Jeżeli czytacie ten post, to znaczy, że nie wyparowaliście
i jakoś dajecie sobie radę w te przeklęte, upalne dni.
Piszę to, będąc na granicy ludzkiej wytrzymałości.
Mija kolejny dzień z temperaturą powyżej 36 stopni i chyba niewiele jeszcze
takich jestem w stanie znieść (dotyczy to zwłaszcza czasu spędzanego w, nieprzepuszczającym powietrza, namiocie wielkości klatki dla kota).
No dobrze, ale miało być o stworzeniach
występujących na, otaczających rozlewisko, terenach. Otóż obszar ten zamieszkują
różne zwierzęta. Dziękuję.
PS. Zważywszy na okoliczności pogodowe, ten post, to
i tak szczyt moich intelektualnych możliwości.
3,4 najbardziej. Wyrazy uznania za kiszenie sie w namiociku, ja, żeby nie zwariować w domu wychodziłam tylko na pięciominutówki z motylami.
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale zamiast uznania, powinny być wyrazy politowania dla idioty, który z własnej woli daje się zamykać w mikrosaunie :)
UsuńTrudno w krytykować jak sie robi to samo.
UsuńCzyli jest nas więcej :) A tak na marginesie, dziś kolejna porcja parówki przede mną.
UsuńAle fajne zdjęcia Wojtek wrzuciłeś,szczególnie świetne są te z tym legendarnym balotem i błotniakami na nim :))Sarenki też super szczególnie że ostatnio mam fioła na ich punkcie :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Gdy na rozlewisku czasem nic się nie dzieje, to wyruszam między baloty :)
UsuńBardzo podoba mi się zdjęcie nr.3, czyli monidło:).
OdpowiedzUsuńNawet zastanawiałem się, czy po raz pierwszy nie dać ramki. I dałbym, ale nie wiem jak to się robi w PS.
UsuńWojciechu, miast kisić się w klatce dla kotów i tracić z przegrzania ostatnie już komórki nerwowe, powinieneś moczyć się w rozlewisku wraz z życiem tam występującym. Takie bratanie się. I darowalibyśmy Ci nawet brak fotograficznej relacji z moczenia. A dowodem na szkodliwość fotografowania w upały jest literkowanie zdjęć (pomimo obietnic). Uważaj na siebie i swoje neurony Bagienny! I postaraj się zmusić te które pozostały do nazwania tych pięknot dwóch na słomianym balocie. Z poważaniem Zatroskany Czytelnik
OdpowiedzUsuńBeato, ależ ja się moczę. Namiocik nie przepuszcza powietrza, ale wodę już tak :) Myślałem, że opis nie jest potrzebny, gdyż na fotkach jest tylko błotniak stawowy (kobieta) i sarny. Przepraszam, więcej nie będę :)
Usuńczuję się przytłoczony twoim intelektem i porażony odwagą błotniaków - dosiadły BALOTA!!! o jaaaaaa ....
OdpowiedzUsuńDziękuję w naszym wspólnym imieniu, choć akurat błotniakom to się nie należy, gdyż na pierwszy rzut oka widać, że balot .... jest martwy.
UsuńŚliczne!
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńCzy dobrze rozpoznałam na tych zdjęciach błotniaka (błotniakową)?
OdpowiedzUsuńTeż mnie na więcej pisania nie stać. To cud, że jeszcze żyję, zwłaszcza po sobotnich gorącach, ufff...
Bardzo dobrze. Na szczęście, to już chyba końcówka i znowu wracamy do klimatu umiarkowanego :)
Usuńto z pewnością efekt upałów, ale sądzę, że to jednak błotniak stawowy ... :)
OdpowiedzUsuńTu nie ma co sądzić. To jest stawowy
Usuńno właśnie, a w etykietach jest łąkowy - nie publikuj tego
UsuńFakt, to przez ten cholerny upał. Blogger podpowiedział, a ja nie zauważyłem
Usuń