O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland

niedziela, 24 maja 2015

O dylematach, łosiach i Biebrzy.

Zdjęcia poniżej to, prawie jak zwykle, dzieło przypadku i, tym razem, braku czasu. Zostały zrobione w miejscu, w którym byliśmy pierwszy raz w życiu, do którego zapewne nie trafilibyśmy nigdy, gdyby nie wspominany niedoczas.
Tego dnia w Kapicach, niewielkiej wsi położonej w Dolinie Biebrzy, odbyła się uroczystość inauguracji Wilczych Wrót - Studia Edukacji Przyrodniczej stworzonego od podstaw przez Anię i Andrzeja Mydlińskich. Gorąco polecam to miejsce tym, którzy są zainteresowani wszystkim, co wiąże się z wilkami (http://www.wilczewrota.pl/).
Takie dni, jak ten opisywany, sprawiają mi pewien kłopot, a to z powodu rozterek, które im towarzyszą. Z jednej strony świetna impreza, znajomi, ognisko, lokalne napoje, z drugiej zaś świadomość, że to jednocześnie ostatnie, zdjęciowe godziny nad Biebrzą. To trochę tak, jak z jedzeniem w „Barze u Dany” (http://www.udany.com.pl/). Za każdym razem, gdy tam jestem (a jestem tam zawsze, ze względu na jedzenie, atmosferę i właścicieli) stoję, jak cielak przed jadłospisem i cierpię katusze. Cierpię, bo wszystko tam jest wyjątkowo smaczne, a wszystkiego przecież nie zjem, choć na wszystko mam ochotę. Ok., kończę ten watek, bo jestem jeszcze przed śniadaniem.
Wyjście z sytuacji było tylko jedno. Zostać jak najdłużej na ognisku i dopiero na godzinę przed zachodem słońca, ruszyć gdziekolwiek. To gdziekolwiek na szczęście nie było zbyt daleko, a to co zaoferowało przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Nie widać tego na zdjęciach, ale w tym jednym miejscu zgrupowało się siedem łosi, co o tej porze roku jest raczej rzadko spotykane. Warunki oświetleniowe pozostawiały sporo do życzenia, ale wobec takiego zjawiska, fotografowanie schodzi na drugi, albo i trzeci plan.

Puentą będą przeprosiny. Ostatnio w postach, wycierałem sobie gębę Biebrzą ile się dało. Bo i faktycznie, ptasio nie zachwyca. Dolina zawsze jednak potrafi zaskoczyć. Nie ma ptaków, to poszpera w kieszeniach i wyciągnie coś innego, czym też Cię zadziwi.

















14 komentarzy:

  1. Piękny łosiowy raj Wam się trafił,zdjęcia genialne.Szkoda że tak daleko od Olsztyna bo miejsce ma ogromny potencjał.Jeszcze kilka takich wrzut,to na stałe zamieszkam w Twoim samochodzie aby nie przegapić kolejnego takiego spotkania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Paweł. Daleko, ale da się dojechać. Rezerwuję Ci miejsce w aucie w czasie bukowiska i niczego nie przegapisz :)

      Usuń
  2. fajne "scypulaki". bardzo fotogeniczne stworzenia. dobre, ciepłe światełko, co chcesz ?!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciepłe było tylko na początku. Potem niestety było już tylko ciemnawo i ciemno.

      Usuń
  3. Wow, Farciarz w ogóle. A w szczególe: skojarzenia łopatek rosnących łosiowi na J - nie do przytoczenia publicznie, choć ssaki mają takie coś pojedyncze w przeciwieństwie do węży; Jeden z łosi na G bardzo dziwaczny ma zad - może wiesz dlaczego tak na zdjęciu wygląda; Portrecik C - łeb Panny Migotki; I młodziaki - przeurocze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt. To był fart nielichy. Nie wiem co jest z tym zadem. Sprawdzałem na rawach i to chyba chochlik cyfrowy nabroił. PS. Mi się tam nic nie kojarzy :)

      Usuń
  4. Najbardziej mi się podobają łosie z czułkami! Kosmiczne takie :-) I ten ostatni - dwugłowy, sześcionożny :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w ogóle kosmiczne stwory. Znam je od dziecka i ciągle nie mogę się nadziwić, że takie coś łazi po naszych lasach :)

      Usuń
  5. Chyba zawsze w przypadku dużych zwierząt najważniejsze jest spotkanie. Rozkoszne maja te rosnące łopaty i te spojrzenia takie zdziwione. Jak zawsze fajnie sie ogląda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma Pani 100% rację. Zdjęcia, zdjęciami, ale jak się jest w takim miejscu i w takim towarzystwie, to gęba sama się śmieje :)

      Usuń
  6. Rewelacyjne zdjęcia, żałuje że nie ma łosi w Dolinie Noteci :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak masz rację Wojtku, łosie są jak "kosmiczne stwory". To dlatego nigdy mi się znudzą. Pozdrawiam i gratuluję zdjęć łoszaków. Igor

    OdpowiedzUsuń