O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

niedziela, 13 marca 2016

Taka sobie obserwacja.


      Ten post miał być o czymś innym, ale tradycyjnie, nie będzie. Wczoraj wieczorem wróciliśmy z Podlasia. Tym razem wybraliśmy alternatywną, leśną trasę przez Wielbark, Jedwabno i Butryny, licząc na kontakt z jakimś, wyżej uorganizowanym, życiem biologicznym. Nic takiego niestety nie spotkaliśmy, ale w zamian zobaczyliśmy, na czym polega różnica pomiędzy Doliną Biebrzy, a Mazurami i Warmią. Żeby było jasne. Mieszkam na Warmii dwa razy dłużej, niż na Podlasiu i czuję się już chyba bardziej stąd, niż stamtąd. Tak, czy siak, uwielbiam obie te krainy. To, co opisuję wynika jednak nie z sentymentów, a wyłącznie z poczynionych obserwacji.
     Pisałem już wcześniej, że warmińskie tzw. „puszcze”, to w większości lasy gospodarcze. I to właśnie, w całej okazałości, zobaczyliśmy wczoraj. Hektary wyciętych drzew, zaorana ziemia i sterczące, jak wyrzut sumienia, ogołocone z leśnego otoczenia, kapliczki. To wszystko dzieje się nie na jakimś tam niewielkim odcinku, ale na przestrzeni (z przerwami, oczywiście) kilkudziesięciu kilometrów. Wydawało mi się, że bardzo dobrze znam tę trasę, ale wczoraj przekonałem się, że bardziej uzasadnione jest stwierdzenie - znałem. Kiedy bowiem chciałem zajrzeć na pewną polanę, ledwo ją znalazłem, gdyż nie jest już żadną polaną, a przylegającą do asfaltu - łąką.
     Wiem, że ten zaorany, księżycowy krajobraz, będzie kiedyś ponownie lasem i to nawet fajniejszym, gdyż obecnie nie tworzy się już monokultur, stosuje się odnowienia naturalne, a sadząc - dobiera się gatunki drzew do siedlisk, a nie tylko do oczekiwań klientów. Wszystko super, tyle tylko, że tego „kiedyś”, nie dożyję, ani ja, ani moje wnuki.
     A jak jest w Dolinie i to także poza Parkiem? Tam jest po prostu inaczej, czyli zdecydowanie bardziej dziko (choć oczywiście znajdziecie tam też całe połacie nudnych, podlaskich, rolniczych krajobrazów). Właśnie ten fakt dotarł do mnie, po powrocie do domu, pewnie z żalu, że za mało nachapałem się tej dzikości. Różnica, o której wspominam powoduje, że nawet fotografowanie tu i tam jest inne. W warmińskich lasach po prostu chodzimy po, relatywnie wygodnych, dróżkach i liniach oddziałowych. Nad Biebrzą, żeby coś dopaść, często trzeba tłuc się, wypełnionymi mokrym torfem, koleinami, albo zanurzyć się w wierzbowy busz lub zalane wodą brzeziny. Być może zrobione w takich warunkach zdjęcia bywają gorsze technicznie, ale satysfakcja jest nieporównywalna.

PS. Pozostałe, biebrzańskie zdjęcia w kolejnych postach.











31 komentarzy:

  1. Nie ma w całej Polsce lasów innych niż gospodarcze. W Białowieskiej również. A na Warmii czy Podlasiu, w Tatrach czy Wielkopolsce, chodzisz po tym, po czym zdecydowałeś się chodzić. Wszędzie w Polsce są drogi, dróżki i bezdroża. Sam pisałeś post, że najbardziej na Podlasiu lubisz robić zdjęcia z ... samochodu. Tak też można. Jak jadę między wnioskami i jest coś ciekawego, też robię z auta. Ale gdy trafię na mokradła i wielohektarowe bagna jak ostatnio, to daj Boże. Krainy naszego kraju to nie PiS i PO. Nie ma co antagonizować która lepsza, trudniejsza czy dziksza. Pięknie się różnią i tyle. Dla jasności podpowiem, że cały kraj jest pokryty siatką oddziałową :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Polsce mamy lasy gospodarcze i lasy naturalne. Te drugie można podziwiać właśnie w Białowieskiej (jej fragmenty, to wręcz las pierwotny) i nie tylko. A po drugie. Czy ja wyglądam na antagonizatora?! Napisałem tylko, że jedne lasy wyglądają na plantacje, a inne nie. Te konkretne (!), mazursko-warmińskie, o których pisałem, to właśnie taka uprawa, a te po których łaziliśmy na Podlasiu (tam nie zrobisz zdjęć z samochodu, bo nie wjedziesz), to zupełnie inna historia. Każde są inne, i te i te są przepiękne, uwielbiam i Warmię i Podlasie, ale nic nie poradzę na to, że spędzając noce w Dolinie Biebrzy, czuję, że jestem w dziczy, a w okolicach Butryn, Pasymia itp. czuję, że jestem ... w okolicach Butryn i Pasymia. PS. A ja z kolei podpowiem, że bagna, to ... też mokradła :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Wojtku, las w okolicy Butryn, szczególnie w stronę Kurek, Ząbia itd, to tzw. porolniak. Opieranie opinii o lasach Regionu w oparciu o ten fragment nie jest miarodajne. Ale piszesz o swoich subiektywnych odczuciach, więc OK. Za jakikolwiek fragment lasu pierwotnego w Europie głowy nie dam, a Ty dasz? Chyba nie. Dość ciekawie opisane jest to tu: http://laskielbasow.blogspot.com/p/las-pierwotny-naturalny-czy.html Puszcza Białowieska uznawana jest za las naturalny i to też we fragmentach. Myślę jednak, że nasza pasja powstaje na zachwytach, na umiejętności wyrwania z naszej rzeczywistości, tego, co piękne. Żyjemy w takich uwarunkowaniach nie z naszego wyboru. Podlasie i Twoje nadbiebrzańskie dzicze są przeczesywane przez kombajny do pozyskiwania trzciny na dachy dla zachodnich bogaczy. To teren rónież gospodarczy. Ale czy naszą powinnością jest pisanie o tym i podkreślanie tego? Dziś wszystko jest gpospodarcze. Ja bynajmniej staram się fotografując, nie podkreślać tego. A to, że mnie wkurza zmasowana ostatnio wycinka - no wkurza. Naprawdę trudno znaleźć fragment PNR gdzie nie ma zrębu. Czasami przeżucam się po 3 razy, żeby nie słyszeć pił i Harvesterów. Cóż począć. Możemy zacząć grać w szachy :)))

      Usuń
    4. Poczekajcie, a czy teraz nie zaczął się już czas ochronny i koniec zrębu? Może mi który z Panów uprzejmie poda terminy kiedy nie wolno ciąć drzew.

      Usuń
    5. Oczywiście, że pisałem o swoim subiektywnym odczuciu różnicy pomiędzy Doliną Biebrzy (nie całym Podlasiem!), a Warmią. Po prostu tam czuję, że jestem w prawdziwej - że się powtórzę - dziczy, a tu - jak na grzybach. Co do kombajnów trzcinowych, to szczerze mówiąc, nad Biebrzą nigdy takiego nie widziałem. Są oczywiście ratraki, ale te nie koszą trzciny na dachy (ta jest zbierana ręcznie), tylko usuwają krzaczory w ramach ograniczania sukcesji, a i to nie wszedzie. PS. Kiedyś, na emeryturze, możemy spróbować:)

      Usuń
    6. Beata, teraz nie ma czegoś takiego, jak terminy. Nie powinno się ciąć w okresie lęgowym ptaków, ale często to tylko teoria.

      Usuń
    7. większość zrębu jest realizowana zimą, ale ... rżnie się na okrągło!

      Usuń
  2. Piękne to ostatnie zdjęcie pozłoconego jelenia pośród złocistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Igor. O tej dzikości właśnie napisałem. Mieszkasz w Dolinie na co dzień, więc wiesz to najlepiej.

      Usuń
  3. I jeszcze jedno, jest coś z wrażenia dzikości w nadbiebrzańskich przestrzeniach i pustaciach, pomimo tego,że oddziaływanie gospodarcze człowieka współtworzyło te krajobrazy. Dla mnie serce bije tu inaczej, bardziej pierwotnym rytmem. Jeszcze raz pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Coraz mniej tych dzikich miejsc, miejmy nadzieje, że woda na Warmii zostanie i będzie jej coraz więcej to i tu jeszcze trochę tej dzikości zaznamy. A poza tym trzeba liczyć na opamiętanie i koniec tej szaleńczej wycinki, chociaż, jak słusznie Pan zauważył co się stało, to za nas już się nie odstanie. Piękny byk i gęsi w gałęziach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję, choć w Kwiecewie mogłoby jej być trochę mniej:)Szkoda mi tych lasów, choć za często w nich nie przebywam. Tekst napisałem pod wpływem tego, co zobaczyłem na Warmii, jadąc znad Biebrzy i było to momentami przerażające. Z drugiej strony wiem, że te drzewa osiągnęły już wiek rębny, a że las gospodarczy ... PS. Dziękuję w imieniu byka:)

      Usuń
  5. Rozmawialiśmy o tym Wojciechu, że krajobraz dzieciństwa oddziałuje na nas silniej niż później spotykane. Swojskość i taka bezsłowna pewność że się jest we własnym miejscu. No i ja bym obszarów chronionych z lasem nie porównywała pod względem dzikości. Na Podlasiu też są lasy z okolic Butryn, tylko sosny mniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też, ale tak jak napisałem wyżej, nie chodzi mi o obiektywny poziom zdziczenia terenu, a o te ciary, które przechodzą mi po plecach, gdy siedzę w nocy na bagnach. Tu tego nie czuję i już. No zabij, ale nie czuję:)

      Usuń
    2. Musisz pojechać na bagna pod Jonkowem, albo u mnie za wsią. Fajne miejsce.

      Usuń
    3. Znam je i wiem, że są fajne, ale nie porównywałbym ich do Biebrzańskich. U nas to takie większe, albo mniejsze zagłębienia w gruncie, a tam konkretne setki hektarów.

      Usuń
  6. ładne obrazy niedopowiedzeń dzikości. Łoś na 6 jest urzekający :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wynika z komentarzy, chyba przedopowiedzeń:) Urzekający, ale i mało profesjonalny w pracy modela. Dał sobie zrobić dwa zdjęcia i łachudra - zwiał!

      Usuń
  7. Niestety wycinali,wycinają i będą to robić. :( Do dziś mam obraz niewielkiego bukowego lasku kilometr od mojego domu,jak na wiosnę zazieleniał się. Widok którym napawałem się co roku,do momentu gdy pewnej zimy nie weszli tam pilarze. Z potężnych drzew zostawili tylko kilka,wycieli sporo od tamtej pory te miejsce w żaden sposób mnie nie zachwyca :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego wolę łąki. Tam na szczęście nie ma czego wycinać. Szkoda mi tych lasów okrutnie, ale wiem, że tak jest i tak będzie, bo to w końcu takie większe plantacje.

      Usuń
  8. Zdjęcia jelenia rewelacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. I co najciekawsze, to dość rzadki u nas NIEprzypadek. Jest takie miejsce, gdzie zawsze coś się trafi i kompletnie nie wiemy dlaczego:)

      Usuń
  9. Myślałem że zręby całkowite to już przeszłość...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeszłość? To raczej mocno nieciekawa przyszłość.

      Usuń
    2. Znaczy no. w Beskidzie Żywieckim to "rżną do żywego" ale tam chodzi o rekultywację pohabsburskich monokultur świerkowych...

      Usuń
    3. Też szkoda. Habsburskie, czy nie ale to w końcu też las.

      Usuń
    4. w tym sęk że raczej wielohektarowa monokultura świerka... i dla tego tną "do gołego", bo strasznie te bory chorują, po tym jak naruszono ich naturalny drzewostan.

      Usuń
    5. Wiem, że tak trzeba, ale zawsze szkoda.

      Usuń