Kolejna odsłona jeleniowatych. Z tymi, widocznymi
na poniższych zdjęciach, spotkałem się na pewnej rozległej, śródleśnej łące. Czarniawy,
reprezentujący ewidentnie południowy typ urody, byk lansował się samotnie w towarzystwie urodziwych, zrobionych na rudo łań. Z punktu widzenia większości
facetów, sytuacja niemal wymarzona. Interesujące okoliczności przyrody, stadko frywolnych dziewcząt
i, co najważniejsze, żadnej konkurencji. Do pełni szczęścia brakowało mu chyba jedynie
piwa i dancingowych rytmów w tzw. tle.
W świecie jeleni taka sielanka nie trwa
jednak zbyt długo. Nie minęło nawet pół pacierza, gdy nagle lasy okalające łąkę,
rozbrzmiały chóralnym, basowym rykiem. Zabrzmiało to tak, jakby w tej jednej
chwili cały kwiat miejscowego, byczego singlostwa, postanowił zmienić swój
dotychczasowy status. Oczywiście czarniawy nie mógł pozostać obojętny na te bezczelne zaczepki. Porzuciwszy leniwą kontemplację
haremu, miotnął w kierunku niewidocznych podrywaczy soczystą wiązanką, po czym dał
pokaz siły w postaci częściowego demontażu łąki.
Przyznam, że początkowo zrobiło mi się go żal.
Biedaczysko jeszcze przed chwilą upajało się prokreacyjnym monopolem, a tu nagle banda, napakowanych
testosteronem, koleżków zaczyna rujnować mu ten wyjątkowy
przedwieczór.
I pozostałbym pewnie dłużej w tym nieutulonym
żalu, gdyby nie przypomniało mi się pewne, wyświechtane powiedzenie, że gdzie dwóch
się bije, tam trzeci korzysta. I ... skorzystałem.
PS. Uprzedzając złośliwe komentarze wyjaśniam,
że pod wyrażeniem „skorzystałem” kryje się tylko i wyłącznie zrobienie zdjęć!
3 i 10 niesamowite, sułtan pełną gębą i to jaką. Piękna obserwacja:)) Sytuacja może i wymarzona, ale do czasu, bo potem przychodzi chęć pochwalenia się, więc to chyba było jakoś zaplanowane. Foty piękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tak, jak napisałem żal mi było chłopaka, bo konkurencja czyhała za każdym drzewem. Pojutrze wybieram się do niego powtórnie i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze:)
Usuńdopiero na ostatnich fotach widać, że to dwunastak. Przytulił całkiem sporą gromadkę. Trzecie i jedenaste super!
OdpowiedzUsuńDzięki. Gromadka była większa, ale rozlazła się nieco poza brzegi kadru.
UsuńSuper blog. Piękne zdjęcia. Blog warty polecenia.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i zapraszam częściej:)
UsuńNo Wojciechu! Super leśna komedia romantyczna. A i robota operatorska zacna. Sceny przemeblowania willi leśnej bezcenne. Muszę również pochwalić obsadę: Amant - przecudny i po dobrej solarce, a te oczyska w jasnych obwódkach? Boskie.
OdpowiedzUsuńDzięki:) Masz rację. Taka polana, to zdecydowanie lepsza rozrywka, niż telewizor. Szkoda tylko, że kolejnego dnia było pusto, gdyż romanse przeniosły się w głąb ostępów. Jadę jednak tam znowu, więc kto wie? Może uda mi się nakręcić odcinek nr 2:)
UsuńCzekamy z niecierpliwością
UsuńMy też:)
Usuń"Urzekła mnie Twoja historia" :). Wojtku, wspaniałe, wspaniałe i jeszcze raz wspaniałe! Wymiatasz wśród seriali :). Kręć dalej, a widowni Ci nie zabraknie. Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kasia z Olsztyna.
Dziękuję:) Postaram się, choć aktorów ubywa z każdym dniem, no i zaczęła się szkoła.
UsuńNo panie byczek extra klasa,miejscówka pierwsza liga.Już się ślinię na sama myśl że tam będę.Aha Wojtek nie bierz aparatu,ty już zdjęć nacykałeś a ja będę miał gwarancję że dużo wtedy będzie się działo,zgodnie z Twoją ostatnią sugestia he he :))))
OdpowiedzUsuńNiczego nie obiecuję! A aparaty biorę dwa!
UsuńNiesamowite zdjęcia, wspaniał reportaż, nie będe ukrywał że trochę Ci zazdroszczę tych spotkań 😉 pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki Marcin. To był fart, choć miejsce było wybrane celowo. A co do spotkań, to taka jest specyfika Warmii i Biebrzy. Jak nie tu, to tam zawsze się coś trafi i mam nadzieję, że tak będzie dalej:)
Usuń