Biebrza, Biebrza i po Biebrzy. O tym jednak w
przygotowywanych postach pt. „Wielkanoc w gumowcach”, „Mglista grochówka” i „Oranżada,
ale Pepsi”.
Tymczasem kompilacja żurawi, z których część
to świeży łup. Napisałem o tych ptakach już chyba wszystko, co wiem, co
znalazłem w literaturze i co zmyśliłem na użytek tego bloga. Nie ma więc sensu rozpisywać
się dalej na ich temat. Powiem tylko tyle, że mogę sobie wyobrazić Bagna
Biebrzańskie bez wielu innych gatunków ptaków, ale bez żurawi – absolutnie nie
(Warmię jakoś mogę). Żeby to zrozumieć, trzeba spędzić choć dwie, wiosenne doby,
gdzieś na odludziu. Nie w pensjonacie, gospodarstwie agroturystycznym, ale w
namiocie lub w samochodzie. I kiedy o brzasku, gdy dygocząc z zimna, będziecie
przyrządzali poranną kawie, a tuż obok rozlegnie się żurawi hejnał – powitanie dnia,
zrozumiecie o co mi chodzi. Chyba, że już to znacie.
żurki - pierwsza klasa, uwielbiam ich krzyki :) przez to ochrzciłam je: rozdarciuchy, szczególnie na jesieni, gdy ich wrzask niesie się nad Biebrzą :)))
OdpowiedzUsuńDzięki:) Tak, jak napisałem, Biebrza bez nich byłaby zdecydowanie mniej atrakcyjna. Szkoda tylko, że nie dorwaliśmy ich w niedzielnej mgle.
UsuńKurczę, tj. żuraw! Starość nie radość, nie dla mnie nocleg w samochodzie, buu...
OdpowiedzUsuńFakt. Było trochę rześko, ale w już maju taki nocleg, to prawdziwa radość bez kategorii wiekowych:)
UsuńW dygocie słuchałam, ale nie przy kawie choć i tak było pieknie. Naj te dwa duchy pod lasem i ostatnie bokehowe.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Kawa jeszcze bardziej potęguje doznania. I usuwa dygot:)
UsuńA ja sobie wyobrażałem Biebrzę bez elektryfikacji, a tu proszę, żuraw niczem nuta na trójlinii ;) fajne te foty, takie bez napięcia ... co ja dziś mam z tym prądem?!? ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za elektryczny komentarz. Trójlinia to akurat warmińska linia przesyłowa, czy jak to tam się nazywa:)
Usuńa więc warmińska ... tak myślałem, tak myślałem :))))
Usuńp.s.
nie moglibyście się jakoś dogadać, żeby np. nie pstrykać jednocześnie, albo np. ustalić, że w odstępach 15-o sekundowych i tak na zmianę ... ? :)
Warmińska, a i owszem. PS. Widzę, że z jakiegoś powodu nie daje Ci to spokoju, bo wracasz do tej kwestii dość regularnie. No cóż, jeździmy zawsze razem, to i pstrykamy jednocześnie, ale tylko wtedy, gdy jest coś interesującego. Gdy nie ma, nie pstrykamy, nawet jeżeli skutkuje to mniejszą liczbą odwiedzin:)
UsuńNo tak, bo lubię oglądać zdjęcia zarówno Twoje jak i Głosiowe, a od czasu gdy jeździcie razem, oglądam niemal to samo. To z mojego punktu widzenia prawie dwukrotna strata ;)
UsuńKrzysiek, my również lubimy oglądać Twoje zdjęcia, ale jak widzimy trzy raz w tygodniu sarnę, wiewiórkę, sikorkę, las sosnowy, albo (za przeproszeniem) dupę jelenia, to również traktujemy to w kategoriach straty:)
Usuńno ale że dupę ... i jelenia że ... raz była w tym roku ;)
UsuńCudowne odgłosy...
OdpowiedzUsuńKto, jak kto, ale Podlasianka nie mogłaby napisać inaczej:)
UsuńWarmia bez zurawi - no co Ty?? Bez moich sąsiadów najbliższych, których poranne, południowe i wieczorowe odgłosy życia rodzinnego sprawiają, że dzikie zycie (w ogóle życie) przez okna do mojego domu zagląda?? Przecież Twoje Podlasiaki-2 wyglądają dokładnie jak Malinowscy na progu swego domostwa. I dopiero żurek-lot pokazuje biebrzańskiego żurawia na tle tych cudnych trawiszczy oraz na-Białym (chyba) też. Fajne są te z tyłu płotki zalane wodą.
OdpowiedzUsuńNo dobra, trochę przesadziłem. Po prostu chyba jeszcze nie otrząsnąłem się po wyjeździe:) A tak na marginesie, najbardziej biebrzański żuraw jest na 11 zdjęciu od góry. Przyjrzyj się dobrze. Ja sam zauważyłem to dopiero po powrocie do Olsztyna:)
OdpowiedzUsuńFakt te dwa łosie w tle!
UsuńW rzeczy samej:)
UsuńMasz racje głos żurawi budzący ranek to jedna z najpiękniejszych melodii jaką można usłyszeć na wiosnę. Zdjęcia fajowe,mi przypadło so gustu to z łośkami w tle i spacerująca para wyżej.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałem nawet taki dzwonek w telefonie i chyba znowu go zainstaluję. Mam nadzieję, że kiedy wreszcie wybierzemy się wspólnie na rozlewiska, będą jeszcze krzyczały:)
UsuńAkurat krzyk żurawi to i mnie budzi
UsuńNa pewno będą się odzywać ,w tamtym roku trwało to u mnie do początków maja :)
Dziwisz się Farciarzu? Mieszkasz w Raju, więc to normalne, że Cię zamiast budzika, żurawie budzą:)
UsuńŚwietne kadry! Co do tego samochodu i namiotu - to luksus i rozpusta... Mi nie raz wystarczał sam śpiwór lub nawet kawałek wygodnego mchu :)
OdpowiedzUsuńDzięki Szczepan. PS. Kawałek mchu powiadasz? Fajny pomysł, tylko nie wiem czy dalibyśmy radę spędzić w ten sposób trzy noce (przy -5) nad Biebrzą:) Pomijając oczywiście fakt, że tam ... nie ma mchu:)
UsuńTrzech nocy to i ja bym nie dał rady, ale raz jeden była sytuacja, że stare legowisko dzika przygarnąłem jak swoje i 6 godzin tam przespałem bez wspomagania ;)
UsuńW dziczym barłogu jeszcze nie spałem i mam nadzieję, że nie będę musiał. Pomimo to myślę, że im bardziej dziko, tym lepiej i ciekawiej:)
UsuńMiło, wygodnie i ciepło, kolega jeszcze gałęziami mnie nakrył i jakoś czas zleciał :)
UsuńOk, wygrałeś:) Spróbujemy!
Usuńw namiocie ? cudnie! czekam na zdjęcia :) tzn. nie z namiotu.... tylko tych mgieł. Fajne żurawie :)
OdpowiedzUsuńSpaliśmy w samochodzie, bo na namiot było jeszcze za trochę za wcześnie:)Zdjęcia (nie z samochodu) wrzucimy w niedzielę:)
UsuńLuba: „Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych” (Łk 1,52). Ona, pokorna i cicha Służebnica Pańska, została Królową wszechświata. Jej urząd królewski polega na rozdawaniu łask Bożych ludziom i wypraszaniu miłosierdzia Bożego. „Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych” (Łk 1,52). Ona, pokorna i cicha Służebnica Pańska, została Królową wszechświata. Jej urząd królewski polega na rozdawaniu łask Bożych ludziom i wypraszaniu miłosierdzia Bożego.
OdpowiedzUsuńWłaśnie nadrabiam zaległości blogowe :) Śliczne ptaki, wydaje mi się, że z bliska to ich nie widziałam, ale chyba z dalszej odległości tak, choć może bez doświadczenia można je pomylić z innymi...
OdpowiedzUsuńDzięki za tybetańskie odwiedziny:) Myślę, że żurawi nie pomyliłabyś z żadnym innym gatunkiem. Są wyjątkowe!
UsuńDygotliwą pobudkę pod (bo do wewnątrz ni byłem w stanie wpełznąć) mam zaliczoną, ale to nie żurawie mnie wtedy budziły tylko mewy i krowy (podobno krowy nie latały ale głowy nie dam).
OdpowiedzUsuńNatomiast żurawi klangor to budził mnie na Mazurach i ... Nie powiem nie krzywduję sobie.
Czyli wiesz, o co mi chodziło. Ciekaw jestem tylko, co spowodowało, że nie wiesz, czy krowy nie latały :)?
OdpowiedzUsuńbyło dużo i nie wszystko legalnej proweniencji ;-)
UsuńI takie jest najlepsze. Np. Pan Marcin:)
OdpowiedzUsuń