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Ewidentnie, w odróżnieniu ode mnie, jest koneserką dobrego jedzenie :)
UsuńTeodorze, co ta łania żarła, że na pierwszym zdjęciu w kosmos się wybrała; na drugim - w pełnym chaju a na e miała trudności z pionem?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia. Pojadę tam ponownie, popasę się w tym samym miejscu i dam Ci znać. O ile będzie mi się chciało wracać :)
UsuńI dasz radę się wysłowić
UsuńO to, to ja się raczej nie martwię :)
UsuńI tak ostatnie zdjęcie wygrywa, po prostu zawodowstwo :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Z tym zawodowstwem, to bym jednak nie przesadzał. Po prostu zaangażowane amatorstwo i chęć spędzania czasu wśród zwierzaków :)
UsuńMożna się wyciszyć przy tych zdjęciach. Poczułam się tak, jakbym sama siedziała w tej trawie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Bardzo mnie to cieszy!! Warto posiedzieć na trawie i cieszyć się przyrodą. Dopóki jest!
Usuńmiejsce jakby mi znajome ... czyżby ?!? ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że fotografowałeś strzyżaki i inne owady, a że w ich pobliżu zwykle są jelenie, to wlazły w kadr chciał nie chciał - zgadłem?
Świetna 6-ka, a ostatnie, no zdziwisz się, mam identyczną fotę, prawdopodobnie dokładnie w tym samym miejscu!
Co do miejsca masz rację, ale mylisz się co to obiektów. Specjalizuję się w fotografii kleszczy, a nie jakiś tam strzyżaków. Pochwalę się nawet, że w tej dziedzinie jestem uznawany za klasyka. Przynajmniej tak twierdzi się we wschodniej Albanii i w jednej wsi pod Łomżą!
UsuńDrugie zdjęcie kojarzy mi się z bajkami Disney'a, gdzie zwierzaki tańczą z radości :-). Wszystkie kadry świetne!
OdpowiedzUsuńDzięki Husky. Tak właśnie było. Pogoda dopisywała, trawa była smaczna, więc trudno się dziwić, że zwierzaki były roztańczone :)
Usuń